Bardzo dobrze napisane. Typowa płyta dla sierściuchów, którzy z otwartymi ramionami przyjmują tzw. "kompozycje" składajace się z prowadzących donikąd riffów i perkusyjnego łomotu. Zachowawcza wypadkowa dotychczasowych osiągnięć, co nie zawsze musi być złe, ale tym razem zrobiona tak, że nic mi w głowie nie zostaje po przesłuchaniu. Żaden kawałek nie podnosi mi ciśnienia, zamias tego ziewam i myślę o tym co mógłbym puścić zamiast EW.Skaut pisze:W tym że jest typowo rzemieślniczy. Przerabialiśmy tę dyskusję już setki razy. To jest naprawdę "siłowa" płyta, tak samo jak ostatni Godflesh. Brak elementu zaskoczenia, brak konkretnej wizji, brak tego "natchnionego" czynnika. Jakkolwiek by sobie tam Attila pod nosem i w wywiadach nie pierdolił o ponownym przekraczaniu Rubikonu, to niestety, wiele jest prawdy w tym co napisał Vulture - Blasphemer był tym spoiwem z dozą natchnionego szaleństwa, a tak dostaliśmy płytę z gatunku ekstremalnych, bo wypada się wpasować w dotychczasową konwencję zespołu. Ktoś kto dobrze zna poprzednie płyty bez problemu to zauważy. Nawet Chimera która nie odkrywała nowych lądów, była nagrana z tym specyficznym transowym duchem. Pomijam klasyki w postaci OAC, DMDS i GDoW, bo tam jakość jest nie do przecenienia.hcpig pisze:No ale w czym ten album jest niby gorszy od Ordo?
MGŁA
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re:
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re:
Genialność? Kłamiesz panie ładny. Co jak co ale słowo "geniusz" z mojej strony praktycznie nie pada. Poza tym bazą dla rozważań o Esoteric Warfare są kolejne jej odsłuchy. Nie potrzebuję wspomagania w postaci poprzednich albumów. Wiem co tam nagrano. Ty natomiast kombinujesz w ten jakże typowy sposób. Nie przeskoczą, nie przeskoczą i jak coś tylko zgrzytnie ( w tym przypadku brak Rune) to już masz gotowy wyrok -słaaaba płyta. Podobnie z Voivod. Zamiast zachwycić się wspaniałym Warchaic, który jest jednym z najlepszych numerów tej kapeli, zamiast posłuchać cudownie napierdalającej sekcji i zachwycić się tym jak skazany na pożarcie Daniel pięknie kombinuje na gitarze, wyrocznia ma już w kopercie przygotowaną odpowiedź, niczym na wręczeniu fryderyków-przeciętność. To samo z Godflesh...Ja tu widzę zwyczajny kryzys wieku średniego. Jak wspomniałem to przechodzi.Skaut pisze:
Na bazie poprzednich albumów próbujesz wmówić sobie i innym genialność "Esoteric Warfare". Różnica jest jednak taka, że przy poprzednich krążkach zdziwienie/krytyka nie dotyczyła samych kompozycji co po prostu struktur/brzmienia utworów promocyjnych (a potem całych albumów). Przy "Ordo..." każdy marudził z początku na temat piwnicznego słabego brzmienia, "Grand Declararion..." to według pierwszych recenzji było jakieś jebane techno. Nawet Chimera jeśli była jebana, to tylko dlatego, że znów nie brzmiała jak DMDS. Z "Esoteric Warfare" krytyka leży zupełnie gdzie indziej, bo nie ma tam niczego niezrozumiałego. Jest po prostu pospolity zwykły album z dobrym brzmieniem
Nie zakopuje nowej płyty pod ziemią, nie palę nią w piecu. Mam ją na półce i czasem jeszcze się z nią mierzę, ale ilekroć wrzucam ją do odtwarzacza to zaraz przychodzi myśl: "gdzie się podziało to wizjonerstwo i dlaczego nagrali płytę skrojoną idealnie pod oczekiwania fanów?" i włączam wtedy ich klasyczne albumy.
edit
Nie trzeba płacić.
- kampeki
- postuje jak opętany!
- Posty: 438
- Rejestracja: 27-06-2009, 19:47
Re: MGŁA
Kochacie? Szanujecie? Olewacie ciepłym moczem?535 pisze:Sceptycy już w komplecie. To teraz poproszę o wyrok, jeżeli chodzi o Mgłę. Kapela zajebista, przeciętna, czy chujnia? Wskażcie drogę w krainie głuchych i niedowidzących.
Za młody jesteś na Heroda!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: Re:
No to czekamy aż Ci przejdzie. Mamy nadzieję, że przestaniesz się zachwycać przeciętnymi / słabymi płytami i doszukiwać w dźwiękach niewiadomo czego, bo szyld na okładce zobowiązuje :)535 pisze: To samo z Godflesh...Ja tu widzę zwyczajny kryzys wieku średniego. Jak wspomniałem to przechodzi.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Re:
Ja natomiast mam nadzieję, że zaczniecie tych płyt wreszcie słuchać, miast ciamkać i biadolić nad wszystkim z miną starego dziada rozpartego w fotelu.longinus696 pisze:No to czekamy aż Ci przejdzie. Mamy nadzieję, że przestaniesz się zachwycać przeciętnymi / słabymi płytami i doszukiwać w dźwiękach niewiadomo czego, bo szyld na okładce zobowiązuje :)535 pisze: To samo z Godflesh...Ja tu widzę zwyczajny kryzys wieku średniego. Jak wspomniałem to przechodzi.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
"genialność" - lepiej? A już poważniej, odniosłem się do Twojego dziwacznego argumentu:535 pisze:Genialność? Kłamiesz panie ładny. Co jak co ale słowo "geniusz" z mojej strony praktycznie nie pada. Poza tym bazą dla rozważań o Esoteric Warfare są kolejne jej odsłuchy. Nie potrzebuję wspomagania w postaci poprzednich albumów.Skaut pisze:
Na bazie poprzednich albumów próbujesz wmówić sobie i innym genialność "Esoteric Warfare". Różnica jest jednak taka, że przy poprzednich krążkach zdziwienie/krytyka nie dotyczyła samych kompozycji co po prostu struktur/brzmienia utworów promocyjnych (a potem całych albumów). Przy "Ordo..." każdy marudził z początku na temat piwnicznego słabego brzmienia, "Grand Declararion..." to według pierwszych recenzji było jakieś jebane techno. Nawet Chimera jeśli była jebana, to tylko dlatego, że znów nie brzmiała jak DMDS. Z "Esoteric Warfare" krytyka leży zupełnie gdzie indziej, bo nie ma tam niczego niezrozumiałego. Jest po prostu pospolity zwykły album z dobrym brzmieniem
Nie zakopuje nowej płyty pod ziemią, nie palę nią w piecu. Mam ją na półce i czasem jeszcze się z nią mierzę, ale ilekroć wrzucam ją do odtwarzacza to zaraz przychodzi myśl: "gdzie się podziało to wizjonerstwo i dlaczego nagrali płytę skrojoną idealnie pod oczekiwania fanów?" i włączam wtedy ich klasyczne albumy.
Więc jakoś tam wspomagasz się poprzednimi albumami przy ocenie ostatniej i czekaniu, aż u innych zaskoczy. To że działo się tak wcześniej wynikało z zupełnie innych (opisanych wyżej) powodów niż w przypadku "Esoteric Warfare"535 pisze: przypominam co działo się po wydaniu niemal każdej płyty Mayhem. Teraz jest to samo. Ja spokojnie sobie czekam.
Raczej Ty kombinujesz jak tu mnie wrzucić w jakiś schemat mojej wizji muzyki, ale nieudolnie Ci to wychodzi. Zgrzyta mi cała płyta nie dlatego, że nie jest genialna tylko dlatego, że jest koniukturalna. Gdybym liczył tylko na jakiś kolejny przełom to Chimerę też bym skreślił, a tak nie jest.535 pisze: Ty natomiast kombinujesz w ten jakże typowy sposób. Nie przeskoczą, nie przeskoczą i jak coś tylko zgrzytnie ( w tym przypadku brak Rune) to już masz gotowy wyrok -słaaaba płyta.
No zachwyciłem się, ale całościowo wolę "mechaniczne" brzmienie z "Infini" niż typowo fanowską ostatnią płytę i tyle.535 pisze: Podobnie z Voivod. Zamiast zachwycić się wspaniałym Warchaic,
Tak jak wyżej napisałem, strzelasz ślepakami z tym kryzysem już któryś raz z kolei. Mam mnóstwo zajebistych płyt do słuchania i nic przechodzić mi nie musi. To po prostu trzeźwa ocena płyt zespołów, które kocham od zawsze, ale potrafię obiektywnie wytknąć im wady.535 pisze: To samo z Godflesh...Ja tu widzę zwyczajny kryzys wieku średniego. Jak wspomniałem to przechodzi.
Coś tam było! Człowiek!
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7641
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: MGŁA
serio ? pokaż mi JEDEN kraj gdzie w ciągu 3 ostatnich lat w samym tylko Black Metalu ukazało się tyle strzałów[V] pisze:@Skaut: żaden, przecież Polska ZAWSZE goni zachód I dostaje zadyszki.
Spectres Over Transylvania
Pożeracze Słońc
With Hearts Toward None
Henbane
Working Class Misanthropy
The Satanist
Enemy Of Man
The Grand Sabbath
Nocel*
Axiom
The Rise Of Lucifer
*-osobiście niezbyt lubię, ale wart wspomnienia
Re: MGŁA
W nikogo nie strzelam. Bawi mnie ta wasza elitarna dziecinada i staram się jakoś dostosować, ćwicząc palce przy klawiaturze.Skaut pisze: Tak jak wyżej napisałem, strzelasz ślepakami z tym kryzysem już któryś raz z kolei. Mam mnóstwo zajebistych płyt do słuchania i nic przechodzić mi nie musi. To po prostu trzeźwa ocena płyt zespołów, które kocham od zawsze, ale potrafię obiektywnie wytknąć im wady.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: MGŁA
Ale jaka "elitarna"? Mieć konkretne wymagania względem muzyki, to juz jest elitarność?535 pisze:W nikogo nie strzelam. Bawi mnie ta wasza elitarna dziecinada i staram się jakoś dostosować, ćwicząc palce przy klawiaturze.Skaut pisze: Tak jak wyżej napisałem, strzelasz ślepakami z tym kryzysem już któryś raz z kolei. Mam mnóstwo zajebistych płyt do słuchania i nic przechodzić mi nie musi. To po prostu trzeźwa ocena płyt zespołów, które kocham od zawsze, ale potrafię obiektywnie wytknąć im wady.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: MGŁA
:D a ta Plaga to diament w koronieBloodcult pisze:serio ? pokaż mi JEDEN kraj gdzie w ciągu 3 ostatnich lat w samym tylko Black Metalu ukazało się tyle strzałów[V] pisze:@Skaut: żaden, przecież Polska ZAWSZE goni zachód I dostaje zadyszki.
Spectres Over Transylvania
Pożeracze Słońc
With Hearts Toward None
Henbane
Working Class Misanthropy
The Satanist
Enemy Of Man
The Grand Sabbath
Nocel*
Axiom
The Rise Of Lucifer
*-osobiście niezbyt lubię, ale wart wspomnienia
Ostatnio zmieniony 01-08-2015, 00:54 przez byrgh, łącznie zmieniany 1 raz.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: MGŁA
Nerwowy pisze:Oczywiście, bo wszyscy będą się zasłuchiwać w Arkonie, Masachist, Dark Funeral i CoF ;DDDnicram pisze:Zobaczysz, że za 20 lat nikt oprócz garstki takich fanatyków jak Ty nie będzie pamiętał, że istniał taki zespół jak Mgła.
:DDDDDDD
this is a land of wolves now
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: MGŁA
Najgłupszy rodzaj argumentu - "skoro samemu nic nie robisz, to nie krytykuj", ewentualnie "skoro krytykujesz, to sam zrób to lepiej". Man... srsly?535 pisze:Jeżeli jesteś taki konkretny w swych wymaganiach, to chyba wiesz co należy zrobić? Na początek instrument może być prosty i tani. Spróbuj zagrać coś na grzebieniu. Chętnie posłucham.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: MGŁA
no wlasnie jest dokladnie odwrotnie ostatnio[V] pisze:@Skaut: żaden, przecież Polska ZAWSZE goni zachód I dostaje zadyszki.
this is a land of wolves now
Re: MGŁA
Tego nie napisałem. Krytykuj sobie ile wlezie, mnie to wali, czy żeby było grzeczniej, ja się z tym ,czy tamtym nie zgadzam, podszczypując i szydząc z tych rozterek. Nie wiem co tam zrozumiałeś, ale mi chodziło raczej o to, że jeżeli masz konkretne oczekiwania w stosunku do muzyki, to chyba najłatwieszą drogą jest nagranie czegoś samemu, by zadowolić własny gust w stu procentach. Po co się męczyć, oczekując tego od innych? Poza tym. Nie obraź się, ale najgłupsza to jest zabawa w "na wszystkim się znam najlepiej". Jesteś uosobieniem tego podejścia, kolego mądraliński. Szczerze mówiąc nie sprawdzam tych rewelacji, które od czasu do czasu gdzieś tam sobie wklejasz i nie będę tego robił, bo szkoda mi czasu. Wolę posłuchać, przeciętnych płyt Mayhem, Voivod, Godflesh, czy Dodheimsgard, które w momencie wydania stały się klasykami, tylko część publiki tego nie zauważyła. Bywa. Do niedawna niewielu wiedziało, że takie kapele w ogóle istnieją. Internet wywrócił wszystko. Teraz każdy może bawić się w eksperta.longinus696 pisze:Najgłupszy rodzaj argumentu - "skoro samemu nic nie robisz, to nie krytykuj", ewentualnie "skoro krytykujesz, to sam zrób to lepiej". Man... srsly?535 pisze:Jeżeli jesteś taki konkretny w swych wymaganiach, to chyba wiesz co należy zrobić? Na początek instrument może być prosty i tani. Spróbuj zagrać coś na grzebieniu. Chętnie posłucham.
Re:
Świetnie. Ja mam tak samo z ostatnim Satyricon. Stoi na półce i mimo drwin, które od czasu do czasu rzucam w eter, by poprawić humory smutnej publiczności, mierzę się z nią. Doceniam atmosferę kilku numerów, doceniam brzmienie tego materiału. Właściwie już dla samego brzmienia warto po to sięgnąć, ale jednocześnie zastanawiam się, gdzie się podziało pierdolnięcie z poprzedniej płyty? Jak można, pozostając w konwencji muzyki rockowej (metalowej) tak to wszystko skutecznie rozmemłać i rozpuścić?Skaut pisze: Z "Esoteric Warfare" krytyka leży zupełnie gdzie indziej, bo nie ma tam niczego niezrozumiałego. Jest po prostu pospolity zwykły album z dobrym brzmieniem
Nie zakopuje nowej płyty pod ziemią, nie palę nią w piecu. Mam ją na półce i czasem jeszcze się z nią mierzę, ale ilekroć wrzucam ją do odtwarzacza to zaraz przychodzi myśl: "gdzie się podziało to wizjonerstwo i dlaczego nagrali płytę skrojoną idealnie pod oczekiwania fanów?" i włączam wtedy ich klasyczne albumy.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3321
- Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Re:
Cóż za pokrętne rozumowanie. Czyli znaleziono remedium na całe muzyczne poznanie. słuchać danej płyty do bólu. I jeszcze raz. I jeszcze. Dopóki nie zaskoczy. Nie ma płyt nieudanych, nie mogących nie podobać się innym, są tylko takie, które nie zostało dostatecznie wiele razy przesłuchane. Naprawdę, genialne rozwiązanie. Tylko gwoli uściślenia, ile tych odsłuchów musi być dla danej płyty, żeby w pełni dostrzec ukryty geniusz?535 pisze:
Genialność? Kłamiesz panie ładny. Co jak co ale słowo "geniusz" z mojej strony praktycznie nie pada. Poza tym bazą dla rozważań o Esoteric Warfare są kolejne jej odsłuchy. Nie potrzebuję wspomagania w postaci poprzednich albumów. Wiem co tam nagrano. Ty natomiast kombinujesz w ten jakże typowy sposób. Nie przeskoczą, nie przeskoczą i jak coś tylko zgrzytnie ( w tym przypadku brak Rune) to już masz gotowy wyrok -słaaaba płyta. Podobnie z Voivod. Zamiast zachwycić się wspaniałym Warchaic, który jest jednym z najlepszych numerów tej kapeli, zamiast posłuchać cudownie napierdalającej sekcji i zachwycić się tym jak skazany na pożarcie Daniel pięknie kombinuje na gitarze, wyrocznia ma już w kopercie przygotowaną odpowiedź, niczym na wręczeniu fryderyków-przeciętność. To samo z Godflesh...Ja tu widzę zwyczajny kryzys wieku średniego. Jak wspomniałem to przechodzi.
edit
Nie trzeba płacić.
I jeszcze jedno, czy ilość odsłuchów nie wpływa przy okazji na fakt, że zwyczajnie oswajasz się z dana płytą i po pewnym czasie już na tyle się w ciebie wgryza, że podświadomie zaczynasz uważać, że dana pozycja jest wybitna? Potem tworzysz jakąś własną teorię, o której musisz przypomnieć w co drugim poście, żeby cały świat nie zapomniał, że odkryłeś prawdę objawioną - poprzez rozliczne odsłuchy. Bo przecież wszyscy wiedzą, że jak Paradise Lost to tylko debiut, jak Mayhem to nie żadne DMDS tylko Live in Lepizig, a najlepszy Darkthrone to ten death metalowy.
Myślę, że wszyscy już to przyswoili. Tylko w takim razie kto przeżywa kryzys, o którym wspominasz, skoro najlepsze melodie, to te które już słyszałeś?
The madness and the damage done.
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Re:
Ostatnio ściągnąłem z półki po latach niesłuchania, zapodałem i ...leży na odtwarzaczu, żeby niepotrzebnej gimnastyki nie uskuteczniać. ;) :DKurt pisze: najlepszy Darkthrone to ten death metalowy
Krążek, który powinien być wymieniany jednym tchem wraz z tuzami szwedzkiej sceny DM tamtego okresu, piękne i oryginalne - mimo charakterystycznego brzmienia - granie (choć pewnie zaraz ktoś zagrzmi, że do "Left Hand Path" lata świetlne itd.).
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."