Strona 9 z 10

Re: Jednostrzałowcy

: 07-11-2017, 19:03
autor: knaar
Nasum pisze:
Gore_Obsessed pisze:NUCLEAR TRIBUNAL

Obrazek

Niemcy, rok 1998. Uderzyli płytą "Attack of the Salami-Smokers from Venus"

Tytuł i okładkę można traktować z przymrużeniem oka, ale tego co wydobywa się z głośników nie sposób, o ile człowiek ceni "World downfall" i CARNIVORE. Pierwszorzędny deathujący grindzior.

Pamiętam tych pojebów ;-) Zdziwiłeś mnie że ich lubisz - następnym razem jak się spotkamy to Ci postawię za to browara. ;-)
Gore_Obsessed mi to polecał gdzieś w 2012. Kupiłem oczywiście, tym bardziej że prawie za darmo leżało na amazonie. Spodobało mi się, chociaż już dawno nie słuchałem.

Re: Jednostrzałowcy

: 17-09-2019, 18:20
autor: Pacjent
STURDY TASTE - jeden z najwybitniejszych jednostrzałowców. Jedno świetne demo i koniec.
[youtube][/youtube]

Re: Jednostrzałowcy

: 20-03-2020, 01:50
autor: Gore_Obsessed
Czas wskrzesić trupa.

RADEMASSAKER - "Primitive death attack" [2008]

Co prawda dorobek wydawniczy tego niemieckiego projektu nie taki znów mały, ale faktem jest, że odliczając: dwa demosy, cztery splity, gdzie prezentowali mniej więcej po 10 minut muzyki i dwie niespełna 10-minutowe epki zostaje jedynie poniższe dzieło:

Obrazek

25 minut muzyki stanowiące jedyny (mini)album. Ten powołany do życia (reanimowany?) w 2002 r, projekt Jana Rademakera kojarzonego przez garstkę słuchaczy z przepysznego BLIZZARD prezentuje granie, które powinno utrafić w gusta całkiem sporej części fanów: NUNSLAUGHTER, SLAUGHTER, HELLHAMMER, GRAVEWÜRM, AUTOPSY TORMENT, EVIL INCARNATE, a może nawet REPULSION czy BLOOD z jednej, zaś MORTICIAN z drugiej strony. U tych ostatnich Niemiec podkradł przesterowane do granic możliwości, kurewsko ciężkie i zbasowane brzmienie. Tępe jak ostrze ulubionej brzytwy golarza Filipa riffy poniekąd również, ale jako że Nowojorczycy z kolei podsłuchali je między innymi na "Strappado" i "Apocalyptic Raids", więc oddajmy cesarzowi co cesarskie... itd. Mamy tu granie surowe jak tatar, proste jak konstrukcja cepa, nieokrzesane jak Andrzej Lepper rocznik '93, "subtelne" jak telewizor marki Rubin, prymitywne jak wiadomy gest wiadomej posłanki, gruboskórne niczym waran z komodą, budzące głęboki wstręt u ludzi noszących w sercu muzykę HUNTER/miłośników twórczości Jelonka oraz irytację i brak zrozumienia wśród bywalców Przystanku Woodstock. Na bębny i bas. Gitara szkopowi niepotrzebna do szczęścia. I tak jest najlepiej!
Do kupienia w Old Temple za 25 zł. W bonusie macie rasową przeróbkę "Ospale gnijem". Faaaajne:
https://www.youtube.com/watch?v=SK6Zc01cd8M" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.youtube.com/watch?v=hLonLfD9SBE" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Jednostrzałowcy

: 20-03-2020, 19:50
autor: Agony
FLESHTIZED - Here Among Thorns (2001)

Tradycyjny death metal, bliski dokonaniom MORBID ANGEL. Na początku XXI wieku wszystkie nowe kapele grające tę odmianę metalu śmierci były w mniejszym lub większym stopniu przyćmione przez HATE ETERNAL. Fleshtized grał mniej technicznie, za to bardziej agresywnie. Mniej ogniście, za to bardziej mrocznie i ciężej, niż zespół Erika Rutana. I dlatego ja osobiście wolałem Fleshtized. Poza tym niewiele można tu dodać, jest to typowo morbidowski death metal, bardzo kompetentny pod każdym względem, ze świetnym i szybkim bębniarzem, który jakoś znikł w tłumie wielu innych szybko i technicznie grających pałkerów, jacy w tamtym czasie zaczęli się w dużych ilościach pojawiać. Jest nawet cover "Rapture", znakomicie wykonany i doskonale zespalający się z resztą materiału. Gdybym nie znał oryginału pomyślałbym, że to autorski numer zespołu Fleshtized.


Obrazek

Re: Jednostrzałowcy

: 20-03-2020, 19:59
autor: r o b e r t
up. super strzał , będę szukał ...

Re: Jednostrzałowcy

: 22-03-2020, 18:16
autor: Agony
DEEPRED - Prophetic Luster (2001)

Może kogoś zainteresuje jedyny album tego zespołu z FINLANDII? Nie jest to jakiś wybitny materiał, ale na pewno plasujący się powyżej średniej. Death metal prezentowany przez tę załogę przypominał bardzo dokonania SUFFOCATION z ich drugiej i trzeciej płyty. Jeśli chodzi o złożoność muzyki, to tutaj Finowie nie dorównywali Amerykanom, ale pod względem brutalności wcale nie byli daleko od wzorca. W dwóch utworach pojawiają się nawiązania do CANNIBAL CORPSE z czasów dwóch pierwszych albumów z Corpsegrinderem. Własnej inwencji jest jednak na "Prophetic Luster" wystarczająco dużo. Materiał został całkiem nieźle przyjęty w chwili wydania, ale czy przetrwał próbę czasu, to już każdy sam oceni. Brzmienie jest podziemne, a więc dosyć niskobudżetowe, co nie każdemu musi odpowiadać. Zdjęcie zespołu ze środka książeczki ukazuje zwykłych kolesi, a nie groźnych wojowników. Tu nikt się nie napina ani nie straszy gawiedzi "czarną śmiercią", tylko gra swoją ulubioną muzykę.


Obrazek

Re: Jednostrzałowcy

: 22-03-2020, 18:24
autor: Harlequin
Agony pisze:FLESHTIZED - Here Among Thorns (2001)

Tradycyjny death metal, bliski dokonaniom MORBID ANGEL. Na początku XXI wieku wszystkie nowe kapele grające tę odmianę metalu śmierci były w mniejszym lub większym stopniu przyćmione przez HATE ETERNAL. Fleshtized grał mniej technicznie, za to bardziej agresywnie. Mniej ogniście, za to bardziej mrocznie i ciężej, niż zespół Erika Rutana. I dlatego ja osobiście wolałem Fleshtized. Poza tym niewiele można tu dodać, jest to typowo morbidowski death metal, bardzo kompetentny pod każdym względem, ze świetnym i szybkim bębniarzem, który jakoś znikł w tłumie wielu innych szybko i technicznie grających pałkerów, jacy w tamtym czasie zaczęli się w dużych ilościach pojawiać. Jest nawet cover "Rapture", znakomicie wykonany i doskonale zespalający się z resztą materiału. Gdybym nie znał oryginału pomyślałbym, że to autorski numer zespołu Fleshtized.


Obrazek
Miałem ten album chyba ze 3 razy. Bardz spoko rzecz, ale wczeniejsza EPka "Divide & Conquer" chyba jeszcze lepsza.

Re: Jednostrzałowcy

: 17-10-2020, 14:33
autor: helpme
W oczekiwaniu na nowy Confessor mały wtręt o FLY MACHINE czyli jak historia pokazała, jednorazowym strzale w czasie, kiedy pod szyldem Confessor nic się nie działo (Loincloth ma na koncie już dwie płyty, więc się tu nie łapie). Z uwagi na fakt, że Fly Machine to 3/4 Confessor plus inny wokalista to właściwie można rzec, że nie daleko padło jabłko od jabłoni. Debiutancki materiał wydali własnym sumptem w 1997 roku, który piętnaście lat później wraz z kilkoma niepublikowanymi numerami przypomniało Divebomb Records na płycie pt. "Come Metamorphosis".


A skoro pada kilka słów o Fly Machine to przy okazji warto wspomnieć o CRIMENY, którzy na jedynym albumie "Peat" zaprezentowali bardziej rockową i dynamiczną wersję takiego architektonicznego grania. Szkoda w sumie, że album został opatrzony dość specyficzną okładką, którą łatwo przeskipować z powodów estetycznych. Z drugiej strony może jest ona też jakimś wyróżnikiem, chociaż nie wskazuje, co może reprezentować muzyka zawarta na krążku. Posługując się jakimiś porównaniami to należałoby sobie tutaj wyobrazić zderzenie Alice In Chains, Confessor/Fly Machine, solowego Jamesa Murphy'ego i może czasem nawet Meshuggah.

Re: Jednostrzałowcy

: 19-10-2020, 16:27
autor: Plagueis
Ostatnio miałem mocny wkręt w obie płytki, więc takie typy ode mnie:

Obrazek

Obrazek

Re: Jednostrzałowcy

: 19-10-2020, 16:33
autor: Oferma


Lubisz Agent Steel? Sanctuary? Toxik? Wczesny Annihilator? Ostry i niepozbawiony pomysłu Speed metal? To masz coś dla siebie...

Re: Jednostrzałowcy

: 19-10-2020, 16:34
autor: Nasum
Plagueis pisze:
19-10-2020, 16:27

Obrazek

Nie znam tego, ale okładka bardzo dobra!

Re: Jednostrzałowcy

: 19-10-2020, 16:39
autor: Oferma
Nasum pisze:
19-10-2020, 16:34
Plagueis pisze:
19-10-2020, 16:27

Obrazek

Nie znam tego, ale okładka bardzo dobra!
Oni nie mieli aby jakichś powiązań z Rigor Mortis?

Re: Jednostrzałowcy

: 19-10-2020, 17:04
autor: Plagueis
Nasum pisze:
19-10-2020, 16:34
Nie znam tego, ale okładka bardzo dobra!
Bardzo dobry i jedyny w swoim rodzaju thrash metal z USA. Mocno polecam!
Oferma pisze:
19-10-2020, 16:39
Oni nie mieli aby jakichś powiązań z Rigor Mortis?
Chyba nie, ale mogę się mylić.

Re: Jednostrzałowcy

: 20-10-2020, 08:40
autor: Plagueis
Obrazek

Obok "Molecular Shadow" DVC, najbardziej niedoceniony, a może po prostu zbyt mało znany, album w historii amerykańskiego death metalu. Powinien być klasykiem na miarę "Let Us Pray" VR, bo w niczym mu nie ustępuje.


Obrazek

Rzadko wracam do tej płyty, ale to bez wątpienia bardzo dobry krążek i mocna pozycja zapisana w annałach europejskiego death metalu. Wstyd nie znać.


Obrazek

Płyta-legenda, która cieszy się takim samym uznaniem w środowiskach death/grind, jak i funeral doom. Geniusz w czystej formie i ciężary, jakich wcześniej nie słyszał świat.

Re: Jednostrzałowcy

: 27-12-2020, 14:01
autor: helpme
Pierwszy raz z nazwą HAVOC MASS zetknąłem się gdzieś w pierwszej połowie lat 90-ych wertując Rock Hard (bo ciężko tu mówić o lekturze), ale przewijające się na stronach nazwy były jakimś drogowskazem. Tak się jednak złożyło, że w przeważającej części pisano tam o Gotthard, Virgin Steele, End Amen, Mystik, Reverend i tego typu wynalazkach, więc notka o Havoc Mass przepadła jakoś w tym gąszczu hard & heavy. Dopiero po jakimś czasie przypomniałem sobie o tej nazwie, gdy dotarła do mnie wiadomość, że jest to zespół, w którym bębni Curtis Beeson z Nasty Savage, a skoro tak, to nie mogłem tego nie sprawdzić. Trzon zespołu stanowili jednak bracia Ray i Andy Wallace. Koniec końców trio nagrało album pt. "Killing the Future", a historia pokazała, że był to jedyny pełnometrażowy strzał oddany pod tą nazwą (nie licząc dwóch demówek). Dla mnie celny, chociaż nie należy tego rozpatrywać w kategorii dźwiękowej rewolucji. Okładka albumu pewnie może nie zachęcać na pierwszy rzut oka, chociaż paradoksalnie może też i przykuwać uwagę swoim surrealizmem. Muzycznie jednak wątpliwości tutaj nie ma - mamy tu dobry technicznie, raczej średnio-szybki thrash, zbliżający się nawet do death, ale może to bardziej zasługa brzmienia, bo nagrań dokonano w Morrisound Studio. Ogólnie rzecz biorąc jak ktoś lubi thrash w deseń późniejszego Sadus, Dark Angel, Sacrifice, Sindrome czy Devastation to może posłuchać z przyjemnością.

Havoc Mass po tej płycie dokonał żywota, a wspomnieni bracia zaczęli działać jako Inhuman. Tutaj też dorobili się jednego albumu, ale nie opatrzono go żadnym tytułem. Większą jednak skuchą okazało się to, że tym razem nie zatrudnili bębniarza i nagrali to z automatem perkusyjnym.

Re: Jednostrzałowcy

: 27-12-2020, 19:47
autor: bartwa
Dies Irae (Nor) Circle of Leth demo'94.



Strasznie mnie swego czasu rozjebało to demo. Black z elementami klasycznymi/dungeon. Wokal mi tylko za bardzo nie podszedł plus gary niestety automat, ale melodie przekurwiste.
Odwiedziłem nawet typa w Larvik w 97 roku (dobrze pamietam kiedy, bo była wtedy konkret powódź na Dolnym Śląsku), ale jemu już metal nie był wtedy w głowie. Kasetę mi wcięło, ale na szczęście Painiac rec. wydał to w 2006 na winylu. Cały czas tani, bo kapela niepopularna.

Re: Jednostrzałowcy

: 17-01-2021, 16:55
autor: helpme
Tym razem na tapecie nic wiekopomnego, ale jako ciekawostkę czemu nie wspomnieć - dziś akurat kręci się u mnie kolejny raz FACELIFT. Jeśli ktoś pomyślał w tej chwili o Alice In Chains to jednak chybił, ale jeśli pamięta, że Konkhra miała utwór o takim tytule to jest zasadniczo w domu, bo Facelift to po prostu efekt rozłamu do jakiego doszło w Konkhrze przed wydaniem "Weed Out the Week", kiedy to w konsekwencji na pokładzie duńskiego statku znalazł się James Murphy i Chris Kontos. W tej sytuacji panowie Nielsen i Mathiesen powołali do życia rzeczony projekt, który pozostawił po sobie jedynie minialbum "State of the Art". W czterech numerach i 20 minutach muzyki znaleźć można podobnie gęstą sekcję rytmiczną (na basie zagrali tu Sharlee D'Angelo i Peter Holland), rwane riffy i mimo, iż w zaistniałej sytuacji zmiana na posadzie śpiewaka była oczywista, to oprócz momentów jakichś wokalnych urozmaiceń (szczególnie w utworze "Solitude & Despair", zresztą wyróżniającego się nie tylko wokalnie), jest to generalnie podobnie skandowany growl. Parafrazując zatem po raz kolejny pewne wyświechtane już powiedzenie - niedaleko padł Facelift od Konkhry, a wspomnianym zbiegiem okoliczności powstał taki oto załącznik do dyskografii ich macierzystego zespołu.
Obrazek

Re: Jednostrzałowcy

: 29-01-2021, 14:59
autor: helpme
O ile nie będzie przesadą stwierdzenie, że Szwecja w death metalu (a nawet i doom) jest potęgą, to w thrash metalu już niekoniecznie. Mezzrow czy Midas Touch furory jakoś nie zrobiły, Pagandom też, a Meshuggah, jeśli nawet zaczął, to i tak poszedł wkrótce zupełnie własną drogą. Jest jednak jeszcze płyta, która wystawia dobre świadectwo jej autorom, a chodzi mi mianowicie o AGONY i ich jedyny krążek pt. "The First Defiance". Historia grupy to też pewna ciekawostka, a ogólniej rzecz biorąc znak pewnych ówczesnych okoliczności. Otóż cały swój żywot przed wydaniem płyty kapela funkcjonowała jako punkowe Agoni. Natomiast w czasie, gdy ukazywał się ich album, tj. w drugiej połowie lat 80-ych, metalizacja brzmienia niektórych punkowych załóg stawała się faktem (jak chociażby na Wyspach w przypadku Sacrilege, Onslaught, English Dogs czy Anihilated) i właśnie taki obrót przybrały sprawy na tej ich debiutanckiej i jednocześnie ostatniej płycie.

Takiego "Emperora" to ja rozumiem :D

Re: Jednostrzałowcy

: 04-02-2021, 16:26
autor: Żułek
chyba nikt nie wspominał Decomposed, death/doom z wysp ;)


Re: Jednostrzałowcy

: 04-02-2021, 17:11
autor: Bolt
Żułek pisze:
04-02-2021, 16:26
chyba nikt nie wspominał Decomposed, death/doom z wysp ;)

Fajna rzecz. Nie jakaś bardzo dobra, ale fajna. "Taste the Dying" jest eleganckim numerem.