Strona 1 z 5

ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 10:11
autor: ultravox
Uprzedzając ewentualne pytania, nie chodzi w tym temacie o to jak sprawić, by twoja black metalowa horda zabrzmiała naprawdę złowieszczo ;) Zakładam go bardziej z ciekawości niż z chęci udowodniania czegokolwiek, bo w kwestiach technicznych jestem raczej laikiem. Każdy chyba słyszał o zjawisku określanym jako "Loudness war", czyli masowej tendencji do produkowania nagrań o coraz większej głośności, co podobno odbija się w negatywny sposób na dynamice i w rezultacie powoduje zmęczenie słuchacza (może też prowadzić do zniekształcenia pierwotnie nagranego sygnału). Być może to właśnie to, a nie sentyment do starych czasów sprawia, że większość wydawanych obecnie płyt z metalem (i nie tylko) wydaje się nam płaska i monotonna...

Chętnie poznałbym opinie osób związanych z tematem i dowiedział się, czy rzeczywiście mamy do czynienia z poważnym problemem.

Jeśli tak jest, to podawajcie tu przykłady płyt (czy też konkretnych ich wydań), na które warto/nie warto wydać pieniędzy. Chodzi mi tutaj wyłącznie o kwestie związane z dźwiękiem, nie o wartość kolekcjonerską czy sprawy estetyczne. No i raczej nie trzeba tu wymieniać oczywistych przykładów typu "Death Magnetic" ;)

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 10:46
autor: nightspiryt
zjebany mastering może popsuć całe nagranie. problem dotyczy zdecydowanej większości obecnie wydawanych albumów pop/rock i sporej części remasterów starszych nagrań

problemem jest nie tyle zwiększanie głośności samo w sobie, co kompresja całości materiału

metal - żeby nie szukać daleko - Paracletus jest fatalnie zmasterowany. nie rozumiem jak C. mógł na to pozwolić

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 10:53
autor: cvntr
całe zjawisko zajebiście zobrazowane na przykładzie

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 10:54
autor: 0ms
ultravox pisze:No i raczej nie trzeba tu wymieniać oczywistych przykładów typu "Death Magnetic" ;)
...ktora to plyta doczekala sie lepszego brzmienia w wersji przeznaczonej dla Guitar Hero, co smieszy mnie do dzis

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 11:12
autor: maciek z klanu
ostatni Svartsyn

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 11:37
autor: KelThuz
wszystko obecnie jest równo płaszczone, łatwiej podać albumy, które uniknęły tego procederu, np. ostatnie Maideny czy Burzum :>

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 11:41
autor: Nasum
0ms pisze:
ultravox pisze:No i raczej nie trzeba tu wymieniać oczywistych przykładów typu "Death Magnetic" ;)
...ktora to plyta doczekala sie lepszego brzmienia w wersji przeznaczonej dla Guitar Hero, co smieszy mnie do dzis
Ha ha ha!!! Nie grałem w Guitar Hero, więc się nie wypowiem, ale jeśli jest tak faktycznie to mega LOL.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 11:46
autor: 0ms
I krazy ta wersja po torrentach

http://www.wired.com/listening_post/200 ... etallicas/

Ta czesc jest najlepsza:
So far, 2,730 fans have signed a petition asking that the album be re-mixed (as opposed to remixed) and/or remastered. Failing that, someone will eventually record themselves playing the song perfectly within the game and distribute it via bit torrent, and then Metallica’s label will have another thing to get upset about.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 12:11
autor: Morph
Ten mix z GH też dobry nie jest.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 13:54
autor: vicek
a lars na to " przecież kurwa death magnetic w moim aucie zajebiście brzmi " i tak zlał tą petycje

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 14:34
autor: KreatoR
Super temat. Przydałoby się przenieść go do DYSKUSJI O MUZYCE METALOWEJ, bo w płytach/zespołach zginie w tłumie.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 14:49
autor: shagwest
Ostatni Opeth jest bardzo ładnie zmasterowany.

Co do uszkodzeń dźwięku to wiadomo. Ale jeśli chodzi o dynamikę - to czy black lub death kiedykolwiek miały dużą? Z moich pobieżnych obserwacji wynika, że praktycznie wszystko w tych gatunkach, czy wydane w tym roku, czy dwadzieścia lat temu, jest płaskie jak stół. Wystarczy wczytać sobie do Audacity.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 14:50
autor: white_pony
bardzo trudno w obecnych czasach o dobrego realizatora. juz abstrahujac od "loudness war" mnie wkurwia np sztucznosc i syntetycznosc produkcji. triggery wszedzie, wszystko wygładzone plastikowe i kompletnie bez ikry.

a ostatni opeth byl chyba na sete nagrywany wogole nie?

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 15:09
autor: KelThuz
shagwest pisze: praktycznie wszystko w tych gatunkach, czy wydane w tym roku, czy dwadzieścia lat temu, jest płaskie jak stół. Wystarczy wczytać sobie do Audacity.
może wczytujesz remastery :D
ale 20 lat temu jeszcze czuło się tę dynamikę w uderzeniach perkusji, były to pełne transjenty, bach bach, co zresztą nie dziwi - tamte nagrania są o wiele cichsze niż dzisiejsze, właśnie z tego powodu. Stąd uwagi "BEST RESULTS AT MAXIMUM VOLUME" itp.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 15:49
autor: shagwest
Przeszło mi to przez myśl :D

No ale wydaje mi się, że wysoka dynamika jest bardziej domeną muzyki rockowej (jak na przykładzie z trzeciego postu), w rzezi i piłowaniu gitar na pół ma jednak mniejsze znaczenie.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 18:02
autor: Czesław
Poniekąd się zgodzę - jeśli chodzi o zespoły ultra brutalne czy mega szybkie to faktycznie dynamika nieco schodzi na drugi plan, ale np. w kapelach grających nieco bardziej klasycznie, a już w szczególności tych doom-metalowych, czy z innego poletka, parających się nieco bardziej eksperymentalnym graniem, to dobry mastering często jest połową sukcesu (o czym na pewno już ktoś tu napisał).

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 24-03-2012, 22:42
autor: HobGoblin
cvntr pisze: całe zjawisko zajebiście zobrazowane na przykładzie
No, czegoś się nauczyłem dzieki Wam. tutaj , od 1:50 min to samo na "Stabwound" Necrophagist:

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 25-03-2012, 03:02
autor: Kingu
shagwest pisze:. Ale jeśli chodzi o dynamikę - to czy black lub death kiedykolwiek miały dużą? Z moich pobieżnych obserwacji wynika, że praktycznie wszystko w tych gatunkach, czy wydane w tym roku, czy dwadzieścia lat temu, jest płaskie jak stół.
Ja słyszę różnicę między nagraniami z pierwszej połowy lat 90-tych a współczesnymi, na korzyść tych pierwszych. To czego brakuje dzisiejszym produkcjom to organika i naturalność instrumentów. Dziś produkuje się dźwięki na bazie nagranych ścieżek. Wcześniej nagrywało się instrumenty i miksowało album. Tak widzę tą różnicę. Dlatego lubię nagrania koncertowe, np. dziś odpaliłem koncert Domain z 2000 r., z wydanej przez Mittloffa płyty. Zresztą chałwa mu za to :)

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 25-03-2012, 03:20
autor: shagwest
Ale organika i naturalność instrumentów to całkiem inny temat. W cytowanym poście pisałem tylko o dynamice.

Re: ZŁY mastering (Loudness war)

: 25-03-2012, 10:34
autor: Kingu
Nie sprawdzałem płyt na specjalistycznych programach pod kątem głośności / dynamiki. Nie wiem też jakby zabrzmiały w innym masteringu. Wiem natomiast co dla mnie brzmi lepiej. Zresztą jak to sprawdzić, nie mając materiału sprzed masteringu, względnie kilku wersji masteringowych?