...e tam...gadanie. Piszesz tak bo masz sentyment do starych czasów gdy czytałeś tamte magazyny. Nieraz sobie do nich wracam i dopiero po latach widzę jakie to słabe było... Jedynym pismem, które dorównywało lub przewyższało obecny MM był Mega-sin (pierwsze numery).[V] pisze:A jeśli chodzi o starsze, nieistniejace magazyny (Vox Mortiis,Morbid Noizz etc) to były one o wiele lepsze od tego Musick Magazine,.
Miały klimat, który wówczas czuliśmy mając naście lat.[V] pisze:nie były wolne od błędów i niedociągnięc ale miały klimat,
A tu myślisz, że piszą ludzie bez pasji. Dla kasy? Dla sławy? Ja bym powiedział, że Musick Magazine jest pismem dojrzalszym od swoich poprzedników - bo dojrzalsi są i twórcy i czytelnicy. A to akurat minusem nie jest.[V] pisze:pisali tam ludzie z pasją, były też niezłe jaja, ten magazyn o którym tu dyskutujemy zbyt sterylny sie wydaje..
Zgodzę się jednak trochę co do sterylności - brakuje dobrej publicystyki, napisanej z jajem, czegoś co byłoby pomiędzy recenzjami, a wywiadami.
Pamiętam rubrykę w Mystic jak Wardzała z Nergalem o jakichś płytach gadali - abstrahując od poziomu tych dyskusji to jednak się czytało - najczęściej z grymasem niezadowolenia na twarzy, ale zawsze...
Albo ocenianie tych samych płyt, przez różne osoby z redakcji - fajna sprawa, dająca szerszy pogląd i na same płyty i pozwalająca zapoznać się z gustem recenzentów.
Albo Kurdem All w TA, jakiś krótki komiks, parodia okładki - trochę humoru.
Nawet jebane listy od czytelników w Metal Hammerze z których często się lało, były urozmaiceniem.
Brakuje wyrazistych stałych rubryk. To można by dopracować.