Kolego drogi, nie zapominajmy o pomidorkachŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑15-02-2024, 11:27
No zostalo przywiezionych i rozwinelo sie, zgadza sie, ziemniaczki i fryteczki to cos, bez czego moja dieta bylaby znacznie nudniejsza, ale w sumie nie wiem dlaczego mialoby to swiadczyc o poziomie rozwoju rolnictwa? Co do Inkow i upraw na tarasach gorskich - no w tym cala rzecz, dlaczego w Europie takich nie rozwijano? Bo nie bylo po co, prawie kazdy kraj ma szerokie niziny, tu i owdzie eleganckie czarnoziemy i rzeki plynace z gor i rozlewajace sie w ladne dolinki idealne do rolnictwa, Dunaj, Ren, Wisla, Ebro itd. Inkowie rzadzili terenem dzisiejszej lewej strony Ameryki Polnocnej, Boliwia, Peru, Ekwador glownie. Popatrzmy na mape, co tam jest? Prawie sama pieprzona dzungla z jednej strony, a z drugiej gory, i to takie calkiem spore. W porownaniu do nas, to nawet niespecjalnie mieli gdzie rozwijac to rolnictwo, no to i sie nie rozwinelo.

Rolnictwo rozwijało się tak, jak mogło - więc jest z grubsza jak piszesz, nie było dużych możliwości rozwoju (gleby po deforestacji dżungli średnio się nadają do upraw, zbyt łatwo erodują) i potrzeb w sumie też nie. Co niekoniecznie wskazuje akurat na zacofanie, po prostu inne warunki naturalne wymuszały inne drogi rozwoju.