Re: Ekonomia / gospodarka
: 11-09-2011, 17:37
Kelthuz ("weapon be thy name") a może o muzyce byś jakiegoś posta napisał? Tu masz ciekawy wątek: viewtopic.php?f=4&t=10855
Death and Black Metal Magazine
https://masterful-magazine.com/forum/
https://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=42&t=10825
Jeśli nie zauważyłeś ironii, to następnym razem nie popełnię skrótu myślowego. Natomiast fakt faktem przedsiębiorcy, którzy zostali w Polsce akurat należą do najbardziej cwanych typów na świecie - wiem, bo mam do czynienia na co dzień - ich talenty w lawirowaniu między milionem bzdurnych przepisów i czyhających na każdym roku tajniaków ze skarbówki i sanepidu, to naprawdę mistrzostwo świata. To teraz sobie wyobraź, w jakim kierunku poszłaby ich energia, gdyby te miliony przepisów i setki tysięcy urzędników zwyczajnie zlikwidować, i rzucić przedsiębiorców na PASTWĘ RYNKU! (czego większość tak naprawdę nie chce, bo lawirować w przepisach już umieją - a dogadzać konsumentom w obliczu nieskrępowanej konkurencji, nie bardzo).Wolfkhan pisze:O, wreszcie mam kolegę, u mnie na wsi też wierzymy że jesteśmy najlepsi na świecie :) Nie ma co - "Polacy są rasą panów" dlatego kilka milionów wykonuje niskopłatne prace w bogatszych państwach na zachodzie. Polecam ci prześledzić zachodnią prasę, żeby się czegoś dowiedzieć o świecie bo widzę że z ciebie jakiś kosmita jest albo kompletny ignorant http://www.dailymail.co.uk/home/search. ... ase=polish.
No i nadal twoja indolencja ekonomiczna wychodzi, jak cuchnąca ropa z niezagojonej rany. Ale na straży zawsze stoi Kelthuz!nie wątpię w to. tylko jest jeden problem - żeby dużo produkować trzeba dużo sprzedawać. Polak jest biedny więc mało konsumuje i to się nie zmieni jeszcze długo, buddy.
Nie zamydlaj obrazu :)Jeśli nie zauważyłeś ironii, to następnym razem nie popełnię skrótu myślowego.
Podejrzewam że gdyby - tak jak piszesz - uprościć wszystkie przepisy i wprowadzić model zachodni wirtualnego załatwiania wszelkich formalności w kilka minut to to "cwaniactwo" spuściłoby cały system w kiblu, kombinując i malwersując wszystko co ma jakąkolwiek wartość. system kontroli nie wziął się z nikąd i tu kolejny raz wyskakuje problem który poruszyłem wcześniej - zamożne społeczeństwo. takie które nie będzie miało potrzeby oszukiwać i kraść bo legalnie będzie w stanie egzystować na odpowiednim poziomie.Natomiast fakt faktem przedsiębiorcy, którzy zostali w Polsce akurat należą do najbardziej cwanych typów na świecie - wiem, bo mam do czynienia na co dzień - ich talenty w lawirowaniu między milionem bzdurnych przepisów i czyhających na każdym roku tajniaków ze skarbówki i sanepidu, to naprawdę mistrzostwo świata. To teraz sobie wyobraź, w jakim kierunku poszłaby ich energia, gdyby te miliony przepisów i setki tysięcy urzędników zwyczajnie zlikwidować, i rzucić przedsiębiorców na PASTWĘ RYNKU! (czego większość tak naprawdę nie chce, bo lawirować w przepisach już umieją - a dogadzać konsumentom w obliczu nieskrępowanej konkurencji, nie bardzo).
To co piszesz to tylko teorie, coś co nie ma przełożenia na rzeczywistość. chyba że model chiński ci odpowiada, jednak myślę że to sprawa kontrowersyjna nieco.. to się nie sprawdzi póki polski produkt nie będzie masowo kupowany i jakością nie będzie dorównywał lub nawet przewyższał zagranicznych. kolejny raz twoje wymysły to odwracanie właściwego procesu, który miałby zmierzać do bogacenia się społeczeństwa. określając Polaków jako naród o "niskich wymaganiach płacowych" chciałbyś z Polski uczynić raj dla zagranicznych korporacji które powiększałyby własny kapitał kosztem Polaków? dobrze zrozumiałem?No i nadal twoja indolencja ekonomiczna wychodzi, jak cuchnąca ropa z niezagojonej rany. Ale na straży zawsze stoi Kelthuz! Prawo Saya: podaż stwarza swój własny popyt - produkcja stwarza swoją własną konsumpcję! A więc, żeby dużo konsumować, trzeba dużo produkować, i poziom materialny Polaków nie ma tu nic do rzeczy, a raczej ma w odwrotną stronę - NISKIE wymagania płacowe Polaków (zwłaszcza z biednych regionów, trzeba było słuchać mojej audycji, zamiast marnować czas na muzykę metalową) sprawiają, że w warunkach kapitalizmu opłacalne byłoby przeniesienie produkcji np. z Hiszpanii do Polski i wykorzystanie taniej siły roboczej, by produkować tańsze produkty na eksport. Wówczas eksport stwarza swój własny import, zgodnie z prawem Saya, czyli Polacy mogą importować więcej lepszych towarów, zwiększając swój standard życia. Oczywiście dwie sprawy - produkt zawsze znajdzie nabywcę, jest to tylko kwestia odpowiednio niskiej ceny; a bardzo dobry produkt, o ile marketing nie zostanie spieprzony, będzie rozchwytywany (jak iPod, choć tu marketing jest nieodłączną częścią produktu właśnie). W tym jest rola dla przedsiębiorcy, by tak pokierował produkcją, by albo robił taniochę dla mas (główne źródło zysku w kapitalizmie, tak naprawdę, i przyczyna miliardowych fortun), albo inwestował w długi proces produkcji, który zwróci się za 10 lat z jakimś naprawdę niezłym produktem - i na co akurat w tym kraju nie ma szans bez solidnej dawki kapitału. A ten nie napłynie, jeśli warunki instytucjonalne nie będą wyglądały, jak w USA na początku XIX w., czyli interwencja państwa nie zostanie natychmiast wyeliminowana, a pozostaną jedynie sądy chroniące prawa własności (i egzekwujące zawarte umowy), policja i wojsko (jak najbardziej urynkowione).
Prościzna. Wszystko wiadomo. Uderza to jednakże w interesy tych, co żyją z czegoś innego - z cudzej pracy.
co było na początku - jajo czy kura? tobie sie wydaje, ze zamożne społeczeństwo bierze się samo z siebie i niezależnie od działalności przedsiębiorców (dla ciebie: oszustów). Otóż przepisy należy zlikwidować, a nie żadne "wirtualne załatwianie". W ogóle nie może być tak, że jakiś urzedas wydaje pozwolenie na pracę czy prowadzenie własnego biznesu. Myślisz że w Anglii w XVIII w., kolebce kapitalizmu, istniały jakieś przepisy i urzędasy od 'formalności' ?Wolfkhan pisze: Podejrzewam że gdyby - tak jak piszesz - uprościć wszystkie przepisy i wprowadzić model zachodni wirtualnego załatwiania wszelkich formalności w kilka minut to to "cwaniactwo" spuściłoby cały system w kiblu, kombinując i malwersując wszystko co ma jakąkolwiek wartość. system kontroli nie wziął się z nikąd i tu kolejny raz wyskakuje problem który poruszyłem wcześniej - zamożne społeczeństwo. takie które nie będzie miało potrzeby oszukiwać i kraść bo legalnie będzie w stanie egzystować na odpowiednim poziomie.
nie, to rzeczywistość, dzięki której Anglia i USA w XIX w. stały się najbogatszymi społeczeństwami na Ziemi. Szczególnie USA, które nie miało żadnych kolonii, tylko dziewiczą ziemię i miliony chętnych do pracy wolnych ludzi.To co piszesz to tylko teorie, coś co nie ma przełożenia na rzeczywistość.
a to można osiągnąć tylko przez wprowadzenie w Polsce nie-ma-przeproś kapitalizmu, gdzie jakość produktu na rynkach zagranicznych będzie być lub nie być dla polskiego przedsiębiorcy, inaczej wyleci z interesu. To jest najlepszy bodziec, i to nie jest żadna teoria, tylko fakt obiektywny. Żądza zysku to najlepsza motywacja.chyba że model chiński ci odpowiada, jednak myślę że to sprawa kontrowersyjna nieco.. to się nie sprawdzi póki polski produkt nie będzie masowo kupowany i jakością nie będzie dorównywał lub nawet przewyższał zagranicznych
nie, to Adam Smith i Ludwig von Mises. Rozumiem, ze jesteś mądrzejszy od tych dwóch klasyków i napisałeś wiele obszernych traktatów o przyczynach bogactwa narodów? rzuć linkiem do torrenta. kolejny raz twoje wymysły to odwracanie właściwego procesu, który miałby zmierzać do bogacenia się społeczeństwa.
dokładnie w ten sposób brytyjskie firmy na przełomie XVIII i XIX w. traktowały Niemcy - jako naród o niskich wymaganiach płacowych, gdzie można było lokować produkcję. I jak na tym wyszły Niemcy? otóż wyszły doskonale. Doskonale na tym też wychodzą biedne kraje trzeciego świata, które bez "wyzysku korporacyjnego" w ogóle nie byłyby w stanie podnieść swojego standardu życia. No neistety, jako ekonomiczny analfabeta, nie rozumiesz, że każda dobrowolna transakcja na rynku jest korzystna dla obu stron - inaczej by do niej nie doszło. Więc nikt nie powiększa niczego "kosztem" nikogo. Korporacje inwestują kapitał, z korzyścią dla produktywności pracy Polaka - który otrzymuje dzięki temu wyższą płacę, niż w przypadku braku inwestycji kapitałowych (albo w ogóle ma pracę, bo alternatywą jest jej brak). Z biegiem czasu Polacy oszczędzają wystarczające sumy, by rodzimy kapitał pozwolił rodzimym przedsiębiorcom na zainicjowanie własnych inwestycji , i tak gospodarka narodowa netto się rozwija. Bez akumulacji rodzimego kapitału zamożność społeczeństwa nie wzrośnie - ale tej akumulacji nie będzie, jeśli produktywność pracy jest tak niska, jak obecnie na wielu obszarach w Polsce, a inwestycje wewnętrzne są niewystarczające. I stąd dobrodziejstwo inwestycji zagranicznych. Oczywiście uprzedzeni do kapitalizmu i "międzynarodowych korporacji" idioci nie rozumieją, że ich sprzeciw wobec inwestycji zagranicznych oznacza dalsze pogłębianie się stagnacji gospodarczej i biedy.określając Polaków jako naród o "niskich wymaganiach płacowych" chciałbyś z Polski uczynić raj dla zagranicznych korporacji które powiększałyby własny kapitał kosztem Polaków? dobrze zrozumiałem?
To nie będzie czego obchodzić.Wolfkhan pisze:już ci tłumaczę - skoro przepisy daje się obejść w tej chwili, to co będzie kiedy je się zlikwiduje?
myślę że w Polsce wciąż większym problemem jest to czy masz pieniądze na to żeby samemu być sobie szefem. na drugim miejscu jest sensowność tego co planujesz robić, jakiś konkretny biznes plan. większość chce robić pieniądze z niczego, żerując na innych. tych biur, księgowych i agencji jest więcej, niż "żywca" w obrocie. jak bym był u sterów, to nakazałbym przy okazji w pomieszczeniu biura jakąś produkcję rozpocząć i stworzyć prawdziwe miejsce pracy ;) w Polsce sami książęta i panicze są w porównaniu do zachodu, tylko pracować nie ma komu. prawda, że też się to nie opłaca przy takich wynagrodzeniach.. za mało hal produkcyjnych, za mało miejsc pracy. ludzie są, można im pomóc zarobić trochę grosza, nie trzeba było UE i milionów za granicą.Agnósdej pisze:To nie będzie czego obchodzić.Wolfkhan pisze:już ci tłumaczę - skoro przepisy daje się obejść w tej chwili, to co będzie kiedy je się zlikwiduje?
Właśnie gąszcz przepisów jest podstawową barierą wejścia. Jeżeli jęczysz a pracodawca mówi ci- droga wolna, załóż własny biznes to co robisz? Jęczysz, że nie możesz bo wcześniej musisz wypełnić tonę papierów i zdobyć wiedzę nt. setek danin jakie masz oddawać państwu.
Obecny na rynku przedsiębiorca ma więc nad tobą potężną przewagę.
A na co byłyby komu te biura i agencje jeżeli nie byłoby miliarda durnych przepisów? Słusznie zauważyłeś, że robienie pieniędzy z niczego zawdzięczamy PAŃSTWU.Wolfkhan pisze:większość chce robić pieniądze z niczego, żerując na innych. tych biur, księgowych i agencji jest więcej, niż "żywca" w obrocie.
wychodzi na to że @Lykantrop miał trochę racji w twierdzeniu że studia wyższe niekoniecznie powinien kończyć każdy, a miejsce pracy dla niżej wykwalifikowanych, aczkolwiek dobrze przygotowanych do wykonywania zawodu, również powinno się znaleźć. rozwój produkcji i usług powinien być priorytetem państwa.Agnósdej pisze:A na co byłyby komu te biura i agencje jeżeli nie byłoby miliarda durnych przepisów? Słusznie zauważyłeś, że robienie pieniędzy z niczego zawdzięczamy PAŃSTWU.Wolfkhan pisze:większość chce robić pieniądze z niczego, żerując na innych. tych biur, księgowych i agencji jest więcej, niż "żywca" w obrocie.
jesteś idiotą, czy po prostu ta murzyńska sperma, którą codziennie łykasz w dużych ilościach, wyżarła ci mózg?Wolfkhan pisze:dobrobyt nie bierze się na pewno z inwestycji obcych korporacji które pompują kapitał, żeby tanim kosztem wytwarzać produkty na eksport, a o tym wcześniej pisałeś. w ten sposób możemy mieć drugie Chiny lub Indie a nie USA czy UK, bracie.
większy pożytek jednak będzie, gdy mi obciągnieszjuż ci tłumaczę
aj waj, chyba lepiej, jeśli przedsiębiorca bez łapówek może działać na rynku, niż gdy musi opłacać urzędasów?- skoro przepisy daje się obejść w tej chwili, to co będzie kiedy je się zlikwiduje? możliwe że będzie to samo, jednak co jeśli nie?
nie rozumiem. normalne państwo to policja i wojsko. nie ma nic wspólnego z gospodarką.co jeśli spowoduje to paraliż państwa?
oczywiście jedyną metodą na to jest wprowadzenie kapitalizmu, czyli likwidacja instytucji urzędniczej w gospodarce całkowicie.oczywiście jestem za tym żeby zlikwidować to 'państwo w państwie' i odwrócić komunistyczny system we właściwym kierunku, czyli twarzą do Obywatela.
przecież USA to kraj założony przez gołodupnych emigrantów, również ze wschodu Europy. Jedyna różnica to taka, że USA miało wolnościową konstytucję, więc gołodupiec mógł w moment ciężką pracą się dorobić. I jeśli wprowadzi się w Polsce kapitalizm oparty na tej samej wolnościowej zasadzie nienaruszalności prawa do życia, wolności, własności i dążenia do szczęścia, to też zmieni się i tutaj kultura, myślenie i mentalność.nie porównuj USA i UK, to jest inna kultura, inne myślenie, inna mentalność. inny świat. a przede wszystkim zachód a nie wschód.
i oczywiście to spadło Niemcom z nieba. LOL. Not.z tymi Niemcami się nie zgodzę, przemysł niemiecki miał własne "marki", produkty i sieci dystrybucji. niektóre z nich przetrwały nawet do dziś.
przecież sam napisałeś, że Polacy są za biedni, żeby kupować produkcję krajową. Wolny rynek działa w ten sposób, że wyłania najbardziej efektywnych przedsiębiorców w zaspokajaniu potrzeb konsumentów, i spokojnie z biegiem lat Polacy byliby w stanie wyrobić i rozpoznawalne marki, i stworzyć sieci dystrybucji globalnej. Jest mnóstwo sektorów, gdzie można zadziałać, gdzie już polskie firmy działają z powodzeniem na cały świat, choćby studia softwarowe. Rozkwit przedsiębiorczości tłumi wyłącznie rozdęte państwo, wysysające kapitał i ludzką inicjatywę.ile z naszych cieszy się taką popularnością w świecie lub chociażby w Polsce? a gdyby tak produkować to samo, tej samej jakości u nas i sprzedawać to w polskim markecie? a potem ekspansja za granicę?
w twoim świecie idiotą jest każdy kto nie zgadza się z twoim zdaniem. mogę być "twoim idiotą" jeśli mamy rozmawiać na takim poziomie. tak narcystycznej postawy nie zaobserwowałem dawno u nikogo.jesteś idiotą, czy po prostu ta murzyńska sperma, którą codziennie łykasz w dużych ilościach, wyżarła ci mózg?
"na pewno" się nie bierze, bo co? bo ty tak twierdzisz? przecież nie masz pojęcia o naturze handlu, wymiany i produkcji. Dokładnie w sposób, w jaki opisałem, do dobrobytu dochodziły WSZYSTKIE BEZ WYJĄTKU kraje kontynentalnej Europy, gdzie pojawiały się inwestycje brytyjskie, rzekomo by eksploatować tanią siłę roboczą. Ale ta tania siła robocza to była JEDYNY atut, jaką niektóre z tych krajów miały, i w ciągu paru dziesięcioleci takiego "wyzysku" wspięły się na poziom, gdzie własne inwestycje mogły w dużej mierze zastąpić inwestycje zagraniczne. Inaczej się nie da.
państwo w rozumieniu reżimu?nie rozumiem. normalne państwo to policja i wojsko. nie ma nic wspólnego z gospodarką.
w początkach USA też składało się z tych "gołodupnych emigrantów"? czemu więc nie mówią w języku emigrantów ze wschodniej Europy?przecież USA to kraj założony przez gołodupnych emigrantów, również ze wschodu Europy. Jedyna różnica to taka, że USA miało wolnościową konstytucję, więc gołodupiec mógł w moment ciężką pracą się dorobić. I jeśli wprowadzi się w Polsce kapitalizm oparty na tej samej wolnościowej zasadzie nienaruszalności prawa do życia, wolności, własności i dążenia do szczęścia, to też zmieni się i tutaj kultura, myślenie i mentalność.
są zbyt biedni żeby kupować w ogóle pomijając nieliczne, choć powiększające się rzesze "szczęśliwców". trzymam kciuki, jestem za rozwojem polskiej gospodarki.przecież sam napisałeś, że Polacy są za biedni, żeby kupować produkcję krajową. Wolny rynek działa w ten sposób, że wyłania najbardziej efektywnych przedsiębiorców w zaspokajaniu potrzeb konsumentów, i spokojnie z biegiem lat Polacy byliby w stanie wyrobić i rozpoznawalne marki, i stworzyć sieci dystrybucji globalnej. Jest mnóstwo sektorów, gdzie można zadziałać, gdzie już polskie firmy działają z powodzeniem na cały świat, choćby studia softwarowe. Rozkwit przedsiębiorczości tłumi wyłącznie rozdęte państwo, wysysające kapitał i ludzką inicjatywę.
Byl czas przywyknac tomasz, tutaj cale spoldzielnie dzialaja. Niektorzy nie odrozniaja forum od realnego zycia i rozne animozje probuja przeniesc do reala. Mi tez swego czasu pare osob dalo znac, ze ktos ryje kolo mnie i weszy, nie musze pisac o kogo chodzi. A nieraz pisalem, na bimber zapraszam nad staw, na wyspe. Traktorem podjedziemy