tak,to takie rzezbienie w ciszy,wlasciwie od momentu w którym wlaczylem - bardzo absorbujacy material.harry harry pisze:Stop Listening to jedna z tych bardziej cichych plyt Colleya,naprawde,daj temu albumowi szanse (czyt.wiele odsluchow).Z jednej strony ta muzyka to kontynuacja tego co niegdys robil szwajcarski,arcyważny Voice Crack,z drugiej wprowadza do niej nową jakosc.Ponownie sie powtorze-Colley stworzyl swoj wlasny swiat dzwiekowy,natychmiastowo rozpoznawalny.Podoba mi sie tez bardzo jego postawa jako artysty.Koles ma kompletnie w dupie slawe,zaistnienie w "elicie",(mimo,ze od dawna cieszy się bardzo dużym szacunkiem w srodowisku"),rzadko udziela wywiadów,chyba nawet nie koncertuje obecnie.Stop Listening jest o tyle tez ciekawe,że zawiera w sobie niemal wszytko co najlepsze z poprzednich plyt CU jak i jest zapowiedzia tego,co bedzie on robil na kolejnych plytach.Mimo,ze czesto klasyfikuje się to jako jeden z nurtow muzyki ndustrialnej moim zdaniem jest to bardziej kontynuacja,tego co robili/robia John Cage,Stockhausen,klasycy musique concrete jak Pierre Schaeffer,pozniej Francisco Lopez,Chris Watson,Voice Crack,w Polsce takie rzeczy robili-Eugeniusz Rudnik,Andrzej Dobrowolski,Wlodzimierz Kotoński.Wszytkich wymienionych oczywiscie jak najbardziej polecam.
Nie wiem jak inne rzeczy,ale zgodze sie ze Stop Listening to ewentualnie jakis daleki odprysk industrialnego dziedzictwa.
widze ta ciaglosc miedzy artystami o których wspominasz a tym co zawarte jest na stop listening,choc musze uczciwie przyznac,ze nie wszystkie nazwiska sa mi znane.