Masterful Magazine

DARK TRANQUILLITY to generalnie dobry zespół jest, choć poruszają się w stylistyce, za którą - delikatnie mówiąc - nie przepadam. Nie mam ich płyt na półce i pewnie mieć nie będę, ale złego słowa na nich nie powiem. O OPETH mogę powiedzieć to samo, choć słabo znam ich płyty, a po "Damnation" nie słyszałem chyba żadnej.
KATATONIA jest zajebista w całości. Kupuję, słucham i czekam na ich kolejne płyty.

Powiało z północy, czas wyciągnąć koc, rozpocząć sezon palenia w kominku, nie wszystko przecież umiera...For Funerals To Come...

Conflagrator pisze:DARK TRANQUILLITY to generalnie dobry zespół jest, choć poruszają się w stylistyce, za którą - delikatnie mówiąc - nie przepadam. Nie mam ich płyt na półce i pewnie mieć nie będę, ale złego słowa na nich nie powiem.

a powinienes miec to - najlepsze co nagrali demos i Epka - - potem juz niestety nie zblizyli sie do tego klimatu

Projector to najlepsze co nagrał DT. Ale też momentami zalatuje wsią i remizą,zresztą jak chyba kazdy z tych zespołów,mniej lub bardziej.

Katatonię lubię za wszystkie materiały, więc nie mam za co się z nimi przepraszać, DT nigdy na glebę mnie nie rzuciło, kiedyś fajnie było posłuchać "Skydancer" i materiału wydanego u nas przez Carnage na kasecie (nie pamiętam już czy to była demówka czy epka), dla mnie to taki zespół, który jest mi obojętny, daleko od zjebek, ale i od zachwytów. Natomiast po najnowszej płycie Opeth muszę się przeprosić z tym zespołem, wcześniejszych płyt można było posłuchać, niektóre były lepsze inne mniej, ale przeszkadzało mi to, że sami panowie z Opeth nie wiedzieli co chcą grać, a teraz ukierunkowali się na jeden styl i wyszedł piękny album.

kiedyś jeszcze szwedzki melodyjny death metal tak bardzo nie odróżniał się od zwykłego death metalu i takie Dark Tranquility z czasów demówkowych (kasetę Carnage mam do dziś, ale ostatni raz słuchałem jej w czasach prekambryjskich) czy od biedy debiutu nikt nie opluwał jako goeteborgskiej sraczki, ale jak wyszło "The gallery" to kompletnie przekreśliłem ten zespół. Lata później skopiowałem od kogoś "The Mind's I" i raz na 5 lat tego posłucham, ale nigdy mnie to szczególnie nie urzekło.

Katatonia nigdy dla mnie wieśniacka nie była - nawet za czasów obiektywnie wieśniackiego debiutu - do dziś uwielbiam.

Opeth - przesadne sranie na ten zespół (znam tylko wczesną twórczość) uważałem zawsze głównie za przejaw bardziej niechęci do swetrów bazgrających sobie ich logo na swoich chlebakach niż do samej muzyki.

Żadnego z tych zespołów nigdy nie uwielbiałem - zawsze było sporo ciekawszych kapel do słuchania.
DARK TRANQUILLITY owszem lubiłem, szczególnie album The Gallery, ale to było pewnie bardziej związane z okolicznościami w jakich poznałem tę płytę niż samą muzyką. To był 1995 rok i z fajnym towarzystwem byłem nad morzem - kumpel nieustannie puszczał tę płytę i jakoś tak mi się wbiła w uszy. Później miło się do niej wracało, bo wraz z nią powracały fajne wspomnienia.
Mam wszystkie późniejsze płyty DT i poza wspomnianą wyżej "Projector" żadna nie zrobiła na mnie większego wrażenia.

KATATONIA - najbardziej lubię Discouraged Ones. Więcej słuchałem też pierwszych dwóch, pozostałe raczej na kilka przesłuchań. Niby ok, ale bez spazmów.

OPETH - nigdy mnie ta kapela nie kręciła, może kiedyś się przekonam.... Któregoś dnia włączyłem sobie wieczorkiem bodaj Watershed i stwierdziłem ,że to nawet nie takie słabe jak mi się zdawało. Z drugiej strony, jest tyle wspaniałej muzyki, że nie wiem czy kiedykolwiek do nich wrócę.

Olo pisze:kiedyś jeszcze szwedzki melodyjny death metal tak bardzo nie odróżniał się od zwykłego death metalu

Tak. Weźmy poniewierane Sentenced, albo Arch Enemy - debiut nie ustępuje takiemu Edge Of Sanity. Liiva z Furbowl i wczesnego Carnage za majkiem, no i bracia Amott jeszcze w wysokiej formie i z jajami. Później to wszystko poszło w pop.

He? A faktycznie. Tym niemniej podobne klimaty i ścieżka "rozwoju". :)
No i nie zapominajmy o At The Gates. Nigdy nie zeszli poniżej wysokiego poziomu, acz "Gardens of grief" najlepsze.

Ale że po co do ankiety brać 3 średniawe szwedzkie zespoły?
Z tej trójki to tak Katatonia czasem może być.

Drone pisze:"Projector" DARK TRANQUILLITY to jedna z najlepszych płyt ze szwedzkim metalem w ogóle

Ale Ty to serio piszesz?
Katatonię bardzo lubiłem i lubię, Opeth - do "Blackwater Park", potem już wybiórczo.

Jakoś nie trafia teraz do mnie ten rodzaj emocji jakie oferują te zespoły a już Katatonia w szczególności, wszystkie wymienione ekipy moim zdaniem powinny znaleźć się w dziale pt "Zdezaktualizowało się". Nadmienić jednak muszę że każda z tych kapel miała swego czasu płytę która mnie powaliła. "Brave Murder Day", "Projector" i "Blackwater Park" bardzo sobie ceniłem swego czasu i pewnie za jakiś czas je odświeżę, a nóż zaskoczą.

głos na Opeth za pierwsze 3 płyty.

Opeth do BWP jest ok.

Głos na Kakatonię, jednym We Must Bury You kasują całe discogsy dwóch pozostałych ;)

ma nadzieje,ze nikt z was nie da sie nabrać na te dronowe fanaberie gdyż to co reprezntuje dt na ostatnioch płytach to skrajny syf i doszukiwanie się w tym czegoś interesującego jest jak brodzenie w szaletach miejskich w poszukiwaniu pereł.
;)

nie wiem skąd ta nagła fascynacja tyloma przecietnymi płytami/zespołami,ot co. ;)

A The Crown (Crown Of Thorns) znajut? The Burning i Eternal Death jak dla mnie znakomite, a późniejsze co najmniej bardzo dobre. No może prócz Possessed 13 i nówki.

Ciekawa sprawa z tymi zespołami, bo wszystkie są na swój sposób ciekawe i wszystkie mają w swej dyskografii płyty różne - i nie mam tu na myśli poziomu artystycznego - ale różnorodność stylistyczną.
Mój głos na Opeth.

W życiu nie słyszałem pół płyty żadnego z tych zespołów.