Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Unity Fest 2004, Leszno, Czerwona Club, 23.05.2004

    Data dodania 2004-07-05Dodał TomashWracając z tegorocznego Fuck The Commerce i korzystając z okazji postanowiliśmy zaatakować jeszcze jeden fest. Tym razem w kraju. Stricte klubowy, z mniejszą ilością kapel i muzycznie trochę spod innego znaku - mowa o Unity Fest. Hmm… nie wiem czy znacie tą imprezę - otóż jest to fest odbywający się corocznie w Lesznie, a fundamentem tego szyldu jest muza pochodząca z dziedzin ogólnie mówiąc hc - i taką muzyką zdominowany był zestaw 2004. Wcześniej nie miałem okazji uczestniczyć w Unity Fest, tak więc tym bardziej rad jestem, że wreszcie udało mi się pojawić na tym przyjemnym festynie.

    Wcześniej po prostu Nowy Club a dziś Czerwona, to sympatyczna, nowa knajpa w Lesznie i Unity był chyba pierwszym w ogóle koncertem w tym miejscu… i jak na debiut koncertowy poszło całkiem nieźle. Wszystko zaczęło się w małej salce od koncertu leszczyńskiej formacji Diphtheria. Młodzi kolesie i myślę, że za jakiś czas będzie można postawić ich obok nowotarskich wymiataczy z zabójczej ekipy Porphyria. Diphtheria umiejętnie łączy najcudowniejsze gatunki - czyli brutal death i grind, jednak z tego co moje ucho zanotowało, ten drugi przeważa w ich muzie. Liczę na to, że goście nie odpuszczą i będą robić dalej jeszcze potężniejszy materiał… W każdym bądź razie ja z pewnością jestem chętny na jakieś demko Diphtheria. Koncert naprawdę dobry. Ale mam jakieś uwagi hehe… przede wszystkim przydałoby się więcej ruchu i odwagi na scenie oraz proponuje panowie wmontować w swoje przyszłe kawałki więcej klasycznego grind upa-upa i będzie total!! :-) Po Diphtheria na scenie zainstalowali się crime core’owcy z inowrocławskiego Warfare. Również dobry występ. Żywiołowy gig. Podczas Warfare zabawa z udziałem hc i innych maniax raczej ruszyła już na dobre, zgromadzeni ruszyli w tany :-). Kung fu, karate i inne konieczne walki rozpętały się w trakcie koncertu Warfare i były jak najbardziej kontynuowane na kolejnych występach. Było oke. Jesteśmy dokładnie w połowie Unity Fest 2004. Pamiętam koncert Bloodstained na Hell Fest 2001 i podobał mi się ich koncertas wtedy, tak więc byłem ciekaw jak formacja ta prezentuje się dziś, bowiem blisko 3 lata upłynęły od ostatniego razu kiedy ich widziałem. Z technicznych punktów programu przypomnę, że w Bloodstained udzielają się dwaj osobnicy znani ze Stombamfirer Stedke - Mixer i Karol. Przyjąłem ich koncert z entuzjazmem, inni także chyba nie narzekali. Bez zarzutów. Obejrzałem ponad połowę gigu Bloodstained, wróciłem na drugą salę gdzie party swoją drogą też kwitło pięknie i resztę oglądałem z dalsza. I tyle na temat polskich kapel grających w tym roku na Unity.

    Kolejne dwie formacje - headlinerzy Unity Fest 2004, to dwie francuskie ekipy - KnockoutZ i Es La Guerilla. Chłopaki z Bloodstained, który grał tych kilka koncertów w towarzystwie Francuzów (była to trasa po Polsce, bodajże 5-6 koncertów, a Unity Fest był jej ostatnim przystankiem) oraz Vagina obecny dnia poprzedniego na koncercie w Rawiczu, zarekomendowali mi oba bandy bardzo ciepło i przyznaje - jak najbardziej mieli rację. Obydwie ekipy wkomponowały mnie w podłogę! Zarówno KnockoutZ i Es La Guerilla - wyborny, ciężki, żywiołowy hc, nie pozbawiony brutalnego nakładu oraz melodii, sprytnie przewijającej się przez poszczególne numery - w przypadku KnockoutZ było to bardziej zauważalne. I właśnie ten team podobał mi się najbardziej. Tak podczas ich setu jak i Es La Guerilla zabawa była bardzo konkretna! Żałuje jedynie, że nie było dane nam zostać do końca występu Es La Guerilla (btw - uwagę maniax przyciągał pewnie też afro muzykant w składzie hjehje, gość niezłej rozpierduchy się dopuszczał - fota obok :-)), bowiem z przyczyn czasowych musieliśmy opuścić lokal. Kurwa no… ale to co widziałem na pewno zapamiętam na dłużej. Po Es La Guerilla zachowałem pozytywne wrażenia. Poza autorskim stuffem dodatkowo popieścili maniax Sepą - "Territory" i w trakcie tegoż hymnu karate było bardziej odczuwalne i widoczne. Wspomnę jeszcze, że w KnockoutZ udzielają się w zasadzie ci sami panowie co w Es La Guerilla - jeżeli dobrze pamiętam, gitarzysta wskakuje na bas w tym drugim i zmienia się vocalista. Ten francuski zestaw mógłby spokojnie wystąpić jako support powiedzmy dla Dying Fetus! Tak minął tegoroczny Unity Fest. Było miło i już dziś planuje zameldować się na Unity Fest 2005.