Carpathian Forest 09-11.03.2024 Poznan, Katowice, Wawa

[Metsejmikin]

wątpię aby było tak źle jak na letnich festiwalach dla life metalowców



Tutaj widać ,że jest chujowo ale nie tragicznie. Ja tam pójdę i wesprę NF ma u mnie dozgonny szacunek.

A ja ominę szerokim łukiem. Szacunek? Za taką popelinę? Z tego wideo aż bije brak ducha, uczucia do tej muzyki i jakiegokolwiek zapału. Jakby odgrywał zadanie domowe przed klasą. Słabizna w chuj. Zresztą co tu dużo gadać o typie, który w wywiadach i tekstach tak adoruje samobójstwo a żyje do dziś. Żenada.

Zaintrygowałeś mnie, Kolego....
Szanuję

[Stoigniew]

jak tam było w Posen ?
żenada czy dali radę ?
sprawdzę dzisiaj na Śląsku, ale ciekawym na co się nastawiać , hihi

[r o b e r t]

Dali radę była krew . Pblblika dopisała Regehammer bardzo dobrze CF bisy i ogień . Piwko dobre after udany , kaca brak .

[sanctusdiavolos]

Zresztą co tu dużo gadać o typie, który w wywiadach i tekstach tak adoruje samobójstwo a żyje do dziś. Żenada.

Nie tylko żyje, ale i nowe życie na ten świat sprowadził.

Karpatki uwielbiam i darzę ogromnym sentymentem, ale frontmanowi ewidentnie od narkotyków większa część mózgu już się dawno rozpuściła, a jego wypowiedzi w wywiadach przypominają weekendowe wpisy niektórych użytkowników z tego diabelskiego przybytku.

[Raagoon]

Byłem na tym gigu, już myślałem, że syna po Polsce też obwozi

[Stoigniew]

Ja tylko króciutko.
Na śląsku wczoraj było bardzo przyzwoicie. Bez obsrania zbroi, ale żenady również nie zanotowano

Odium Humani Generis widziałem tylko połowę - dobrze zagrany i brzmiący koncert.

Regehammer jaki jest (kto widział kiedykolwiek) ten wie co i jak Żadnej rewolucji nie było, od samego początku konkretne pierdolnięcie i jazda na pełnej kurwie przez cały set. Do tego oczywiście przemiła konferansjerka Tymka Koncert bardzo fajny

Carpathian Forest wypadł - jak juz pisałem wyżej - bardzo przyzwoicie. Nattefrost trzeźwy
Setlista bardzo przekrojowa (pomimo braku kilku szlagierów, takich jak "Sadomasochistic", czy "Mask of the Slave"), brzmienie jak najbardziej satysfakcjonujące. Dobre przyjęcie publiki podobało się zespołowi. Nattefrost zadowolony często dziękował.
Frekwencja też bardzo zadowalająca. Szczególnie jak na zespół który ostatnią płytę studyjną wydał 18 lat temu, miłym zaskoczeniem była obecność sporej części młodzieży, która latach 2004-2006 roku mogła mieć raptem kilka lat.
sympatycznie spędzony wieczór
Jak któryś z Warszawiaków ma jeszcze dylemat czy dzisiaj iść czy nie iść na koncert, to podpowiadam - jak najbardziej warto

[sanctusdiavolos]

Któś zapodał kawałek z występu w Katowicach.

[Only_True_Believers]

Nattefrost miał energie i ruchy żula ściągniętego z murka któremu kazało się grać za flaszke.Ale w porównaniu z nagraniami jego koncertów na yt to chyba odzyskuje głos. Na dodatek 50% to były powolne utwory i covery, Więc było mocno średnio.

Wielki czarny chuj w dupe i do mordy dla organizatora WiniaryBookings , za to ,że zatrudnił ukraińskie patafiany do sprzedawania biletów którzy udawali ,że nie mają jak wydać reszty z moich 2x100 zł. Jak zobaczyli, że nie odpuszczam to pieniądze magicznie wyskoczyły z kieszonki w liczbie nad wyraz wystarczającej.

[trup]

eee... no nie wygląda to źle.
Powiem więcej. Nawet dosyć dobrze.

[Only_True_Believers]

Pod względem głosu było lepiej niż sie zapowiadało, ale wybrali tak powolny repertuar ,że ja pierdole.

Jedyne momenty w których było napierdalanie to: Morbid fascination of death, Submit to Satan!, Knokkelmann, Black Shining Leather.

[trup]

No ale brzmi nawet z youtube bdb. CF to nigdy nie był demon szybkości. Może myślałeś że będzie grał Gorgoroth

[Only_True_Believers]

Co ty gadasz, miałem kilka koncertówek CF i na każdej kosili aż miło, napierdol 1 klasy.

[trup]

Nie no luz. nie unoś się. Wydaje mi się, że repertuar dobierają sobie tak, żeby im się nie nudziło granie tego samego za każdym razem. Widziałem 3 albo 4 razy Carpathian Forest i nigdy nie było blastów non stop a raczej ten właśnie surowy hellhammerowy repertuar.

Mi tam pasowało.

[C//A]

Nie jest tajemnicą, że Nattefrosta dojechało zapalenie płuc spotęgowane astmą. Śpiaczka itp. To, że grają wolne kawałki wynika pewnie też z tego, że trudno mu satysfakcjonująco napierdalać po kilka szybkich.

Energia żula nie dziwi, biorąc pod uwagę legendy o jego trybie życia. Tak wygląda przedawkowany Black Metal w pierwszoosobowej narracji. Dobrze, że wokalnie mu się poprawia. Liczę, że dopierdoli jeszcze paroma dobrymi płytami.