Harlequin pisze: ↑24-02-2023, 20:09Może i masz rację z ta bazą i "kopistami i mlodzikami, ktorzy musza dodawac male elementy od siebie".Ascetic pisze: ↑24-02-2023, 19:50Tutaj sam się właściwie wystawiłeś, zdefiniowałeś swój i nie tylko problem. "Ulcerate, doszli do momentu, że nikt inny nie będzie bardziej ulceratowy". No ja do tego inaczej podchodzę, baza stworzona, teraz pora do dookoptowanie nowych pomysłów, przez kopistów. Ok, mają łatwiejsze zadanie, bo właśnie mają bazę i trudniejsze zarazem, bo trzeba coś twórczego, spoistego dorzucić.Harlequin pisze: ↑24-02-2023, 19:38Anachronism niby fajne, poleciało raz, ale nie ciagnie mnie. Tych drugich nie slyszalem ani nuty. Ale jesli disonamse Ci siedza to I voidhanger wydaje takie cus jak Asystole za niedlugo, ktorys kolo z Thaetas tam gra. Calkiem ok. I ignimony kanadyjskie, ale to bareziej gurguc i obscura. Wtórne, ale ok. No i mosze zeszłoroczna Dischordia - Triptych. Ale nie wiem czy sie da lepiej w ulcerate niz ulcerate. No i mize tych makaronuf z Ad Nauseam warto, bo co by nie mówic umio grac.
Moim zdaniem, tutaj jest główny bóldupizm tych od "kiedyś to było" i tych od "wszystko już było."
Jak nastąpi pogodzenie, wewnętrzne z faktem, że DM już wymyślono, będzie niektórym łatwiej przeżywać muzyczną przygodę. W innym razie będą toczyć swoją walkę klasyka/ nowości, kopiscikopistów/ o'noweiposwojemuzrobili. W ramach odskoku od tego co po setki razy przemielone, polecam detoks w rytm zdechłegoosyczyinnegośmietnika, a nawet dżezika i na nowo, powrót do tego co nas trzyma przy życiu.
Ale z drugiej mańki, jesli np. taki cryptworm jest jedynie kopistą innej kapeli z 5-letnim stazem to trudno mi płonąć z wrazenia i podjarki, jeśli ta kapela z 5-letnim stazem sama do konca nie okrzepła.
A co do Anachronism to debiut tez obadaj, tez dawal rade
1/ Cryptworm - rozumiem argumentację. Przy czym robią to na tyle dobrze, a np. w moim przypadku jestem na tyle chłonny, że tak powiem, to biorę na warsztat. Chłonny zagranego tego co już znami zwyczajnie lubię. Coś jak z serialami kryminalnymi. Schematy powtarzane bez końca, często te same story, tylko inaczej poszatkowane. I co mam przerzucić się na filmy z NG o waleniach? No, nie bo, nie czuję klimatu (choć ostatni widziany na Disney w pytę był). Też jak z meczami, w kółko to samo, ale inna dynamika, trochę inne akcenty i się ogląda. Swoją drogą, ja co ciekawe słuszę tam więcej tych z Dani co biorą od tych z USA. Czyli jednak podwójnie przerzucone przez ludzkie emocje, umiejętności, głowy.
2/ Anachronism - a złapię. Dzięki. Widzę, że selfpublishing. (Po okładce mam wrażenie, że słyszałem, ale nie kojarzę).