DARKTHRONE

[Arisowicz]

to ja chyba nie łapię tego hewimietalowego humoru. za dużo wsi jest na CTW poza tym. no i ma gorszą okładkę, y0.

[Riven]

tak samo mam, i mam nadzieje, ze juz sobie dali spokoj z tym

[Nerwowy]

Zajebiście właśnie, ale chyba faktycznie starczy już tego ;D.

[Alsvartr]

Ale z drugiej strony w jakim kierunku teraz mogliby pójść? Powrót do stylu z Sardonic Wrath i wcześniej zostałby odebrany jako wyrachowana kalkulacja i totalny sell out. Poza tym, sam bym chyba nie uwierzył że wujek Fenriz, człowiek z piłką plażową w zębach może nagrac teraz płytę z zawartością zła i lasu na poziomie Hate Them.

[Bambi]

Mogliby teraz w jakieś country pójść. Las, gitarka, ognisko, fenriz piekący sobie kiełbaskę. Nie widzę innej możliwości.

[twoja_stara_trotzky]

ja liczę na płytę w stylu Siouxsie and the Bashees starego :DDDDDDDDDDD
generalnie kierunek więcej punk rocka, więcej Manilla Road, tyle, że tego hawkwindowego.

[Bambi]

Albo coś w stylu jethro tull z songs from the wood, ewentualnie heavy horses ;)

[Cthulhu]

no raczej ku metalowi się już nie (z)wrócą

[byrgh]

ja liczę na płytę w stylu Siouxsie and the Bashees starego :DDDDDDDDDDD

Czyjego starego?

Nie ma innej opcji - Total Death to absolutnie zajebisty album, wiodacy prym w II okresie DT. dalej jest mi zupelnie obojetnie, ale powiedzmy ze 2. Sardonic Wrath, 3. Ravishing Grimness, 4. Plaguewielder. za to najmniejsze emocje wzbudza we mnie bardzo zachowawcze i ograniczone Hate Them. niezla plyta, ale wole jednak organicznie wulgarne Darkthrone, od muzyki pisanej od A do Z i ani kroku dalej.

[Riven]

ile razy przesluchales Hate Them? 5 czy wiecej? ;)

serio, bez zlosliwosci, podobnie jak TD, to jest album ktory wymaga bardzo wielu przesluchan. ja w zasadzie pokochalem go dopiero po kilku latach znajomosci. na ten moment dla mnie najlepszy DT srodkowego okresu.

[[V]]

ten gosc dopiero poznaje te płyty przeciez;)

[Riven]

a, no chyba, ze tak. myslalem, ze to jakas taka rekapitulacja znajomosci;)

[byrgh]

ale TO JEST dobra plyta, czy tam bardzo dobra jak wolisz, ale nic ponadto. zrob se eksperyment, oczysc umysl, pozbadz doswiadczen, uprzedzen i nadmiernej sympatii (:))) i pusc HT i dajmy na to nawet takie uznawane za najslabszy klasyk Panzerfaust i porownaj same riffy, bo rozpatrujac inne kwestie, bylby istny pogrom. jedno i drugie to metal zupelnie innych lotow, a stawiajac HT obok TH ta pierwsza blednie a nawet nie istnieje :) dziwi mnie, ze tego nie slyszysz, bo to nie jest subtelna roznica

[Riven]

nie rozumiem o czym mowisz. kompletnie inne plyty, dla mnie niemalze rownie dobre - a w tej chwili duzo chetniej siegne po HT. w kwestii riffow to samo. nie mowiac juz o tym, ze akurat w przypadku Panzerfaust palowanie sie nad riffami jest troche dziwne, bo polowa tego albumu to covery Celtic Frost (zajebiste, zeby nie bylo). btw, Panzerfaust jest wlasnie zachowawcza plyta - jakkolwiek swietna, to jednak glownie oparta na nawiazaniach do TH i rzeczonym CF. moim zdaniem hate them ma duzo wiecej indywidualnego charakteru.

sluchaj, wczoraj czy przedwczoraj nudzila Cie TD, a dzis juz jest rewelacyjna. spoko;) tylko ze w tej sytuacji pisanie o tym co blednie a co nie jest troche podejrzane. moim zdaniem kazda z tych plyt wymaga wielu, wielu godzin wnikliwych odsluchow.

[ultravox]

Akurat jeśli chodzi o riffy, to "Transilvanian Hunger" wypada na tle pozostałych płyt dość blado ;) Jest tam jeden zabójczy riff, reszta to jeżdżenie palcami po strunach, takie tam melodyjki ;) Prymitywizm, dzikość, trans - w tym względzie ta płyta rządzi i na tym polu może wykasować całą resztę, ale riffy? Moim zdaniem nie. A na "Panzerfaust" najlepsze riffy napisał TG Warrior ;)

Posłuchaj środkowej części "Fucked Up and Ready to Die", to jest dopiero riff!

[byrgh]

no kazdy ma indywidualna strategie poznawcza i indywidualnie poszczegolne plyty postrzega. nie wiem, moze robie blad, moze ty tyle potrzebujesz, ale ja naprawde nie musze mielic tej plyty bez przerwy przez tydzien, by znowu wrocic do niej po pol roku, by znowu kochac sie z nia przez 2 tygodnie, zeby stwierdzic identycznie to samo ;) juz calkowicie olewajac w tej dyskusji fakt, ze HT nie jest nie wiadomo jak zawila czy skomplikowana plyta, bo to raz zajebiste akcenty (vide rust, de svartner pa, divided we stand), a innym razem dziwnie wesole i skoczne riffy (numer zamykajacy). czy plyty Motorhead wymagaja stoickiego skupienia i wytrwalego sleczenia i analizowania kazdego dzwieku czy uderzenia palki? nie - oba przypadki trzeba poczuc i ja to czuje, ale po raz kolejny mowie, ze to nie jest rowny poziom :)

[Riven]

dobra no, okej. ja to mowie tylko dlatego, ze kiedys mialem identyczne zdanie jak ty, a potem mnie olsnilo :)

trzeba natomiast powiedziec: Hate Them jest albumem odwazniejszym i znacznie bardziej bezkompromisowym niz Panzerfaust.

[ultravox]

trzeba natomiast powiedziec: Hate Them jest albumem odwazniejszym i znacznie bardziej bezkompromisowym niz Panzerfaust.

Uzasadnij, bo za bardzo nie wiem dlaczego by tak miało być.

[Riven]

Dla mnie Panzerfaust sklada sie z 2 glownych czesci: tribute to Celtic Frost i "nagrajmy Transilvanian Hunger jeszcze raz". (wyjatkiem jest Quintessence). Zeby nie bylo - oba pomysly zrealizowali na najwyzszym poziomie - do Celtic Frost dodali swojego charakteru, a numery nawiazujace do TH sa swietne. Ale jakby nie patrzec, to jest wlasnie zachowawcza postawa. Nie liczac ostatnich trzech, zadna kolejna plyta DT nie jest az tak zblizona do wczesniejszych nagran jak Panzerfaust.

[byrgh]

no ja tez wlasnie nie chwytam. przeciez HT to ladnie wedle standardow wyprodukowany black metal, ulozony, majacy jakis pazur, ale z Panzerfaust bila ohyda i obskurnosc, jakich juz zadne plyty nie doswiadczyly. WOKALE - prominentny zarzut we wszelkich dysputach