Strona 2 z 3

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 06-02-2017, 21:01
autor: Pierec
tomaszm pisze:
Pierec pisze:oczywiście, że szczególnie klasyczne akcyjniaki, predatory, obce, czy inne terminatory z lektorem bdb: )
No właśnie, że nie. Kompletnie nie. Legendarne kwestie tracą na całej mocy. Przykłady można mnożyć. Jebać lektorów i dubbing. To zabija ducha filmów.
może to sentyment, bo za szczenięcych lat ze słabym angielskim i z tv oglądało się super. teraz nie korzystam z lektora, ale takie klasyki jak lecą w tv to wcale mnie nie razi, a wręcz ogląda się bardzo przyjemnie. natomiast dubbing to zło najgorsze i nie jestem w stanie obejrzeć ani sekundy bez ataku konwulsji. a w temacie oglądania na używkach, to szczególnie przyjemnie, bo i tak nie śledzę fabuły zbytnio zazwyczaj, jest to raczej tłem. np. takiego Z Archiwum X nie wyobrażam sobie bez lektora, może dziwy, ale lubię tak.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 06-02-2017, 23:09
autor: Bambi
Tomek się myli! Nie ma lat 80/90 bez lektora!

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 07-02-2017, 08:18
autor: kenediusze
tomaszm pisze:
Pierec pisze:oczywiście, że szczególnie klasyczne akcyjniaki, predatory, obce, czy inne terminatory z lektorem bdb: )
No właśnie, że nie. Kompletnie nie. Legendarne kwestie tracą na całej mocy. Przykłady można mnożyć. Jebać lektorów i dubbing. To zabija ducha filmów.
Amen. Te filmy powstały w założeniu bez lektora. Lektor to tylko dodatek, który wzbudza sentyment. Sentyment nie jest częścią obiektywnej wartości filmu (muzyki, książki, czy czego tam chcecie) i jeśli się go pozbyć, to odbiór rzeczywiście okazuje się gorszy. Jeśli komuś głos Knapika przypomina dzieciństwo czy wczesną młodośc to fajnie, ale to nie ma nic wspólnego z samym filmem.

A jeszcze mi się przypomniało jak kiedyś z kumplami siedzieliśmy totalnie upaleni i mieliśmy telewizor w pokoju. Ktoś wpadł na pomysł, żeby fo włączyć i dzięki temu oglądaliśmy najpierw "Janosika" Agnieszki Holland (wymiękliśmy na scenie z polewaniem się miodem, gówno przeokrutne nawet na zjarze) a potem "Pana Tadeusza". Ten drugi wchodził dobrze, potem wszyscy mówiliś,y trzynastozgłoskowcem, albo w każdym razie tak nam się wydawało.

A tu film z kategorii "brutal mindfuck" do oglądania po paleniu:
[youtube][/youtube]
Dokument o potomkach polskich żołnierzy, którzy 200 lat temuy wylądowali na Haiti i tam zostali. Ich potomkowie wciąż żyją w dżungli, uznają się za prawdziwych Polaków i, jakżeby inaczej, są czarni.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 07-02-2017, 14:44
autor: Pierec
kenediusze pisze:
tomaszm pisze:
Pierec pisze:oczywiście, że szczególnie klasyczne akcyjniaki, predatory, obce, czy inne terminatory z lektorem bdb: )
No właśnie, że nie. Kompletnie nie. Legendarne kwestie tracą na całej mocy. Przykłady można mnożyć. Jebać lektorów i dubbing. To zabija ducha filmów.
Amen. Te filmy powstały w założeniu bez lektora. Lektor to tylko dodatek, który wzbudza sentyment. Sentyment nie jest częścią obiektywnej wartości filmu (muzyki, książki, czy czego tam chcecie) i jeśli się go pozbyć, to odbiór rzeczywiście okazuje się gorszy. Jeśli komuś głos Knapika przypomina dzieciństwo czy wczesną młodośc to fajnie, ale to nie ma nic wspólnego z samym filmem.
a kto tu mówi o OBIEKTYWNEJ WARTOŚCI FILMU? :D to w takim razie wszystkie książki też czytacie w oryginałach? Sztuka Wojny Sun Tzu i Sun Pina też nie warta czytania bo przekład? lol. swoją drogą 'wartość obiektywna' jest mocno przereklamowana, i użyteczna głównie dla recenzentów i marketingowców. liczy się styk widz-sztuka, na resztę mam wyjebane, reszta ma tylko naprowadzać, być wskazówką. inaczej nie oglądał bym połowy filmów z Dolphem Lundgrenem :)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 07-02-2017, 14:58
autor: kenediusze
Ja mówie :D trochę z przymrużeniem oka, ale lektor nie jest częścią filmu, tak samo jak napisy, dubbing itp. Jak Bambi pisze, że
Bambi pisze:Nie ma lat 80/90 bez lektora!
to wiem, że trochę przesadza i może nawet trolluje (?), ale z drugiej strony jeśli lektor ma stanowić o tym, że uważam dane filmy za lepsze/fajniejsze/bardziej atrakcyjne/cokolwiek to IMO coś nie gra. Lektor to jest świństwo i koniec, jeśli komuś się podoba, to trudno mi uwierzyć, że z innego powodu niż sentyment albo nieznajomość języka i niechęc do napisów/dubbingu.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 07-02-2017, 15:18
autor: Pierec
nie mam problemu z oglądaniem filmów w oryginale (no chyba, że są uber brytyjskie, to napisy pomagają) ale nadal lubię niektóre filmy z lektorem, być może to sentyment, ale z perspektywy polskiego widza który takie tytuły oglądał po raz pierwszy w latach 90 właśnie z lektorem, to zwyczajnie dodaje to pewnego uroku tym filmom. nie są to już te same filmy, owszem, ale nie mam z tym problemu. nazwij to sentymentem, dla mnie to nie gra roli. film ma bawić i tyle. z drugiej strony takie giallo już z samym angielskim dubbingiem dużo tracą, ale trudno znależć oryginały włoskie.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 07-02-2017, 23:19
autor: HSVV
lektor w filmie jest dla mnie absurdalnym pomysłem, dubbing to samo. napisy jedynie. nie wyobrażam sobie oglądać obecnie filmu z jakimś jałowym głosem stękającym od niechcenia nad głosami aktorów, którzy się produkują ze swoją kreacją. pierwsza scena, która mi do głowy wpada - American Psycho i Huey Lewis & The News. przecież gdybym to odpalił z lektorem, to tego lektora chciałbym potraktować jak Patrick Bateman swoje ofiary.

jakby tak durny zabieg stosowano w muzyce, to co, też byście sobie chwalili z sentymentu lektorów, którzy znużonym głosem recytowali teksty na Reign In Blood czy innym Darkness Descendes albo Transylvanian Hunger żeby brud bez edukacji i znajomości języka wiedział o czym idole śpiewają? serio?

w Szwecji sporo ludzi nie ma problemów z płynną angielszczyzną, bo oglądanie programów anglojęzycznych jest bardzo popularne i ci ludzie ze słuchu zwyczajnie przyswajają dany język.

dla kontrastu hiszpanie mają takiego hopla na punkcie swojego języka, że nie tylko używają dubbingu, ale i robią własne wersje anglojęzycznych seriali - vide Breaking Bad. później zdziwienie, że w Hiszpanii 65% nie zna angielskiego, 35% ogarnia tak ledwo, że bieda. nawet recepcjonistki w Madrycie (!) jeśli znają coś więcej niż hello, thank you, sorry, goodbye, to cud. efekty tego są takie:

[youtube][/youtube]

to wszystko sprowadza się do używania obsranych dubbingów, lektorów i innych gówien, które nie dość, że zabijają wizję reżysera, sprzeniewierzają kreację aktora, to jeszcze prowadzą do językowego upośledzenia. pozdrawiam :)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 07-02-2017, 23:51
autor: tomaszm
Kolega ogląda z uśmiechem na twarzy Monthy Pythona z lektorem. Wszystko ale to już jest bruzganie legendy i odarcie z kwintesencji.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:03
autor: Bambi
HSVV pisze: aktorów, którzy się produkują ze swoją kreacją.
Chyba mówimy o innych filmach :D

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:19
autor: 0ms
kenediusze pisze:jeśli komuś się podoba, to trudno mi uwierzyć, że z innego powodu niż sentyment albo nieznajomość języka i niechęc do napisów/dubbingu.
A jednak :)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:26
autor: 0ms
HSVV pisze:to wszystko sprowadza się do używania obsranych dubbingów, lektorów i innych gówien, które nie dość, że zabijają wizję reżysera, sprzeniewierzają kreację aktora, to jeszcze prowadzą do językowego upośledzenia. pozdrawiam :)
:D

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:42
autor: Bambi
0ms pisze:
HSVV pisze:to wszystko sprowadza się do używania obsranych dubbingów, lektorów i innych gówien, które nie dość, że zabijają wizję reżysera, sprzeniewierzają kreację aktora, to jeszcze prowadzą do językowego upośledzenia. pozdrawiam :)
:D
:D

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:48
autor: tomaszm
Wyobraźcie sobie teraz, że ktoś zza granicy ogląda teraz KOC z lektorem i słynna kwestie

,, i co zrobiłeś idioto jedna,,

hehe ja sobie tego nie potrafię wyobrazić :)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:57
autor: Pierec
tak tak, dorabiajcie dalej teorie z dupy dla potwierdzenia słuszności i wyjątkowości swojego eksperckiego i koneserskiego gustu; )

w temacie: ja bardzo lubiłem oglądać oryginalne Twilight zone jak coś spaliłem. inne używki nie do filmów:)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 00:59
autor: Bambi
Jak ktoś nie lubi lektora to znaczy że nigdy w wieku 6/7 lat nie biegał od wypożyczalni do wypożyczalni i nie przynosił do domu po kilka filmów karate i horrorów na raz, nie siadal na kanapie i nie odplywal na dobre kilka godzin w filmowym świecie! Taka jest prawda.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 01:01
autor: tomaszm
Tu nie chodzi o żadne dorabianie ideologii :) ja naprawdę jestem z ostatnich co cierpią na tzw,, bóldupizm,, ale te wszystkie,, I'll be back,, czy,, jupikajej motherfucker,, są nie do powtórzenia:)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 01:05
autor: tomaszm
Bambi pisze:Jak ktoś nie lubi lektora to znaczy że nigdy w wieku 6/7 lat nie biegał od wypożyczalni do wypożyczalni i nie przynosił do domu po kilka filmów karate i horrorów na raz, nie siadal na kanapie i nie odplywal na dobre kilka godzin w filmowym świecie! Taka jest prawda.
Niekoniecznie. Ja zapierdalałem i wiem, że nie ma czegoś bardziej wspaniałego od zapachu plastiku kasety vhs ale w oryginale te wszystkie dialogowe kwestie niszczą jeszcze bardziej :) no offence:)

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 01:24
autor: Gall
Otóż to. Latało się, owszem, do wypożyczalni za łebka aż furczało. Dziś jednak filmy z lektorem oglądam rzadko. Tylko oryginalna wersja językowa plus napisy (ewentualnie bez; zależy, czy czuję się na siłach). Film często traci sporą część klimatu jeśli nadaje mi jakiś lektor.

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 08-02-2017, 01:32
autor: Bambi
tomaszm pisze:Tu nie chodzi o żadne dorabianie ideologii :) ja naprawdę jestem z ostatnich co cierpią na tzw,, bóldupizm,, ale te wszystkie,, I'll be back,, czy,, jupikajej motherfucker,, są nie do powtórzenia:)
A jak pięknie brzmi jeszcze tu wrócę albo samo - wrócę! Albo w " brutalnej smierci" - jupikajej wydymańcu tudzież matkojebco. Poezja i miód

Re: Filmy a odmienne stany świadomości

: 11-02-2017, 01:12
autor: Gall
Coś w tym jest. Tłumaczenia ze starych VHS-ów zostają z człowiekiem do końca życia. Na ten przykład, Świat Wayne'a 1 i 2 zripowałem sobie z kaset na DVD żeby zachować te wszystkie zajebiste teksty. Słychać, że tłumaczył to ktoś naprawdę łebski. Coś pięknego! Niestety tłumaczenie z oryginalnych wydań DVD to już zupełne nieporozumienie.