Masterful Magazine

sympatyczni deathmetalowcy z brazylijskiego Lacerated And Carbonized wpadna do nas na az 11 koncertow w ramach Narcohell European Tour 2017

31/08 – PL – GDANSK
01/09 – PL – SZCZECIN
26/09 – POL – POZNAN
27/09 – POL – WROCLAW
28/09 – POL – KATOWICE
29/09 – POL – KRAKOW
30/09 – POL – RZESZOW
01/10 – POL – LUBLIN
02/10 – POL – LODZ
03/10 – POL – WARSAW
04/10 – POL – BIALYSTOK

https://www.facebook.com/laceratedandcarbonized/" onclick="window.open(this.href);return false;



[youtube][/youtube]

szczegoly pewnie wkrotce

Oni nie byli w Krakowie rok temu? Bo wydaje mi się ze byłem i przyszło z 15 osób.

dokladnie tak - nawet sie czepiales, ze wkleilem i nie przyszedlem ;-)

Karkasonne pisze:Oni nie byli w Krakowie rok temu? Bo wydaje mi się ze byłem i przyszło z 15 osób.

no to bedzie frekwencja 15/11 i zaokrąglić nawet w górę:):):)

O kierwa, na plakacie wszystko gra, ale w opisie postu mamy taki początek:

26/08 – RUS – TULA (BLACKENED LIFE FESTIVAL)
27/08 – RUS – SMOLENSK
29/08 – LAT – RIGA
30/08 – DE – KALININGRAD
31/08 – DE – GDANSK
01/09 – DE – SZCZECIN

Chyba jeszcze nie wiemy, a sympatyczni Brazylijczycy już tak, że nasz zachodni sąsiad planuje małe korekty :D

z nami to jeszcze latwo pojdzie, ale z Krolewcem to juz grubsza przeprawa

Na Carbonized bym poszedl, tego pierwszego nie znam.

tylko 11 koncertów? szkoda, że nie 30 od razu

Weź ich operdol, ja nie wiem jak można tyle koncertów zagrać.

koło chuja mi to lata, zastanawiam się tylko nad przypuszczalną frekwencją :) może być srogo

Wszyscy będą oszczędzać na Metalmanię i pewnie mało osób przyjdzie. Sam chętnie bym uderzył, ale odkąd Łysek z Pokładu Idy, oj, to znaczy morbid mi groził wpierdolem na którymś koncercie, drżę i obawiam się bywać w miejscach gdzie krzepkie i równie chwackie co Andrzej Marzenie Fryzjerów metale bywają. Nigdy wszak nie znam dnia ani godziny w których mogę poczuć Andrzejowy oddech na plecach, rękę na ramieniu i kutasa na tyłku.

Jak nie odwołają to w Lublinie się przejdę, chociaż nie wiem co to za zespół.

Ja zaś, jak Andrzej anatemę zdejmie, udam się do Poznania.

27 września w Wrocławiu to im zbyt dużej frekwencji nie wróże,w tym samym dniu jest koncert Immolation.

Przypuszczam, że jeśli tak słaby zespół gra tyle koncertów w Europie to prawdopodobnie sporo płaci właścicielom klubów. Innej opcji nie widzę :)

Wszyscy pieprzą bzdury o zespole które ani widzieli, ani nie słyszeli. Sprawa prosta, chłopaki są mało znani, jest to kompletne podziemie podziemia. Nikt ich nie zna tutaj, więc jako sposób promocji obrali sobie koncertowanie do upadłego, zobaczcie ile mają koncertów w ciągu tych 6 tygodni, przecież to mało kto by wytrzymał. A jako że nikt ich i tak praktycznie nie zna, to na gigi przyjdą same maniaki DM, ale nikt specjalnie nie będzie jeździł długich tras by ich zobaczyć. W Krakowie było co prawda ledwie z 15 osób i co z tego - zabawa była lepsza niż na niektórych koncertach gdzie było 300 osób, a gdzie bawiło się dwie (czyli ja i kumpel). Rozkręcił się jakiś mały młyn, pod sceną sami ludzie w klimacie. A przy okazji zobaczą kawałek świata, daj im panie Boże żeby nie musieli za to dopłacać za dużo.

Karkasonne pisze:daj im panie Boże żeby nie musieli za to dopłacać za dużo.

Otóż to.
Być może chłopaki stawiają wszystko na jedną kartę jak REBAELLIUN bodajże w 1998 r., kiedy wyprzedali dobytek i przyjechali do Europy z kasetą demo grając 19 sztuk w paru krajach i sprzedając 400 egzemplarzy taśmy.
W Warszawie grają we wtorek, ale postaram się pojawić. Zależnie od ceny biletów. Golden Circle i lożę na pewno odpuszczę.

Plastek pisze:Wszyscy będą oszczędzać na Metalmanię i pewnie mało osób przyjdzie. Sam chętnie bym uderzył, ale odkąd Łysek z Pokładu Idy, oj, to znaczy morbid mi groził wpierdolem na którymś koncercie, drżę i obawiam się bywać w miejscach gdzie krzepkie i równie chwackie co Andrzej Marzenie Fryzjerów metale bywają. Nigdy wszak nie znam dnia ani godziny w których mogę poczuć Andrzejowy oddech na plecach, rękę na ramieniu i kutasa na tyłku.

:D

Gore_Obsessed pisze:Być może chłopaki stawiają wszystko na jedną kartę jak REBAELLIUN bodajże w 1998 r., kiedy wyprzedali dobytek i przyjechali do Europy z kasetą demo grając 19 sztuk w paru krajach i sprzedając 400 egzemplarzy taśmy.

20 na koncert. dla swiezego, nieznanego zespolu z drugiej polkuli to chyba calkiem niezly rezultat nawet wtedy. liczyli na wiecej?

Myślę, że byli zadowoleni. W wywiadzie, który czytałem po premierze "Burn the promised land" nie brzmiało to jak biadolenie.