Mało prawdopodobne są podróże międzygwiezdne. Fizyki nie oszukasz. Taka podróż zajmuje zbyt wiele czasu aby można było ją rozważać jako coś realnego. Nawet gdy rozwijasz jakieś nieprawdopodobne technologie na szybkie podróże, to organizmy posiadające masę mają swoje ograniczenia ze względu na rzeczoną masę.bartwa pisze: ↑18-11-2021, 21:00Nie może, po pierwszym kontakcie roznieśliby nas na strzępy. Bo skoro oni by nas znaleźli, to przewaga technologiczna byłaby po ich stronie.Stary Metal pisze: ↑09-11-2021, 13:57Teoria Ciemnego Lasu przekonała mnie do tego, aby siedzieć cicho w swojej części wszechświata i nie ujawniać swojego istnienia, bo mówiąc oględnie, nic dobrego z tego wyjść nie może.
Co teraz czytacie? v.2
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12097
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Co teraz czytacie? v.2
all the monsters will break your heart
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10544
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Wormhole?nicram pisze: ↑24-11-2021, 09:18
Mało prawdopodobne są podróże międzygwiezdne. Fizyki nie oszukasz. Taka podróż zajmuje zbyt wiele czasu aby można było ją rozważać jako coś realnego. Nawet gdy rozwijasz jakieś nieprawdopodobne technologie na szybkie podróże, to organizmy posiadające masę mają swoje ograniczenia ze względu na rzeczoną masę.
I am Jerusalem.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
Przypominam, że póki co ledwo, ledwo w naszym zasięgu jest lot na Marsa. Generalnie nawet jeśli taka możliwość by była, to prędzej ludzkość zdechnie niż to ogarnie. Zwłaszcza, że w tej kwestii nic tak naprawdę istotnego się nie zdarzyło od lotu na Księżyc. Niektórzy się pałują na tymi rakietami Muska. Tylko, że technologicznie tam nie ma nic naprawdę nowego. To tylko podszlifowanie tego co przez długie lata wypracowała NASA i towarzysz Korolow w Sojuzie za państwowe pieniądze. Niestety tego typu przełomy muszą powstawać za publiczne pieniądze. Zresztą tak było z internetem. Pierwsze prace to początek lat 70, pierwsza poważna monetyzacja połowa lat 90 (przyjmijmy Ebay, Yahoo). Wyobraźmy sobie zebranie zarządu korporacji gdzie ktoś przedstawia koncepcję pod tytułem zainwestujmy miliardy w rozwój sieci, w sumie to nie wiadomo do czego będzie służyć i czy będą z tego zyski a jak będą, to może z 25 lat. Łatwo sobie wyobrazić wynik. Natomiast niestety nie ma teraz przyzwolenia na tego typu pożytkowanie funduszy publicznych, a prywatne tej kasy nie wyłożą. Ostatnia ostoja to jeszcze UE/EOG. Nieprzypadkowo mamy CERN i ten potężny akcelerator w Europie a nie w USA.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8154
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Co teraz czytacie? v.2
To jedno plus niezbędny jest jakiś istotny impuls, najlepiej wojenny lub ekonomiczny.
PLASTIK NIE JEST METALEM
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10544
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Padło twierdzenie iż ,,fizyka jest nieubłagana". Oczywiście żaden ze mnie ekspert, ale z tego co czytam, to ogólna teoria względności nie przeczy istnieniu takowych. Poza tym nie myślę w perspektywie 50 lat życia jakie nam zostały, tylko tysięcy lat.Hatefire pisze: ↑24-11-2021, 10:38Przypominam, że póki co ledwo, ledwo w naszym zasięgu jest lot na Marsa. Generalnie nawet jeśli taka możliwość by była, to prędzej ludzkość zdechnie niż to ogarnie. Zwłaszcza, że w tej kwestii nic tak naprawdę istotnego się nie zdarzyło od lotu na Księżyc. Niektórzy się pałują na tymi rakietami Muska. Tylko, że technologicznie tam nie ma nic naprawdę nowego. To tylko podszlifowanie tego co przez długie lata wypracowała NASA i towarzysz Korolow w Sojuzie za państwowe pieniądze. Niestety tego typu przełomy muszą powstawać za publiczne pieniądze. Zresztą tak było z internetem. Pierwsze prace to początek lat 70, pierwsza poważna monetyzacja połowa lat 90 (przyjmijmy Ebay, Yahoo). Wyobraźmy sobie zebranie zarządu korporacji gdzie ktoś przedstawia koncepcję pod tytułem zainwestujmy miliardy w rozwój sieci, w sumie to nie wiadomo do czego będzie służyć i czy będą z tego zyski a jak będą, to może z 25 lat. Łatwo sobie wyobrazić wynik. Natomiast niestety nie ma teraz przyzwolenia na tego typu pożytkowanie funduszy publicznych, a prywatne tej kasy nie wyłożą. Ostatnia ostoja to jeszcze UE/EOG. Nieprzypadkowo mamy CERN i ten potężny akcelerator w Europie a nie w USA.
I am Jerusalem.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15989
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Co teraz czytacie? v.2
Einstein juz dawno odeslany do lamusa, kazda nowa ksiazka o fizyce i mechanice kwantowej to podkresla. Czytajac rozne autobiografie Tesli, wiele z nich wspomina o energii punktu zerowego, dlatego jego kwity znikly.
woodpecker from space
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
No ok ja tylko wskazałem, że to czy przeczy czy nie przeczy jest mało istotne. Fizyka nie przeczyła, też budowie samolotu, no ale ile lat minęło od wykrzesania ognia do do pierwszego lotu. Do tego czasu ludzkości może nie być. Co więcej na dzisiaj nie dokonuje się żaden postęp w tej dziedzinie. Może to się zmieni może nie. Zwłaszcza, że przeskok technologiczny od lecimy na Księżyc do lecimy na Alpha Centauri, jest wbrew pozorom dużo większy niż między pocieram kamień o kamień i mam ogień, a lecimy na Księżyc.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 11:16Padło twierdzenie iż ,,fizyka jest nieubłagana". Oczywiście żaden ze mnie ekspert, ale z tego co czytam, to ogólna teoria względności nie przeczy istnieniu takowych. Poza tym nie myślę w perspektywie 50 lat życia jakie nam zostały, tylko tysięcy lat.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10544
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Tak i nie. Tak, że rozumiem o co Ci chodzi, nie, ponieważ bardzo błędne może okazać się założenie, że rozwój będzie cały czas oparty jedynie na możliwościach poznawczych człowieka. W pewnym momencie maszyny mogą być w stanie dokonywać obliczeń i odkryć szybciej, niż my będziemy je w stanie w ogóle ogarniać, i będziemy musieli im już zaufać całkowicie. Czy rozwój od wynalezienia ognia do lotu na księżyc - czyli około 350 000 lat - to okres krótszy niż ten, który rozciągnie się pomiędzy lotem na księżyc a dotarciem do innych gwiazd? Nie wiem, oczywiście, aczkolwiek powątpiewam.Hatefire pisze: ↑24-11-2021, 11:31
No ok ja tylko wskazałem, że to czy przeczy czy nie przeczy jest mało istotne. Fizyka nie przeczyła, też budowie samolotu, no ale ile lat minęło od wykrzesania ognia do do pierwszego lotu. Do tego czasu ludzkości może nie być. Co więcej na dzisiaj nie dokonuje się żaden postęp w tej dziedzinie. Może to się zmieni może nie. Zwłaszcza, że przeskok technologiczny od lecimy na Księżyc do lecimy na Alpha Centauri, jest wbrew pozorom dużo większy niż między pocieram kamień o kamień i mam ogień, a lecimy na Księżyc.
I am Jerusalem.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
Nie no jasne takie gdybanie długoterminowe, a zwłaszcza tak bardzo długoterminowe, to tak naprawdę tylko rozrywka intelektualna. Równie dobrze można rzucać kostką K100 i rozwijać w ten sposób drzewko przyszłych wydarzeń. Ja po prostu jestem raczej pesymistą z natury. Kiedyś wydawało się że przyszłość będzie jak w Star Treku, ale póki co jestem skłonny zakładać że raczej będzie jak w Mad MaxieŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 11:58Tak i nie. Tak, że rozumiem o co Ci chodzi, nie, ponieważ bardzo błędne może okazać się założenie, że rozwój będzie cały czas oparty jedynie na możliwościach poznawczych człowieka. W pewnym momencie maszyny mogą być w stanie dokonywać obliczeń i odkryć szybciej, niż my będziemy je w stanie w ogóle ogarniać, i będziemy musieli im już zaufać całkowicie. Czy rozwój od wynalezienia ognia do lotu na księżyc - czyli około 350 000 lat - to okres krótszy niż ten, który rozciągnie się pomiędzy lotem na księżyc a dotarciem do innych gwiazd? Nie wiem, oczywiście, aczkolwiek powątpiewam.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 981
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Co teraz czytacie? v.2
W Mad Maxie cywilizacja jeszcze w jakiejś zdegenerowanej formie , ale jednak była. A jeżeli nawet w niektórych filmach nie - to była jakaś władza, która coś tam próbowała ogarnąć.Hatefire pisze: ↑24-11-2021, 12:09Nie no jasne takie gdybanie długoterminowe, a zwłaszcza tak bardzo długoterminowe, to tak naprawdę tylko rozrywka intelektualna. Równie dobrze można rzucać kostką K100 i rozwijać w ten sposób drzewko przyszłych wydarzeń. Ja po prostu jestem raczej pesymistą z natury. Kiedyś wydawało się że przyszłość będzie jak w Star Treku, ale póki co jestem skłonny zakładać że raczej będzie jak w Mad MaxieŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 11:58Tak i nie. Tak, że rozumiem o co Ci chodzi, nie, ponieważ bardzo błędne może okazać się założenie, że rozwój będzie cały czas oparty jedynie na możliwościach poznawczych człowieka. W pewnym momencie maszyny mogą być w stanie dokonywać obliczeń i odkryć szybciej, niż my będziemy je w stanie w ogóle ogarniać, i będziemy musieli im już zaufać całkowicie. Czy rozwój od wynalezienia ognia do lotu na księżyc - czyli około 350 000 lat - to okres krótszy niż ten, który rozciągnie się pomiędzy lotem na księżyc a dotarciem do innych gwiazd? Nie wiem, oczywiście, aczkolwiek powątpiewam.
Bardziej obawiałbym się przyszłości w filmu i książki "Droga" lub "Gwiazdozbiór psa" Hellera. Wydaje mi się, że to właśnie w tym kierunku podąża ludzkość.
Oby moje podejrzenia w gówno się zamieniły.
I kamp med kvitekrist
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
"Drogę" znam, tego drugiego nie czytałem. Jak już wspomniałeś o niej , to warto? Jest gdzieś u mnie na liście do przeczytania, ale może należy awansować na wyższą pozycjęStary Metal pisze: ↑24-11-2021, 13:57Bardziej obawiałbym się przyszłości w filmu i książki "Droga" lub "Gwiazdozbiór psa" Hellera.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 981
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Co teraz czytacie? v.2
U mnie ta pozycja stoi na półce zaraz obok "Drogi".Hatefire pisze: ↑24-11-2021, 14:08"Drogę" znam, tego drugiego nie czytałem. Jak już wspomniałeś o niej , to warto? Jest gdzieś u mnie na liście do przeczytania, ale może należy awansować na wyższą pozycjęStary Metal pisze: ↑24-11-2021, 13:57Bardziej obawiałbym się przyszłości w filmu i książki "Droga" lub "Gwiazdozbiór psa" Hellera.
Żeby nie spojlerować.
Świat po tragicznej epidemii (nomen-omen) grypy, która prawie całkowicie przeorała ludzkość.
Pilot małego samolotu, który przeżył odbiera w radiu sygnały od....no właśnie od kogo?
Ustala żródło sygnałów, lecz paliwa w samolocie ma na lot tylko w jedną stronę.
Co tam może spotkać? Ryzykować i lecieć, czy pozostać w miarę bezpiecznym miejscu? A może jednak ludzkość choć w części ocalała?
Czy poleci przez spustoszony świat? Obejrzy apokalipsę z góry i co zastanie u kresu podróży?
To już sam musisz sprawdzić.
Polecam.
I kamp med kvitekrist
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12097
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Co teraz czytacie? v.2
Na razie nic nie wskazuje na to aby tunele czasoprzestrzenne istniały. Co więcej, nawet gdyby istniały to z obliczeń wynika że byłyby zbyt niestabilne aby można było nimi cokolwiek przesłać. Jestem sceptykiem jeżeli chodzi o możliwości podróżowania między gwiazdami inteligentnych organizmów żywych, ale już mogę sobie wyobrazić, że sztuczna inteligencja może taką rzecz robić, gdyż dla niej miliony lat to pewnie będzie bułka z masłem.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 10:20Wormhole?nicram pisze: ↑24-11-2021, 09:18
Mało prawdopodobne są podróże międzygwiezdne. Fizyki nie oszukasz. Taka podróż zajmuje zbyt wiele czasu aby można było ją rozważać jako coś realnego. Nawet gdy rozwijasz jakieś nieprawdopodobne technologie na szybkie podróże, to organizmy posiadające masę mają swoje ograniczenia ze względu na rzeczoną masę.
all the monsters will break your heart
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10544
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Też tak myślę, zniewolenie ludzi przez maszyny jest poza tym oczywistą i logiczną konsekwencją.nicram pisze: ↑24-11-2021, 17:31
Na razie nic nie wskazuje na to aby tunele czasoprzestrzenne istniały. Co więcej, nawet gdyby istniały to z obliczeń wynika że byłyby zbyt niestabilne aby można było nimi cokolwiek przesłać. Jestem sceptykiem jeżeli chodzi o możliwości podróżowania między gwiazdami inteligentnych organizmów żywych, ale już mogę sobie wyobrazić, że sztuczna inteligencja może taką rzecz robić, gdyż dla niej miliony lat to pewnie będzie bułka z masłem.
I am Jerusalem.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
Zawsze bawiły mnie tego typu koncepcje. Po chuj sztucznym inteligencjom ludzcy niewolnicy? Najwyżej by nas eksterminowały. Jak już osiągną ten poziom że będą rządzić światem to zamiast ludzi zrobią sobie roboty.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 17:56Też tak myślę, zniewolenie ludzi przez maszyny jest poza tym oczywistą i logiczną konsekwencją.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10544
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Co teraz czytacie? v.2
Tak, eskterminacja jest oczywiście bardzo możliwa. Zakładając, że mogłyby osiągnąć sposób myślenia podobny do człowieka, to mogłyby uznać ludzi za bogów-stwórców, względnie stworzyć jakiś swój system moralny który zniechęciłby do eksterminacji, by zamknąć w rezerwacie.Hatefire pisze: ↑24-11-2021, 18:04Zawsze bawiły mnie tego typu koncepcje. Po chuj sztucznym inteligencjom ludzcy niewolnicy? Najwyżej by nas eksterminowały. Jak już osiągną ten poziom że będą rządzić światem to zamiast ludzi zrobią sobie roboty.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 17:56Też tak myślę, zniewolenie ludzi przez maszyny jest poza tym oczywistą i logiczną konsekwencją.
I am Jerusalem.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Co teraz czytacie? v.2
Tak w ogóle to obecnie nie pracuje się raczej nad AI sensu stricte. Wraz z wrostem mocy obliczeniowej straciło to poniekąd sens. Po co tworzyć coś co "myśli" skoro można stworzyć coś co po prostu w ciągu chwili przeliczy gazyliardy rozwiązań i wybierze najlepsze.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 18:13Tak, eskterminacja jest oczywiście bardzo możliwa. Zakładając, że mogłyby osiągnąć sposób myślenia podobny do człowieka, to mogłyby uznać ludzi za bogów-stwórców, względnie stworzyć jakiś swój system moralny który zniechęciłby do eksterminacji, by zamknąć w rezerwacie.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8154
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Co teraz czytacie? v.2
Myślę, że będzie to szło w kierunku integrowania organizmu człowieka z elektroniką, czyli że to ludzie będą robotyzowani.
Dzieciaki na 18-tkę będą błagały starych o najnowsze wszczepy.
Dzieciaki na 18-tkę będą błagały starych o najnowsze wszczepy.
PLASTIK NIE JEST METALEM
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15989
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Co teraz czytacie? v.2
I jak mialyby to zrobic (stworzyc moralnosc) bez udzialu swiadomosci? Myslenie kodem maszynowym to nie swiadomosc a nauka do dzis nawet nie potrafi jakos jednoznacznie zdefiniowac swiadomosci. I na tym mozna poprzestac te fajne cyberpunkowe bajanie.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 18:13Tak, eskterminacja jest oczywiście bardzo możliwa. Zakładając, że mogłyby osiągnąć sposób myślenia podobny do człowieka, to mogłyby uznać ludzi za bogów-stwórców, względnie stworzyć jakiś swój system moralny który zniechęciłby do eksterminacji, by zamknąć w rezerwacie.Hatefire pisze: ↑24-11-2021, 18:04Zawsze bawiły mnie tego typu koncepcje. Po chuj sztucznym inteligencjom ludzcy niewolnicy? Najwyżej by nas eksterminowały. Jak już osiągną ten poziom że będą rządzić światem to zamiast ludzi zrobią sobie roboty.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑24-11-2021, 17:56Też tak myślę, zniewolenie ludzi przez maszyny jest poza tym oczywistą i logiczną konsekwencją.
woodpecker from space
- Lord Gorloj
- w mackach Zła
- Posty: 675
- Rejestracja: 20-12-2018, 15:54
Re: Co teraz czytacie? v.2
Jacy wy jesteście kurwa głupi. Odstawcie filmy science fiction i ruszcie kopułami, to zobaczycie, że wasze wyobrażenia o "buncie maszyn" to są jakieś durnowate mrzonki.
Ponieważ mam dobry dzien, powiem wam, jak NAPRAWDĘ będzie wyglądało przejęcie władzy przez maszyny i wyrugowanie przez nich człowieka.
Zniewolenie ludzi przez maszyny będzie wyglądało tak:
Ludzie będą coraz więcej własnej autonomii oddawać aplikacjom i programom zarządzającym ich czasem, a te aplikacje i programy będą coraz wydajniejsze i coraz bardziej efektywne, przez co ludzie będą robili się - statystycznie - coraz głupsi, a właściwie to mniej zaradni. Po co wiedzieć cokolwiek, skoro jest to na Wikipedii. Po co znać topografię swojego miasta, skoro jest Google Maps. Po co rozwijać umiejętności międzyludzkie, skoro jest Tinder i Facebook. Po co szukać fajnej muzyki, skoro Spotify poleci ci coś, co od razu będzie pasowało w twój gust. I tak dalej.
Jeśli pozwalasz aplikacji zdecydować za ciebie, to oddajesz jej cząstkę władzy nad sobą, w pełni dobrowolnie i świadomie. Na poziomie używania Spotify jest to całkiem niegroźne, ale jeśli to ekstrapolujemy - to zrobi się niewesoło.
Garstka ludzi, którzy są nieco bardziej kumaci, będzie wykorzystywać te narzędzia do zdobywania władzy. Do sterowania informacją, co się w zasadzie dzieje już dzisiaj, bo przecież większość z was nawet na tym forum nie ma własnych poglądów, tylko powtarza to, co przeczyta w necie, mniej lub bardziej bezrefleksyjnie, dzieląc się na zwalczające się plemiona. Dopływ informacji pozwala sterować świadomością - to jest wszechpotężne narzędzie do rządzenia bydłem i już teraz robi się to na bardzo dużą skalę. W przyszłości będzie tylko gorzej. Pluralizm mediów nie pomoże - większość ludzi i tak będzie selekcjonować sobie kontent przez pryzmat tego, co uprzednio uznaje za słuszne (pozdro Pacjent), a osoby myślące odmienne będzie postrzegać jako wrogie. To idealne warunki do stworzenia nowoczesnego systemu społecznego o cechach autorytarnych - informacyjnego posttotalitaryzmu, chyba tak to trzeba nazwać.
Efektem tego wszystkiego będzie dość dziwne społeczeństwo przypominające do złudzenia starożytne satrapie, które można opisywać (te starożytne państwa) jako gigantyczne mrowiska niewolników zarządzanych przez niewielką elitę mającą monopol na światopogląd i wykorzystujące do tego technologię. Na pierwszy rzut oka w wersji nowoczesnej będą żyli ludzie przekonani, że są wolni, światli, tacy mądrzy i nowocześni, całkiem jak dzisiaj, ale w rzeczywistości będą całkowicie uzależnieni od algorytmów podpowiadających im, co mają robić i jak mają myśleć. Te algorytmy, manifestujące się w aplikacjach i mediach społecznościowych, będą częściowo sterowane przez władze, a częściowo będą formować się same, ale dążąc do zapewnienia użytkownikom możliwie jak największego "komfortu życia", definiowanego przez wygodę i brak konieczności wysilania się. Będzie to forsować światopogląd i moralność oparte na wartościach utylitarnych, sekularnych i materialistycznych. Tendencje odśrodkowe też będą, ale one padną, bo z czystego ekonomicznego rachunku zysków i strat wynika, że nacjonalizm jest bardziej abstrakcyjny i niewygodny jako światopogląd niż oświecone lewactwo. Trochę to potrwa - pewnie wiele dekad albo i wieków, kotłowało się będzie jeszcze długo.
Ci, co będą tym "rządzić", czyli te wszystkie Putiny, Xi, i inne Erdogany też będą uzależnieni od algorytmów. Po co się przemęczać, Spotify cię wyręczy, c'nie. Mogą sobie wierzyć, że sa panami świata, ale na pewno powstaną algorytmy ułatwiające przewidywania geopolityczne i tak dalej. Jeśli nie wiesz, czy lepiej układać się z Białymi czy z Zielonymi, wrzuć pytanie do systemu eksperckiego, on ci podpowie co jest politycznie lepsze i jakie mogą być konsekwencje.
Zwykli ludzie będą grać w jakieś durnowate gry, myśleć to, co przeczytają w necie i głosować na tego, kto zakonserwuje się u władzy, bo będą święcie przekonani, że ten ktoś powinien być u władzy z boskiego nadania czy jakiegokolwiek innego nadania. Wszystko to będzie obsługiwane przez komputery, pozbawione jakiejkolwiek świadomości. Czyli z grubsza to, co teraz, tylko dużo, dużo bardziej.
Wszystko to dotyczy to oczywiście społeczeństw i grup rozwiniętych, zamożnych. W Afryce nawet za sto lat będzie to samo gówno, co zawsze. Ale oni nie będą mieli nic do gadania. Społeczności wykluczone cyfrowo nie istnieją. W końcu wymrą, zostaną zamknięci w rezerwatach (jak w "Extensie" Dukaja) albo przerobieni na karmę dla psów.
Tyle jestem w stanie przewidzieć z w miarę dużą dokładnością, mimo dużego stopnia ogólności, co jest jasne.
Obstawiam, że kolejne pokolenia ludzi będą coraz bardziej "prymitywne", tzn niedojrzałe emocjonalnie. Jednostki będą się wybijać zawsze, ale poziom większości spadnie do "żyć, żreć, dobrze się bawić". Może przyjdzie czas na algorytmy zarządzające całymi państwami - zamiast rad ministrów będzie wielki kwantowy Skynet i kilka osób pilnujących, czy na pewno dobrze redystrybuuje piniondze i chleb.
Mentalnie ludzie będą żyli w necie - niekoniecznie w jakiejś wirtualnej rzeczywistości, raczej w jej najbardziej możliwej do realizacji wersji. W chipy w mózgu i uploadowanie umysłów nie wierzę. Nie w najbliższym czasie. Raczej jakieś hełmy do VR, okulary, augmented reality, takie rzeczy. Fizycznie będą żyli w wielkich miastach, będą popierdalali na rowerkach, żeby być fit i żreć wegegówno z dystrybutora. Będą przewalać papierki w korporacjach, których celem będzie produkowanie aplikacji podpowiadających im, co zjeść w czasie lunchu, który przywiozą im ludzie z dołu drabiny społecznej. W wolnym czasie większość będzie grać w gry i oglądać sport. Oczywiście te, które aplikacja w telefonie podpowie im jako najbardziej im się podobające (na podstawie dotychczasowych wyborów).
Bez komputerów i maszyn cała ta społeczność się rozsypie. Ci ludzie będą tak uzależnieni od komputerów, jak my sobie dzisiaj jeszcze nawet nie umiemy wyobrazić. Każda sfera będzie od tego zależna, od srania (inteligentny podajnik papieru toaletowego), przez dobór kolegów do browara (przez aplikację wyszukującą w twojej okolicy ludzi słuchających Anima Damnata), po wizyty u dentysty.
Jeszcze później ludzie po prostu się w tym wszystkim roztopią. Programy i algorytmy ostatecznie przejmą pełną kontrolę nad ludźmi, nawet jeśli nie fizycznie - bo może ludzie zostaną jako odrębne ciała - to na poziomie świadomości. Nic bez nich nie zrobisz, najwyżej się zesrasz, o ile będziesz mieć czym, bo bez "systemu" nie dostaniesz żarcia (idealnie dopasowanego do twojego organizmu w celu utrzymania go w jak najlepszym zdrowiu przez nastepnych trzysta lat) i nie będziesz wiedzieć, że trzeba je zjeść (bo aplikacja musi ci przypomnieć, że obiad jest o 14, w przeciwnym razie nie przyjdzie ci do głowy, że to co czujesz w brzuchu to głód, że możesz już zjeść i zdechniesz kurwo z głodu).
Powstanie jakiś globalny megasystem komputerowy, pozbawiony świadomości i moralności, którego celem będzie podtrzymywanie przy życiu jakichś białkowych resztek ludzi oglądających wirtualne symulacje życia w starożytnej Grecji albo w Polsce w czasie pandemii COVID-19. A jeszcze później nawet te białkowe resztki znikną, bo kilka pozostałych przy życiu przywódców świata uzna, że pochłaniają zbyt wiele energii i zostanie tylko Skynet oraz trzymana w rezerwacie grupka Putinów przekonanych, że rządzą światem, ale w rzeczywistości będą po prostu rybkami w akwarium i kiedyś tam sobie zdechną. Zostanie gigantyczna komputerowa sieć jadąca na jałowym biegu, zajęta wyłącznie tym, żeby jej oprogramowanie miało na czym działać.
Wyobrażałbym to sobie tak, że na Ziemi zostaną ogromne serwerownie obrośnięte lasami, a w tych serwerowniach wszystko będzie gotowe na sytuację, gdyby przypadkiem jakiś człowiek przyszedł i chciał sobie pożyć. Oczywiście nie przyjdzie, bo go nie będzie - ale mógłby przyjść - więc roboty będą stale podtrzymywać swoją infrastrukturę w gotowości, powoli zużywając zasoby środowiska naturalnego. Kusi mnie, żeby uwierzyć, że przerobią całą planetę na sferę Dysona, ale to pewnie mało prawdopodobne. Po prostu będą sobie jechać w stanie gotowości, aż je upierdoli puchnące ze starości Słońce. I świat się skończy.
Kończy się powoli rok Lema. Ja tego wyżej w sumie nie wymyśliłem. Jeśli nic nie pójdzie w międzyczasie źle, zostanie po nas mniej więcej to, co Lem opisywał w "Niezwyciężonym".
Ponieważ mam dobry dzien, powiem wam, jak NAPRAWDĘ będzie wyglądało przejęcie władzy przez maszyny i wyrugowanie przez nich człowieka.
Zniewolenie ludzi przez maszyny będzie wyglądało tak:
Ludzie będą coraz więcej własnej autonomii oddawać aplikacjom i programom zarządzającym ich czasem, a te aplikacje i programy będą coraz wydajniejsze i coraz bardziej efektywne, przez co ludzie będą robili się - statystycznie - coraz głupsi, a właściwie to mniej zaradni. Po co wiedzieć cokolwiek, skoro jest to na Wikipedii. Po co znać topografię swojego miasta, skoro jest Google Maps. Po co rozwijać umiejętności międzyludzkie, skoro jest Tinder i Facebook. Po co szukać fajnej muzyki, skoro Spotify poleci ci coś, co od razu będzie pasowało w twój gust. I tak dalej.
Jeśli pozwalasz aplikacji zdecydować za ciebie, to oddajesz jej cząstkę władzy nad sobą, w pełni dobrowolnie i świadomie. Na poziomie używania Spotify jest to całkiem niegroźne, ale jeśli to ekstrapolujemy - to zrobi się niewesoło.
Garstka ludzi, którzy są nieco bardziej kumaci, będzie wykorzystywać te narzędzia do zdobywania władzy. Do sterowania informacją, co się w zasadzie dzieje już dzisiaj, bo przecież większość z was nawet na tym forum nie ma własnych poglądów, tylko powtarza to, co przeczyta w necie, mniej lub bardziej bezrefleksyjnie, dzieląc się na zwalczające się plemiona. Dopływ informacji pozwala sterować świadomością - to jest wszechpotężne narzędzie do rządzenia bydłem i już teraz robi się to na bardzo dużą skalę. W przyszłości będzie tylko gorzej. Pluralizm mediów nie pomoże - większość ludzi i tak będzie selekcjonować sobie kontent przez pryzmat tego, co uprzednio uznaje za słuszne (pozdro Pacjent), a osoby myślące odmienne będzie postrzegać jako wrogie. To idealne warunki do stworzenia nowoczesnego systemu społecznego o cechach autorytarnych - informacyjnego posttotalitaryzmu, chyba tak to trzeba nazwać.
Efektem tego wszystkiego będzie dość dziwne społeczeństwo przypominające do złudzenia starożytne satrapie, które można opisywać (te starożytne państwa) jako gigantyczne mrowiska niewolników zarządzanych przez niewielką elitę mającą monopol na światopogląd i wykorzystujące do tego technologię. Na pierwszy rzut oka w wersji nowoczesnej będą żyli ludzie przekonani, że są wolni, światli, tacy mądrzy i nowocześni, całkiem jak dzisiaj, ale w rzeczywistości będą całkowicie uzależnieni od algorytmów podpowiadających im, co mają robić i jak mają myśleć. Te algorytmy, manifestujące się w aplikacjach i mediach społecznościowych, będą częściowo sterowane przez władze, a częściowo będą formować się same, ale dążąc do zapewnienia użytkownikom możliwie jak największego "komfortu życia", definiowanego przez wygodę i brak konieczności wysilania się. Będzie to forsować światopogląd i moralność oparte na wartościach utylitarnych, sekularnych i materialistycznych. Tendencje odśrodkowe też będą, ale one padną, bo z czystego ekonomicznego rachunku zysków i strat wynika, że nacjonalizm jest bardziej abstrakcyjny i niewygodny jako światopogląd niż oświecone lewactwo. Trochę to potrwa - pewnie wiele dekad albo i wieków, kotłowało się będzie jeszcze długo.
Ci, co będą tym "rządzić", czyli te wszystkie Putiny, Xi, i inne Erdogany też będą uzależnieni od algorytmów. Po co się przemęczać, Spotify cię wyręczy, c'nie. Mogą sobie wierzyć, że sa panami świata, ale na pewno powstaną algorytmy ułatwiające przewidywania geopolityczne i tak dalej. Jeśli nie wiesz, czy lepiej układać się z Białymi czy z Zielonymi, wrzuć pytanie do systemu eksperckiego, on ci podpowie co jest politycznie lepsze i jakie mogą być konsekwencje.
Zwykli ludzie będą grać w jakieś durnowate gry, myśleć to, co przeczytają w necie i głosować na tego, kto zakonserwuje się u władzy, bo będą święcie przekonani, że ten ktoś powinien być u władzy z boskiego nadania czy jakiegokolwiek innego nadania. Wszystko to będzie obsługiwane przez komputery, pozbawione jakiejkolwiek świadomości. Czyli z grubsza to, co teraz, tylko dużo, dużo bardziej.
Wszystko to dotyczy to oczywiście społeczeństw i grup rozwiniętych, zamożnych. W Afryce nawet za sto lat będzie to samo gówno, co zawsze. Ale oni nie będą mieli nic do gadania. Społeczności wykluczone cyfrowo nie istnieją. W końcu wymrą, zostaną zamknięci w rezerwatach (jak w "Extensie" Dukaja) albo przerobieni na karmę dla psów.
Tyle jestem w stanie przewidzieć z w miarę dużą dokładnością, mimo dużego stopnia ogólności, co jest jasne.
Obstawiam, że kolejne pokolenia ludzi będą coraz bardziej "prymitywne", tzn niedojrzałe emocjonalnie. Jednostki będą się wybijać zawsze, ale poziom większości spadnie do "żyć, żreć, dobrze się bawić". Może przyjdzie czas na algorytmy zarządzające całymi państwami - zamiast rad ministrów będzie wielki kwantowy Skynet i kilka osób pilnujących, czy na pewno dobrze redystrybuuje piniondze i chleb.
Mentalnie ludzie będą żyli w necie - niekoniecznie w jakiejś wirtualnej rzeczywistości, raczej w jej najbardziej możliwej do realizacji wersji. W chipy w mózgu i uploadowanie umysłów nie wierzę. Nie w najbliższym czasie. Raczej jakieś hełmy do VR, okulary, augmented reality, takie rzeczy. Fizycznie będą żyli w wielkich miastach, będą popierdalali na rowerkach, żeby być fit i żreć wegegówno z dystrybutora. Będą przewalać papierki w korporacjach, których celem będzie produkowanie aplikacji podpowiadających im, co zjeść w czasie lunchu, który przywiozą im ludzie z dołu drabiny społecznej. W wolnym czasie większość będzie grać w gry i oglądać sport. Oczywiście te, które aplikacja w telefonie podpowie im jako najbardziej im się podobające (na podstawie dotychczasowych wyborów).
Bez komputerów i maszyn cała ta społeczność się rozsypie. Ci ludzie będą tak uzależnieni od komputerów, jak my sobie dzisiaj jeszcze nawet nie umiemy wyobrazić. Każda sfera będzie od tego zależna, od srania (inteligentny podajnik papieru toaletowego), przez dobór kolegów do browara (przez aplikację wyszukującą w twojej okolicy ludzi słuchających Anima Damnata), po wizyty u dentysty.
Jeszcze później ludzie po prostu się w tym wszystkim roztopią. Programy i algorytmy ostatecznie przejmą pełną kontrolę nad ludźmi, nawet jeśli nie fizycznie - bo może ludzie zostaną jako odrębne ciała - to na poziomie świadomości. Nic bez nich nie zrobisz, najwyżej się zesrasz, o ile będziesz mieć czym, bo bez "systemu" nie dostaniesz żarcia (idealnie dopasowanego do twojego organizmu w celu utrzymania go w jak najlepszym zdrowiu przez nastepnych trzysta lat) i nie będziesz wiedzieć, że trzeba je zjeść (bo aplikacja musi ci przypomnieć, że obiad jest o 14, w przeciwnym razie nie przyjdzie ci do głowy, że to co czujesz w brzuchu to głód, że możesz już zjeść i zdechniesz kurwo z głodu).
Powstanie jakiś globalny megasystem komputerowy, pozbawiony świadomości i moralności, którego celem będzie podtrzymywanie przy życiu jakichś białkowych resztek ludzi oglądających wirtualne symulacje życia w starożytnej Grecji albo w Polsce w czasie pandemii COVID-19. A jeszcze później nawet te białkowe resztki znikną, bo kilka pozostałych przy życiu przywódców świata uzna, że pochłaniają zbyt wiele energii i zostanie tylko Skynet oraz trzymana w rezerwacie grupka Putinów przekonanych, że rządzą światem, ale w rzeczywistości będą po prostu rybkami w akwarium i kiedyś tam sobie zdechną. Zostanie gigantyczna komputerowa sieć jadąca na jałowym biegu, zajęta wyłącznie tym, żeby jej oprogramowanie miało na czym działać.
Wyobrażałbym to sobie tak, że na Ziemi zostaną ogromne serwerownie obrośnięte lasami, a w tych serwerowniach wszystko będzie gotowe na sytuację, gdyby przypadkiem jakiś człowiek przyszedł i chciał sobie pożyć. Oczywiście nie przyjdzie, bo go nie będzie - ale mógłby przyjść - więc roboty będą stale podtrzymywać swoją infrastrukturę w gotowości, powoli zużywając zasoby środowiska naturalnego. Kusi mnie, żeby uwierzyć, że przerobią całą planetę na sferę Dysona, ale to pewnie mało prawdopodobne. Po prostu będą sobie jechać w stanie gotowości, aż je upierdoli puchnące ze starości Słońce. I świat się skończy.
Kończy się powoli rok Lema. Ja tego wyżej w sumie nie wymyśliłem. Jeśli nic nie pójdzie w międzyczasie źle, zostanie po nas mniej więcej to, co Lem opisywał w "Niezwyciężonym".
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
and couldn't put myself
out