: 18-12-2007, 13:56
Nieśmiale przypominam o 14 głosach, które padły na ostatni Stalaggh...
Death and Black Metal Magazine
https://masterful-magazine.com/forum/
https://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=4&t=6370
Mozemy to zaliczyc do osobnej kategorii: "chuj wie co" roku.absinthe_patriote pisze:Nieśmiale przypominam o 14 głosach, które padły na ostatni Stalaggh...
Skaut_Kwatermaster pisze:Mozemy to zaliczyc do osobnej kategorii: "chuj wie co" roku.absinthe_patriote pisze:Nieśmiale przypominam o 14 głosach, które padły na ostatni Stalaggh...
Bo dawno nie słyszałem płyty, z której zieje taka bezkompromisowa agresja, nie jakiś szatan czy horror, ale czyste, nuklearne soniczne zło. Dla takich płytek powinien być jakiś znaczek "Black Metal Complete" czy coś w tym stylu.longinus696 pisze: Nie wiem, jakim cudem można postawić tę płytę obok nowych dokonań Mayhem, DsO, czy kilku tytułów niemetalowych, które namieszały w tym roku. A już w ogóle nie wiem, jak można "Redesekration" postawić ponad nimi.
Przy całych Twoich zachwytach nad wychodzeniem poza stylistykę itd, zapominasz jednak, że niektóre kapele istnieją nie po to, żeby na jednej płycie grać BM a na drugiej z goła coś innego. I dlatego wg mnie, na przykład wielki szacun się należy Svartsyn za to co zrobili na nowej płycie. Są kapele po których można się spodziewać niespodziewanego, ale są również takie, po których nie wypadalonginus696 pisze: Czy więc IW zagrali coś, czego nasze uszy jeszcze nie słyszały ? Czy wyszli poza stylistykę, do której są przypisani z racji granych przez siebie dźwięków ? Czy zrobili coś nieprzewidywalnego ? Obśmiali jakąś konwencję, zabawili się z jej zasadami (albo stworzyli własne) ? .
Ehę, zgoda, są takie kapele, które nie powinny eksperymentować. Wielu takich kapel słucham, niektóre nawet uwielbiam, np. Incantation. Natomiast nigdy nie dałbym im tytułu "płyta roku". Traktuję je jako swoistą bezpieczną przystań. Coś co określa podstawy gatunku, jakiś standard. Wiecie: AC/DC, Ziemia jest okrągła, Pi = 3,14. A "płyta roku" ? To określenie dla, nie wiem - pionierów - kogoś ważnego....COFFIN pisze: Przy całych Twoich zachwytach nad wychodzeniem poza stylistykę itd, zapominasz jednak, że niektóre kapele istnieją nie po to, żeby na jednej płycie grać BM a na drugiej z goła coś innego. I dlatego wg mnie, na przykład wielki szacun się należy Svartsyn za to co zrobili na nowej płycie. Są kapele po których można się spodziewać niespodziewanego, ale są również takie, po których nie wypada
Pytanie tylko, czy muzykę powinno się oceniać wedle własnych oczekiwań, czy też według pewnych obiektywnych (na tyle, na ile to możliwe) czynników.COFFIN pisze:Ja Ciebie doskonale rozumiem. Po prostu mamy odmienne oczekiwania względem muzyki
No,powiem szczerze,ze nie bardzo rozumiem co w takim razie powinno odgrywac zasadnicze znaczenie przy ocenie danego krazka?O jakich obiektywnych kryteriach moze byc mowa kiedy jakas plyta po prostu sie mi(lub komus innemu) nie podoba? Moze gdyby mowa byla o najoryginalniejszych krazkach...W tym wypadku jednak kazdy przedstawia ten tytul ktory go najbardziej w minionym roku sponiewieral a nie ten ktory zawieral najwiecej innowacji(co wcale nie musi swiadczyc o klasie danej plyty!)longinus696 pisze:Pytanie tylko, czy muzykę powinno się oceniać wedle własnych oczekiwań, czy też według pewnych obiektywnych (na tyle, na ile to możliwe) czynników.COFFIN pisze:Ja Ciebie doskonale rozumiem. Po prostu mamy odmienne oczekiwania względem muzyki
Na to pytanie każdy jednak powinien odpowiedzieć sobie sam. U mnie np. poziom przyjemności związany z odsłuchiwaną płytą wpływa w bardzo ograniczonym stopniu na jej ocenę.
Na proroka to jeszcze nie awansowałeś.Morph pisze:Docenicie tą płytę za parę lat.
Oczywiście subiektywnym kryterium jest gust, czyli upodobania, ale na tej zasadzie możemy dojść do niezłych absurdów. Obiektywne (przynajmniej w pewnym stopniu) są kwestie, które rozpatrujesz poza prywatnymi odczuciami, np. ujęcie perspektywiczne, bądź porównanie dokonań jednej grupy względem osiągnięć innych kapel w danym gatunku (kwestia zapożyczeń, odniesień itd, itp). Rozumiem, że komuś może się podobać "Redesekration", jednak przypomina ona landszaft namalowany po raz tysięczny, przez kogoś kto opanował do perfekcji pewien schemat wykonawczy. I tyle. Doskonale zaplanowana kompozycja, prawidłowy zestaw barw i temat zgodny z kanonem "akademickim" - w sam raz by jury złożone ze starych pryków zapiało z zachwytu i stwierdziło, że wszystko jest na właściwym miejscu. Po prostu nie tędy droga.AroHien pisze: No,powiem szczerze,ze nie bardzo rozumiem co w takim razie powinno odgrywac zasadnicze znaczenie przy ocenie danego krazka?O jakich obiektywnych kryteriach moze byc mowa kiedy jakas plyta po prostu sie mi(lub komus innemu) nie podoba? Moze gdyby mowa byla o najoryginalniejszych krazkach...W tym wypadku jednak kazdy przedstawia ten tytul ktory go najbardziej w minionym roku sponiewieral a nie ten ktory zawieral najwiecej innowacji(co wcale nie musi swiadczyc o klasie danej plyty!)
Mądrość przemawia przez robowe usta, zgadzam się.rob pisze:dla mnie pierwsze miejsce dla Infernal War to jest żart, i tyle z mojej strony
Maryjan znamy sięMaria Konopnicka pisze:Nie znacie się -
Oj Mario, ostatnie IW przesłuchałem z 15 - 20 razy, nie ukrywam, ze za sprawą peanów wygłaszanych na ich cześć tutaj m.in. przez Ciebie. Ale w żaden sposób mojego zdania to nie zmienia - nie widzę t tej rewelacji, tej oszałamiającej muzyki, czegoś, co tak wychwalacie. Nie czuje tu tego pierwiastka szaleństwa, obecnego choćby na ostatnim Angelcorpse czy nawet Stillborn.Maria Konopnicka pisze:
Ot i już wiadomo jaki jest Twój problem - po prostu za mało czasu jej poświęciłeś i zrozumiałeś tylko to co oferuje przy pierwszej konfrontacji. Z ostatnią płytą IW jest jak z zajebistą laską, o której myślisz - co z tego że ma długie nogi, wielkie cycki i fajny tyłek skoro jest nic sobą nie reprezentuje? Daj jej szansę -porozmawiaj, zaproś na kolację, pójdź na spacer... zobaczysz, że się przekonasz.
Pamiętam, że po pierwszym przesłuchaniu też mnie nieźle sponiewierała i powiedziałem sobie: Kurwa! Mocarnie, intensywnie, ale trochę monotonnie. Formuła ich muzyki się wyczerpuje. Nacisnąłem jednak PLAY ponownie, ponownie i ponownie... a później słuchałem jej jak opętany i dziś uważam, że przeskoczyli poprzednią znakomitą płytę, przeskoczyli chyba prawie wszystko co zostało na naszej polskiej scenie poczęte i nagrali jedną na najwspanialszych płyt tego roku!
Po tym się poznaje płyty wyjątkowe, doceniane przez nielicznych, budzące skrajne opinie.Revenant pisze:Maria Konopnicka pisze: Właśnie tak widze sprawę z "Redesakration". Swoją droga zobaczcie, że ta płyta jak mało która wzbudziła tyle kontrowersji w tym roku i podzieliła forumowiczów.