Zatem tak: zalezy czy sie czegos chesz nauczyc w sensie np masz egzamin czy tez moze musisz sie nauczyc czegos co jest np warunkiem dostania pracy np jakis kodeks czy cos. Za te kase nie kupilbym tego ale nie dziwne, ze kolo na tym zarobil, bo uczac sie jezyka szwedzkiego po prostu opisal swoje perypetie i podzizelil na rozdzialy, w ktorych opisuje kazda metode z osobna, co chwila przytaczajac badania na podstawkie ktorych wysnul te wnioski. Nie jest to ksiazka, ktora w jakis spobob umozliwi wieksze ilosci pochlaniania wiedzy a myslalem, ze to mi moze da, czytajac po kilka ksiazek naraz. Nie mam zamiaru lepic fiszek nigdzie ani czytac na wyrywki biochemii, bo nie czytam jej do egzaminu jak typowy student medycyny, ktory ja zdaje i zapomina stajac sie zwolnionym z myslenia automatem do wypelniania procedur medycznych. Oczywiscie ksiazka napisana nawet ciekawym jezykiem poczatek sie doslownie pochlania, potem napiecie spada i nie wciagnalem jej na jeden czy dwa razy ale raczej meczylem z tydzien, zeby skonczyc, bo nie lubie odkladac ksiazek nieprzeczytanych.pr0metheus pisze:^warto?
Ksiazka idealna dla uczniow i studentow. Przy okazji obala pare mitow, ze np wielokrotne czytanie cos daje kiedy juz miedzy 2 a 4 razy nie ma wiekszej roznicy, tak jak metoda submersion (czyli gleboka woda, np wyjazd za granice i intuicyjna nauka wsrod tubylcow) jest skuteczniejsza niz inne - nie jest w ogole skuteczna.