LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

chronologiczna pralnia - czyli co dziobały wróbelki żeby wyrosnąć na orłów

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox, Skaut

ODPOWIEDZ
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8581
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

25-03-2015, 20:08

Obrazek

Ja tylko krótko i na chwilę chciałbym tutaj wyrzygać swoją miłość do tej wspaniałej płyty którą wałkuje od nie wiem jak długiego czasu.
Okolicznośći są rózne: lotniska,samochód,dom,whiskey,fajeczki, nawet w tyrze leci. I za każdym razem jest PIĘKNIE. Ten szarpany RYTM, TA gitara i TEN głos. Czasem się zastanawiam czy to nie jest najlepsza płyta tego zespołu..jedna z najważniejszych płyt mojego cebularskiego życia.Absoluty tutaj się dzieją. A Tea for one proszę mi zagrać na pogrzebie,jak mnie robale zjedzą.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

25-03-2015, 20:47

[V] pisze:Czasem się zastanawiam czy to nie jest najlepsza płyta tego zespołu.
Jest to możliwe.

Przy czym ja to widzę tak, że na klasycznej pierwszej czwórce są numery, które istotnie gwałcą Presence, ale samo Presence jako album całościowo żadnej z tych pierwszych czterech nie ustępuje. A może nawet jest spójniejsza i bardziej sensowna, właśnie jako całość, a nie jako zbiór piosenek.

Niezależnie od tego, jest to materiał wybitny i zupełnie poza zasięgiem większości muzyków rockowych, co jest oczywistym truizmem.
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10020
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

25-03-2015, 22:02

Powtarzam od dłuższego czasu, że "Presence" to ich najlepszy album. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ostatnio nawet przeczytałem, że ich biograf, pan Stephen Davis też uważa, że to ich szczytowe osiągnięcie, choć początkowo tej płyty nie cenił. Sam Page wypowiedział się, że to ich najważniejszy album. Zatem jest coś na rzeczy.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
gorguts
zaczyna szaleć
Posty: 218
Rejestracja: 23-09-2010, 01:12

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

25-03-2015, 22:08

To mój najbardziel ulubiony album Zeppelina. Nie wiem czy najlepszy, napewno nienajbardziej legendarny itd. ale spójność i dojżałość tej płytowej propozycji anglików najmocniej mnie przekonuje spośród ich studyjnych albumów.
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

05-06-2015, 23:11

To jest w ogóle chyba jedyny Zepelin, który naprawdę brzmi jak spójna całość. Cała reszta to "tylko" zbiory piosenek. Fakt, czasem te piosenki są ułożone według jakiegoś sensownego klucza, ale nigdzie nie mam wrażenia, że słucham czegoś więcej niż tylko prostej sumy części
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14140
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

11-06-2015, 13:51

gdyby wszystkie albumy ich brzmiały jak ten to może nawet LZ byłby u mnie wyżej od BS albo conajmniej na tym samym poziomie a tak troche kicha ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
kenediusze
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

06-08-2016, 01:19

Słucham Achilles Last Stand i to jednak jest ich najlepszy album. Album - całość. Magia.
Baton na tropach Yeti

You are just a
PART OF ME
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

06-08-2016, 10:53

Znakomity album. Bardzo często go słucham. Gdyby głos Planta był tak mocny jak na wcześniejszych płytach, to twiedziłbym, że Presence jest tak dobry jak poprzednie albumy. Niestety słychać, że Plant nagrywał siedząc z wyprostowaną nogą na wózku inwalidzkim.
I AM MORBID
Awatar użytkownika
miles
świeżak
Posty: 12
Rejestracja: 14-12-2016, 12:12
Kontakt:

Re: LED ZEPPELIN - PRESENCE [1976]

15-12-2016, 11:32

Kiedys w ogóle nie tykałem nic po Physical Graffiti, ale chyba dojrzałem i do reszty... no na pewno Presence to majstersztyk. Nikt nie potrafi tworzyc taki riffów, no cały klimat miazga :)
ODPOWIEDZ