OK, teraz wchodzę ja i spróbuję złożyć to wszystko do kupy, bo rzeczywistość może być znacznie ciekawsza.
Po pierwsze, hipoteza z Reddita:

Kyiv/Coordinates 50.4501° N, 30.5234°E
Lviv/Coordinates 49.842957 ° N, 24.031111° E
target 50.4501° N 24.031111° E
Dodatkowy komentarz, nie mój:
" jak się porówna dokładne współrzędne, gdzie spadły te pociski:
50.4743986, 23.9223412
to się robi jeszcze ciekawiej, 23.9223412 to we Lwowie tuż obok głównego lotniska, a 50.4743986 to jest obok elektrowni w Kijowie"
Co z tego wynika? Jak to złożyć do kupy, to wygląda tak: ruscy złożyli do kupy dwa różne koordynaty i niechcący wystrzelili zamiast w Kijów lub Lwów na lubelskie zadupie. Ukraińska obrona przeciwlotnicza wystrzeliła także w ten pocisk, ale go nie trafiła (jakby trafiła, to nie wybuchłaby na ziemi). Od samego początku mowa jest o 2 pociskach, ale pokazuje się wyłącznie lej po jednym. Czy to nie dziwne? Z jednej strony oczywiście ważniejszy jest fakt że w 1 miejscu zginęły dwie osoby, ale z drugiej, kurde, czy nie powinni chociaż pokazać miejsca spadnięcia drugiego? Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się w tym momencie, że radary wiedzą, gdzie spadł ten drugi, ale ludzie ogólnie nie, więc na miejscu drugiego leja znajduje się właściwa ekipa wojskowa sprawdzająca, co tu się odjebało, fokus przesuwając tymczasowo na Przewodów, by nikt im nie przeszkadzał. Najciekawsze byłoby sprawdzenie, czy jakieś rakiety spadły na Ukrainie w to miejsce gdzie jest prawy dolny róg, jeśli tak to hipoteza sprawdza się. Więc zamiast planowanego działania wygląda to raczej na serię tragicznych pomyłek, co w historii się zdarzało. Niech mądrzejsi ode mnie poprawią ubytki logiczne jeśli takie są.