Masterful Magazine

Myślałem, że nigdy Seth na żywo nie zobaczę, a tutaj w ciągu nieco ponad roku drugi raz będzie okazja.

Zadziwiające, taki zestaw w Drizzly Grizzly, a nie w B90? Do przemyślenia, gwiazdy nie mam ochoty więcej oglądać, ale Borknagar kusi, a i Seth by można obczaić.

Fajny zestaw, jak Rotting będzie grać to samo co od kilku lat to będzie nuda, ale popatrzeć można. W Wawie raczej się pojawię.

strona organizatora donosi:

Rotting Christ w Gdańsku przeniesione do większego klubu, ostatnie bilety na koncert w Warszawie
Ze względu na duże zainteresowanie koncertem, wydarzenie w Gdańsku przenosi się z klubu Drizzly Grizzly do klubu B90. Zakupione bilety pozostają ważne.

Informujemy też, że koncert w Warszawie jest niemalże wyprzedany, podobnie wydarzenie w Krakowie – dziękujemy za zainteresowanie!

czyli będzie fchuj ciasno

edit:
Kraków sold out
Warszawa przeniesiona do Progresji

prośba do posiadaczy srejsbuka - jak knockout poda czasówke na Krakau to podzielcie się nią tutaj
sękju, buk zapłać

dla wszystkich

18:00 - Drzwi
19:00 - 19:45 Seth
20:00 - 21:10 Borknagar
21:40 - … ROTTING CHRIST

nie trzeba mieć konta na fejsie aby podejrzeć rozpiske

A przejadę się. Seth na SDL był elegancki, ale nie widziałem całego. Borknagar i RCH zależy od setlisty, ale nie nastawiam się na wiele.

Widzę że albo nikogo nie było, albo nikomu nie chciało się napisać kilu słów o tym koncercie... tak źle nie było, kilak słów ode mnie

SETH bardzo w porządku, pierwszy raz mi dane było ich widzieć i wrażenia mam bardzo pozytywne, bardzo konkretny i zaangażowany koncert… cokolwiek by to znaczyło

BORKNAGAR… kurwa mega rozczarowanie.. zaczęli od nowych numerów i to był błąd – skutecznie mnie zniechęcili, przypominało to bardziej jakieś pijackie zawodzenie wikińskiego skalda niż koncert black metalowego zespołu. Wyszdłem po drugim numerze tego żenującego spektaklu… podobno później było lepiej, ale miałem to już w dupie i miło spędziłem czas na pogaduchach z ludźmi równie rozczarowanym występem Borknagar

ROTTING CHRIST – zagrali na swoim wyśrubowanym już poziomie... kto nie lubi z pewnością nie polubił i tego dnia, kto lubił był ukontentowany . Polecieli przekrojowo, były nowości, były starocie, był Thou Art Lord, mnie osobiście zabrakło po raz kolejny „King of a stelear war”, ale może następnym razem.

Koncert był sold out, ale tłoku wielkiego nie było, i za to chwała organizatorowi