Strona 1 z 2

R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:35
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
Kto lepszy?

W lewym rogu ringu mamy Howarda - znanego przede wszystkim z Conana Barbarz, ale nie tylko. Jego styl to czysta akcja. Potrafi przez 5 stron opisywać jedną walkę Conana z grupą ludzi w pokoju, i jebany przy tym nie nudzi. Conan jest postacią niejako prototypową, jak James Bond. Nie ma żadnych wad, chociaż ma dwie słabości - wino i kobiety, chociaż bardzo rzadko faktycznie wpada w ich sidła (kobieta zwiodła go tak naprawdę chyba tylko raz w jednym opowiadaniu, którego tytułu nie pomnę, ale przekonała go do swym ciałem do zabicia potworokapłana. Kapłana zabił, a potem i tak się okazało, że jest królową i w ogóle ma chłopaka, więc i tak nie może mu uchylić szparki, więc okradł ją i odjechał. A tak to prawie każde opowiadanie kończy się wesołym akcentem, gdy Conan grzmoci uratowaną dziewczynę na ołtarzu, na którym przed chwilą uciął komuś głowę. Och Conanie, ty duży głuptasie, tylko byś grzmocił i kradł! Chociaż z tym drugim to ciekawe rzecz, ponieważ jeśli naprawdę się przyjrzeć sprawie, to Conan, chociaż jest złodziejem, to nigdy ostatecznie nie kradnie - albo mu się nie udaje z różnych powodów, albo skarb wpada mu do dupy gdy goni go słoniokoń, albo przytrafia mu się jakieś inne gówno, ale wtedy z reguły ma pocieszenie jakąś dziewczynę pod ręką, którą grzmoci. Wielki głuptas ten Conan, mówię wam!

Z prawej strony mamy Lovecrafta, czyli niejako starszego kolegę Howarda. Mają wiele wspólnego, rasizm na przykład, chociaż pod tym kątem to z Lovecraftem jednak jest dużo gorzej, bo Howard jakoś tam jeszcze trzymał fason, a z Lovecraftem to już tak różnie bywało. Nie jestem tak oczytany w Lovecrafcie póki co, więc nie wypada wydawać sądów ostatecznych, ale na razie to porównanie wychodzi blado. O ile u Howarda, a zwłaszcza w Conanie, nie ma żadnej mielizny, to opowiadania Lovecrafta bywają już takie różne, czasami nawet bardzo słabe, zwłaszcza gdy prawie nic się nie dzieje, tylko próbuje budować atmosferę wszystkimi trzema przymiotnikami, jakie znał, i ciągnie się to przez trzy strony, gdy bohater opowiada, jakie to wszystko było przerażająco przerażające. Są oczywiście jasne błyski, jak Muzyka Ericha Zanna, albo Color Out of Space, który trzyma w napięciu i byłby z niego zajebisty film, ale całościowo na razie jestem odrobinę rozczarowany.

...Czy ktoś wie jak tu się robi ankietę, bo ni chuja nigdzie tego nie widzę? Dziękuję

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:35
autor: vicotnick
O ankiety pytaj ozoba :lol: :lol:

Z prawej strony mamy Lovecrafta, czyli niejako starszego kolegę Lovecrafta ???

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:38
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
vicotnick pisze:
22-03-2022, 21:35
O ankiety pytaj ozoba :lol: :lol:

Z prawej strony mamy Lovecrafta, czyli niejako starszego kolegę Lovecrafta ???
Poprawione, niczego mi nie udowodnisz

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:39
autor: vicotnick
Mam skriny, szach mat !

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:51
autor: Alkoholokaust
Nie znam nic Howarda poza kanonicznym Conanem. Postać to gotowy wzór idola dla gnojarza z wczesnej podstawówki, jakim byłem poznając kolejne tomy opowieści o dzielnym Cymeryjczyku. Nieśmiertelny mieśniak z mieczem wielkim niż on sam, gotowy pochlastać wszystko i wszystkich i na koniec wyruchać wszystko co się da, z mózgiem wielkości orzeszka. Lovecraft to zupełnie inna para kaloszy, niegodzień nawet być zestawiany z Howardem, a kojarzony chyba tylko dlatego, że gęsto korespondowali ze sobą i trzymali ze sobą sztame. Howard stworzył Uniwersum, panteon Bóstw, które dmuchnięciem mogły pozbawiać żywota setki istnień, a jeśli ktoś ostał się żywy, to pewnikiem lądował w Arhkam Asylium, bez innego niż siwego włosa na głowie. Najbardziej sobie cenię Widmo nad Innsmouth, Kolor z Przestworzy, W Górach Szaleństwa (gdzie z uporem naukowca podawał wszelakie rozległości geograficzne, w których działa się akcja), kultowy Zew Cthulhu i jeszcze pewnie wiele rzeczy. Cenię też sobie rzeczy, które później ze szkiców Mistrza rozwinął Derleth. Zdarzały też się przykre wpadki w postaci Reanimatora. Ale ten, chyba jako jedyny był pisany na zamówienie, dla kasy,

Osobny temat to ekranizacje. Bardzo lubię Conany z Arnoldem i nie przegapię jak lecą w TV. Natomiast HPL nie doczekał się dobrego odzwierciedlenia na wielkim ekranie, a szkoda, bo przecież godnego materiału jest w cholerę. Wyjątkiem jest chyba tylko fanowski The Call of Cthulu, stylizowany na film niemy z okresu, kiedy kino raczkowało.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:54
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
Alkoholokaust pisze:
22-03-2022, 21:51
Nieśmiertelny mieśniak z mieczem wielkim niż on sam,
Przeczytałem głosem Walaszka xD

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 21:56
autor: Alkoholokaust
Oczywiście "większym' miało być, nie jestem zbyt lotny tej gwieździstej nocy :(

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 22:05
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
Alkoholokaust pisze:
22-03-2022, 21:56
Oczywiście "większym' miało być, nie jestem zbyt lotny tej gwieździstej nocy :(
Wyszło lepiej niż miało. A co do ekranizacji to podobało mi się "Annihilation", poza niepotrzebnie dodanym romansem z dupy, nie jest to absolutnie nic na poziomie ekranizacji Conana ale zrobiło mi trochę sieczkę z mózgu.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 22:19
autor: Alkoholokaust
Kojarzysz, którego konkretnego opowiadania się to tyczyło? Oglądałem kiedyś jakiś misz-masz trzech ekranizacji opowiadań (w tym na pewno "Zimno"), kończącym się tym że sam HPL zapierdolił jakąś wartościową knigę z biblioteki i faktycznie przewijał się tam jakiś romans, co samo w sobie jest poronione, bo każdy wie, że w twórczości Lovecrafta relacje damsko-męskie nie miały miejsca.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 22:25
autor: Alkoholokaust
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
22-03-2022, 21:35
O ile u Howarda, a zwłaszcza w Conanie, nie ma żadnej mielizny, to opowiadania Lovecrafta bywają już takie różne, czasami nawet bardzo słabe, zwłaszcza gdy prawie nic się nie dzieje, tylko próbuje budować atmosferę wszystkimi trzema przymiotnikami, jakie znał, i ciągnie się to przez trzy strony, gdy bohater opowiada, jakie to wszystko było przerażająco przerażające.
Na odwrót. W "Conanach" tej mielizny jest od zajebania, zresztą on tworząc pierwsze szkice z tą postacią chyba dopiero raczkował pisarsko. Przynajmniej tak się to czyta. Zgodzę się, że niektóre prace HPL brzmią jak suche reportaże, brudnopisy z miejsca zbrodni. Ale taka to była stylistyka.

Nie wiem jak bardzo jesteś zaznajomiony z twórczością Lovecrafta, ale skoro sam pisałeś, że srednio, to powineneś wiedzeć, ze HPL miał swoje korzenie właśnie w takich suchych analizach. Jako gnojek wydawał swoiste, amatorskie fanziny natury naukowej i geograficznej, w których zamieszczał mapy nieba wraz z opisami, opisywał swoje obserwacje astrologiczne itp. Dopiero później pojawiła się cała koncepcja przedwiecznych i horroru z nimi związanych. A to dało taką a nie inną mieszankę, niekoniecznie lekkostrawną dla ogółu.

edit: Kończąc temat przed snem, porównywanie HPL z Howardem jest z deka niefortunne, Lovecrafta bym prędzej wystawił przeciwko największym współczesnym pisarzom si-fi jak Silverberg albo Asimov. Wbrew pozorom widzę tam wiele wspólnych mianowników.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 22:42
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
Alkoholokaust pisze:
22-03-2022, 22:25
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
22-03-2022, 21:35
O ile u Howarda, a zwłaszcza w Conanie, nie ma żadnej mielizny, to opowiadania Lovecrafta bywają już takie różne, czasami nawet bardzo słabe, zwłaszcza gdy prawie nic się nie dzieje, tylko próbuje budować atmosferę wszystkimi trzema przymiotnikami, jakie znał, i ciągnie się to przez trzy strony, gdy bohater opowiada, jakie to wszystko było przerażająco przerażające.
Na odwrót. W "Conanach" tej mielizny jest od zajebania, zresztą on tworząc pierwsze szkice z tą postacią chyba dopiero raczkował pisarsko. Przynajmniej tak się to czyta. Zgodzę się, że niektóre prace HPL brzmią jak suche reportaże, brudnopisy z miejsca zbrodni. Ale taka to była stylistyka.

Nie wiem jak bardzo jesteś zaznajomiony z twórczością Lovecrafta, ale skoro sam pisałeś, że srednio, to powineneś wiedzeć, ze HPL miał swoje korzenie właśnie w takich suchych analizach. Jako gnojek wydawał swoiste, amatorskie fanziny natury naukowej i geograficznej, w których zamieszczał mapy nieba wraz z opisami, opisywał swoje obserwacje astrologiczne itp. Dopiero później pojawiła się cała koncepcja przedwiecznych i horroru z nimi związanych. A to dało taką a nie inną mieszankę, niekoniecznie lekkostrawną dla ogółu.
Odwrotnie niż odwrotnie to, co napisałeś! Nie mam na myśli tych opowiadań gdzie są suche analizy, ale te, w których więcej jest opowiadania jak było strasznie, bo latały nietoperze i piorun przeciął niebo, a w tle było coś jakby chichot chochlika. Te bardziej gołe opisy, jak w Kolorze Przestworzy właśnie, są zajebiste.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 22:46
autor: bartwa
Zemsta spod ziemi to najlepsza rzecz Howarda jaką przeczytałem. Miałem wtedy z 15 lat i chyba dla tej grupy wiekowej jest jego pisanie. Lovecraft jest zdecydowanie trudniejszy. W górach szaleństwa zajebiste i chyba najdłuższe. Z opowiadań pamiętam Under the Pyramids, The Thing at the Doorstep, jest tego trochę. Senne to jego pisanie, bardzo charakterystyczny, anachroniczny styl. Głos na niego, bez wątpienia.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 22:57
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
bartwa pisze:
22-03-2022, 22:46
Zemsta spod ziemi to najlepsza rzecz Howarda jaką przeczytałem. Miałem wtedy z 15 lat i chyba dla tej grupy wiekowej jest jego pisanie. Lovecraft jest zdecydowanie trudniejszy. W górach szaleństwa zajebiste i chyba najdłuższe. Z opowiadań pamiętam Under the Pyramids, The Thing at the Doorstep, jest tego trochę. Senne to jego pisanie, bardzo charakterystyczny, anachroniczny styl. Głos na niego, bez wątpienia.
A właśnie Under the Pyramids leży gdzieś na dnie tego co znam. Póki co z tego co czytałem (a dodam, że czytamy z żoną codziennie na głos do snu od dwóch miesięcy - Howarda czytaliśmy tak samo przez jakieś 7 miesięcy):
- Night-Gaunts, Dagon, The Doom that Came to Sarnath, The Hound - średnie
- Cats of Ulthar - lepiej
- The Nameless City i Under the Pyramids, The Lurking Fear, The Unnamable - dokładnie ten styl u niego którego nie cierpię, same opisy i prawie zero akcji
- The Horror at Red Hook, Dreams at the Witch House - zmarnowany potencjał przez to, że utopiono esencję w zbyt wielu opisach
- Cykl o Herbercie West, Rats in the Walls - dużo lepiej, z tendencją zwyżkową
- Music of Erich Zann, In the Vault - bardzo wysoko
- The Outsider - w połowie już można się domyślić zakończenia

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 23:11
autor: bartwa
Dodam jeszcze, że przyjemność z czytania Lovecrafta czerpię z jego stylu właśnie, fabuła ma znaczenie drugorzędne, a wręcz żadne.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 22-03-2022, 23:33
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
bartwa pisze:
22-03-2022, 23:11
Dodam jeszcze, że przyjemność z czytania Lovecrafta czerpię z jego stylu właśnie, fabuła ma znaczenie drugorzędne, a wręcz żadne.
Fascynujące, no toamy odwrotnie, dlanie to straszne klisze, czasem w ogóle przestaje rozumieć co czytam;-)

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 23-03-2022, 17:56
autor: 987654321k
Za gówniarza w podstawówce trafiłem na zbiór opowiadań pt Dagon Lovecrafta z 97 r -wtedy zrobiło na mnie duże wrażenie i pamietam że szybko łyknąłem całość. Howarda chyba nie miałem okazji nic przeczytać. A tak przy okazji to może ktoś zna jakiś dobry film na podstawie Lovecrafta? Ja nic nie kojarzę.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 23-03-2022, 18:09
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
987654321k pisze:
23-03-2022, 17:56
Za gówniarza w podstawówce trafiłem na zbiór opowiadań pt Dagon Lovecrafta z 97 r -wtedy zrobiło na mnie duże wrażenie i pamietam że szybko łyknąłem całość. Howarda chyba nie miałem okazji nic przeczytać. A tak przy okazji to może ktoś zna jakiś dobry film na podstawie Lovecrafta? Ja nic nie kojarzę.
Annihilation

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 23-03-2022, 18:35
autor: 987654321k
Annihilation z 2018? wikipedia podaje, ze to film na podstawie niejakiego Jeffa van Dermeera.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 23-03-2022, 19:22
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
987654321k pisze:
23-03-2022, 18:35
Annihilation z 2018? wikipedia podaje, ze to film na podstawie niejakiego Jeffa van Dermeera.
To zostalem zrobiony w balona w takim razie.

Re: R. E. HOWARD vs H. P. LOVECRAFT

: 23-03-2022, 19:32
autor: tomaszm
987654321k pisze:
23-03-2022, 17:56
Za gówniarza w podstawówce trafiłem na zbiór opowiadań pt Dagon Lovecrafta z 97 r -wtedy zrobiło na mnie duże wrażenie i pamietam że szybko łyknąłem całość. Howarda chyba nie miałem okazji nic przeczytać. A tak przy okazji to może ktoś zna jakiś dobry film na podstawie Lovecrafta? Ja nic nie kojarzę.