1.03.2024 Gdańsk - SWANS

[RippingHeadache]

Jeśli komuś ich mało to 1.03.2024 Swans znów gra w PL, tym razem w Gdańsku w klubie Stary Maneż.
Gość specjalny Maria W Horn.
Bilety od 159 PLN.

[Lukass]

Szkoda, że Maneż, nie lubię tej knajpy. Zobaczy się.

Dodatkowo Wrocław, 29.02, Zaklęte Rewiry.

[RippingHeadache]

Szkoda, że Maneż, nie lubię tej knajpy.

Eeee tam. Byłem w Maneżu na świetnie nagłośnionych koncertach, scena też jest bardzo fajna.
Trzeba tylko pamiętać, żeby przyjść wcześniej jeśli koncert jest (prawie) wyprzedany.

[Lukass]

Szkoda, że Maneż, nie lubię tej knajpy.

Eeee tam. Byłem w Maneżu na świetnie nagłośnionych koncertach, scena też jest bardzo fajna.
Trzeba tylko pamiętać, żeby przyjść wcześniej jeśli koncert jest (prawie) wyprzedany.

Problemem jest to, że jak jest wyprzedany, to ludzi jest po prostu za dużo. I - jeśli się nic nie zmieniło - mają chujowe piwo, które udaje dobre piwo

[Believer]

Planuję sie wybrać, ale do marca dużo czasu. Żałuję ostatniej progresji, ale wolałem zobaczyć whiplash.

[KKK]

Wybieram siem.

[Anzhelmoo]

Który lokal jest bardziej adekwatny dla Swans? Pod kątem nagłośnienia, estetyki i komfortu obcowania z muzyką. Na obrazkach ten gdański wygląda solidnie. Na dwa raczej mi się nie uda pojechać, ale jeden można spróować.

[Anzhelmoo]

Który lokal jest bardziej adekwatny dla Swans? Pod kątem nagłośnienia, estetyki i komfortu obcowania z muzyką. Na obrazkach ten gdański wygląda solidnie. Na dwa raczej mi się nie uda pojechać, ale jeden można spróować.

Podbijam pytanie - które miejsce lepszą immersję zapewni?

[Lukass]

Który lokal jest bardziej adekwatny dla Swans? Pod kątem nagłośnienia, estetyki i komfortu obcowania z muzyką. Na obrazkach ten gdański wygląda solidnie. Na dwa raczej mi się nie uda pojechać, ale jeden można spróować.

Podbijam pytanie - które miejsce lepszą immersję zapewni?

Ja bym wziął Zaklęte Rewiry, gdyby nie fakt, że daleko. Ale obiektywnie to Stary Maneż jest klubem wygodniejszym i spodziewam się niezłego brzmienia. Widzę, że miejsca stojące jeszcze są, też muszę pomyśleć.

[Anzhelmoo]

Ja bym wziął Zaklęte Rewiry, gdyby nie fakt, że daleko. Ale obiektywnie to Stary Maneż jest klubem wygodniejszym i spodziewam się niezłego brzmienia. Widzę, że miejsca stojące jeszcze są, też muszę pomyśleć.

Rewiry generalnie dają radę? Wizualnie rzeczywiście Maneż wygląda lepiej, ale to może być złudne. Spojrzałm w kalendarz i data Wrocławia ciut bardziej mi pasuje. Do obu miejsc mam tak samo daleko w sumie.

[Lukass]

Ja bym wziął Zaklęte Rewiry, gdyby nie fakt, że daleko. Ale obiektywnie to Stary Maneż jest klubem wygodniejszym i spodziewam się niezłego brzmienia. Widzę, że miejsca stojące jeszcze są, też muszę pomyśleć.

Rewiry generalnie dają radę? Wizualnie rzeczywiście Maneż wygląda lepiej, ale to może być złudne. Spojrzałm w kalendarz i data Wrocławia ciut bardziej mi pasuje. Do obu miejsc mam tak samo daleko w sumie.

Mi się podobały, ale dość obskurne. Plus, nie brzmiało tam wiele rzeczy zbyt dobrze.

[Anzhelmoo]

I co - jedzie ktoś? Juz niedługo. Nowy set grają, tylko 2 pierwsze utwory + ostatni się pokrywają z poprzednia trasa.

[KKK]

I co - jedzie ktoś? Juz niedługo. Nowy set grają, tylko 2 pierwsze utwory + ostatni się pokrywają z poprzednia trasa.

No jedzie, jedzie.

[Anzhelmoo]

I jak wrażenia? Koncert w Warszawie był doby, ale moim zdaniem ten o klasę lepszy. Było też pieruńsko głośno nawet jak na nich. Plus w Gdańsku Michael Gira nie dał sobie w kaszę dmuchać i kilkukrotnie pokazał kto tu rządzi w starciu chociażby z fotografami, czy ochroniarzem.

[Anzhelmoo]

I co - jedzie ktoś? Juz niedługo. Nowy set grają, tylko 2 pierwsze utwory + ostatni się pokrywają z poprzednia trasa.

No jedzie, jedzie.

I jak doznania?

[ramonoth]

Głośno, głośniej, ale po chuj?

[KKK]

I co - jedzie ktoś? Juz niedługo. Nowy set grają, tylko 2 pierwsze utwory + ostatni się pokrywają z poprzednia trasa.

No jedzie, jedzie.

I jak doznania?

Koncert znakomity. A nawet więcej niż znakomity! Co prawda byłem trochę gluchy jeszcze nastepnego dnia, ale pięknie mnie poskładał.
Ciekawa rzecz: Momentami czułem się trochę jak na koncercie muzyki współczesnej, szczególnie w pierwszej połowie, gdy po kilku pierwszych minutach tego niepozornego, typowo swansowego mantrowania decybele poszybowały swobodnie w górę. Może to przez Giry dyrygowanie "orkiestrą " i potęgowanie hałasu, który był wlasciwie do samego końca niemiłosierny. Jedyny mankament, choć właściwie mało istotny, to zbyt głośno ustawiony wokal. Ale może to tylko moja perspektywa. Skupienie na scenie niesamowite. Gira jaki jest, każdy wie, ale z czasem trochę chyba poluzował. Nie obyło się bez opierdalania fotografów, ale był też super gest z przyprowadzeniem fanów (odgraniczonych przez ochronę na tyłach sali) pod samą scenę. A muzycznie był to po prostu przelot przez wszystko, z czym kojarzymy ten zespół. Same nowe rzeczy, nad którymi aktualnie pracują. Nie wiem, jaki ostatecznie przybiorą kształt, co ostatecznie trafi na dlugograja, ale zapowiada się pysznie.

[KKK]

A, no i support. Bardzo podobał mi się koncert Marii W. Horn. Nie wiem na ile skomponowany a na ile improwizowany był ten set, ale gesty, dobór dźwięków, operowanie dynamiką i barwą były bardzo świadome i przemyślane. Niestety pewnie z połowa sali przegadała ten koncert, co szczególnie wkurwiało w cichszych momentach.