Re: POlitykowanie
: 28-05-2023, 09:34
Trup , Boston POzdrawia i POlczmy głosy . Tuskkkku
Death and Black Metal Magazine
https://masterful-magazine.com/forum/
https://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=42&t=16872
Tomasz Sakiewicz (Gazeta Polska) - Czy istnieje jeszcze w Polsce tradycyjny antykomunistyczny elektorat? Czy nie został on wchłonięty przez prorosyjski obóz związany z RadioMaryja?
Jarosław Kaczyński - Olszewski popełnił błąd zakładając, że każdy, kto mówi, że nie lubi Unii Wolności, jest w porządku. Tworząc partię antykomunistyczną, powinien był jednak dokonać jakiejś selekcji przychodzących do niego ludzi. Nie mam wątpliwości co do tego, że po naszej stronie działają aktywnie rosyjskie służby specjalne RadioMaryja
jest dziś głęboko antyzachodnie, niechętnie nastawione do hierarchii kościelnej, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PRL. Ma nadajnik na Uralu. W Rosji panuje wprawdzie bałagan, ale niektórych rzeczy tam jednak pilnują dość dobrze. Sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna, bo próby przekonywania elektoratu Radia Maryja są całkowicie skazane na porażkę.
W jakiejś mierze został tu zrealizowany scenariusz Michnika. Chciał mieć taką prawicę. Na początku wmawiał nam, że tacy właśnie jesteśmy, a teraz ma już to naprawdę.
T.S. - Powiedział Pan kiedyś: „Dzisiaj Łubianka działa na prawicy”
J.K. - Są dwa modele działalności rosyjskiej w Polsce. Pierwszy, pepeerowski, całkowitego podporządkowania Moskwie; uzasadniany ideą postępu. Zresztą ten model miał swoje tradycje i przed 1917 rokiem w postaci słowianofilstwa, Górowskiego itp. Drugi wzorzec nazywam targowickim. Charakteryzuje go odwoływanie się do wartości tradycyjnych, katolickich, narodowych. Prorosyjskość ubrana jest tam w maskę patriotyczną. Czyż Targowica nie była właśnie narodowa, katolicka, czyż nie pałała szacunkiem do polskiej przeszłości?
Rok temu, kiedy jawnie prorosyjskie Stronnictwo Polityki Realnej (prezes DzierzawskiM z @Prawo_do_zycia i @StopAborcji
) brylowało w AWS, przestrzegałem przed tym zjawiskiem na kongresie PC. Dzisiaj SPR trochę ucichło j ale ich oświadczenia drukowane są w „Naszym Dzienniku”. Problem w tym, w którym miejscu kończą się pospolici głupcy, a zaczyna się zwykła agentura.
Nie przez przypadek z taką furią walczono właśnie z prawicą racjonalną i prozachodnią, z PC w szczególności; przecież to my mogliśmy zagospodarować elektorat przejmowany dziś przez RadioMaryja
Konfederasta socjopatyczną stuleją. Nowe nie znałemkatowice.wyborcza.pl pisze: Sąsiedzi skarżą się na Dobromira Sośnierza, posła z koła Wolnościowców. "Każda interwencja kończy się awanturą"
Poseł Dobromir Sośnierz trzyma przed swoimi mieszkaniem w bloku w Katowicach śmieci i inne rzeczy. Sąsiedzi mają z tym problem.
Poseł Dobromir Sośnierz mieszka w bloku na osiedlu Kokociniec w Katowicach. Na niektórych piętrach, za zgodą spółdzielni, lokatorzy wydzielili sobie zamykane korytarze. Chodziło o względy bezpieczeństwa, aby nikt nieproszony nie plątał się po klatce schodowej.
Spółdzielnia jednak nigdy nie zgadzała się na to, aby przed wejściem do mieszkania lokatorzy trzymali cokolwiek. Czasem zdarza się, że ludzie trzymają przed drzwiami szafki na buty albo wózki dziecięce. Najwięcej rzeczy przed drzwiami, w tym makulatury i plastiku z przeznaczeniem na śmietnik, miał Dobromir Sośnierz, poseł koła Wolnościowców. Byliśmy tam w czwartek.
Poseł trzyma przed drzwiami makulaturę i plastik
Z jego przyzwyczajeniami próbowali najpierw walczyć sąsiedzi. - Do posła nic nie dociera. Ani prośbą, ani groźbą. Obkleił sobie drzwi naklejkami "powiedz NIE UE" i mówi, że przed drzwiami może sobie trzymać co chce. Trzyma nawet śmieci, bo uznał, że będzie je segregował na korytarzu, podczas gdy wszyscy segregują w domu - mówi nam wzburzona sąsiadka. Dodaje, że toczy wojnę z posłem już od dawna. - Ja bym od posła wymagała szczególnej kultury osobistej, ale w tym przypadku trudno o tym mówić. Co gorsza te śmieci czasem zaczynają śmierdzieć, pojawiają się muchy. Ja naprawdę nie wiem, po co to wszystko trzyma - mówi.
O sprawie wie spółdzielnia. Pracownicy administracji osiedla wielokrotnie przychodzili do posła i nakazywali usunięcie śmieci, bo trzymanie czegokolwiek na klatce schodowej jest wbrew przepisom pożarniczym.
- Tam są rzeczy, które pan poseł z powodzeniem mógłby trzymać w domu, nikt nie segreguje śmieci poza swoim mieszkaniem. Niestety nasze pracownice wiele razy były niegrzecznie potraktowane przez pana posła, który wyśmiewa prośby o usunięcie i mówi, że poda nas do sądu. Nie przebiera też w słowach - mówi pani Anna, jedna z administratorek. - Jesteśmy bezsilne - dodaje.
Podobne zdanie ma Piotr Biernat, rzecznik spółdzielni Górnik, która zarządza blokiem. - Pan poseł był wielokrotnie wzywany do uporządkowania korytarza i każda próba kończyła się albo awanturą, albo straszeniem konsekwencjami prawnymi. Ręce nam opadają, nie wiemy co robić, bo przecież poseł ma immunitet - mówi rzecznik.
Poseł: Przepisy przeciwpożarowe to bzdura
- Fakt, trzymam rzeczy na korytarzu, ale nikomu to nie przeszkadza oprócz jednej sąsiadki, która robi wiecznie problem, jest upierdliwa. Kiedy ta pani zaczęła zgłaszać swoje roszczenia, zaczęły się różne kontrole i włączyła się w ten spór spółdzielnia - opowiada nam poseł Dobromir Sośnierz.
I uważa, że trzymanie rzeczy na klatce schodowej, która jest na parterze dodatkowo zamykana wewnętrznymi drzwiami, jest zwyczajem powszechnym i nikogo nie dziwi. - Jest tam teraz więcej rzeczy niż zwykle, bo nazbierała się makulatura i butelki plastikowe do wyrzucenia, ale ja rzadko w tym mieszkaniu już bywam i zamierzam się wyprowadzić - mówi poseł.
Nie zamierza respektować przepisów przeciwpożarowych, które zabraniają trzymania czegokolwiek przed drzwiami. - Uważam, że te przepisy są durne i nie zamierzam się do nich stosować. To są skostniałe zasady wprowadzone na wypadek potencjalnego pożaru, który się nie wydarzy. Czy w domu też nie powinniśmy nic trzymać, bo może dojść do pożaru? Moje zachowanie jest zupełnie nieszkodliwe, ale to co robi sąsiadka, to już nękanie. Przeszkadza jej nawet, że drzwi ewakuacyjne nie są zamknięte na stałe - dodaje poseł.
Poseł Dobromir Sośnierz jest rozbawiony całą sytuacją
- Poza tym spółdzielnia wytyka lokatorom błędy, a sama je popełnia. Na przykład nie mogę się doprosić klucza do zsypu. Angażują się za to w biurokratyczne bzdury. Jestem rozbawiony tą sytuacją - mówi w rozmowie z nami poseł.
Typowy konfederacyjny matoł, który pozjadał wszystkie rozumy i nie nauczył się funkcjonowania w społeczeństwie. Wcześniej pewnie mama mu regularnie sprzątała w pokoju.Hatefire pisze: ↑30-05-2023, 14:03Konfederasta socjopatyczną stuleją. Nowe nie znałemkatowice.wyborcza.pl pisze: Sąsiedzi skarżą się na Dobromira Sośnierza, posła z koła Wolnościowców. "Każda interwencja kończy się awanturą"
Poseł Dobromir Sośnierz trzyma przed swoimi mieszkaniem w bloku w Katowicach śmieci i inne rzeczy. Sąsiedzi mają z tym problem.
Poseł Dobromir Sośnierz mieszka w bloku na osiedlu Kokociniec w Katowicach. Na niektórych piętrach, za zgodą spółdzielni, lokatorzy wydzielili sobie zamykane korytarze. Chodziło o względy bezpieczeństwa, aby nikt nieproszony nie plątał się po klatce schodowej.
Spółdzielnia jednak nigdy nie zgadzała się na to, aby przed wejściem do mieszkania lokatorzy trzymali cokolwiek. Czasem zdarza się, że ludzie trzymają przed drzwiami szafki na buty albo wózki dziecięce. Najwięcej rzeczy przed drzwiami, w tym makulatury i plastiku z przeznaczeniem na śmietnik, miał Dobromir Sośnierz, poseł koła Wolnościowców. Byliśmy tam w czwartek.
Poseł trzyma przed drzwiami makulaturę i plastik
Z jego przyzwyczajeniami próbowali najpierw walczyć sąsiedzi. - Do posła nic nie dociera. Ani prośbą, ani groźbą. Obkleił sobie drzwi naklejkami "powiedz NIE UE" i mówi, że przed drzwiami może sobie trzymać co chce. Trzyma nawet śmieci, bo uznał, że będzie je segregował na korytarzu, podczas gdy wszyscy segregują w domu - mówi nam wzburzona sąsiadka. Dodaje, że toczy wojnę z posłem już od dawna. - Ja bym od posła wymagała szczególnej kultury osobistej, ale w tym przypadku trudno o tym mówić. Co gorsza te śmieci czasem zaczynają śmierdzieć, pojawiają się muchy. Ja naprawdę nie wiem, po co to wszystko trzyma - mówi.
O sprawie wie spółdzielnia. Pracownicy administracji osiedla wielokrotnie przychodzili do posła i nakazywali usunięcie śmieci, bo trzymanie czegokolwiek na klatce schodowej jest wbrew przepisom pożarniczym.
- Tam są rzeczy, które pan poseł z powodzeniem mógłby trzymać w domu, nikt nie segreguje śmieci poza swoim mieszkaniem. Niestety nasze pracownice wiele razy były niegrzecznie potraktowane przez pana posła, który wyśmiewa prośby o usunięcie i mówi, że poda nas do sądu. Nie przebiera też w słowach - mówi pani Anna, jedna z administratorek. - Jesteśmy bezsilne - dodaje.
Podobne zdanie ma Piotr Biernat, rzecznik spółdzielni Górnik, która zarządza blokiem. - Pan poseł był wielokrotnie wzywany do uporządkowania korytarza i każda próba kończyła się albo awanturą, albo straszeniem konsekwencjami prawnymi. Ręce nam opadają, nie wiemy co robić, bo przecież poseł ma immunitet - mówi rzecznik.
Poseł: Przepisy przeciwpożarowe to bzdura
- Fakt, trzymam rzeczy na korytarzu, ale nikomu to nie przeszkadza oprócz jednej sąsiadki, która robi wiecznie problem, jest upierdliwa. Kiedy ta pani zaczęła zgłaszać swoje roszczenia, zaczęły się różne kontrole i włączyła się w ten spór spółdzielnia - opowiada nam poseł Dobromir Sośnierz.
I uważa, że trzymanie rzeczy na klatce schodowej, która jest na parterze dodatkowo zamykana wewnętrznymi drzwiami, jest zwyczajem powszechnym i nikogo nie dziwi. - Jest tam teraz więcej rzeczy niż zwykle, bo nazbierała się makulatura i butelki plastikowe do wyrzucenia, ale ja rzadko w tym mieszkaniu już bywam i zamierzam się wyprowadzić - mówi poseł.
Nie zamierza respektować przepisów przeciwpożarowych, które zabraniają trzymania czegokolwiek przed drzwiami. - Uważam, że te przepisy są durne i nie zamierzam się do nich stosować. To są skostniałe zasady wprowadzone na wypadek potencjalnego pożaru, który się nie wydarzy. Czy w domu też nie powinniśmy nic trzymać, bo może dojść do pożaru? Moje zachowanie jest zupełnie nieszkodliwe, ale to co robi sąsiadka, to już nękanie. Przeszkadza jej nawet, że drzwi ewakuacyjne nie są zamknięte na stałe - dodaje poseł.
Poseł Dobromir Sośnierz jest rozbawiony całą sytuacją
- Poza tym spółdzielnia wytyka lokatorom błędy, a sama je popełnia. Na przykład nie mogę się doprosić klucza do zsypu. Angażują się za to w biurokratyczne bzdury. Jestem rozbawiony tą sytuacją - mówi w rozmowie z nami poseł.