Re: NAJLEPSZE PŁYTY BEZ DNA czyli SACRUM vs PROFANUM
: 06-11-2011, 16:51
muszę zapytać sąsiada.
Death and Black Metal Magazine
https://masterful-magazine.com/forum/
https://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=4&t=11171
Absolutnie nie, DI to jak najbardziej muzyka sakralna, nie pamietasz o numerze tytulowym? albo 213? albo SS-3?Drone pisze:? Np. dla mnie pięć pierwszych płyt SLAYER to SACRUM, a wszystkie pozostałe to doskonałe, ale jednak tylko PROFANUM.
To wszystko jednak PROFANUM, bardzo lubię, z wyjatkiem ENTOMBED i DISMEMBER te albumy i uważam za świetne. SLAYER i ATHEIST słuchałem setki razy, zawsze swietnie sie przy nich bawiac, jednak w calej swojej wspanialosci i moim uwielbieniu zaden z tych albumow nie:Drone pisze: Kilka propozycji:
ATHEIST - Unquestionable Presence
MAYHEM - DMDS
SLAYER - Hell Awaits
DARKTHRONE - A Blaze In The Northern Sky
ENTOMBED - Left Hand Path
DISMEMBER - Like An Ever Flowing Stream
DEATHSPELL OMEGA - Fas
INFERNAL MAJESTY - None Shall Defy
Nie są.wydaje się byc tworem świętym, nieobejmowalnym w całości przez słabowite, ludzkie zmysły, czymś funkcjonującym w przestrzeni - nie bójmy się użyć tego słowa - sacrum.
choćto płyty bez dna
Temogą być słuchane w nieskończoność, dzieła niezniszczalne dziś, niezniszczalne i za sto lat
To dla mnie np.które za każdym przesłuchaniem powodują, że krew się burzy, a słuchacz czuje się - i słusznie - malutki jak przysłowiowa mysz kościelna
vvorldvvithoutshit approves ;)White Pharaoh pisze:Z tego co tu wymieniłeś to Mayhem - DMDS plus Katharsis - WWE. Z tym że to PROFANUM. W metalu nie ma sacrum:P
Co do Johnsona to fajny box wydali...Xapapote pisze:ostatnio odświeżam twórczość dwóch wielkich bluesmanów (na tę okoliczność kupiłem winyle z ich nagraniami coby jeszcze bardziej trzeszczało)
Blind Lemon Jefferson - sacrum
Robert Johnson - profanum
edit: oczywiście tu pojechałem najprostszym rozumieniem dychotomii sacrum/profanum :)
Tez tak uwazam, i nie widze w nim nic bardziej "analitycznego" (cokolwiek to ma wlasciwie znaczyc?!) niz w Dead Skin Mask...Xapapote pisze:213 literacko lepszy IMO
dobre typy! bardzo dobre!Mort pisze: to dla mnie np.
THE STOOGES - Fun House
THE BEATLES - Abbey Road
LED ZEPPELIN - II
VELVET UNDERGROUND - Velvet Underground and Nico
JOY DIVISION - Unknown Pleasures
to równie dobre typyXapapote pisze: ale ja np. częsciej słucham Bitli z "Rubber Soul/Revolver"
j.w.za absolutnie najwybitniejsze dzieło VU uważam "White Light/White Heat" a z JD, mimo, że wielbię obie płyty, bardziej cenię "Closer"
cudo! ale mnie wystarczy klasyczne wydanie, które tak urzekło Keitha i Erica :)))))vvorldvvithoutshit pisze: Co do Johnsona to fajny box wydali...
http://www.myplaydirect.com/robert-johnson/
zawsze można pomarzyć ;)
nie rozumiem wrzucania tu Dismember, na DsO za szybko, nie do końca też kumam, dlaczego sam metal i jedno biedne Fields of the Nephilim... ale reszta to dobre typy, ze wskazaniem na... None Shall Defy.Drone pisze:Znakomita większość albumów po pewnym czasie więdnie i wysycha, a jedynie długowieczność nośnika chroni partykuły muzyki przed ostateczną dezintegracją, zapomnieniem i rozsypaniem się w kosmiczny pył. Lecz istnieje pewna kategoria płyt, które mają w sobie to mityczne "coś", czego nie jest w stanie nadgryźć ząb czasu. Wydają się - wbrew wszystkiemu - żyć własnym życiem i generować wciąż nowe owoce. Taka płyta wydaje się byc tworem świętym, nieobejmowalnym w całości przez słabowite, ludzkie zmysły, czymś funkcjonującym w przestrzeni - nie bójmy się użyć tego słowa - sacrum. Są to płyty bez dna, które mogą być słuchane w nieskończoność, dzieła niezniszczalne dziś, niezniszczalne i za sto lat, które za każdym przesłuchaniem powodują, że krew się burzy, a słuchacz czuje się - i słusznie - malutki jak przysłowiowa mysz kościelna.
Kilka propozycji:
ATHEIST - Unquestionable Presence
MAYHEM - DMDS
SLAYER - Hell Awaits
DARKTHRONE - A Blaze In The Northern Sky
ENTOMBED - Left Hand Path
DISMEMBER - Like An Ever Flowing Stream
DEATHSPELL OMEGA - Fas
FIELDS OF THE NEPHILIM - Elysium
PENTAGRAM - Relentless
INFERNAL MAJESTY - None Shall Defy
Innymi słowy: które płyty to SACRUM, a które to PROFANUM? Np. dla mnie pięć pierwszych płyt SLAYER to SACRUM, a wszystkie pozostałe to doskonałe, ale jednak tylko PROFANUM.
Dobre pytanie, w zwiazku z tym chcialbym zobaczyc typy plyt, ktore naleza do SACRUM, ale nie zasluguja na 10/10. :)Conflagrator pisze:W sumie można wrzucać do SACRUM większość płyt, które obiektywnie można ocenić na 10/10 (chyba, że ktoś szasta ocenami i fajny, skoczny metal do potupania nóżką to już 8/10).