Dla biznesu
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Generalnie wolałbym jedno sprzedać, nic już za kilka lat nie robić, niż oddawać dziecku, ale tak, poziomy nieosiągalne zaczynają się robić dla nowokupujących (średnie perspektywy widzę, że sama z siebie będzie w stanie zarobić na kwadrat). Tutaj po sąsiedzku zaczynamy od 15 k za m2. Ja rozumiem, że specyficzne miejsce, bo takie a nie inne towarzycho, ale są i mieszkania po 25k/ m2. Zaczynam się zastanawiać jednak, na ile to jest to zakotwiczone w jakiejkolwiek pozabanieczkowej rzeczywistości. Wygląda, jakby własny kwadrat miał być dla Polaka luksusem. Rzeczywiście, niektórym pociąg wraz z peronem już odjechał. Temu młodemu, nadchodzącemu pokoleniu nawet współczuję. Tylko czekać aż wysypie takimi frustratami jak ozob, mistrzov i cała masa przegrywów, będzie podbijać teraz jeszcze polityczne planktony, populistyczne takie. Pożywią się na nich, na tych, bez perspektyw na kwadrat, nie tylko konfiarze. Z tej perspektywy słabo to wygląda.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑08-04-2024, 12:30No, kolezanka kupila w Krakowie za 270k, teraz przypuszczam ze bedzie to kolo 900k. My kupilismy za 420k, teraz ostatni odczyt to jakos 660k. Mysle, ze normalny ludziom pociag odjechal wlasnie wtedy, pod koniec 2021. Jakbysmy poczekali jeszcze z rok czy dwa, to problem z zakupem bylby o wiele wiekszy, mimo sesnownych zarobkow.
Nie za bardzo rozumiem tego mechanizmu, który tu opisałeś i co Cię dziwiło. Kiedyś było tak w niektórych bankach, że w przypadku, gdy wartość z wyceny nieruchomości przewyższała cenę zakupu to ta różnica była liczona jako wkład własny (co czasami skutkowało tym, że nie trzeba było wnosić ani złotówki tego wkładu, a i tak był uznany z racji tej różnicy) i z tego właśnie większość banków już zrezygnowała, ale .... "dopłata do różnicy operat/ aktualna wycena rynkowa" - tzn. kiedy? przed transakcją? czy już w trakcie spłaty kredytu??Ascetic pisze: ↑08-04-2024, 13:12Z tymi cenami mieszkań, mnie do momentu kiedy współwłaścicielem był bank, zastanawiało, dlaczego banki nie zwracają się o dopłatę do różnicy operat/ aktualna wycena rynkowa. Pamiętam czasy jak uderzali, i trzeba było dopłacić do różnicy we wkładzie. Teraz cisza. To by potwierdzało, że ta spirala spierdolenia z tymi cenami, jest w zainteresowaniu, też tej strony. W innym wypadku, byliby pierwsi do ładowania z artylerii po kredytobiorcach.
1/ W trakcie spłaty. Udzielali kredyt przy odpowiedniej wartości nieruchomości, przyjmowali do niego, odpowiedni, procentowy wkład własny, który est traktowany jako czynnik ryzyka dla banku. Przy wzroście ceny, utrzymania tego samego %, powinno powodować to wymóg dopłaty, ponieważ w wartości bezwzględnej mieli niższa wartość zabezpieczającą zobowiązanie. Być może banki po 2008 roku zrezygnowały z tego, choć właściwie pojawiły się nowe czynniki ryzyka, wiec ten zapis umowny powinien dalej funkcjonować.Olo pisze: ↑08-04-2024, 16:09Nie za bardzo rozumiem tego mechanizmu, który tu opisałeś i co Cię dziwiło. Kiedyś było tak w niektórych bankach, że w przypadku, gdy wartość z wyceny nieruchomości przewyższała cenę zakupu to ta różnica była liczona jako wkład własny (co czasami skutkowało tym, że nie trzeba było wnosić ani złotówki tego wkładu, a i tak był uznany z racji tej różnicy) i z tego właśnie większość banków już zrezygnowała, ale .... "dopłata do różnicy operat/ aktualna wycena rynkowa" - tzn. kiedy? przed transakcją? czy już w trakcie spłaty kredytu??Ascetic pisze: ↑08-04-2024, 13:12Z tymi cenami mieszkań, mnie do momentu kiedy współwłaścicielem był bank, zastanawiało, dlaczego banki nie zwracają się o dopłatę do różnicy operat/ aktualna wycena rynkowa. Pamiętam czasy jak uderzali, i trzeba było dopłacić do różnicy we wkładzie. Teraz cisza. To by potwierdzało, że ta spirala spierdolenia z tymi cenami, jest w zainteresowaniu, też tej strony. W innym wypadku, byliby pierwsi do ładowania z artylerii po kredytobiorcach.
Interesujące jest także sformułowanie "do momentu kiedy współwłaścicielem był bank" - kiedy to niby bank staje się współwłaścicielem zakupionej przez kredytobiorcę nieruchomości, a kiedy przestaje nim być? Wpis w dziale bodajże czwartym księgi wieczystej to jednak nie 'współwłasność'. Skrót myślowy?
P.s. Specjalistą jak by co w tym temacie nie jestem. Nie miałem nawet nigdy kredytu hipotecznego.
Zabezpieczeniem dla banku jest hipoteka, a nie wkład własny - ten wkład to bardziej wymóg KNF jako zabezpieczenie przed nadmiernym zadłużaniem dla kredytobiorcy. Być może (nie wiem) kiedyś jakieś banki źle odczytywały ten wymóg i te, które liczyły wkład własny od wartości wyceny, a nie ceny transakcyjnej kazały coś dopłacać. Ale dlaczego już po akcie zakupu? Wg mnie to nie ma żadnego sensu. Wzrost wartości nieruchomości jest przecież korzystny też dla wierzyciela.
Tam, gdzie sprawa ściągania należności jest prosta i zadłużona osoba idzie łatwo na ugodę - zadziała jeszcze bank. Ale większość długów faktycznie jest sprzedawana w dużych pakietach firmom skupującym wierzytelności. Jednak nawet, gdy Twój dług przejmuje taka firma nie oznacza to, że za chwilę wywalą Cię z mieszkania. Istnieje zazwyczaj cały wachlarz możliwości pójścia na ugodę spłaty wierzytelności. Pamiętaj, że takja firma skupuje ten dług za jakąś część jego teoretycznej wartości i czasami kończy się to tym, że wcale tak źle Ci się nie zadzieje. Są cwaniacy, którzy potrafią umiejętnie wyprowadzić swój majątek po rodzinie unikając skargi pauliańskiej, do tego jeżeli w mieszkaniu są małe dzieci, chora matka, zameldowany ktoś kogo bardzo trudno będzie wymeldować to ostatecznie taka firma windykacyjna, dbając o swój PR potrafi odwlec ściągnięcie należności na przysłowiową wieczność.Ascetic pisze: ↑08-04-2024, 16:24Różnica z wartości tej szybkiej licytacyjnej sprzedaży i długu który był należny zostaje dalej do pokrycia o ile takowa istnieje. Plus koszty sadowe/ komornicze. To będą ściągać z innego majątku. [....] Dodam, że bank nie zajmuje się sprzedażą mieszkań, wiec po swoją współwłasność przychodzi w ostateczności, bo dywizje od tego ma nie za duże.
bo wtedy nie wypisywaliby się z takiej formalnej współwłasności nawet po całkowitej spłacie? nie wiem... po prostu to nie jest "współwłasność". To zabezpieczenie wierzytelności.
To są produkty dodatkowe, które każdy bank ma nadzieję sprzedać Ci tak samo jak Biedronka chce Ci sprzedać słodycze przy kasie (i nie dlatego, że Biedronki są w spisku z dentystami).
Olo pisze: ↑08-04-2024, 17:54Zabezpieczeniem dla banku jest hipoteka, a nie wkład własny - ten wkład to bardziej wymóg KNF jako zabezpieczenie przed nadmiernym zadłużaniem dla kredytobiorcy. Być może (nie wiem) kiedyś jakieś banki źle odczytywały ten wymóg i te, które liczyły wkład własny od wartości wyceny, a nie ceny transakcyjnej kazały coś dopłacać. Ale dlaczego już po akcie zakupu? Wg mnie to nie ma żadnego sensu. Wzrost wartości nieruchomości jest przecież korzystny też dla wierzyciela.
Tam, gdzie sprawa ściągania należności jest prosta i zadłużona osoba idzie łatwo na ugodę - zadziała jeszcze bank. Ale większość długów faktycznie jest sprzedawana w dużych pakietach firmom skupującym wierzytelności. Jednak nawet, gdy Twój dług przejmuje taka firma nie oznacza to, że za chwilę wywalą Cię z mieszkania. Istnieje zazwyczaj cały wachlarz możliwości pójścia na ugodę spłaty wierzytelności. Pamiętaj, że takja firma skupuje ten dług za jakąś część jego teoretycznej wartości i czasami kończy się to tym, że wcale tak źle Ci się nie zadzieje. Są cwaniacy, którzy potrafią umiejętnie wyprowadzić swój majątek po rodzinie unikając skargi pauliańskiej, do tego jeżeli w mieszkaniu są małe dzieci, chora matka, zameldowany ktoś kogo bardzo trudno będzie wymeldować to ostatecznie taka firma windykacyjna, dbając o swój PR potrafi odwlec ściągnięcie należności na przysłowiową wieczność.Ascetic pisze: ↑08-04-2024, 16:24Różnica z wartości tej szybkiej licytacyjnej sprzedaży i długu który był należny zostaje dalej do pokrycia o ile takowa istnieje. Plus koszty sadowe/ komornicze. To będą ściągać z innego majątku. [....] Dodam, że bank nie zajmuje się sprzedażą mieszkań, wiec po swoją współwłasność przychodzi w ostateczności, bo dywizje od tego ma nie za duże.
Dopóki rodzice żyją to nie, A po śmierci to tylko w przypadku jeżeli przyjmą spadek z całym dobrodziejstwem inwentarza.
bo wtedy nie wypisywaliby się z takiej formalnej współwłasności nawet po całkowitej spłacie? nie wiem... po prostu to nie jest "współwłasność". To zabezpieczenie wierzytelności.
To są produkty dodatkowe, które każdy bank ma nadzieję sprzedać Ci tak samo jak Biedronka chce Ci sprzedać słodycze przy kasie (i nie dlatego, że Biedronki są w spisku z dentystami).
I będzie dalej szło do góry bo czasy są niepewne.mistrzsardu pisze: ↑12-04-2024, 17:08Witamy rekordy wszech czasów na złocie. Wyrażone wyrażone zarówno w USD jak i w PLN.
https://stooq.pl/q/?s=xauusd&c=100y&t=c&a=lg&b=0
https://stooq.pl/q/?s=xaupln&c=100y&t=c&a=lg&b=0
To 100 koła w złocie w jakiej formie masz? Gdzie kupowałeś?kosmokrator pisze: ↑12-04-2024, 18:02I będzie dalej szło do góry bo czasy są niepewne.mistrzsardu pisze: ↑12-04-2024, 17:08Witamy rekordy wszech czasów na złocie. Wyrażone wyrażone zarówno w USD jak i w PLN.
https://stooq.pl/q/?s=xauusd&c=100y&t=c&a=lg&b=0
https://stooq.pl/q/?s=xaupln&c=100y&t=c&a=lg&b=0
100 k w złocie i 50 k w 10 letnich obligacjach skarbu państwa:bardziej jako ochrona kapitału i spokojny sen jakby wszystko inne poszło na dno.
spokojnie gospodarka wytrzymaMinistra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała, że zaproponuje, aby minimalne wynagrodzenie wynosiło 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia.