Masterful Magazine

Jako że czwórka to moja ulubiona cyfra, a ponoć i szczęśliwa to proponuję 4-4-4.

Ok, na dzisiaj typ podany przez kolegę Agony. Jakaż to szatyńska płyta pod czema szóstkami się u mnie kryje?

Tadam!



Przepraszam za jakość zdjęcia, ale akurat było trzęsienie ziemi.

Typ kolegi Nasuma* (za który serdeczne dzięki!) idzie na jutro i na razie proszę o chwilę przerwy, bom dostał lekkiej zadyszki. ; )





* - na razie wiem jedynie, że będzie to death metal jakowyś

To ja poratuje nr alarmowy 1-1-2

ja proponuję Seventh Son of a Seventh Son + 7

Nasum, twój typ to:



maćku, Ty wybrałeś dla mnie:



BOLEK, siódemka jako jedyna nie dotyczy regału na 12 półek. To szafka z kilkudziesięcioma płytami, które nazwałbym "nowościami", gdyby nie to, że niektóre mam w kolekcji od dwóch lat. ; P Poproszę liczbę od 1 do 43, bo tyle tam tego plastiku zalega.

DARK LEGIONS jeszcze kilka razy sobie zarzucę, potem kolejka wygląda następująco:
1. THIN LIZZY "Renegade"
2. EMBALMER "13 faces of death"
3. ACCEPT "I'm a rebel"
4. Typ doprecyzowany przez BOLKA.

Po ustaleniu punktu czwartego na parę dni zamknę temat, żeby się z tym wszystkim odpowiednio poprzegryzać.

7

Dzięks, man!

The winner is:



Zgodnie z zapowiedzią na razie zamykam temat. Trwajmy w modlitwie!

1. THIN LIZZY "Renegade" - klasyczna płyta do której bardzo lubię wracać. Miała pecha znaleźć się między dwiema częściej hołubionymi, czyli "Chinatown" i "Thunder and lightning", ale według mnie niewiele im ustępuje (poprzedniczce może wcale). Nie mam pojęcia czemu w Teraz Rock dostała dwie gwiazdki na pięć. Zapomniałem jak zajebistym kawałkiem jest "Fats". O "Angel of death" nawet nie wspominam.
2. EMBALMER "13 faces of death" - niezły rozpierdol, chora atmosfera, totalne zepsucie, opary rozkładu i smakowite cycaty z horrorów. Trochę kuleje brzmienie, no i same kompozycje zbyt imponujące miejscami nie są, ale jeszcze dam szansę. Jak nie przejdzie testów w najbliższych dniach, to pójdzie na opych.
3. ACCEPT "I'm a rebel" - nie znam nagrań z Tornillo, a z pozostałych to chyba najmniej lubiana przeze mnie płyta Niemców. Brakuje powera i żyletek w gardle Dirkschneidera. Przed upłynnieniem ratują: mój sentyment, "Thunder and Lightning" (ciekawe czy Lynott & co. zerżnęli) i "China Lady". Tytułowy też bym dopisał, gdyby nie to, że to zbyt chybotliwa konstrukcja w zasadzie opierająca się na refrenie. Ogromną krzywdę tej płycie zrobiły dwie kolejne, które zmiotły ją z powierzchni ziemi.

Aktualnie chłoszcze mnie WHIPSTRIKER. I tak jest najlepiej.

Niedługo poproszę o kolejne typy.

Chłoszcze, chłoszcze nadal...

Piękna kompilacja. Jakby umiejętnie wymieszać muzyczną zawartość: "Welcome to Hell", "Bathory", "Bomber" i podlać sosem z TOXIC HOLOCAUST w najlepszej formie. "Burn the Virgin's Hole", "Grind'em Down", "Midnight, Sex and Wine", "Wild City Is Burning", "The Queen Rips Again", "Negue a Cruz e Viva Agora" i cover APOKALYPTIC RAIDS wyróżniają się szczególnie. Na odcinku walki z klinicznie wychuchanym, syntetycznym pseudo-metalem istna ekstraklasa stachanowców. \m/

Odblokowałem temat po miesiącach uśpienia. Również po miesiącach/latach uśpienia wypełzły z mroków regałów powyższe pułkowniki. Dojrzałem psychicznie, by się z nimi zmierzyć. Z kim polecacie pierwszy sparing?

Mortem, Panie Kolego.

SAAATHHHAAAANNNAAAAASSSSSSSSS 666 NNNEEEECCCCRRROOOHHHYYYYMMMMNNNNSSSSSS

Dobra. Dzisiaj Mortem, następne "Necrohymns".

ja bym poleciał alfabetycznie

Sybir pisze: ↑

12-05-2021, 01:19

Mortem, Panie Kolego.

W pierwszej chwili myślałem żę Maniek dojrzał do pierwszoligowego blacku i to jest Funeral Mist 'Devilry' a tu nic się nie zmieniło

Kol. Maniek, nie chcę być natarczywy, ale czy recenzji Mortem można spodziewać się w bieżącym roku kalendarzowym?

Postaram się coś napisać w tym tygodniu,

roku Panie Dużo dobrej muzy i zdrówka !

hcpig pisze: ↑

13-05-2021, 18:24

Sybir pisze: ↑

12-05-2021, 01:19

Mortem, Panie Kolego.

W pierwszej chwili myślałem żę Maniek dojrzał do pierwszoligowego blacku i to jest Funeral Mist 'Devilry' a tu nic się nie zmieniło

Tak patrzę, że Ty kolego nie miałeś w tym kontekście skojarzeń z "The dying truth"... Nie jest dobrze.