Possessed Tour 2003 - Kraków, Extreme Club, 23.05.2003
Contempt, Mutilation, Eternal Tear, Tromsnar, Mayhayron, Dementia
Data dodania 2003-06-21Dodał TomashMetalowy gród Kraka był pierwszym, który przywitał majowo - czerwcowy Possessed Tour 2003. Główny skład trasy został wzbogacony o dwa supporty i mimo to, że nie przedstawiał się imponująco, to był jak najbardziej w porządeczku. Wypadało więc po raz kolejny wyskoczyć z domciu i obadać jak te zespoły prezentują się na żywo. W przypadku tej trasy ciekaw byłem także posłuchania nowych numerów alive, bowiem część z kapel była w miarę świeżo po premierach swoich nowych wydawnictw...
Z klasycznym już opóźnieniem Extreme Possessed Party rozpoczętę zostało przez krakowską Dementię. Ten klimatyczny band na żywo zupełnie do mnie nie przemawia, i nawet muzyka, która uległa pewnemu przeobrażeniu od czasu materiału "Marzenia Zapomnianego Czasu", również nie wzbudziła u mnie szczególnej radochy. Był to dobry zespół na początek koncertu i tyle...a ten był na pewno ciut lepszy od tego, co zaprezentowali na jednym gigu podczas jesiennej Psycho'N'Roll Tour...tutaj przynajmniej ktoś na scenie się ruszył, ale pod nią...hm...spokój jak makiem zasiał...
Heavy metal nie rajcuje mnie, toteż po koncercie zupełnie mi obcego Mayhayron nie spodziewałem się abym przekonał się do takich dźwięków. Makaron (bo jak lokalne info podaje, nazwa ponoć pochodzi od imprezowych incydentów z makaronem w roli głównej hehe...) - krakowska odpowiedź na Iron Maiden spotkała się z zajebistą reakcją maniacs, chyba najlepszą na tym piątkowym koncercie. Fanów nadal było nie za wiele, bo na oko jakieś... 70-80 osób? Mayhayron dał bardzo mocny, żywiołowy koncert. Szczególnie wokalista to człek uwagi godzien. Raz, że gardełko do takiej muzy wyśmienite posiada, a dwa - koleś w sumie nie pozorny, idealnie sprawdził się w roli frontmana tej hewi metalowej grupy! Reszta Mayhayron dotrzymywała mu tempa i wspólnie galopowali do przodu odpowiednimi rytmami, jak to heavy metal swymi zasadami nakazuje.
Następnym uczestnikiem był pierwszy zespół z właściwego zestawu Possessed. Stawiałem, że poleci teraz Eternal Tear, a tymczasem na scenie pojawiły się znajome twarze z Tromsnar. Ze starego składu ostali się tylko dwaj ludzie - Paweł (voc/guit) & Piotrek (bass), pozostali zaś to nowi ludzie (z kapelki Lemorth) + dziewucha na klawiorkach. Był to pierwszy koncert z nowymi muzykami nie pewnymi jeszcze swego w barwach Tromsnar - dotarcie jest jak zawsze kwestią czasu! To także przełożyło się na materiał, o którego całkowitym opanowaniu przez nowych ludzi raczej mowy być nie może (oj ta perkusja! :-)) Nie źle, w porządku, ale czegoś tu brakło, jakiś niedosyt został...koncertowe wersje tracków odbiegały troszkę od swoich oryginałów. Set zmontowany został głównie z kawałków z debiutanckiego longa Tromsnar, że wspomnę o "Psycho'N'Roll", "Bless For Blindfolded", "Spectrum"...a na zakończenie "Mother North"!!! Yesss, to mi się podoba! Występ średni, widziało się Tromsnar wiele razy w lepszej kondycji, ale wszystko jest przecież do nadrobienia. Przyjęcie chłodne, w postaci kilku-osobowego odzewu, ale to i tak wyjebisty wynik w porównaniu z tym, co spotkało dwa kolejne zespoły tamtego wieczoru.
W czasie koncertu Eternal Tear sala Extreme Clubu była "wypełniona" pustką. Ludziska wypięły dupska i poszły grzać pivsko. Może to efekt początkowego, chwilowego obcowania z wolną, dość monotonną muzyką tego bandu? Nie wiem, ale do mnie też Eternal Tear w ogóle nie trafiło. Tak muza jak i image (kapłańskie stuły, jeden człowiek także w koloratce) zupełnie nie trzymały się wzajemnie siebie, a sama muzyka i prezentacja koncertowa nie zrobiły żadnego wrażenia...
...pustki na parkiecie doświadczył również następny w kolejce - Mutilation, czego po prostu nie rozumiem! Chłopaki wymiatają dobry, solidny death metal, w sam raz do koncertowego napierdalania ciałem, a tu niestety nic. Na szczęście ekipa Mutilation nie poddała sie i nie przejęła się tym, że gra dla kilku maniaków zafascynowanych kuflami z piwem. Mutilation dał dobry koncert, zapodając numery z "Possessed By Reality", oraz jeden całkowicie nowiutki utwór - "Rise For The Victory". Mutilation już jako kwintet, wzbogacony o drugiego gitarowego w osobie Pawła Saurona z Tromsnar mając gdzieś nie sprzyjające za bardzo warunki klimatyczne pod sceną, pojechał z całym setem energicznie do przodu, bez długich przerw i kazań między kolejnymi numerami. Porządna muza wymaga adekwatnego zaangażowania, a w Mutilation zajebiście się ten niepisany wymóg sprawdził!
Słowackie death metalowe muddy-commando Contempt można było już zobaczyć w zeszłym roku podczas październikowej objazdówki Thrash'em All Festival, i jak dla mnie, wtedy w Krakowie w tym samym miejscu dali porządną sztukę. Teraz również porównywalną, nie odbiegającą od tamtej, jednak tym razem dostaliśmy kilka atrakcji więcej. Przede wszystkim zestaw numerów, wśród których znalazła się obfita dawka miąższu z nowej płyty "When Angels Begin To Cry" i na żywo kawałki z dwójki Contempt przemawiają może nawet lepiej niż te z jedynki. Kolejna sprawa - nowy skład (pałker+wiosłowy). Nie orientuje się czy to na stałe tak czy na tour tylko, ale nowi kolesie w Contempt jak najbardziej dotrzymywali kroku tej 'starszej' połowie ekipy. Bardzo dobry koncert, i to pół godzinki zakończyli..."Reign In Blood"!!! Yeah, kurwa wymarzona torpeda na koniec imprezki! Słowacka załoga była w lepszej sytuacji niż poprzednicy, bo kilkunastu ludzi zebrało się w garść i przyjęło naszych zagranicznych ziomków, a ci odpowiedzieli najlepiej jak potrafili...swoją muzyką!
Pierwszy koncert w ramach Possessed Tour 2003 dobiegł końca. Dobrze było, lecz oczywiście mogło być znacznie lepiej, ale cóż... chyba trzeba się przyzwyczajać do coraz mniejszej liczby fanów na krajowych koncertach . Nie mam pojęcia jak potoczyły się losy na innych koncertach Possessed, ale ja tam miło wspominam ten krakowski odcinek.