28-04-2011, 00:22
A czy w czwartym kawałku w momencie 3:42 nie czujecie jak białko ścina się we krwi? nie czujecie jak krzepnie pod powiekami, jak serce pęka na tysiące kawałeczków, jak wzlatuje w świetle księżyca, który ułudą jest tylko, odbiciem słońca, wspomnieniem dnia wczorajszego. Nie czujecie, że zostaliście sami w tej rzeczywistości, która dla innych jest wspomnieniem tylko, lub próbą wyobrażenia sobie świata, który dla Was stał się codziennością. Nie czujecie tego wulgarnego wyrazu buntu, który rodzi się poniżej serca, gdzieś głęboko w żołądku gotów eksplodować i obrzygać, wszystko to co od lat nazywano świętością.
Nie czujecie tej afirmacji pustki i bezkresnej nienawiści w kolejnym utworze, gdzie słońce nigdy nie wschodzi, a nadzieja nie szepcze obietnicy snów przynoszących ukojenie i pragnienie lepszego jutra ? :)
Ostatnio zmieniony 28-04-2011, 01:08 przez Maria Konopnicka, łącznie zmieniany 1 raz.