17-09-2021, 21:26
To i moja lista - generalnie jak dla mnie to klasyki i najbardziej oczywiste wybory, bo też i nie ma co się rozwodzić. Kolejność przypadkowa. Uznałem, że 2 miejsca dam nowym wydawnictwom dla urozmaicenia (dwa ostatnie). Jeszcze nie czytałem poprzednich stron, więc nie wiem o czym debatujecie.
1. Mayhem - Grand Declaration of War (+ dopełnienie w postaci WLA)
2. Thorns - Thorns (+ dema)
3. Satyricon - Rebel Extravaganza
4. Beherit - Drawing Down the Moon (warto pamiętać o świetnym powrocie na Engram)
5. Emperor - Anthems to the Welkin at Dusk
6. Tormentor - Anno Domini
7. Darkthrone - A Blaze in The Northern Sky (warto pamiętać o nieco zapomnianym Ravishing)
8. Destroyer 666 - Phoenix Rising, albo Unchain The Wolves (+ dopełnienie w postaci TA)
9. Furia - Nocel (zdaję sobie sprawę, że pewnie kontrowersyjny wybór, doceniam unikalny klimat)
10. Funeral Mist - Hekatomb (wiem, że album oceniany nienajlepiej i w cieniu Maranathy, ale nie moja wina, że dla mnie bdb)
Honorowe miejsce: Ved Buens Ende - Written in Waters oraz Bathory - Blood Fire Death (albo Sign - nie mogę się zdecydować).
Fanem Burzum nigdy wielkim nie byłem, a najwięcej godzin spędziłem chyba...przy Belus. Czy Portal to black? Nie wiem, chyba bardziej death. Ale jeśli jednak to na pewno też coś od nich dodaję od listy.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.