Najlepsze płyty 2022 roku

ogólne rozmowy o tym i owym... tylko metal prosimy....

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
987654321k
w mackach Zła
Posty: 724
Rejestracja: 12-12-2018, 19:43

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

25-12-2022, 22:19

Są to prawdy objawinone. Amen.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10594
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

25-12-2022, 22:24

Rumburak pisze:
25-12-2022, 21:28
Faktycznie. Stękanie w każdym poście, że wszystko chuj dużo wnosi do dyskusji. Równie dużo co powyższy, płaku-płaku olaboga "stek wyzwisk". O czym chce dyskutować ktoś, kto nie słucha nowości i nie odróżnia ich od siebie w w/w temacie?
No i od kiedy tyś się taki wrażliwy zrobił? Rozumiem, że wyzwiska w twoim wydaniu wnoszą coś do dyskusji o muzyce.
Takie rzeczy przychodzą z wiekiem generalnie, nie ma co oceniać po młodszym człowieku, że będzie 'wyrobionym słuchaczem'. Młodszy organizm, szybszy metabolizm, no i im człowiek młodszy tym większa liczba albumów do przestudiowania. Do tego takie właśnie peer pressure jakie wielu czyni, to o Tobie akurat, aczkolwiek wiele osób to robi. Człowiek osiada z wiekiem, zwalnia z liczbą poznawanych nowych albumów z reguły, bo liczba już ulubionych jest duża. Mnie osobiście dziwi dzisiaj, że ktoś może zrobić podsumowanie roku z 20 albumami. Ja słucham tego dungeon synthu praktycznie cały czas, a moja lista ma ledwie 9 pozycji póki co. Ludzie są strasznie różni generalnie, chyba trzeba to po prostu zaakceptować, nie wszystko musimy rozumieć.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Rumburak
rasowy masterfulowicz
Posty: 2198
Rejestracja: 22-12-2016, 20:43

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

25-12-2022, 22:27

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
25-12-2022, 22:10
Rumburak pisze:
25-12-2022, 18:32
W zimie miód podbierasz lamusie? Barszcz tylko z zakwasu własnej produkcji.
O, więc u was w rodzinie też je się kiszony. To był dla mnie wielki szok kulturowy podczas pierwszych świąt u teściowej;-)
No raczej.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8045
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

25-12-2022, 22:30

Może się źle wyraziłem pod nadmiarem wlanego alko ale w tym roku gdzie w zeszłym zdecydowanie dominował w mojej playliście wszelaki metal ten rok dla HH był tak fenomenalny ,że naprawdę kurwa uważam ,że osiąga dla siebie swoje apogeum. Mało wspomnieć o fenomenalnym Billy Woods którego od lat zachwalam na forume i wydał 2 płyty jedną fenomenalną, druga bardzo dobrą , gdzie taki producent jak Alchemist z Roc Marcioano nagrał fenomenalny materiał , Pusha T złamał mi kręgosłup, Freddie Gibbs zafundował bardzo dobry materiał ,Danger Mouse and Black Thought wspaniały smród lat 90tych palonych koksownikach na ulicy Nowego Yorku, Griselda wyjebała butem wszystkie zęby i przestawiła szczękę w postaci materiałów Westside Gunn ,Benny The Butcher , Conway the Machine, czy Danzel Curry młody gniewny ,który znów zaatakował zgodnie z oczekiwaniami. Gdzie oprócz w/w mieliśmy fantastyczny materiał Dalek, mainstreamowy Kendrick Lamar znów jest wielki,był Joey Badass , Ab-Soul,Earl Sweatshirt.........................Nikt tak naprawdę mnie nie zawiódł.

Kawałek roku:

Wódka, fajka, głośna muzka i ten kawałek i nie ma świata.

Awatar użytkownika
ozob
zahartowany metalizator
Posty: 6654
Rejestracja: 19-02-2017, 22:50

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 09:57

O słabym roku w metalu piszą ludki, które nie sluchaja nowości. Forume końca roku 2022. (:
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
knaar
rasowy masterfulowicz
Posty: 2713
Rejestracja: 05-04-2005, 22:53

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 10:34

Rok 2022 był bardzo dobry. Naliczyłem prawie 150 płyt z tego roku na półce i naprawdę nie wiem co wybrać. Może luźne top 50 bym wybrał, ale 10 nie ma szans. Za dużo dobrego.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9347
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 10:41

Rumburak pisze:
25-12-2022, 22:17
Darkthrone w końcu chujowy czy jak?
O tej płycie nikt już nie pamiętał po kilku dniach, tak skończył ten niegdyś wielki będ.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Rumburak
rasowy masterfulowicz
Posty: 2198
Rejestracja: 22-12-2016, 20:43

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 10:44

Dobrze, już dobrze. Dziś sobie zaplikuje jak tylko wrócę do domu.
Awatar użytkownika
ozob
zahartowany metalizator
Posty: 6654
Rejestracja: 19-02-2017, 22:50

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 10:47

hcpig pisze:
26-12-2022, 10:41
Rumburak pisze:
25-12-2022, 22:17
Darkthrone w końcu chujowy czy jak?
O tej płycie nikt już nie pamiętał po kilku dniach, tak skończył ten niegdyś wielki będ.
Autopsy. XD
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
Awatar użytkownika
Rumburak
rasowy masterfulowicz
Posty: 2198
Rejestracja: 22-12-2016, 20:43

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 10:55

Też będzie słuchane. Zachęciliście panowie.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8045
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 11:24

Bonecrusher pisze:
24-12-2022, 20:08
Ostatecznie
Kolejność przypadkowa
Sedimentum
Stillborn
Desecresy
Toughness
Immolation
Ashes
Desolate shrine
Autopsy
Wiegedod
Cthulhuss
Suppression
Absent in body
Hissing
Imprecation
Corpsessed
Faceless burial
Phobophilic
Altars
Acherontas
Grand belial's key
Cryptoworm
Autophagy
Vacuos
Mistphyrming
Wszystkie powyższe przerobiłem, jedną uważam za kompletnie genialną i drugą, której nie ma na liscie, coś co targa zupełnie moimi emocjami





Absent in body stawiam na równi z Billy Woodsem. Muzyka totalna, odzierająca z duszy.

Oraz




Kurwa inaczej ,żeby nie komplikować postaci rzeczy.

Podium totalne: Billy Woods, Absent in body, Ethal Cain. Póxniej długo nic i reszta. O tak to miało być:)

Z bardzo dobrych rzeczy obadaj koniecznie

tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8045
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 11:52

wonsz pisze:
24-12-2022, 15:19
tak na szybko:

Bad Breeding
Billy Woods x2
Danger Mouse x Black Thought
End It
Freddie Gibbs
French Montana
No Pressure
Jad
Ohyda
Little Simz
Pusha T
Ritual Death
Roc Marciano x Alchemist
Sedimentum
Spiter
Sunami
Syndrome 81
Terror
Too Gross
Ultra Silvam
Vince Staples
Ćpaj Stajl

pewnie zapomniałem sporo, a masa rzeczy czeka na odsłuchanie.
Muszę jescze na spokojnie zaległości w HH tegorocznym nadrobić. Obiecałem sobie do końca roku. Już i tak sytuacja mnie mocno przygniotła. French Montana,Little Simz, Vince Staples. Ja pierdole. Wędruje na liste upokorzeń ,gdzie tak po ludzku brakło mi czasu. A koniecznie muszę sie zapoznać. Nie lubię po łebkach.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8045
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 12:08

tomaszm pisze:
25-12-2022, 22:30
Może się źle wyraziłem pod nadmiarem wlanego alko ale w tym roku gdzie w zeszłym zdecydowanie dominował w mojej playliście wszelaki metal ten rok dla HH był tak fenomenalny ,że naprawdę kurwa uważam ,że osiąga dla siebie swoje apogeum. Mało wspomnieć o fenomenalnym Billy Woods którego od lat zachwalam na forume i wydał 2 płyty jedną fenomenalną, druga bardzo dobrą , gdzie taki producent jak Alchemist z Roc Marcioano nagrał fenomenalny materiał , Pusha T złamał mi kręgosłup, Freddie Gibbs zafundował bardzo dobry materiał ,Danger Mouse and Black Thought wspaniały smród lat 90tych palonych koksownikach na ulicy Nowego Yorku, Griselda wyjebała butem wszystkie zęby i przestawiła szczękę w postaci materiałów Westside Gunn ,Benny The Butcher , Conway the Machine, czy Danzel Curry młody gniewny ,który znów zaatakował zgodnie z oczekiwaniami. Gdzie oprócz w/w mieliśmy fantastyczny materiał Dalek, mainstreamowy Kendrick Lamar znów jest wielki,był Joey Badass , Ab-Soul,Earl Sweatshirt.........................Nikt tak naprawdę mnie nie zawiódł.

Kawałek roku:

Wódka, fajka, głośna muzka i ten kawałek i nie ma świata.

Kurwa zapomniałem o nowej płycie Ka

Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9347
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 13:42

Rumburak pisze:
26-12-2022, 10:44
Dobrze, już dobrze. Dziś sobie zaplikuje jak tylko wrócę do domu.
Czyli płyta jest tak zapomniana, że będziesz 'sztucznie' odświeżał?
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
dzik
zahartowany metalizator
Posty: 3580
Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
Lokalizacja: Połaniec

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 13:55

hcpig pisze:
26-12-2022, 10:41
Rumburak pisze:
25-12-2022, 22:17
Darkthrone w końcu chujowy czy jak?
O tej płycie nikt już nie pamiętał po kilku dniach, tak skończył ten niegdyś wielki będ.
Ja tam słucham regularnie. Czołówka tego roku.
dobry kościół to kościół spalony
Awatar użytkownika
Rumburak
rasowy masterfulowicz
Posty: 2198
Rejestracja: 22-12-2016, 20:43

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 14:44

hcpig pisze:
26-12-2022, 13:42
Rumburak pisze:
26-12-2022, 10:44
Dobrze, już dobrze. Dziś sobie zaplikuje jak tylko wrócę do domu.
Czyli płyta jest tak zapomniana, że będziesz 'sztucznie' odświeżał?
Dorabiaj sobie historie pod tezę. Jeżeli to dla ciebie takie ważne, to czemu nie? Może być i tak. Na końcu pamiętaj jednak, że świat nie kręci się wokół twojego zjebanego gustu.
Nostromo
postuje jak opętany!
Posty: 646
Rejestracja: 21-01-2017, 10:22
Lokalizacja: Somewhere In Time

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 16:58

Mijający rok był pod znakiem częstych powrotów do znanych i lubianych. Zabrakło czasu na zapoznanie się z wieloma nowymi płytami. Gdybym układał listę za kilka miesięcy mogłaby ona wyglądać zupełnie inaczej. Czytając Wasze listy widzę, że jest jeszcze sporo rzeczy do sprawdzenia. Od kilku lat jest klęska urodzaju co na przemian cieszy i wkurwia.

Kolejność przypadkowa.


PUTREFACTION SETS IN - Repugnant Inception of Decomposing Paroxysm

Zaczynamy mocnym strzałem od weteranów death/grind'owej sceny. Stworzyli oni dobrze naoliwioną maszynkę do mielenia truchła, która podczas pracy wydaje z siebie bardzo radosne dźwięki. Nie sposób nie tupać nóżką. Nic odkrywczego, a cieszy.

Wbrew temu, co było tutaj pisane scena Death Metalowa wypluła ze swoich trzewi sporo ciekawych pozycji. Większość nie poturbowała mną na tyle żebym padł na kolana i prosił o dobicie jednak znalazły się albumy, których słuchałem zdecydowanie częściej. Jednym z takich albumów jest:

CONSUMPTION - Necrotic Lust

Kupili mnie tym Carcassowym sznytem. Muza na tym krążku jest dokładnie taka, jak mówi sympatyczny pan w intro do drugiego kawałka: "I won't kill you. I just cut you a bit".

Kolejny death metalowy strzał to polecanka od Ascetica.

BONES - Sombre Opulence

Nic nie zwiastowało, że po przesłuchaniu jednego wałka nasza toksyczna przyjaźń się rozwinie. Można powiedzieć, że zostałem trwale skażony, a ropiejące bąble na skórze pękając radośnie jak mydlane bańki dają dużo radości całej rodzinie. Uśmiech na twarzy dzieci - bezcenny.


MEGADETH - The Sick, the Dying... And the Dead!

Megadeth wielkim zespołem jest, nie zaprzeczam. Nasze drogi jednak rozeszły się kilka albumów temu. Każdy sprawdzałem, ale żaden na dłużej nie zakręcił się w odtwarzaczu. Nowy album nie wyrwał mnie z kapci, ale jest tutaj sporo dobrych riffów i solówek. Było słuchane wiele razy i jeszcze wiele razy będzie. Rudy i ja znowu jesteśmy kolegami. Być może to magia świąt?

WHITE WARD - False Light

Ci Ukraińcy już na poprzednich albumach udowodnili, że potrafią w progresywne granie. "False Light" to ich najdojrzalszy twór. Rozbudowane kompozycje, z których każda opowiada osobną historię. Jest tutaj dużo przestrzeni, dużo niepokojącej atmosfery, momentami gęstej jak mgła nad ukraińskimi bagnami. W celu zachowania balansu nie zapomniano, że WHITE WARD to ciągle zespół z korzeniami osadzonymi na metalowej scenie. Od czasu kiedy poznałem INSOMNIĘ mam słabość do wykorzystywania instrumentów dętych w metalu, a tutaj jest sporo partii saksofonu i to jest kolejny plus.


COSMIC PUTREFACTION - Crepuscular Dirge for the Blessed Ones

To jest mój kandydat na album roku w kategorii "kosmiczny" death black metal.
Przede wszsytkim jest inny od większości death metalowych albumów, a to wystarczająco dużo żeby zapłacić swoim czasem za jego bliższe poznanie.


CRIPPLED BLACK PHOENIX - Banefyre


Jeden z nielicznych albumów, na które wyczekiwałem. Na chwilę obecną nie oceniam czy lepszy czy słabszy od poprzednika jednak wiem na pewno, że nie będzie się kurzył na półce. Każde przesłuchanie to podróż po naszej planecie i po ciemnych stronach ludzkiej natury. Jednak mimo wielu negatywnych wibracji jest w tym wszystkim ukryta jakaś nadzieja. Słuchając takich płyt zatapiam się w dźwiękach kompletnie.


CHAT PILE - God's Country

Na temat tego albumu napisane już było tak wiele, że nie będę powtarzał. Muza robi wrażenie podczas pierwszego kontaktu i robi je nadal przy kolejnych odsłuchach. Wkręca się w głowę ta rozpacz, surowizna obdartego z fałszu, nagiego świata.

ABSENT IN BODY - Plague God

Nie od razu zażarło. Jakiś głos przywoływał jednak natarczywie. Na tyle natarczywie, że pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że któryś raz z rzędu przez głowę przesącza się z wolna ta doom sludge'owa smoła i ciągle nie mam dosyć. Jedyny minus - trochę to za krótkie.

HISSING - Hypervirulence Architecture
Z tą płytą były dziwne, mocno sprzeczne reakcje. Dużo burzliwych dyskusji w głowie. Ostatecznie stanęło na tym, że mogłoby być lepiej, ale i tak jest zajebiście. Przy bliższym poznaniu okazuje się, że nie wszystko jest tu tak oczywiste jak z pozoru się wydaje.

Tuż za TOPką CTHULHUSS, IMPRECATION, ALTARS, IMMOLATION, PANZERFAUST...
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16342
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

26-12-2022, 18:20

Nostromo pisze:
26-12-2022, 16:58
Mijający rok był pod znakiem częstych powrotów do znanych i lubianych. Zabrakło czasu na zapoznanie się z wieloma nowymi płytami. Gdybym układał listę za kilka miesięcy mogłaby ona wyglądać zupełnie inaczej. Czytając Wasze listy widzę, że jest jeszcze sporo rzeczy do sprawdzenia. Od kilku lat jest klęska urodzaju co na przemian cieszy i wkurwia.

Kolejność przypadkowa.


PUTREFACTION SETS IN - Repugnant Inception of Decomposing Paroxysm

Zaczynamy mocnym strzałem od weteranów death/grind'owej sceny. Stworzyli oni dobrze naoliwioną maszynkę do mielenia truchła, która podczas pracy wydaje z siebie bardzo radosne dźwięki. Nie sposób nie tupać nóżką. Nic odkrywczego, a cieszy.

Wbrew temu, co było tutaj pisane scena Death Metalowa wypluła ze swoich trzewi sporo ciekawych pozycji. Większość nie poturbowała mną na tyle żebym padł na kolana i prosił o dobicie jednak znalazły się albumy, których słuchałem zdecydowanie częściej. Jednym z takich albumów jest:

CONSUMPTION - Necrotic Lust

Kupili mnie tym Carcassowym sznytem. Muza na tym krążku jest dokładnie taka, jak mówi sympatyczny pan w intro do drugiego kawałka: "I won't kill you. I just cut you a bit".

Kolejny death metalowy strzał to polecanka od Ascetica.

BONES - Sombre Opulence

Nic nie zwiastowało, że po przesłuchaniu jednego wałka nasza toksyczna przyjaźń się rozwinie. Można powiedzieć, że zostałem trwale skażony, a ropiejące bąble na skórze pękając radośnie jak mydlane bańki dają dużo radości całej rodzinie. Uśmiech na twarzy dzieci - bezcenny.


MEGADETH - The Sick, the Dying... And the Dead!

Megadeth wielkim zespołem jest, nie zaprzeczam. Nasze drogi jednak rozeszły się kilka albumów temu. Każdy sprawdzałem, ale żaden na dłużej nie zakręcił się w odtwarzaczu. Nowy album nie wyrwał mnie z kapci, ale jest tutaj sporo dobrych riffów i solówek. Było słuchane wiele razy i jeszcze wiele razy będzie. Rudy i ja znowu jesteśmy kolegami. Być może to magia świąt?

WHITE WARD - False Light

Ci Ukraińcy już na poprzednich albumach udowodnili, że potrafią w progresywne granie. "False Light" to ich najdojrzalszy twór. Rozbudowane kompozycje, z których każda opowiada osobną historię. Jest tutaj dużo przestrzeni, dużo niepokojącej atmosfery, momentami gęstej jak mgła nad ukraińskimi bagnami. W celu zachowania balansu nie zapomniano, że WHITE WARD to ciągle zespół z korzeniami osadzonymi na metalowej scenie. Od czasu kiedy poznałem INSOMNIĘ mam słabość do wykorzystywania instrumentów dętych w metalu, a tutaj jest sporo partii saksofonu i to jest kolejny plus.


COSMIC PUTREFACTION - Crepuscular Dirge for the Blessed Ones

To jest mój kandydat na album roku w kategorii "kosmiczny" death black metal.
Przede wszsytkim jest inny od większości death metalowych albumów, a to wystarczająco dużo żeby zapłacić swoim czasem za jego bliższe poznanie.


CRIPPLED BLACK PHOENIX - Banefyre


Jeden z nielicznych albumów, na które wyczekiwałem. Na chwilę obecną nie oceniam czy lepszy czy słabszy od poprzednika jednak wiem na pewno, że nie będzie się kurzył na półce. Każde przesłuchanie to podróż po naszej planecie i po ciemnych stronach ludzkiej natury. Jednak mimo wielu negatywnych wibracji jest w tym wszystkim ukryta jakaś nadzieja. Słuchając takich płyt zatapiam się w dźwiękach kompletnie.


CHAT PILE - God's Country

Na temat tego albumu napisane już było tak wiele, że nie będę powtarzał. Muza robi wrażenie podczas pierwszego kontaktu i robi je nadal przy kolejnych odsłuchach. Wkręca się w głowę ta rozpacz, surowizna obdartego z fałszu, nagiego świata.

ABSENT IN BODY - Plague God

Nie od razu zażarło. Jakiś głos przywoływał jednak natarczywie. Na tyle natarczywie, że pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że któryś raz z rzędu przez głowę przesącza się z wolna ta doom sludge'owa smoła i ciągle nie mam dosyć. Jedyny minus - trochę to za krótkie.

HISSING - Hypervirulence Architecture
Z tą płytą były dziwne, mocno sprzeczne reakcje. Dużo burzliwych dyskusji w głowie. Ostatecznie stanęło na tym, że mogłoby być lepiej, ale i tak jest zajebiście. Przy bliższym poznaniu okazuje się, że nie wszystko jest tu tak oczywiste jak z pozoru się wydaje.

Tuż za TOPką CTHULHUSS, IMPRECATION, ALTARS, IMMOLATION, PANZERFAUST...
Miło, że się na coś zdałem.

U mnie Altars też zyskał. Z czasem. Jak w dysonansach niespecjalnie się lubuje, tak pralnia Bolta zrobiła tutaj robotę. Jeden, drugi, kolejny odsłuch i się polubiliśmy. Dobra rzecz.
13.04.2024
Awatar użytkownika
Gunman
rasowy masterfulowicz
Posty: 2260
Rejestracja: 13-07-2012, 20:23

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

27-12-2022, 11:10

Albumy doskonałe od początku do końca.

The Cult - Under The Midnight Sun
Afghan Whigs - How Do You Burn
Awatar użytkownika
DST
weteran forumowych bitew
Posty: 1949
Rejestracja: 23-12-2010, 23:02

Re: Najlepsze płyty 2022 roku

28-12-2022, 11:26

Album metalowy, który zrobił na mnie największe wrażenie w tym roku to:

Obrazek

NEGATIVE PLANE "The Pact"

Rozbudowany, wielowymiarowy, epicki i przede wszystkim oryginalny. Dużo klasycznego, wręcz jakiegoś heavy metalowego brzmienia (co teoretycznie nie powinno wpisywać się w mój gust) i atmosfera czyhającego w ciemnym klasztorze, gotyckiego zła. Ożywają na tej płycie jakieś prastare, chrześcijańskie diabły i gusła, których boją się zakonnicy przepisujący pisma w mrocznych kościołach.

Później kolejność przypadkowa:

Obrazek

CHAT PILE "God's Country"

Powiedziano chyba już tutaj wszystko o tej płycie. Muzycznie dużo tu GODFLESH, echa NIRVANY ("Anywhere"), dużo rzeczy z lat 2000 i desperacja, której jest blisko do ostatniego albumu DAUGHTERS. Większe wrażenie zrobiła na mnie EPka "Remove Your Skin Please", ale tego albumu też słuchało się bardzo dobrze.

Obrazek

WITCHMASTER "Kaźń"

Prymitywny, zły, pędzący na oślep album. Thrash/black z grindowym zacięciem odwołujący się do czasów kiedy te łatki nie miały chyba jeszcze większego znaczenia i destylujący to co najlepsze z okresu kojarzącego się z bandą chamów w skórze grających próby w piwnicy i mających wszystko w dupie.

Obrazek

Misþyrming "Með hamri"

Jest w tej płycie coś magicznego, jakiś dramatyzm i duchowe uniesienie, którego brakuje konkurencji. Mam też wrażenie, że ten album tworzy zwartą kompozycyjną narrację, która cały czas trzyma w napięciu i ma krystaliczną wizję, która tworzy coś unikalnego w oparciu o znane środki (FUNERAL MIST, BURZUM itd).

Obrazek

WATAIN "The Agony and Ecstasy of Watain"

Można spokojnie nazwać ten album powrotem do formy. Złapali wiatr w żagle, wróciły jednocześnie ładne i złowieszcze szwedzkie melodie (vide początek "Funeral Winter" czy wspaniały "Septentrion"), jednocześnie kompozycje wydają się bardziej pokręcone niż wcześniej i tętniące pomysłami (otwieracz czy "Black Cunt"). Dalej w sercu najbardziej "Sworn to the Dark", ale ten album to spore zaskoczenie, bo spisywałem ich na straty powoli.

Obrazek

BENNY THE BUTCHER "Tana Talk 4"

Jestem fanbojem tego gościa, bo w udoskonalonej formie przynosi brudny, twardy East Coast Rap, który lubiłem właściwie od zawsze. Jest uliczny flow, świetne bity, linijki o broni i gotowaniu cracku, ale przede wszystkim jest bijąca z tego autentyczność. Nawet jeśli ten koleś udaje gangstera to udaje go tak jak Al Pacino w "Scarface".

Obrazek

CONWAY THE MACHINE "God Don't Make Mistakes"

Mógłbym tutaj to samo napisać co o jego kuzynie powyżej. Jak kumpel mi to odpalił na posiadówie to obsmarkałem się z wrażenia już przy wjeździe pierwszego kawałka. A potem było równie dobrze.

Obrazek

FREDDIE GIBBS "$oul $old $eparately"

Człowiek tysiąca flow, który na każdym albumie zaskakuje mnie ilością pomysłów, jak można coś nawinąć. Jest tak dobry, że mógłby rapować a capella i też bym się tym jarał. Pierwsza część płyty na bardziej newchoolowych bitach podeszła mi średnio, ale potem jak wskakuje na dobre tory na memphisowych podkładach to jestem kupiony. Kulminacja jest osiągnięta na wspólnym kawałku z Pusha-T i "CIA".

Nie chce mi się dalej pisać, więc resztę dokleję.

Obrazek

PUSHA-T "It's Almost Dry"

Obrazek

WYRÓŻNIENIA:

ANTIGAMA "Whiteout"
BILLY WOODS "Aethiopes"
BLACK THOUGHT/DANGER MOUSE "Cheat Codes"

ZAWÓD ROKU:

Nijaki, pozbawiony pomysłów BEHEMOTH (w sumie szło w tym kierunku) i absolutnie katastrofalna, rozmemłana DEATHSPELL OMEGA (tutaj nie szło w tym kierunku, nie mam pojęcia co się im stało).

KONCERTY ROKU:

RAMLEH na Wrocław Industrial Festiwal - absolutny nihilizm, katharsis osiągnięte poprzez dźwiękową trepanację czaszki. Dużo zaczynam odkrywać ciekawych rzeczy w scenie noise/power electronics i chyba dzieje się tak dlatego, że metal mi jakoś zniewieściał.
BLACK SILESIA - byłem pierwszy raz i będę wracał ze względu na ludzi i atmosferę. Największe highlighty to DOOMBRINGER i DEATH WORSHIP.
SUMMER DYING LOUD - fajny festiwal, pierwsza okazja do zobaczenia na żywo WATAIN i bardzo dobry koncert BISMARCK (choć byłem już zdeka najebany)
ODPOWIEDZ