Ostatnio oglądane filmy v.2

[Harlequin]

Duchy Inisherin

Kocham takie filmy. Swietny aktorsko, ale tekst tutaj to mistrzostwo. Jest pogadane i czesto madrze pogadane, miedY wierszami też. No i ładne zdjęcia. Tak jak Billbiardy mnie roczarowaly tak Inisherin oczarowało. Bardzo gorzkie kino mimo sporej dawki zabawnych i blyskotliwych tekstów. Bachleda Curus z domu Farel klasa!

[trup]

Najlepszy polski film jaki widziałem

no i najpiekniejsza maria jolanta wilczur w wersji z krotkimi wlosami

NETFLIKŚ robi remake.

https://www.onet.pl/film/onetfilm/netfl ... e,681c1dfa

[nagrobek]

to jest profesor Rafał Wilczur!

coś mnie podkusiło i obejrzałem na tvp "Szron" o litewskiej parze, która wyrusza do Donbasu z pomocą humanitarną. straszny bełkot. motzno nie polecam.

[devastator77]

Chujoza przeokrutna! Omijać szerokim łukiem!

[Bonecrusher]

Kolejny majstersztyk, szok, że za rok ten film bedzie mieć 60 lat

[Bolt]

Kolejny majstersztyk, szok, że za rok ten film bedzie mieć 60 lat

Zarzuć też sobie "Sanatorium pod klepsydrą".

Książkowe oryginały obu pozycji zresztą też bardzo polecam, "Sklepy cynamonowe" to moja ulubiona książka w ogóle.

[DST]

Kolejny majstersztyk, szok, że za rok ten film bedzie mieć 60 lat

Zarzuć też sobie "Sanatorium pod klepsydrą".

Książkowe oryginały obu pozycji zresztą też bardzo polecam, "Sklepy cynamonowe" to moja ulubiona książka w ogóle.

W sumie jedna z moich ulubionych chyba też, ale ja lubię Kafkę strasznie. "Sklepy cynamonowe" to kosmos. Opis tapety czy czlowieko-psa do dzisiaj pamiętam.

[Bolt]

Kolejny majstersztyk, szok, że za rok ten film bedzie mieć 60 lat

Zarzuć też sobie "Sanatorium pod klepsydrą".

Książkowe oryginały obu pozycji zresztą też bardzo polecam, "Sklepy cynamonowe" to moja ulubiona książka w ogóle.

W sumie jedna z moich ulubionych chyba też, ale ja lubię Kafkę strasznie. "Sklepy cynamonowe" to kosmos. Opis tapety czy czlowieko-psa do dzisiaj pamiętam.

Czy ja wiem czy Schulz był taki Kafkowy - poczciwy Franz pisał jednak dużo bardziej oszczędnie, chwilami wręcz ascetycznie. Mam wrażenie, że się obu porównuje głównie dlatego, że pisali w nieodległym od siebie okresie i lubili wprowadzać elementy łamiące, mniej lub bardziej, "realność" tekstu.

[Oki]

Pobudza do refleksji kto jest tym prawdziwym społecznym złolem. Podejrzewam że zdania po seansie mogą być podzielone. Fajnie ogrywa motyw piwnicy, która staje się dość ważnym elementem filmu i nadaje mu lekko horrorowatego sznytu mimo, że gatunkowo to szufladka z dramatem społecznym.

[DST]

Zarzuć też sobie "Sanatorium pod klepsydrą".

Książkowe oryginały obu pozycji zresztą też bardzo polecam, "Sklepy cynamonowe" to moja ulubiona książka w ogóle.

W sumie jedna z moich ulubionych chyba też, ale ja lubię Kafkę strasznie. "Sklepy cynamonowe" to kosmos. Opis tapety czy czlowieko-psa do dzisiaj pamiętam.

Czy ja wiem czy Schulz był taki Kafkowy - poczciwy Franz pisał jednak dużo bardziej oszczędnie, chwilami wręcz ascetycznie. Mam wrażenie, że się obu porównuje głównie dlatego, że pisali w nieodległym od siebie okresie i lubili wprowadzać elementy łamiące, mniej lub bardziej, "realność" tekstu.

Styl mieli zupełnie inny, podobnie jak i tematykę, nie było u Schulza żadnego przerażającego, niezrozumiałego aparatu biurokratycznego, który ma nieprzeniknioną kontrolę nad wszystkim (choć motyw ojca był u obu), ale podobny był ten senno-surrealistyczny element, który zawsze mnie niepokoił. Na zasadzie bohater wchodzi na strych kamienicy a tam gmachy sądu (Kafka) czy kraina, w której sen jest nieodróżnialny od jawy i wszystko dzieje się w takim stanie przejściowym ("Sanatorium" u Schulza). Podobnie mi się kojarzył "Golem" Meyrinka. Miałeś okazję?

[Bolt]

W sumie jedna z moich ulubionych chyba też, ale ja lubię Kafkę strasznie. "Sklepy cynamonowe" to kosmos. Opis tapety czy czlowieko-psa do dzisiaj pamiętam.

Czy ja wiem czy Schulz był taki Kafkowy - poczciwy Franz pisał jednak dużo bardziej oszczędnie, chwilami wręcz ascetycznie. Mam wrażenie, że się obu porównuje głównie dlatego, że pisali w nieodległym od siebie okresie i lubili wprowadzać elementy łamiące, mniej lub bardziej, "realność" tekstu.

Styl mieli zupełnie inny, podobnie jak i tematykę, nie było u Schulza żadnego przerażającego, niezrozumiałego aparatu biurokratycznego, który ma nieprzeniknioną kontrolę nad wszystkim (choć motyw ojca był u obu), ale podobny był ten senno-surrealistyczny element, który zawsze mnie niepokoił. Na zasadzie bohater wchodzi na strych kamienicy a tam gmachy sądu (Kafka) czy kraina, w której sen jest nieodróżnialny od jawy i wszystko dzieje się w takim stanie przejściowym ("Sanatorium" u Schulza). Podobnie mi się kojarzył "Golem" Meyrinka. Miałeś okazję?

Jeszcze nie, choć mam na swojej liście.

[DST]

Czy ja wiem czy Schulz był taki Kafkowy - poczciwy Franz pisał jednak dużo bardziej oszczędnie, chwilami wręcz ascetycznie. Mam wrażenie, że się obu porównuje głównie dlatego, że pisali w nieodległym od siebie okresie i lubili wprowadzać elementy łamiące, mniej lub bardziej, "realność" tekstu.

Styl mieli zupełnie inny, podobnie jak i tematykę, nie było u Schulza żadnego przerażającego, niezrozumiałego aparatu biurokratycznego, który ma nieprzeniknioną kontrolę nad wszystkim (choć motyw ojca był u obu), ale podobny był ten senno-surrealistyczny element, który zawsze mnie niepokoił. Na zasadzie bohater wchodzi na strych kamienicy a tam gmachy sądu (Kafka) czy kraina, w której sen jest nieodróżnialny od jawy i wszystko dzieje się w takim stanie przejściowym ("Sanatorium" u Schulza). Podobnie mi się kojarzył "Golem" Meyrinka. Miałeś okazję?

Jeszcze nie, choć mam na swojej liście.

Polecam, bardzo mroczna i tajemnicza rzecz. W ogóle żydowski folklor, legendy i mistycyzm to kosmos. Ostatnio też "Księgi Jakubowe" Tokarczuk przeczytałem i fajnie tam przybliżyła różne koncepcje kabalistyczne/gnostyckie i umieściła to w kontekście historycznym polskich żydów w XVII/XVIII w. Ale to dygresja.

[Bolt]

Styl mieli zupełnie inny, podobnie jak i tematykę, nie było u Schulza żadnego przerażającego, niezrozumiałego aparatu biurokratycznego, który ma nieprzeniknioną kontrolę nad wszystkim (choć motyw ojca był u obu), ale podobny był ten senno-surrealistyczny element, który zawsze mnie niepokoił. Na zasadzie bohater wchodzi na strych kamienicy a tam gmachy sądu (Kafka) czy kraina, w której sen jest nieodróżnialny od jawy i wszystko dzieje się w takim stanie przejściowym ("Sanatorium" u Schulza). Podobnie mi się kojarzył "Golem" Meyrinka. Miałeś okazję?

Jeszcze nie, choć mam na swojej liście.

Polecam, bardzo mroczna i tajemnicza rzecz. W ogóle żydowski folklor, legendy i mistycyzm to kosmos. Ostatnio też "Księgi Jakubowe" Tokarczuk przeczytałem i fajnie tam przybliżyła różne koncepcje kabalistyczne/gnostyckie i umieściła to w kontekście historycznym polskich żydów w XVII/XVIII w. Ale to dygresja.

Z okołoschulzowych rzeczy - chociaż jeszcze nie czytałem, pomimo nabycia - z kolei świetną robotę robią podobno "Epifanie" Insole'a, czytałeś?

[DST]

Jeszcze nie, choć mam na swojej liście.

Polecam, bardzo mroczna i tajemnicza rzecz. W ogóle żydowski folklor, legendy i mistycyzm to kosmos. Ostatnio też "Księgi Jakubowe" Tokarczuk przeczytałem i fajnie tam przybliżyła różne koncepcje kabalistyczne/gnostyckie i umieściła to w kontekście historycznym polskich żydów w XVII/XVIII w. Ale to dygresja.

Z okołoschulzowych rzeczy - chociaż jeszcze nie czytałem, pomimo nabycia - z kolei świetną robotę robią podobno "Epifanie" Insole'a, czytałeś?

Niet, pierwsze słyszę, ale się rozeznam

[devastator77]

Chujoza przeokrutna!

[wonsz]

[Bonecrusher]

Pana Schulza niestety nie czytałem, przez co ciężko mi się było rozeznać w tym co się dokładnie dzieje. Kumałem tylko kontekst, czyli sklep jako metafora żydowskiego przepychu w czasach przed wojną. Człowiek nie uważał i Liceum, a teraz sobie pluje w brodę...

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Kandydat na najbardziej pretensjonalny film w historii kina

[Stoigniew]

odświeżyłem sobie po kilku latach



panu Afleckowi wyszedł ten film, oj wyszedł

[Bonecrusher]

Typowy średniak. Można obejrzeć, ale szału nie robi
6.5/10