doslownie. w calej okazalosci przedstawiciel tzw. realistycznego fantasy w wersji cyfrowej. smutne jest to, ze w przypadku mtg w zasadzie odeszli od tradycyjnej grafiki na rzecz tych cyfrowych kalek, ktore w wiekszosci wygladaja jakby wyszly spod reki tej samej osoby. ale to kwestia przede wszystkim kasy dla artysty do czasu wykonania. W painterach/drawach mozna sobie bazgrac cokolwiek, traceowac, pozniej nalozysz troche layerow z efektami i gotowe. W kilka godzin masz prace, ktora nie wymaga od ciebie takich samych zdolnosci (przede wszystkim w zakresie danego medium) i nakladow czasu jak tradycyjne techniki . ba zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze kompozycja ci odchodzi na wstepie bo wszystko mozesz pozniej dokleic, wyciac, rozciagnac itd.
Dobre i kiepskie okładki v.2
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- w mackach Zła
- Posty: 909
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- PrezydentKosmosu
- postuje jak opętany!
- Posty: 428
- Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
- Kontakt:
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Część robią cyfrowo, część tradycyjnie w całości lub podmalowane cyfrowo.olgims pisze: ↑17-05-2022, 14:24doslownie. w calej okazalosci przedstawiciel tzw. realistycznego fantasy w wersji cyfrowej. smutne jest to, ze w przypadku mtg w zasadzie odeszli od tradycyjnej grafiki na rzecz tych cyfrowych kalek, ktore w wiekszosci wygladaja jakby wyszly spod reki tej samej osoby. ale to kwestia przede wszystkim kasy dla artysty do czasu wykonania. W painterach/drawach mozna sobie bazgrac cokolwiek, traceowac, pozniej nalozysz troche layerow z efektami i gotowe. W kilka godzin masz prace, ktora nie wymaga od ciebie takich samych zdolnosci (przede wszystkim w zakresie danego medium) i nakladow czasu jak tradycyjne techniki . ba zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze kompozycja ci odchodzi na wstepie bo wszystko mozesz pozniej dokleic, wyciac, rozciagnac itd.
I nie, nie działa to tak, że w painterach możesz bazgrać cokolwiek, bo zajmuję się tym zawodowo od kilkunastu lat, więc dementuję. Poza tym pracuję z artystami, sporo zlecałem i trochę ludzi rekrutowałem do firmy, i mam pewien ogląd sytuacji. Komp to tylko narzędzie, jak wszystko inne, i nic nie zrobi sam. Garbage input = garbage output, jak mawiają informatycy. Dasz laikowi super narzędzia, nadal otrzymasz kał. Nadal musi taka osoba umieć w kompozycję, teorię koloru, walor, anatomię, a prócz tego musi znać jeszcze masę dodatkowego softu - paintery, zbrushe, blendery, photoshopy, i inne bardziej specjalistyczne cuda, zależnie od dziedziny. Zgoda, że nie musi dziś człowiek malować jak Ilia Riepin, bo można posiłkować się modelami i fotami, ale dalej - jeśli zrobi to laik bez wiedzy, w mig spierdoli temat, bo modele / foty dają zaledwie bazę do dalszej pracy.
To, co może tutaj sporo namieszać, to AI. Tak, jak niedawno było to jeszcze śmiechu warte, tak teraz jest to już bliskie generowania gotowych, całkiem sensownych obrazków.
-
- w mackach Zła
- Posty: 909
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
z tym, ze ja nigdzie nie napisalem o amatorach. odnosilem swoja wypowiedz specyficznie do konkretnego przypadku. akurat mtg jest doskonalym przykladem na to jak na przestrzeni 30lat zmienila sie filozofia estetyki tej gry, ktora bezposrednio zwiazana jest z wdrozeniem medium cyfrowego. ze tak powiem arty sa na jedno kopyto. na palcach jednej reki policzysz nowych artystow mtg, ktorzy faktycznie sie wyrozniaja np seb mckinnon. moim zdaniem jak najbardziej narzedzia cyfrowe typu photo czy paintery daja mozliwosc bezstresowego bazgrania i nieskończone mozliwosci edycji, o ktorych w tradycyjnych technikach mozna tylko pomarzyc ( mam porownanie bo grafika zajmuje sie od studiow czyli ponad 20 lat zarowno tradycyjnie - tusze/akryle/olejne jak i photoshop/painter a do tego doszedl jeszcze tatuaz). mi bardziej chodzi o to, ze sztuka cyfrowa ze wzgledu na szybkosc powstawania wpływa znacznie na sam proces tworzenia i jego wynik. W przypadku mtg jest to swietnie zauwazalne - 30lat kart z kolorowymi obrazkami - dziesiatki tysiecy artow, setki artystow - miliony graczy i kolekcjonerow (potezny rynek kolekcjonerski zwiazany nie tylko z kartami ale przede wszystkim sztuka ktora sie na nich znajduje) wsrod, ktorych tradycyjne arty to wlasnie te kultowe (do tego stopnia ze ci z artystow mtg ktorzy umieja jeszcze nabazgrac tradycyjnie obecnie maluja wersje cyfrowa na plotnie, zeby moc ja pozniej sprzedac kolekcjonerom), za ktorych powrotem tesknia. wotc czyli wydawca mtg natomiast idzie po kosztach a artysta na koncu zeby wyjsc na swoje musi kombinowac.PrezydentKosmosu pisze: ↑17-05-2022, 17:07Część robią cyfrowo, część tradycyjnie w całości lub podmalowane cyfrowo.olgims pisze: ↑17-05-2022, 14:24doslownie. w calej okazalosci przedstawiciel tzw. realistycznego fantasy w wersji cyfrowej. smutne jest to, ze w przypadku mtg w zasadzie odeszli od tradycyjnej grafiki na rzecz tych cyfrowych kalek, ktore w wiekszosci wygladaja jakby wyszly spod reki tej samej osoby. ale to kwestia przede wszystkim kasy dla artysty do czasu wykonania. W painterach/drawach mozna sobie bazgrac cokolwiek, traceowac, pozniej nalozysz troche layerow z efektami i gotowe. W kilka godzin masz prace, ktora nie wymaga od ciebie takich samych zdolnosci (przede wszystkim w zakresie danego medium) i nakladow czasu jak tradycyjne techniki . ba zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze kompozycja ci odchodzi na wstepie bo wszystko mozesz pozniej dokleic, wyciac, rozciagnac itd.
I nie, nie działa to tak, że w painterach możesz bazgrać cokolwiek, bo zajmuję się tym zawodowo od kilkunastu lat, więc dementuję. Poza tym pracuję z artystami, sporo zlecałem i trochę ludzi rekrutowałem do firmy, i mam pewien ogląd sytuacji. Komp to tylko narzędzie, jak wszystko inne, i nic nie zrobi sam. Garbage input = garbage output, jak mawiają informatycy. Dasz laikowi super narzędzia, nadal otrzymasz kał. Nadal musi taka osoba umieć w kompozycję, teorię koloru, walor, anatomię, a prócz tego musi znać jeszcze masę dodatkowego softu - paintery, zbrushe, blendery, photoshopy, i inne bardziej specjalistyczne cuda, zależnie od dziedziny. Zgoda, że nie musi dziś człowiek malować jak Ilia Riepin, bo można posiłkować się modelami i fotami, ale dalej - jeśli zrobi to laik bez wiedzy, w mig spierdoli temat, bo modele / foty dają zaledwie bazę do dalszej pracy.
To, co może tutaj sporo namieszać, to AI. Tak, jak niedawno było to jeszcze śmiechu warte, tak teraz jest to już bliskie generowania gotowych, całkiem sensownych obrazków.
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Arty w mtg bywają piekne
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
-
- w mackach Zła
- Posty: 909
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
baleful strix czarno-niebieski staple ladnie sie ten art na karcie prezentuje ale za duzo gabeczki na okolo. obczaj sobie seba mckinnona (z digitali, ale on tez klasycznie maluje) a z kultowych to oczywiscie mark tedin, terese nielsen, john avon, rebeca guay, kev walker (okładka do mental funeral).
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Mi tam się zawsze lilianka podobała
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
-
- w mackach Zła
- Posty: 909
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
no japonska lilianka w foilu z war juz z dwa lata temu chadzala na aukcjach po 2000$.
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
-
- w mackach Zła
- Posty: 909
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
wlasnie sprawdzilem - na ebayu wisi aukcja za 3995$ szybko poszla do gory.
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Ja tam trochę pograłem na filmach, kupiłem parę boosterów i planeswalker deck huatli, fajna zajawka, ale dać 2000$
Za kartonik to też trzeba mieć jebniecie
Za kartonik to też trzeba mieć jebniecie
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
-
- w mackach Zła
- Posty: 909
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
panie w mtg to sie ceny zaczynaja dopiero przy tzw reserved list - tam juz za karty placisz po prostu fortune. Z tym ze rzadko kto obecnie te karty traktuje inaczej jak inwestycje. raczej nie wezmiesz ze soba na piatkowy wieczor talii wartej pol miliona baksow. ale i te nowe karty potrafia swoje kosztowac - jakis czas temu zlozylem sobie talie do cedh (jeden z wielu formatow) - prawie 9000pln. W modernie cena talii przecietnie ok 5000pln, w pioneerze zejdziesz ponizej 2000pln za mniej kompetetywne talie. nie wiem jak standard obecnie ale pewnie porownywalnie do pioneer. w legacy czy zwlaszcza vintage gornej granicy nie ma, dolna oscyluje w okolicach kilkunastu tysiecy dolarow za talie. no chuj takie hobby.
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Spojrzałem sobie jak teraz ten Magic wygląda. Jestem w szoku - co za zatrzęsienie dodatków! Przecież tego nie idzie ogarnąć! Sam grałem w latach '94-'98. Przyszedłem kilka miesięcy przed premierą 4th edition, zakończyłem to szaleństwo mniej więcej na wysokości premiery "Weatherlight". Ostatnim dodatkiem, w którym jeszcze się trochę grzebałem było "Visions". Gra była fantastyczna, mam masę dobrych wspomnień, ale prawda jest taka, że aby się w to bawić trzeba mieć wór pieniędzy. Szkoda. Fajną namiastką była wersja na PS3, a wcześniej ta wydana przez MicroProse na pecety w 1997. W tej pierwszej zrobiłem kiedyś białą talię, którą regularnie kończyłem grę mając kilka tysięcy punktów życia. Było fajne zaklęcie pod tytułem Beacon of Immortality, które po użyciu wtasowywało się z powrotem do talii.
Żeby nie robić totalnego offtopa - w ubiegły piątek byłem na belgijskim Killer. Zawsze uwielbiałem ich okładki:
Stara, dobra szkoła.
Żeby nie robić totalnego offtopa - w ubiegły piątek byłem na belgijskim Killer. Zawsze uwielbiałem ich okładki:
Stara, dobra szkoła.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Mtg bardzo fajna sprawa sam grałem burnem, ale tylko budżetowym bez goblin guide i innych drogich kart
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
- PrezydentKosmosu
- postuje jak opętany!
- Posty: 428
- Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
- Kontakt:
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Z wieloma rzeczami się zgodzę, ale z tym, że media cyfrowe są łatwiejsze do opanowania, to nie bardzo. Są inne. Medium to medium, ma swoją specyfikę. Jest szybciej, zgoda, ale czy przez to to praca jest łatwiejsza? Nie sądzę. Rosną też wymagania co do poziomu prac. Musi być szybciej, więcej, lepiej, taniej. Nawigowanie w tej rynkowej rzeczywistości nie należy do najłatwiejszych.olgims pisze: ↑17-05-2022, 18:43z tym, ze ja nigdzie nie napisalem o amatorach. odnosilem swoja wypowiedz specyficznie do konkretnego przypadku. akurat mtg jest doskonalym przykladem na to jak na przestrzeni 30lat zmienila sie filozofia estetyki tej gry, ktora bezposrednio zwiazana jest z wdrozeniem medium cyfrowego. ze tak powiem arty sa na jedno kopyto. na palcach jednej reki policzysz nowych artystow mtg, ktorzy faktycznie sie wyrozniaja np seb mckinnon. moim zdaniem jak najbardziej narzedzia cyfrowe typu photo czy paintery daja mozliwosc bezstresowego bazgrania i nieskończone mozliwosci edycji, o ktorych w tradycyjnych technikach mozna tylko pomarzyc ( mam porownanie bo grafika zajmuje sie od studiow czyli ponad 20 lat zarowno tradycyjnie - tusze/akryle/olejne jak i photoshop/painter a do tego doszedl jeszcze tatuaz). mi bardziej chodzi o to, ze sztuka cyfrowa ze wzgledu na szybkosc powstawania wpływa znacznie na sam proces tworzenia i jego wynik. W przypadku mtg jest to swietnie zauwazalne - 30lat kart z kolorowymi obrazkami - dziesiatki tysiecy artow, setki artystow - miliony graczy i kolekcjonerow (potezny rynek kolekcjonerski zwiazany nie tylko z kartami ale przede wszystkim sztuka ktora sie na nich znajduje) wsrod, ktorych tradycyjne arty to wlasnie te kultowe (do tego stopnia ze ci z artystow mtg ktorzy umieja jeszcze nabazgrac tradycyjnie obecnie maluja wersje cyfrowa na plotnie, zeby moc ja pozniej sprzedac kolekcjonerom), za ktorych powrotem tesknia. wotc czyli wydawca mtg natomiast idzie po kosztach a artysta na koncu zeby wyjsc na swoje musi kombinowac.PrezydentKosmosu pisze: ↑17-05-2022, 17:07Część robią cyfrowo, część tradycyjnie w całości lub podmalowane cyfrowo.olgims pisze: ↑17-05-2022, 14:24
doslownie. w calej okazalosci przedstawiciel tzw. realistycznego fantasy w wersji cyfrowej. smutne jest to, ze w przypadku mtg w zasadzie odeszli od tradycyjnej grafiki na rzecz tych cyfrowych kalek, ktore w wiekszosci wygladaja jakby wyszly spod reki tej samej osoby. ale to kwestia przede wszystkim kasy dla artysty do czasu wykonania. W painterach/drawach mozna sobie bazgrac cokolwiek, traceowac, pozniej nalozysz troche layerow z efektami i gotowe. W kilka godzin masz prace, ktora nie wymaga od ciebie takich samych zdolnosci (przede wszystkim w zakresie danego medium) i nakladow czasu jak tradycyjne techniki . ba zaryzykuje nawet stwierdzenie, ze kompozycja ci odchodzi na wstepie bo wszystko mozesz pozniej dokleic, wyciac, rozciagnac itd.
I nie, nie działa to tak, że w painterach możesz bazgrać cokolwiek, bo zajmuję się tym zawodowo od kilkunastu lat, więc dementuję. Poza tym pracuję z artystami, sporo zlecałem i trochę ludzi rekrutowałem do firmy, i mam pewien ogląd sytuacji. Komp to tylko narzędzie, jak wszystko inne, i nic nie zrobi sam. Garbage input = garbage output, jak mawiają informatycy. Dasz laikowi super narzędzia, nadal otrzymasz kał. Nadal musi taka osoba umieć w kompozycję, teorię koloru, walor, anatomię, a prócz tego musi znać jeszcze masę dodatkowego softu - paintery, zbrushe, blendery, photoshopy, i inne bardziej specjalistyczne cuda, zależnie od dziedziny. Zgoda, że nie musi dziś człowiek malować jak Ilia Riepin, bo można posiłkować się modelami i fotami, ale dalej - jeśli zrobi to laik bez wiedzy, w mig spierdoli temat, bo modele / foty dają zaledwie bazę do dalszej pracy.
To, co może tutaj sporo namieszać, to AI. Tak, jak niedawno było to jeszcze śmiechu warte, tak teraz jest to już bliskie generowania gotowych, całkiem sensownych obrazków.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6708
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Final - EXPECT NOTHING AND THE KINGDOM WILL BE YOURS
Final - It Comes To Us All
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6122
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
- Jimmy Boyle
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2261
- Rejestracja: 21-12-2010, 21:06
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
o! byrgh wrócił.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17700
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17700
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17700
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- PrezydentKosmosu
- postuje jak opętany!
- Posty: 428
- Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
- Kontakt:
Re: Dobre i kiepskie okładki v.2
Hot or not?