Kolonizacja po ch* jak tak dalej zaczniemy patrzeć to jeszcze nam wyjdzie, że ostarbeiterzy to też koloniści

Dziś już nawet podręczniki nie te ;-(

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Kolonizacja po ch* jak tak dalej zaczniemy patrzeć to jeszcze nam wyjdzie, że ostarbeiterzy to też koloniści
Dziś już nawet podręczniki nie te ;-(
obecny minister edukacji taki ci skleci podręcznik, że niejeden pontyfikat będziesz miał szansę wykuć na kartkówkę.
Z siusiakiem to może i dobry pomysł, zastanowię się. Paszporty, oczywiście, wszystkie mają datę ważności, ale z odnowieniem nie ma problemu, nawet jak Kaczystan wypowie Republice Irlandii wojnę. Starszej córce już raz odnawiałem, nawet można przez internet. Kiedy pisałem o "paszportach", użyłem metonimii. A może synekdochy? Zastanowię się. I nad tym, i nad siusiakiem.
EU jako IV Rzesza... Chyba jakaś klapka w główce ci się nie domyka. Ale popuśćmy wodze fantazji. Ja akurat uważam, że prawacko-katolsko-brunatną hołotę można tylko na widły i do pieca. Ich marne żywota tylko zanieczyszczają środowisko życia innym ludziom, poza tym nic innego pożytecznego nie robią, a tak przerobi się ich choćby na energię cieplną, którą można byłoby ogrzewać wodę. Dzięki temu ich życia nabiorą troszkę sensu. Dodatkowo zwiększy się także przestrzeń życiowa dla ludzi na rzeczonym wschodzie (Polski).mistrzsardu pisze: ↑19-11-2020, 20:35Tak, wg ,mnie UE jest niczym innym jak IV Rzeszą. Czas się zmieniły i nie ma już sensu palić ludzi w piecach.
Koncepcja przestrzeni życiowej na Wschodzie jest nadal aktualna.
1. czyli wewnętrzne lebensraum - ma to sens, choć ja bym akurat dał im spiepszać tam gdzie im bliżej mentalnie. ruskie z otwartymi ręcami ich przyjmą.nicram pisze: ↑20-11-2020, 08:45EU jako IV Rzesza... Chyba jakaś klapka w główce ci się nie domyka. Ale popuśćmy wodze fantazji. Ja akurat uważam, że prawacko-katolsko-brunatną hołotę można tylko na widły i do pieca. Ich marne żywota tylko zanieczyszczają środowisko życia innym ludziom, poza tym nic innego pożytecznego nie robią, a tak przerobi się ich choćby na energię cieplną, którą można byłoby ogrzewać wodę. Dzięki temu ich życia nabiorą troszkę sensu. Dodatkowo zwiększy się także przestrzeń życiowa dla ludzi na rzeczonym wschodzie (Polski).mistrzsardu pisze: ↑19-11-2020, 20:35Tak, wg ,mnie UE jest niczym innym jak IV Rzeszą. Czas się zmieniły i nie ma już sensu palić ludzi w piecach.
Koncepcja przestrzeni życiowej na Wschodzie jest nadal aktualna.
O tym samym pomyślałem - przecież kiedyś Czarzasty ze swoim wąsem budził jak najgorsze skojarzenia z zatęchłą komuną kolesi. Dziś jawi się jako młody i dynamiczny działacz, i rzeczywiście - na tle tej władzy takim jest!
Moi rodzice za czasów pierwszej Solidarności zapisali się do Solidarności. Nie ściemniam, że byli wielkimi kombatantami, ot zwykli szeregowi członkowie, których żadne represje nie spotkały. Po prostu uważali, że przyzwoitość ludzka nakazuje stanąć po tej stronie. Pierwsze lata lat 90 skutecznie ich do styropianów zniechęciło. Starszy przepisał się do takiego związku zawodowego bez afiliacji politycznych, typowo branżowego, matka jako nauczycielka do ZNP. Starszy wczoraj powiedział, że nie spodziewał się, że dożyje czasów, w których gazem po oczach dostaje posłanka z klubu parlamentarnego gdzie jest mnóstwo byłych komuchów, a policja twierdzi, że były pezetperowiec najebał policjanta tak, że będzie miesiąc w szpitalu leżał.
Obadaj kwestię norm DIN a CE. Polskiemu producentowi jest potwornie ciężko się wbić na rynek niemiecki przez bariery administracyjne.
System gospodarczy w którym żyjemy nazywa się kapitalizmem. Nieprzypadkowo, bo decydujące jest posiadania kapitału, czy się, to komuś podoba czy nie (mi na przykład średnio). Odpowiedz sobie teraz na jedno pytanie, czy mielibyśmy więcej tego kapitału bez wstąpienia do UE i nasza sytuacja społeczno gospodarcza byłaby lepsza?mistrzsardu pisze: ↑20-11-2020, 10:09Obadaj kwestię norm DIN a CE. Polskiemu producentowi jest potwornie ciężko się wbić na rynek niemiecki przez bariery administracyjne.
W drugą stronę także dzięki normom CE to nie działa. Pracuję u producenta materiałów budowlanych więc wiem jak to działa. Kwestię marż już poruszyłem i to ona jest kluczowa. Polska czy generalnie Wchód to ma być miejsce taniej siły roboczej. Kwestia prasy lokalnej, raz na kilka tygodni ze względu na dodatek branżowy kupuję lokalną gazetę - Dziennik Bałtycki, kapitał niemiecki. Gazety nie da się czytać, to jest opcja jawnie proniemiecka, po prostu kto płaci ten wymaga . Rynek prasy regionalnej w Polsce jest zdominowany przez kapitał niemiecki. Dalej Interia - do czasu przejęcia przez Polsat, połowa artykułów z Deutsche Welle odpowiednio dobranych by urabiać czytelnika na "wartości eurpejskie". Lidl dostaje dotacje unijne na rozwój sieci w Polsce itd. itd. Do tego oczywiści mityczna "praworządność" która ma być pałką dla niepokornych a tak naprawdę pilnować niemieckich interesów.Niemcy realizują swoją agendę - mają do tego prawo. Dziwi mnie jednak, że nasi (nasi?) politycy a także po prostu ludzie tego nie widzą lub nie chcą widzieć. Moim wpisem nie chcę przekonywać kogokolwiek, a tylko wyrazić swój punkt widzenia.
nie muszę nic badać bo akurat certyfikaty CE przechodzą przez moje ręce regularnie. nie znam żadnego, co macha tymi certyfikatami, który by operował na rynku polskim a chciał na niemieckim. bo tutaj są na tyle wysokie marże na to czym handlują, a tam na tyle niskie, że zupełnie ich nie interesuje rozwijanie się na tamtym rynku. czyli kolejne brednie od zawodnika co coś wyczyta na konfiarskich stronach a do praktyki to się ma jak pięść do nosa. reasumując nawet jak jest problem z certyfikatem ce, w co osobiście wątpię to i tak jest on do niczego nie potrzebny LOL. reasumując razy dwa. ale żeś trafił. ten dla ciebie niestety, temat też mi jest doskonale znany.mistrzsardu pisze: ↑20-11-2020, 10:09Obadaj kwestię norm DIN a CE. Polskiemu producentowi jest potwornie ciężko się wbić na rynek niemiecki przez bariery administracyjne.
W drugą stronę także dzięki normom CE to nie działa. Pracuję u producenta materiałów budowlanych więc wiem jak to działa. Kwestię marż już poruszyłem i to ona jest kluczowa. Polska czy generalnie Wchód to ma być miejsce taniej siły roboczej.
Kwestia prasy lokalnej, raz na kilka tygodni ze względu na dodatek branżowy kupuję lokalną gazetę - Dziennik Bałtycki, kapitał niemiecki. Gazety nie da się czytać, to jest opcja jawnie proniemiecka, po prostu kto płaci ten wymaga . Rynek prasy regionalnej w Polsce jest zdominowany przez kapitał niemiecki. Dalej Interia - do czasu przejęcia przez Polsat, połowa artykułów z Deutsche Welle odpowiednio dobranych by urabiać czytelnika na "wartości eurpejskie". Lidl dostaje dotacje unijne na rozwój sieci w Polsce itd. itd. Do tego oczywiści mityczna "praworządność" która ma być pałką dla niepokornych a tak naprawdę pilnować niemieckich interesów.Niemcy realizują swoją agendę - mają do tego prawo. Dziwi mnie jednak, że nasi (nasi?) politycy a także po prostu ludzie tego nie widzą lub nie chcą widzieć. Moim wpisem nie chcę przekonywać kogokolwiek, a tylko wyrazić swój punkt widzenia.
Już ci tłumaczę, bo widzę, że przez osmozę, do pozostałości twojego mózgu, dotarł przekaz pisowsko-konfiarski i się tam zagnieździł. Otóż ta mityczna praworządność to nic innego jak wymóg przestrzegania własnej konstytucji. Czyli w naszym przypadku ma być trójpodział władzy i niezależność sądów. A wiesz czemu? A no po to aby dotacje idące szerokim strumieniem do naszego kraju były bezpieczne. Tzn. aby swoich łap na nich nie trzymali oligarchowie związani z władzą. A jak już doszłoby do jakiś nieprawidłowości to, żeby mogły wkroczyć niezależne sądy i ukarać winnych (co nie jest możliwe jeżeli sądy są zblatowane z władzą). O przypadku inwestowania zagranicznego kapitału i czemu w tym kontekście ważne jest niezależne sądownictwo nie chce się rozwodzić, ale może się domyślisz.mistrzsardu pisze: ↑20-11-2020, 10:09Do tego oczywiści mityczna "praworządność" która ma być pałką dla niepokornych a tak naprawdę pilnować niemieckich interesów.Niemcy realizują swoją agendę - mają do tego prawo. Dziwi mnie jednak, że nasi (nasi?) politycy a także po prostu ludzie tego nie widzą lub nie chcą widzieć. Moim wpisem nie chcę przekonywać kogokolwiek, a tylko wyrazić swój punkt widzenia.
dokładnie. jak niemce wybudują montownie to źle, bo przecież powinni za darmo oddać technologię i umożliwić produkcję bez płacenia za licencję xD. a, że na tej niewolniczej produkcji, hehe, pożywiają* się dziesiątki tysięcy ludzi to raczyli zapomnieć. bo to niemiecki neokolonializm przecież. i weź tu gadaj z takimi. xDHatefire pisze: ↑20-11-2020, 10:19System gospodarczy w którym żyjemy nazywa się kapitalizmem. Nieprzypadkowo, bo decydujące jest posiadania kapitału, czy się, to komuś podoba czy nie (mi na przykład średnio). Odpowiedz sobie teraz na jedno pytanie, czy mielibyśmy więcej tego kapitału bez wstąpienia do UE i nasza sytuacja społeczno gospodarcza byłaby lepsza?mistrzsardu pisze: ↑20-11-2020, 10:09Obadaj kwestię norm DIN a CE. Polskiemu producentowi jest potwornie ciężko się wbić na rynek niemiecki przez bariery administracyjne.
W drugą stronę także dzięki normom CE to nie działa. Pracuję u producenta materiałów budowlanych więc wiem jak to działa. Kwestię marż już poruszyłem i to ona jest kluczowa. Polska czy generalnie Wchód to ma być miejsce taniej siły roboczej. Kwestia prasy lokalnej, raz na kilka tygodni ze względu na dodatek branżowy kupuję lokalną gazetę - Dziennik Bałtycki, kapitał niemiecki. Gazety nie da się czytać, to jest opcja jawnie proniemiecka, po prostu kto płaci ten wymaga . Rynek prasy regionalnej w Polsce jest zdominowany przez kapitał niemiecki. Dalej Interia - do czasu przejęcia przez Polsat, połowa artykułów z Deutsche Welle odpowiednio dobranych by urabiać czytelnika na "wartości eurpejskie". Lidl dostaje dotacje unijne na rozwój sieci w Polsce itd. itd. Do tego oczywiści mityczna "praworządność" która ma być pałką dla niepokornych a tak naprawdę pilnować niemieckich interesów.Niemcy realizują swoją agendę - mają do tego prawo. Dziwi mnie jednak, że nasi (nasi?) politycy a także po prostu ludzie tego nie widzą lub nie chcą widzieć. Moim wpisem nie chcę przekonywać kogokolwiek, a tylko wyrazić swój punkt widzenia.
Ty piszesz o wycinku gospodarki. Ja natomiast o regule jaką jest uwalanie polskich firm na etapie certyfikacji. Spróbuj sprzedać do Niemiec np. silnik elektryczny. Tu jest ruch jednokierunkowy i o to mi chodzi. Reguła "wspólnego rynku" nie działa.