TANGERINE DREAM i okolice

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10666
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

03-09-2020, 23:09

Taki troche post z dupy. Zakupilem wlasnie kilka plyt tangerine dream, klausa schulze i na deser jednego jarre’a, wlasciwie dlatego zeby zbadac prapoczatki muzyki syntezatorowej w kontekscie dungeon synthu (jak zwykle), i podobnie zakupilem kilka dead can dance. Musze powiedziec, ze jestem zmeczony sama mysla studiowania na nowo calego muzycznego swiata o ktorym dotad mialem blade pojecie, to troche jak zaczynanie nowego zwiazku i opowiadanie sobie na nowo calego zycia. Prawdopodobnie przejdzie jak plyty dotra i je odpale i sie zachwyce, mam zandzieje.

Ale jaja, teraz widze ze kupilem je w sklepie do ktorego link zostal tu podany w 2012. Niektore rzeczy jednak sie nie zmieniaja.
Chop wood. Carry water.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10158
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: TANGERINE DREAM i okolice

03-09-2020, 23:34

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
03-09-2020, 23:09
Taki troche post z dupy. Zakupilem wlasnie kilka plyt tangerine dream, klausa schulze i na deser jednego jarre’a, wlasciwie dlatego zeby zbadac prapoczatki muzyki syntezatorowej w kontekscie dungeon synthu (jak zwykle), i podobnie zakupilem kilka dead can dance. Musze powiedziec, ze jestem zmeczony sama mysla studiowania na nowo calego muzycznego swiata o ktorym dotad mialem blade pojecie, to troche jak zaczynanie nowego zwiazku i opowiadanie sobie na nowo calego zycia. Prawdopodobnie przejdzie jak plyty dotra i je odpale i sie zachwyce, mam zandzieje.

Ale jaja, teraz widze ze kupilem je w sklepie do ktorego link zostal tu podany w 2012. Niektore rzeczy jednak sie nie zmieniaja.
Pewnie wielu tutaj cieszy, że się przełamałeś i powiększasz kolekcję wydawnictw muzycznych, bo kiedyś deklarowałeś minimalizm w zbieractwie.

Dawniej słuchałem mandarynek, bo mój ojciec ma ich płyty i do tej pory lubię ten zespół. Tangerine w pewnym okresie lat 80 był popularny u nas w kraju i zapełniał duże obiekty. Mam nadzieję, że spodoba ci się ich kosmiczna muzyka.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10666
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

04-09-2020, 01:35

Medard pisze:
03-09-2020, 23:34
Pewnie wielu tutaj cieszy, że się przełamałeś i powiększasz kolekcję wydawnictw muzycznych, bo kiedyś deklarowałeś minimalizm w zbieractwie.

Dawniej słuchałem mandarynek, bo mój ojciec ma ich płyty i do tej pory lubię ten zespół. Tangerine w pewnym okresie lat 80 był popularny u nas w kraju i zapełniał duże obiekty. Mam nadzieję, że spodoba ci się ich kosmiczna muzyka.
Przypuszczałbym że raczej wszyscy mają to w dupie, ale może. W tym roku przybyło 120 płyt i kaset, ale to 80% z trejdów, bo kupować to by mi było szkoda jednak kasy;)
Chop wood. Carry water.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10158
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: TANGERINE DREAM i okolice

04-09-2020, 08:31

120 to dużo, u mnie z 10 cd i winyli, kilka aukcji odpuściłem, gdy cena poszybowała w górę.

Inwestycje w hulajnogę są priorytetowe :)
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10666
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

22-12-2022, 20:58

Tak se popiszę chyba sam dla siebie jak będę kupował i poznawał kolejne płyty Tangerine Dream:-)

Obrazek

Das Romantische Opfer - 2008

No tak, skąd miałem wiedzieć, że ktokolwiek sprzedaje jeszcze single, i to w dodatku w cenie pełnej płyty, no skąd? Niemniej jednak, przypadkowym zrządzeniem losu, w moich rękach leży "Das Romantische Opfer" w nędznej, slipcasowej kopertce, w swojej denności konkurującej z wydaniami Current 93 i Paysage d'hiver, a na płycie całe 14,5 minut muzyki. Pierwsza reakcja brzmiała: "Co jest kurwa, już koniec?". Płyta podobno została wydana z okazji otwartego koncertu w Loreley (Niemcy). Sama muzyka? Jak sama nazwa wskazuje, trochę romantyczna, ale raczej wyluzowana, zawierająca luźne kosmiczne przestrzenie wymieszane z równie luźnym, progresywno-rockowym graniem w stylu Camel, którego nigdy w życiu nie słyszałem, ale wyobrażam sobie, że tak właśnie brzmią. Brzmi trochę jakby wspaniali instrumentaliści posiadający sprzęt za ogromne pieniądze siedzieli i pogrywali sobie bez żadnego konkretnego celu, robiąc to jednak w na tyle interesujący sposób, że chociaż nie będzie to materiał niczyjego życia, to jak kilka razy się go posłucha, to będzie się go już rozpoznawać na dobre.
Chop wood. Carry water.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10666
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

17-01-2023, 03:21

Obrazek

Tangerine Dream - "White Eagle" - 1982

Siedemnasty album Tangerine Dream, dwunasty studyjny, rok 1982... Ile oni w ogóle mieli albumów? Bardzo ciężko stwierdzić, ponieważ granice między płytami studyjnymi, koncertowymi i improwizacjami rozpłynęły się w pewnym momencie zupełnie, a sama muzyka TD stała się, jak to się mówi, sztuką dla sztuki - w pozytywnym sensie, ponieważ nie chodzi o to, żeby grać bez sensu, ale o to, by oderwać muzykę od użyteczności - muzyki jako tła, tego odium, które ciąży na muzyce bez słów od zawsze, jako czegoś mniej wartościowego, Tak samo obrazy z okładek TD nie wydają się mieć jakąkolwiek spójność, żeby nie powiedzieć, że wydają się sugerować, że muzycy mieli całkiem w nosie zarówno okładki, jak i tytuły utworów, i chcieli po prostu robić to, co kochają (lub kochali) najbardziej. "White Eagle" to płyta z rockiem elektronicznym, tym samym, który można znaleźć na "Das Romantische Opfer", a który osiągnął szczyt na "Force Majeure". Cztery utwory, i właściwie cztery różne pomysły, zaczynając od części luźno płynącej w "Mojave Plan", nie zdążającej donikąd w swojej wyciągniętej jak kot śpiący na dachu w środku lata beztrosce elektronicznej gitary, basu i perkusji, przez zapuszczające się w rejony post-punka "Midnight in Tula" (pomyśl o "The Wait" Killing Joke [wydanym ledwie 2 lata wcześniej!] przemienionym w elektronikę) przechodzącą w coś, co do złudzenia przypomina riff z "Digital Bitch" Black Sabbath. Warto? Warto. Obowiązkowa pozycja dla każdego? Nie. Obowiązkowa pozycja dla kogoś, kto lubi 2 płyty Tangerine Dream? Raczej tak. Świat by się bez tego obył? Tak, ale byłby trochę gorszy.
Chop wood. Carry water.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10666
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

24-01-2023, 21:50

Obrazek

Tangerine Dream - Logos Live (1982)

Ponownie rok 1982, niejako koncertówka, ale jedna z tych, do których przygotowano oryginalny materiał. Zdecydowanie żadna inna z płyt TD nie wynudziła mnie tak bardzo jak ta. Moja żona twierdzi, że jest "bardzo ejtisowa", ale nie potrafiła wytłumaczyć, co to znaczy. To, że krąży w rejonach synth popu? To, że mogłaby pewnie przypaść do gustu fanom "Policjantów z Jajami"? Może jedno i drugie? Z jednej strony coś by w tym było, z drugiej jednak pozbawiona jest bitu, więc utwory ot tak sobie płyną, chociaż tym razem nie wydają się płynąć w żadnym sensownym kierunku, ot, takie sobie szkielety z rytmem i melodią na wierzchu, melodią, która po skończeniu kręcenia płytą natychmiast zniknie z głowy.
Chop wood. Carry water.
ODPOWIEDZ