Amorphis Sólstafir 14-15.11.2023 Gd, Krk

[when_in_sodom]

Teraz widzę, że wplataja jakiś medley:
'Raining Blood', 'N.I.B.', 'Painkiller', 'Perfect Strangers' and 'Back in Black'.

A to na setlist.fm nie wspominają o tym. Niemniej miło.

No właśnie wspominają. 9.11 Koszyce, Słowacja

[empir]

Teraz widzę, że wplataja jakiś medley:
'Raining Blood', 'N.I.B.', 'Painkiller', 'Perfect Strangers' and 'Back in Black'.

A to na setlist.fm nie wspominają o tym. Niemniej miło.

No właśnie wspominają. 9.11 Koszyce, Słowacja

A, dobra.
9/11 jest napisane "House of Sleep (with snippets of 'Raining Blood', 'N.I.B.', 'Painkiller', 'Perfect Strangers' and 'Back in Black')"

[when_in_sodom]

Zatem zdaj relacje jak się wybierasz. Ja nie dam rady wyruszyć w delegacje. Co innego jakby byli na miejscu. Pozostaje mi jedynie oczekiwanie na Krisiun

[empir]

Zatem zdaj relacje jak się wybierasz. Ja nie dam rady wyruszyć w delegacje. Co innego jakby byli na miejscu. Pozostaje mi jedynie oczekiwanie na Krisiun

Ano jadę. Bilety od dawna mam.
To jedna z tych kapel, na którą wybieram się od 30 lat i dotrzeć nie umiem. Wolałbym w Katowicach no ale Kraków też niezbyt daleko.

[Lukass]

Wczoraj w Gdańsku to tak pół na pół. Sólstafir wprawdzie nie widziałem od początku, ale w większości i z każdym kolejnym numerem było coraz lepiej. Panowie złapali bardzo fajny klimat, a to wraz z dobrym kontaktem z publicznością dało świetny efekt. Najlepszy ich koncert, jaki widziałem, do tej pory mnie zupełnie nie przekonywali na żywo. Amorphis z kolei trochę poniżej oczekiwań. Setlista standardowa na tej trasie, ale cały czas odbierałem ich koncert tak, jakby grali trochę na pół gwizdka, ot wyjść i odbębnić. A im starszy był numer, tym mniej przekonująco brzmiał. Nie było źle, ale niewiele z tego zapamiętam - najsłabszy ich występ, jaki widziałem. Support ominąłem zupełnie, więc nie mam pojęcia. Frekwencja taka sobie, może pół klubu, w Krakowie jak widzę jest już blisko sold out. Merchu sporo, ale ceny odstraszające. Bluzy Amorphis (niektóre całkiem fajne) chodziły po 300 PLN.

[mistrzsardu]

I ja dodam parę słów o Gdańsku.
Sólstafir - bardzo fajnie, przyjemnie, na luzie. Zachęcili do zapoznania się z płytami, bo żadnej dotychczas nie słyszałem.
Amorphis - chujnia straszna. Nie doczekałem do końca.

[empir]

Teraz widzę, że wplataja jakiś medley:
'Raining Blood', 'N.I.B.', 'Painkiller', 'Perfect Strangers' and 'Back in Black'.
Miły akcent na koncert

Ten medley był podczas przedstawiania muzyków.
Kilka słów o każdym gościu, później gość zaczyna grać fragment kawałek a reszta się na moment dołącza. Potem gadka o kolejnym i następny fragment.
Nawet spoko.

[empir]

Wczoraj w Gdańsku to tak pół na pół. Sólstafir wprawdzie nie widziałem od początku, ale w większości i z każdym kolejnym numerem było coraz lepiej. Panowie złapali bardzo fajny klimat, a to wraz z dobrym kontaktem z publicznością dało świetny efekt.

Widziałem cały koncert. Zagrali bardzo dobrze. Aðalbjörn (wklejam co by nie przekręcić) nawet śpiewał na barierkach.

Amorphis z kolei trochę poniżej oczekiwań. Setlista standardowa na tej trasie, ale cały czas odbierałem ich koncert tak, jakby grali trochę na pół gwizdka, ot wyjść i odbębnić. A im starszy był numer, tym mniej przekonująco brzmiał. Nie było źle, ale niewiele z tego zapamiętam - najsłabszy ich występ, jaki widziałem.

Nie mam porównania. To był dopiero mój pierwszy ich koncert.
Nie odniosłem takiego wrażenia. Muzycy raczej byli w doskonałych humorach.
Miałem wrażenie, że być może jedynie Esa jest napierdolony. No ale raczej najebany nie byłby w stanie tak napierdalać tych melodyjek. Później zerknąłem na jakąś fotkę na metal-archives. On ma chyba taki wyraz twarzy.
Pozytywnie mnie zaskoczył drugi gitarzysta. Zawsze miałem Tomiego za gburka (takie wrażenie z koncertów na YT). Widać było u niego radochę z grania.

Support ominąłem zupełnie, więc nie mam pojęcia.

Nie moja bajka. Ale sporo ludzi napierdalało więc swoich fanów mają.

Frekwencja taka sobie, może pół klubu, w Krakowie jak widzę jest już blisko sold out. Merchu sporo, ale ceny odstraszające.

No, w Krakowie full. Ciężko było się dostać w okolicę sceny już na samym początku. Oczywiście byłem tam gdzie chciałem, czyli w drugim rzędzie. W pierwszym widziałem jakieś dziecko z podstawówki (w sumie git, ja w jego wieku słuchałem pewnie Roxette).

Na minus spora kolejka do wejścia. Stania na jakieś 15 minut.

[empir]

Dodam, że nie lubię, gdy zespół puszcza z taśmy wokale, chórki, orkiestracje i takie tam.
Wolę gdy wersja koncertowa różni się od studyjnej.
Tutaj wokale Anneke były z taśmy. Jakieś chórki chyba też.

[when_in_sodom]

[/quote]
Na minus spora kolejka do wejścia. Stania na jakieś 15 minut.
[/quote]

Przed amorphis takie stanie???
Ostatnie takie stanie to przypominam sobie przed Dark Tranquillity/eluveitie. Było zapewne przez publikę tych ostatnich, z występu których ucieklem po kilku kawałkach. Też byla taka długa kolejka. Wcześniej kojarze takie kolejki z występów jakichś extra zestawów np. Obituary, Napalm, Carcass, Voivod. Albo Morbid/Kreator. Ochrona trzepie żeby przypadkiem nie wnieść kosy albo swojego alko. A najlepiej mi się wchodzi do hydrozagadki - żadnej kolejki i trzepania. Można jakąś swoją mała buteleczke wnieść

[empir]

W trakcie koncertu List Society.
Pewnie gdybym był przed 19 to poszłoby sprawniej.
Ochrona raczej mało dokładnie sprawdzała. Mniej więcej tak jak na każdym małym czy średnim koncercie.