nie wiem /nie znam

[kenediusze]

Umskiptar jest całkiem niezły i The Ways Of Yore też miewa momenty, ale trzeba wziąć poprawkę, że to nie jest metal (na U są jakieś blade pozostałości i że jest to toporne i drzewniane straszliwie; niemniej jednak, pewien urok mają. Obiektywnie to nic szczególnego, a chodzi o to, że Varg się znowu obraził na gitary elektryczne bo biała rasa, tylko tym razem ma lepszy sprzęt do nagrywania plumkań niż przechodzone organki z Tesco. Umskiptar to jakieś taki pseudometalofolkowikingoplumkaniochujwieco, z tych niemetalowych płyt IMO najciekawsza bo i najbardziej jakaś taka inna. A The Ways of Yore to już taki folko-ambient w wiadomych klimatach, nic szczególnego, ale w tle sobie może lecieć i uszu nie rani.
Generalnie te albumy to taka lektura uzupełniająca tylko dla fana, ale jeśli lubisz BURZUM (także te więzienne płyty), to wrzucaj, może się spodoba. Ja np. Umskiptar lubię, nawet czasem wracam, ma to swój klimat.

[hcpig]

BURZUM

nie, że nie wiem i nie znam :) chodzi mi o te płyty po Fallen. o chuj tam chodzi i czy w ogóle warto tego słuchać?

Biorąc pod uwagę co piszesz o tym i owym, nawet gdyby Ci się spodobały to napisałbyś o nich 'szkoda czasu na takie płyty' czy coś. Jakem fan Burzum mający to i owo podwójnie, trybuty, bootlegi itp. tak nawet wyparłem z głowy tytuły większości płyt wydanych po 'Belus'. Płyty rzędu 5/10 - 6/10 max.

[Heretyk]

wiesz jak jest, o Belus coś tam kiedyś pierdoliłem, że takie sobie, a później się okazało, ze płyta niszczy obiekty. sprawdziłem Fallen, okazała się zajebista. o kolejnych czytałem opinie mówiące, że nie ma sensu, a kto wie, czy jak to obczaję, to się nie zesram ze szczęścia. wychodzi na to, że trzeba się przełamać i poświęcić te parę godzin, by później nie żałować

[hcpig]

Lynyrd Skynyrd / The Allman Brothers Band?

Chyba że jeszcze nie jestem dość stary na słuchanie takich rzeczy...

[Heretyk]

Lynyrd Skynyrd / The Allman Brothers Band?

Chyba że jeszcze nie jestem dość stary na słuchanie takich rzeczy...

no ale co chcesz wiedzieć? oba zespoły są kurewsko doskonałe, oczywiście jeśli się lubi taką stylistykę. pierwsze pięć płyt w każdym przypadku to mus i umieram słuchając tego przy ognisku, z szklaneczką whisky w dłoni. ale nie tylko. cudowna muzyka generalnie

[byrgh]

Wojtek Cejro kocha, czyli TRZEBA ZNAĆ, innymi słowy.

[hcpig]

A kurwa wiesz jak obrzydzić.

Chyba że jeszcze nie jestem dość stary na słuchanie takich rzeczy...

no ale co chcesz wiedzieć? oba zespoły są kurewsko doskonałe, oczywiście jeśli się lubi taką stylistykę. pierwsze pięć płyt w każdym przypadku to mus [/quote]

O to chodziło, płyty esencjonalne, thx. Chociaż mam dopiero 30 lat więc nie wiem czy nie za wcześnie.

[Heretyk]

za wcześnie? o kurwa, nie wiem co to ma znaczyć i nie wiem jak cię jeszcze namówić, ale sam spróbuj i się przekonaj. tak, żebyś później nie żałował

[Skaut]

Lynyrd Skynyrd / The Allman Brothers Band?

Chyba że jeszcze nie jestem dość stary na słuchanie takich rzeczy...

Spokojnie obadaj sobie pierwsze dwie Lynyrd Skynyrd, potem wybiórczo jeśli Tobie wejdą takie redneckowe klimaty. Druga ekipa to już jam pełną gębą i choć skład się później zmienił to dla mnie najlepszą pozostaje "Brothers and Sisters" - możesz zacząć od niej.

[535]

Lynyrd Skynyrd / The Allman Brothers Band?

Chyba że jeszcze nie jestem dość stary na słuchanie takich rzeczy...

Spokojnie obadaj sobie pierwsze dwie Lynyrd Skynyrd, potem wybiórczo jeśli Tobie wejdą takie redneckowe klimaty. Druga ekipa to już jam pełną gębą i choć skład się później zmienił to dla mnie najlepszą pozostaje "Brothers and Sisters" - możesz zacząć od niej.

Tak tak, a potem to już tylko renta, emerytura,ąę, oraz zbowid i kręcenie nosem na każdą nowość... Dej se spokój jester, już lepiej wklejaj te cherlawe nastolatki i promuj ten swój Forgotten Sons.
[youtube][/youtube]

[Lucek]

535 co to ma być ? ty też zakładasz se rajtuzy ?

[535]

535 co to ma być ? ty też zakładasz se rajtuzy ?

Rajstopki na 128 wzrostu. Mama mi zakładała do przedszkola. I tak mi zostało. Nigdy nie ukrywałem, że kocham ten zespół i z góry nadmieniam, że sram na to kto i co o tym sobie pomyśli.

[Lucek]

do przedszkola ? a lubiałeś robić ludziki z kasztanów ?

[535]

do przedszkola ? a lubiałeś robić ludziki z kasztanów ?

Oczywiście. Co prawda były wtedy problemy z zapałkami (Sianów się nie wyrabiał). Jednak przy życiu trzymała mnie ta wspaniała piosenka.

W ciepłe majowe poranki trzepała spore dywany
W długie zimowe wieczory robiła ludziki z kasztanów
Każdego dnia bardziej sucha czekała na swego mężczyznę
Po nocach w miłości tonęła, kalecząc organy niewinne
Była gotowa zapłonąć, czekała na małą iskierkę
W marzeniach widziała człowieka, ściskała go mocno za rękę
On zjawił się w wieczór piątkowy, dobiegał akurat październik
Za cały dorobek życiowy miał beret i przepis na sernik
Był dziwnie czerwony na twarzy, wzbudziło to pewne obawy
Ściągnęła z niego ubranie, normalnie był zbudowany
Płonęła teraz po nocach, on dawał jej sporą iskierkę
Marzenia się stały realne, trzymała go mocno za rękę

[hcpig]

Puscifer posiada jakieś walory?

[Stoigniew]

Lynyrd Skynyrd / The Allman Brothers Band?

Chyba że jeszcze nie jestem dość stary na słuchanie takich rzeczy...

Spokojnie obadaj sobie pierwsze dwie Lynyrd Skynyrd, potem wybiórczo jeśli Tobie wejdą takie redneckowe klimaty. Druga ekipa to już jam pełną gębą i choć skład się później zmienił to dla mnie najlepszą pozostaje "Brothers and Sisters" - możesz zacząć od niej.

Tak tak, a potem to już tylko renta, emerytura,ąę, oraz zbowid i kręcenie nosem na każdą nowość... Dej se spokój jester, już lepiej wklejaj te cherlawe nastolatki i promuj ten swój Forgotten Sons.
[youtube][/youtube]

od debiutu Marillion proszę się grzecznie odpierdolić - to jest cudowna, znakomita płyta,

[Heretyk]

jak się ma jedynka i dwójka AKERCOCKE w stosunku do kolejnych płyt?

[nicram]

Jest inaczej. "Choronzon" ma jeszcze ten niesamowity mrok i diabelski chaos, natomiast "The Words that go..." to diabeł zdecydowanie bardziej cywilizowany i okiełznany. "Antichrist" to diabeł bardziej cyrkowy, ale także zajebisty. Podsumowując każda płyta pokazuje to samo, ale z innej strony.

[Heretyk]

kurwa, chyba źle zadałem pytanie.nie znam debiutu i dwójki, a pozostałe owszem

[nicram]

No to obie wydają się bardziej blackowe. "Rape of the bastard Nazarene" jest jeszcze taka mlodociano naiwna, ale parę zajebistych kawałków się na niej znalazło jak np. ten: " onclick="window.open(this.href);return false; w którym już czuć późniejszy Akercocke. Natomiast "The Goat of Mendes" to już jest zabawa na całego. Moim zdaniem jest to ich najlepsza i najbardziej satanistyczna płyta. Czyste zło. W pewien sposób jej kontynuacją jest "Choronzon".