MEGADETH

[nicram]

Oglądałem to i powiem, że żałosne to już jest. Dałby sobie na wstrzymanie, bo każdy zna tę historię, zwłaszcza że parę lat temu wystąpił z nimi i zagrał w paru numerach. A potem wszyscy się ściskali i wydawało się, że zakopali topór wojenny.

[Żułek]

zajawka

[media]https://www.youtube.com/shorts/qSx_lr0TEC8[/media]

całość niedługo

[thespectator]

Całość już jest:

[Żułek]

czyli dalej kopiuj wklej

[nicram]

W końcu przesłuchałem. Bardzo dobry kawałek. Taki miks dwójki i 99 Ways to Die. Jak cała płyta będzie tak energetyczna to popieram. Ale Rudy to już ostra geriatria. Nie do uwierzenia.

[Żułek]

W końcu przesłuchałem. Bardzo dobry kawałek. Taki miks dwójki i 99 Ways to Die. Jak cała płyta będzie tak energetyczna to popieram.

jak trafiłeś na liste płac Rudego ? ja też chce

[nicram]

W końcu przesłuchałem. Bardzo dobry kawałek. Taki miks dwójki i 99 Ways to Die. Jak cała płyta będzie tak energetyczna to popieram.

jak trafiłeś na liste płac Rudego ? ja też chce

Wszystko mieszasz. To ja mu płacę.

Nie podoba Ci się ten kawałek? Naprawdę? Przecież ma wszystko co dobre w Megadeth.

[Żułek]

Nie podoba Ci się ten kawałek? Naprawdę? Przecież ma wszystko co dobre w Megadeth.

nie jest to złe ale utwór z generatora, słuchałem go kilka razy z rzędu i kompletnie nic z niego nie wynika
zupełnie jak z kilku ostatnich płyt, Dystopia dawała nadzieje ale szczerze mówiąc nie przetrwała u mnie próby czasu a przecież to nowy album jest
generalnie mam problem bo nie moge słuchać tych ostatnich płyt bo wszystko mi się tam zlewa z jedną papke
System jeszcze posłucham bo lubie, czasem odpale 13 to bo taki miks lat 90-tych, znane i lubiane odgrzewane kotleciki ale jeszcze świeżutkie i pachnące, Endgame troche zyskało po latach mimo że nadal uważam że to zmarnowany potencjał (Broderick coś ty zrobił ?) a reszta po prostu ładnie wygląda na półce

[nicram]

Dla mnie to świetny, witalny kawałek, a nie żaden generator. Tak jak zajebistą piosenką było "We'll Be Back" z poprzedniej płyty.
Ja to mam problem z "Crypting Writings", "Risk" i "Super Collider". To są moje problemy jeżeli chodzi o Megadeth. I poprzednia, która moim zdaniem obok wymienionych, jest najsłabszym albumem tego zespołu. "Endgame" to ostatnia wybitna płyta Rudego. "Dystopia" jest bardzo dobra. Zobaczymy jak z nową płytą będzie, niczego nie przesądzam, ale "Tipping Point" robi mi nadzieję.

[Żułek]

Tak jak zajebistą piosenką było "We'll Be Back" z poprzedniej płyty.

jedyny fajny kawałek na płycie i nawet jeszcze go pamietam

Ja to mam problem z "Crypting Writings", "Risk" i "Super Collider". To są moje problemy jeżeli chodzi o Megadeth.

Koliber zdecydowanie tak, do CW i Riska już tak przywykłem (mimo swoich wad) że uważam że są lepsze od tego co nagrywaja teraz

"Endgame" to ostatnia wybitna płyta Rudego.

a to mamy inne definicje wybitnych płyt

[nicram]

Tak jak zajebistą piosenką było "We'll Be Back" z poprzedniej płyty.

jedyny fajny kawałek na płycie i nawet jeszcze go pamietam

Na pewno najlepszy i na pewno w całości zajebisty. I w ogóle nie oddawał tego czym okazała się ta płyta.

Ja to mam problem z "Crypting Writings", "Risk" i "Super Collider". To są moje problemy jeżeli chodzi o Megadeth.

Koliber zdecydowanie tak, do CW i Riska już tak przywykłem (mimo swoich wad) że uważam że są lepsze od tego co nagrywaja teraz

Z Crypting Writings jeszcze dałoby się wykroić bardzo dobrą 25 minutową Epkę natomiast Risk jest w całości do zaorania. Więc nie zgodzę się, że te płyty są lepsze od Endgame czy Dystopii.

"Endgame" to ostatnia wybitna płyta Rudego.

a to mamy inne definicje wybitnych płyt

Najwyraźniej. Musisz zacząć słuchać uchem a nie brzuchem. Engame jest zajebiste. Nie jest to na pewno poziom pierwszych 6 płyt, ale dla mnie jest to najlepsza rzecz jaką nagrał w ostatnich 30 latach.

[Żułek]

Risk jest w całości do zaorania. Więc nie zgodzę się, że te płyty są lepsze od Endgame czy Dystopii.

niby tak ale zawsze się łapie na tym że jak słucham to połowe kawałków se nuce albo mrucze pod nosem refreny
niestety o nowych płytach tego powiedzieć raczej nie moge

Najwyraźniej. Musisz zacząć słuchać uchem a nie brzuchem. Engame jest zajebiste. Nie jest to na pewno poziom pierwszych 6 płyt, ale dla mnie jest to najlepsza rzecz jaką nagrał w ostatnich 30 latach.

jeśli wywalić z niej ballade i Brodericka to może bym się zgodził
niestety kawałki są sztucznie przedłużane przez bez sensowne solówki, nie wiem termin gonił, Rudy nie miał pomysła i kazał Brodawie grać solówki na chybił trafił, no

[WaszJudasz]

Odbiegając od nowości - ja pierdolę, dopiero dziś usłyszałem jak bardzo ten osławiony remix Rust in Peace spierdolił tę płytę w paśmie basu w kuriozalnie paradoksalny sposób: w takim Hangar 18 doskonale słychać, że ten bas, który jest bardziej obecny, mocniejszy i głośniejszy totalnie przestał działać i mimo, że jest głośniejszy, to przez zjebaną kompresję akcenty są o tyle cichsze, że funkcjonalnie w ogóle ich nie ma. Tam, gdzie na oryginale bas pięknie podkreślał zmiany akordów, w remiksie nie tylko tego nie robi, ale tak zamula pasmo swoim rozlazłym cielskiem, że wręcz przeszkadza je usłyszeć. Gratulacje dla gałkarzy.

[Gunman]

Jebać te remixy, wszystkie. Nadają się jedynie do kosza.

[empir]

CW lubię do teraz. Risk lubiłem w chwili premiery. Teraz mniej. Słucham czasem raczej z sentymentu (wspominam okoliczności w jakich katowałem taśmę na walkmanie).

[Godplayer]

Judasz, a słyszałeś jeszcze bardziej osławiony remaster Countdown to Extinction? Z płyty z zajebistą dynamiką i jebnieciem, zrobili ciężkiego, tłustego balasa, który nijak ma się do pierwotnego brzmienia. I podobno to sam Rudy kręcił gałami.
Na szczęście na Allegro za parę groszy można kupić pierwsze bicie.

[mad]

Rudy przez całą karierę od roku 1991/92 miotał się między dwiema skrajnościami: tworzeniem muzyki ciekawej, ambitnej, artystycznie wartościowej - i marzeniami o znaczącym komercyjnym sukcesie. Krzywdę zrobił mu czarny album Metalliki, który powszechnie i niestety błędnie odbiera się jako dzieło łączące te bieguny. Oczywiście jest to wielki komercyjny triumf ekipy Ulricha, ale artystycznie płyta słaba, żeby nie powiedzieć: zła. Dla mnie po latach bronią się tylko 2-3 utwory.
Rudy ubzdurał sobie, że też tak potrafi. Było to jednak niemożliwe. Owszem, kompozytor z niego był przedni, potrafił tworzyć urocze melodie, ale... to trochę za mało. Youthanasia, Risk i Koliber były chyba najbliżej szansy na sukces komercyjny. Czego zabrakło? Za mało "przebojów" i za dużo "piosenek" raczej przeciętnych z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy (nie tak łatwo "wpadają w ucho"). I druga rzecz: wokal Rudego pod względem atrakcyjności komercyjnej zawsze był fatalny. Oczywiście nam się podoba, ale obiektywnie trzeba stwierdzić, że Mustaine nie ma dobrych warunków i głosowych i w zasadzie... nie potrafi śpiewać. Jego głos z pewnością odstraszał słuchaczy popu.

[Hellion]

Co więcej, jego wokal odstrasza również wielu słuchaczy metalu.

[Żułek]

tak przy okazji

Rudy przez całą karierę od roku 1991/92 miotał się między dwiema skrajnościami: tworzeniem muzyki ciekawej, ambitnej, artystycznie wartościowej - i marzeniami o znaczącym komercyjnym sukcesie. Krzywdę zrobił mu czarny album Metalliki, który powszechnie i niestety błędnie odbiera się jako dzieło łączące te bieguny. Oczywiście jest to wielki komercyjny triumf ekipy Ulricha, ale artystycznie płyta słaba, żeby nie powiedzieć: zła. Dla mnie po latach bronią się tylko 2-3 utwory.
Rudy ubzdurał sobie, że też tak potrafi. Było to jednak niemożliwe. Owszem, kompozytor z niego był przedni, potrafił tworzyć urocze melodie, ale... to trochę za mało. Youthanasia, Risk i Koliber były chyba najbliżej szansy na sukces komercyjny. Czego zabrakło? Za mało "przebojów" i za dużo "piosenek" raczej przeciętnych z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy (nie tak łatwo "wpadają w ucho"). I druga rzecz: wokal Rudego pod względem atrakcyjności komercyjnej zawsze był fatalny. Oczywiście nam się podoba, ale obiektywnie trzeba stwierdzić, że Mustaine nie ma dobrych warunków i głosowych i w zasadzie... nie potrafi śpiewać. Jego głos z pewnością odstraszał słuchaczy popu.

no cóż

[thespectator]

Nowy album będzie zatytułowany po prostu Megadeth i wychodzi 23 stycznia. Na reddit widzę, że jest zachwyt nad okładką natomiast mi ona się zupełnie nie podoba kawałek promujący ok, nie tak tak dobry jak pierwszy singiel poprzedniego albumu ale jest ok. Solówki za to wręcz zachwycające IMO.

Seventeenth_Megadeth_album_cover.jpg (16.18 KiB) Przejrzano 70 razy