Jakie książki ostatnio kupiliście

[Triceratops]

Czasem mnie nachodzi aby poczytac takie pierdoly (np. Atomic Habits nie jest zlez z podobnej polki samodoskonalenia), natomiast w tym przypadku odradzam - strata czasu i pinindzy.

Dostałem te "7 nawyków skutecznego działania" swego czasu od znajomego, który był post-alkoholikiem ze stwierdzeniem w stylu "nie dla mnie te bzdety" - trochę to nawet czytałem i powstrzymałem się przed wywaleniem na makulaturę, ale faktycznie - można znaleźć dużo lepsze poradniki.

Dzis moze i tak ale ksiazka ma juz swoje lata. Pamietam parenascie lat temu w portalu Natemat byla taka ankieta wsrod bogatych ludzi i biznesmenow (wtedy jeszcze byl tam Palikot) to ta ksiazka byla w scislej top3 wiekszosci z nich. Potem byla jakas analogiczna topka zagraniczna z ludzmi typu Bill Gates, Warren Buffett i oni tez te ksiazke wymieniali w swoich top10. Ale mozna zrozumiec, ze dzisiaj moze nie robic wrazenia, tez ja tak przeczytalem zeby odhaczyc, wole chocby Psychocybernetyke Maltza.

A tymczasem ja nie moglem sie oprzec, bo nowosc i jedzie do mnie

[Lord Gorloj]

Dwa zbiorki opowiadań Mrożka sobie kupiłem - "Słonia" i jakiś przekrojowy wybór opowiadań. I tak sobie myślę, że to jest kurwa dramat, że tego zajebistego pisarza się tak bezmyślnie wydaje. No bo się wydaje, owszem, Noir Sur Blanc to robi i trzepie hajs na trupie Sławka, no ale kurwa. Chcesz przeczytać jakiekolwiek opowiadanie Mrożka - ok, masz do wyboru nowe wydania, wybór z tego zbioru, tamtego, wszystkiego 200 stron, super kurwa. Ale jak już przeczytasz ten wybór i chcesz przeczytać więcej, no to okazuje się że w co drugim zbiorze powtarza się 2/3 tekstów i masz do wyboru albo czaić się na allegro i po pół roku oczekiwania sprzedać nerkę, żeby kupić trzytomowe opowiadania zebrane albo kompletować pierwsze wydania, które co prawda zwykle nie są bardzo drogie, ale ich stan bywa biblioteczny, a niekiedy kiblowy. Z dramatami to samo, a właściwie jeszcze gorzej.

Jak mnie to wkurwia, ja pierdolę. Strzelałbym.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

[olgims]

współczuję tej księgi mormona, chociaż jak pamiętam jak to czytałem, to taki zapis urojeń osoby chorej na kompleks mesjasza - poplątanie gówna ze szczynami. Natomiast fakt, że jest to wgląd w podkładkę pod ewangelicki fundamentalizm, który przeżywa obecnie w stanach rodzaj politycznego odrodzenia pod postacią jezusa-trumpa-chrystusa i jego armii opóźnionych zealotow.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

współczuję tej księgi mormona, chociaż jak pamiętam jak to czytałem, to taki zapis urojeń osoby chorej na kompleks mesjasza - poplątanie gówna ze szczynami. Natomiast fakt, że jest to wgląd w podkładkę pod ewangelicki fundamentalizm, który przeżywa obecnie w stanach rodzaj politycznego odrodzenia pod postacią jezusa-trumpa-chrystusa i jego armii opóźnionych zealotow.

W porownaniu do innych swietych ksiag ma jedna, wielka zalete - jest krotka

[olgims]

Warto też poczytać o jej autorze albo raczej autorach zwłaszcza ze źródeł nie-mormonskich. To jest lepsza historia niż te fantazje.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]