Strona 1 z 1

Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 02:17
autor: TheDude
Jak w temacie. Ile jesteście w stanie znieść? Kiedy kapela przekracza już granicę totalnej demówki i siary? Kiedy coś jest niesłuchalne?
A kiedy coś jest hałasem ale w tym tkwi zamysł tej muzy?

Errata: Pomijamy Pa Vesh En.

Oczywiście uprzejmie proszę o przykłady/linki etc.

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 06:19
autor: vicek
Przekracza wtedy kiedy ma brzmienie jak ostatni Testament

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 08:41
autor: Darekthrone
Niesłuchalne dla mnie są często nowoczesne produkcje - sterylne, skompresowane, bez dynamiki. Z perkusją cykającą jak automat, z gitarami jak z komputera, z niesłyszalnym basem. Uszy bolą od słuchania takich gównianych płyt.

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 08:47
autor: maciek z klanu
TheDude pisze:Jak w temacie. Ile jesteście w stanie znieść? Kiedy kapela przekracza już granicę totalnej demówki i siary? Kiedy coś jest niesłuchalne?
A kiedy coś jest hałasem ale w tym tkwi zamysł tej muzy?

Errata: Pomijamy Pa Vesh En.

Oczywiście uprzejmie proszę o przykłady/linki etc.

Pa Vesh En ma własnie idealne brzmienie BM

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 13:34
autor: moonfire
Vlad Tepes, Blasphemy, Beherit (pierwszy) - nie rozumiałem i nie rozumiem. Z kiepskiego (ciulowego wręcz) brzmienia tych kapel zrobiono fetysz.

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 14:03
autor: Ubzdur
Vlad Tepes zależy który. War Funeral March ma brzmienie zajebiste, ale Morte Lune to już przekracza tę granicę. A jest nią- czy da się usłyszeć instrumenty z osobna i czy da się usłyszeć co grają. Cała magia brzmienia black metalu polega na balansowaniu na tej granicy, tak aby brzmienie było kolejnym instrumentem, który pełni rolę mgły (nomen omen) dekorującej scenę przedstawienia, na którym widać cienie i treść zdaje się czytelna tylko przy pełnej uwadze widza, który sam musi połączyć kropki- wytężyć zmysły. Brzmienie zbyt czyste jest bardziej niebezpieczne dla większości kapel, bo kiedy w całej krasie słychać co i jak grają, to okazać się może, że to przerost formy nad treścią.

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 14:09
autor: Wacław
nie ma dla mnie czegoś takiego jak "granice surowego brzmienia"

a każde ich przekraczanie, tego, czego nie ma dla mnie, czyli tych granic, których ... jest tym na co czekam.

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 14:16
autor: Wacław
Ubzdur pisze:Vlad Tepes zależy który. War Funeral March ma brzmienie zajebiste, ale Morte Lune to już przekracza tę granicę. A jest nią- czy da się usłyszeć instrumenty z osobna i czy da się usłyszeć co grają. Cała magia brzmienia black metalu polega na balansowaniu na tej granicy, tak aby brzmienie było kolejnym instrumentem, który pełni rolę mgły (nomen omen) dekorującej scenę przedstawienia, na którym widać cienie i treść zdaje się czytelna tylko przy pełnej uwadze widza, który sam musi połączyć kropki- wytężyć zmysły. Brzmienie zbyt czyste jest bardziej niebezpieczne dla większości kapel, bo kiedy w całej krasie słychać co i jak grają, to okazać się może, że to przerost formy nad treścią.
przeniósłbym tą wypowiedź na def, czy blak/def bo do tego mi bliżej i napisałbym, a nawet napiszę: d o k ł a d n i e

a pytanie raczej powinno brzmieć: "granice hujowego brzmienia". i tu można by było sypać jak z rękawa przykładami współczesnego def metalu np. ze striggerowną perkusją, wokalem tak przetworzonym, że aż .... i poszczególnymi instrumentami nagranymi w oddzielnych sypialniach, a na końcu sklejonymi w jakimś protoolu czy innym ciulu.

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 14:20
autor: bartwa
Wacław pisze:można by było sypać jak z rękawa przykładami współczesnego def metalu np. ze striggerowną perkusją, wokalem tak przetworzonym, że aż .... i poszczególnymi instrumentami nagranymi w oddzielnych sypialniach, a na końcu sklejonymi w jakimś protoolu czy innym ciulu.
Bo to nie jest muzyka tylko produkt, którego stworzenie ma być jak najtańsze, żeby się kasa zgadzała. Oczywiście zgodnie z kopernikowską doktryną, że chujowe wypiera dobre, jest to metal najbardziej popularny. Ale tak to już bywa w królestwie ludzkim...

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 14:30
autor: Żułek
Obrazek

żeby daleko nie szukać ;)

Re: Granice surowego brzmienia

: 15-04-2020, 14:32
autor: Wacław
bartwa pisze:
Wacław pisze:można by było sypać jak z rękawa przykładami współczesnego def metalu np. ze striggerowną perkusją, wokalem tak przetworzonym, że aż .... i poszczególnymi instrumentami nagranymi w oddzielnych sypialniach, a na końcu sklejonymi w jakimś protoolu czy innym ciulu.
Bo to nie jest muzyka tylko produkt, którego stworzenie ma być jak najtańsze, żeby się kasa zgadzała. Oczywiście zgodnie z kopernikowską doktryną, że chujowe wypiera dobre, jest to metal najbardziej popularny. Ale tak to już bywa w królestwie ludzkim...
tak. tu może być pies, kot, żółw i covid-owiec pogrzebany.