gdzie ja, leniwy und statyczny jestem, to zabawa dla młodszych


Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
gdzie ja, leniwy und statyczny jestem, to zabawa dla młodszych


U mnie dawka której ufam żeby i taka żeby ktoś mnie nie znalazł na ulicy jako opętanego to optymalne 30- 40 Lancetowatych. Jeszcze podstawa przy grzybieniu to odpowiednie miejsce i temperatura otoczenie w której spożyważ. Jeśli na przykład będzie Ci zimno to będzie chuj a nie bomba bo jedyne co będziesz miał w głowie to powrót do domu gdzie jest ciepło a bomba wtedy chuja warta i zwykłe marnowanie materiału. Tak to u mnie wygląda po wielu kombinacjach.markiz666 pisze: ↑16-11-2025, 21:24Jaka dawka, jeśli można spytać?HCDamage pisze: ↑16-11-2025, 21:20Grzybki mnie ostatnio zabrały w takie kosmosy i chuj wie co jeszcze że nie wiem co dalej pisać... Po pierścieniach Saturna łaziłem z 3 kumplami i non stop pierdolili że z tych pierścieni widzą sklep na Saturnie tylko że boją się skoczyć i żeby iść dalej to może będzie most...
Tutaj muzyka mistrzów przy której ten cyk się odpierdalał.
![]()
Ja po grzybkach odpalam zwykle Acid mothers temple co potęguje doświadczenie![]()



Ożesz kurka wodna, ale to tnie. Muszę się przyjrzeć temu zagadnieniu bliżej.Ascetic pisze: ↑25-11-2025, 18:08Wracam do JORDSJUK, bo jak z czymś ma mi się kojarzyć konkretny trip, to z muzyką, no i foczką. A, że JORDSJUK w tym jadzie, pankowym podbiciu i oczywiście norweskim syczeniu na wokalu mnie robi od daty premiery, na którą czekałem, to dokończę co zacząłem.
Kollaps!
Tak się zaczyna. Jak się kończy, wypadałoby się samemu przekonać , bierzcie się tam med tym samym do słuchania.
Ja korzystam z hodowlanych więc bazuję na gramach, a nie sztukach. Brałem dawki powyżej 10 gram i faktycznie opętanie wchodziło w gręHCDamage pisze: ↑25-11-2025, 13:10U mnie dawka której ufam żeby i taka żeby ktoś mnie nie znalazł na ulicy jako opętanego to optymalne 30- 40 Lancetowatych. Jeszcze podstawa przy grzybieniu to odpowiednie miejsce i temperatura otoczenie w której spożyważ. Jeśli na przykład będzie Ci zimno to będzie chuj a nie bomba bo jedyne co będziesz miał w głowie to powrót do domu gdzie jest ciepło a bomba wtedy chuja warta i zwykłe marnowanie materiału. Tak to u mnie wygląda po wielu kombinacjach.markiz666 pisze: ↑16-11-2025, 21:24Jaka dawka, jeśli można spytać?HCDamage pisze: ↑16-11-2025, 21:20Grzybki mnie ostatnio zabrały w takie kosmosy i chuj wie co jeszcze że nie wiem co dalej pisać... Po pierścieniach Saturna łaziłem z 3 kumplami i non stop pierdolili że z tych pierścieni widzą sklep na Saturnie tylko że boją się skoczyć i żeby iść dalej to może będzie most...
Tutaj muzyka mistrzów przy której ten cyk się odpierdalał.
![]()
Ja po grzybkach odpalam zwykle Acid mothers temple co potęguje doświadczenie![]()
Świetnie, że się przyjęło. Tu jest na tej płycie taki kawałek „Rottebitt”, nie jestem specjalnym ekspertem od bleku, ale ten ma dla mnie wszystkie znamiona dobrze napisanego przeboju. Nie chce latać za wysoko, jak będą z epki, teraz pełnej płyty tak iść dalej, w dobrej produkcji, bez plastiku, z rozbudowanymi kompozycjami na najlepszych wzorcach z Norge, to taki Satyricon może być w przyszłości numer dwa. Ewidentnie nie celują w niszę, tutaj sporo takiego okołogłównonurtowego bleku jest. Na pełnej profesce. Pod spore kluby, może niedługo festiwale. Mi bangla.Rattlehead pisze: ↑25-11-2025, 19:43Ożesz kurka wodna, ale to tnie. Muszę się przyjrzeć temu zagadnieniu bliżej.Ascetic pisze: ↑25-11-2025, 18:08Wracam do JORDSJUK, bo jak z czymś ma mi się kojarzyć konkretny trip, to z muzyką, no i foczką. A, że JORDSJUK w tym jadzie, pankowym podbiciu i oczywiście norweskim syczeniu na wokalu mnie robi od daty premiery, na którą czekałem, to dokończę co zacząłem.
Kollaps!
Tak się zaczyna. Jak się kończy, wypadałoby się samemu przekonać , bierzcie się tam med tym samym do słuchania.
Bardzo dobry ten JordsjukAscetic pisze: ↑26-11-2025, 01:23Świetnie, że się przyjęło. Tu jest na tej płycie taki kawałek „Rottebitt”, nie jestem specjalnym ekspertem od bleku, ale ten ma dla mnie wszystkie znamiona dobrze napisanego przeboju. Nie chce latać za wysoko, jak będą z epki, teraz pełnej płyty tak iść dalej, w dobrej produkcji, bez plastiku, z rozbudowanymi kompozycjami na najlepszych wzorcach z Norge, to taki Satyricon może być w przyszłości numer dwa. Ewidentnie nie celują w niszę, tutaj sporo takiego okołogłównonurtowego bleku jest. Na pełnej profesce. Pod spore kluby, może niedługo festiwale. Mi bangla.Rattlehead pisze: ↑25-11-2025, 19:43Ożesz kurka wodna, ale to tnie. Muszę się przyjrzeć temu zagadnieniu bliżej.Ascetic pisze: ↑25-11-2025, 18:08Wracam do JORDSJUK, bo jak z czymś ma mi się kojarzyć konkretny trip, to z muzyką, no i foczką. A, że JORDSJUK w tym jadzie, pankowym podbiciu i oczywiście norweskim syczeniu na wokalu mnie robi od daty premiery, na którą czekałem, to dokończę co zacząłem.
Kollaps!
Tak się zaczyna. Jak się kończy, wypadałoby się samemu przekonać , bierzcie się tam med tym samym do słuchania.
-Rottebitt-