: 30-06-2010, 19:50
a kto Ci każe coś dopisywać? Przecież od początku wiem, że przedstawiasz swój punkt widzenia.Triceratops pisze:To po co mam dopisywac "mi"? Przeciez od poczatku przedstawiam swoj punkt widzenia wiec niby zarzucasz mi jakies imputacje, jezeli to moj punkt widzenia?Skaut pisze:misiek, ale ja nigdzie nie przeczę, że Ty to napisałeś
a jak się ma mieć, bo nie kumam? Nie potrafisz dyskusji prowadzić? Wszystko musi się tylko do "The Colour Of Spring" sprowadzać?Triceratops pisze:No ale co z tego, jak sie ma do tematu?Skaut pisze:ke? To moja opinia, a nie wyścigi.
jak wyżejTriceratops pisze:Ale jaka moja opinia ? To jest wlasnie typowe, jakas kontestacja dla samej kontrstacji, no jakie ma znaczenie ze ty bardziej lubisz inna, jak to sie ma do tematu czy w ogole sensu wypowiedzi?. Ja np za najlepsza uwazam Laughing Stock ale najbardziej lubie Colour Of Spring ale jakie to ma znacznie?Skaut pisze: Dżizaz człowieku, masz jakieś problemy, gdy ktoś nie zgadza się z Twoją opinią? Chyba po to jest to forum, nie? Wyjmij ten kij od miotły z dupy i zluzuj nieco poślady.
no nie dziwię się w sumie, skoro nawet w tym wątku poległeś z czytaniem ze zrozumieniem. Ale dla pewności zapodaj inne moje wypowiedzi, których nie kumasz. Może da się Ciebie jeszcze czegoś nauczyć.Triceratops pisze: Nie rozumiem czesto w ogole twoich wypowiedzi,
No, ale czemu Tobie tak bardzo przeszkadza wartościowanie muzyki? Chcesz na siłę udowodnić komuś, że można opisać płytę subiektywnie, bez podawania kontekstu? Fajnie, że jebnąłeś reckę, chwała Tobie za to. Może garść osób, które tego albumu nie znają, kupi go za grosze w pobliskim MM. Dodałem swoją opinię o tym krążku i rzuciłem uwagę, że wolę następne "wyciszone" dokonania. Czy to aż tak ciężko zrozumieć?Triceratops pisze: bo nie skupilem sie w ogole na tym co jest najlepsze z jakiegos powodu w tworczosci Talk Talk a przedstawilem swoj punkt widzenia w stosunku do jakiejs plyty. Z powodu pewnych okolicznosci, czasu i tym podobnych ale zupelnie jej nie wartosciuje w tekscie co widac dla wielu jest jakims niewybaczalnym bledem, brakiem i w ogole dziwna rzecza bo nie ma cyferek, trzeba przeciez usstawic zaraz stawke, wyscig, podbic, przebic. Tu od razu cos wartosciujesz, cos musi byc zaraz lepsze, do czegos trzeba porownac, poddac analizie , wyciagnac kontekst, znalezc zalozenia, ocenic przekaz. Dla mnie to jakies absurdy,zamazujace sens sluchania muzyki.
Kiedy to Ty się cały czas czepiasz, pisząc "ale co z tego wynika?","ale po co?", "ale jakie to ma znaczenie?", ale widocznie lubisz na siłę mieć ostatnie zdanie w dyskusji, jakkolwiek jałowa by ona nie była.Triceratops pisze: Czym innym jest pojscie w kameralistyke,rezygnacja z tanecznosci, obserwacja procesu dojrzewania tworczego Marka Hollisa na przykladzie tej wlasnie plyty, gdzie zaziebia sie wczesny okres z pozniejszym i sa na nie elementy obu okresow, niz bezsensowne rzucenie sluchacza od razu w rejony imrowizacji, modern jazzu i atonalnych instrumentalizacji. Nie wiem w ogole dlaczego sie tego tak uczepiles ale wnioskuje ze ten typ tak ma.