Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Mógłbym zapomnieć imienia mojej matki, przespać się z inną kobietą sądząc, że to moja żona, albo odebrać przez pomyłkę jakieś inne dziecko z przedszkola, sądząc, że to moje. Nigdy jednak nie pomyliłbym wydania żadnej z 796 kaset, które miałem (właściwie to wciąż je mam).est pisze:Maria, a ten Deicide to na pewno takt był? Bo coś mi się zdaje, że to tylko z mg było dostępne...
Oooo.. tego wydania nie znam, tylko to z MG. Kolekcjonerski rarytasik :)Maria Konopnicka pisze:
to samo :))Conflagrator pisze:Ja miałem MG z takim bordowym/amarantowym/ciemno różowym tłem.
poliglota kurwa jego mać :DConflagrator pisze:/amarantowym/
amarantowy: szkarłatny, jasna czerwień wpadająca w róż z odcieniem fioletowymMol pisze:ze co kurwa?Conflagrator pisze:amarantowym
Nie widzialem nigdy tego wydania. Ale logo "wydawcy" pisane już przez "k", stąd wniosek, że to jakis dodruk w niskim nakaładzie;|)Maria Konopnicka pisze:Mógłbym zapomnieć imienia mojej matki, przespać się z inną kobietą sądząc, że to moja żona, albo odebrać przez pomyłkę jakieś inne dziecko z przedszkola, sądząc, że to moje. Nigdy jednak nie pomyliłbym wydania żadnej z 796 kaset, które miałem (właściwie to wciąż je mam).est pisze:Maria, a ten Deicide to na pewno takt był? Bo coś mi się zdaje, że to tylko z mg było dostępne...
Bądźmy poważni :)
