Ascetic pisze:
i jeszcze jedno. gość nie jest najmłodszy. choć oczywiście się stylizuje na młodziaka. taka przypadłość c.a. 40latków. i mnie to leży, że gościowi się chce. bo Wam w większości się kurwa nie chce (pośrednio mówię też o sobie). wklei jeden z drugim okładkę. napisze jedno zdanie, albo i nie. i tyle. a grzebać na slsk, czy mediaboomie, to każdy potrafi.
Słuszna uwaga. Nie kto inny jak Maria, proponował, by w tym temacie, prócz wrzucenia okładki, pojawiało się zdanie komentarza, dotyczące danej pozycji. Niestety. To się nie przyjęło. Dominuje beznamiętne kopiuj-wklej. Nie to, żebym narzekał, bo szczerze mówiąc mam to w dupie i świetnie się bawię pisząc sam ze sobą, ale tak mi się przypomniało.
Przedziwne są te wszystkie "akcje -relacje internetowe". Ten kogoś lubi, tamten nie lubi, dodaje do wrogów, chce mu jebnąć. Panowie przecież nikt tutaj nikogo siłą nie trzyma. Naprawdę może być przyjemnie, a że czasem posypią się kurwy i polecą kufle. Metal jest muzyką gwałtowną, mimo ostatnio szerzącej się tęczowej degrengolady, więc czasem ktoś dostanie rykoszetem. Na szczęście nie musimy ze sobą mieszkać i spać w jednym łóżku, więc proponuję dać na luz. Koko-dżambo i do przodu.
Wracając do kolegi Marii. Ten człowiek przynajmniej trzy razy zrobił ze mnie wała. Osacza mnie niczym rannego mamuta, wykorzystując fakt, że za każdym razem jestem już dobrze trafiony. Psotnik jeden, zawsze, gdzieś mi pod pachą przemknie, korzystając z mego zamroczenia. Hi,hi,hi. Inna sprawa, że lubię skubańca, bo jest elokwentny i dowcipny, a tego ostatnio mamy duży deficyt.
Co tam jeszcze? Moje podejście do delikatnej materii, jaką są stosunki międzyludzkie jest proste, betoniarskie. Otóż niezwykle rzadko, zdarza się, że ktoś jest faktycznie takim skurwysynem, na jakiego kreuje się kolega Plastek, bądź kolega Lucjan. Zwykle spotykamy sympatycznych, lubiących konkretnie się zabawić, osobników i tego się trzymajmy, bo na własnych wyobrażeniach na podstawie czyjejś pisaniny, można się bardzo przejechać.