SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir, Skaut
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15215
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Sepultura na początku lat 90-tych to był zespół, obok którego przejść obojętnie po prostu się nie dało, nazwa już wtedy coś znaczyła wśród fanów metalowego łojenia, elektryzowała, sprawiała, że na jej dźwięk przed oczyma pojawiał się obraz czterech niepokornych, długowłosych Brazylijczyków, którzy wyszli z dżungli i postanowili namieszać na scenie. A że publika przyjęła ich entuzjastycznie, to nie można się dziwić że pisano o nich w superlatywach, a nagłówki typu "thrash sensacja z brazylii" raczej nie należały do rzadkości. W sumie to nie pamiętam gdzie po raz pierwszy zetknąłem się z twórczością zespołu Maxa Cavalery - czy to za pomocą nieodżałowanego "Headbanngers ball" Vanessy Warwick, gdzie mogłem zobaczyć teledysk do "Inner self", czy może za pomocą złodziejskiej Baron records, dzięki której zaopatrzyłem się w "Schizophrenię"; w każdym razie ten album podrzucił mi akurat kumpel.
Płyta w zamiarach miała przebić poprzedni album "Schizophrenia" i pokazać, że Sepultura to zespół, który przymierza się do zdobycia globu. Żeby dokonać czegoś takiego, trzeba było skomponować i nagrać muzykę na wysokim poziomie, kompozycje musiały być chwytliwe, ale zadziorne, agresywne i brutalne, ale jednocześnie czytelne. Samo nagrywanie jak się okazało przebiegało w bólach. Nieznany jeszcze wtedy szerzej Scott Burns przyleciał do Brazylii aby nagrać album, ale zaraz na początku musiał się zmierzyć z brutalną rzeczywistością - cały jego bagaż został skradziony , Max i spółka zrobili zrzutkę aby zakupić jakiekolwiek koszulki czy pastę do zębów dla Scotta. Studio nagraniowe otwierało swe podwoje dopiero o 23 i wyganiało chłopaków o 7 rano, przez co cały materiał został nagrany w nocy. Wokale były nagrywane w dwóch sesjach - w Brazylii nie starczyło na wszystko czasu, więc Max musiał pofatygować się do Tampy aby dograć brakujące partie. Tam też spotkał Johna Tardy'ego i Kelly Schaeffera, którzy pojawili się na krążku w postaci gości.
Jaki był tego wszystkiego efekt? Słowem - powalający. Album okazał się kipieć z wściekłości, z każdego utworu wyziewa agresja, każda nuta, każde uderzenie w werbel to emanacja buntu, to muzyka rebelii, niechęci podporządkowania się społeczeństwu. Słyszymy tutaj sporo agresywnej, cięzkiej, a jednocześnie niesamowicie wpadającej w ucho muzyki, która mimo upływu tylu lat nie straciła nic na swej sile rażenia. Klarowne brzmienie podkreśla jedynie furię z jaką muzycy weszli do studia. Urzekły mnie na tym krążku solówki - w sumie proste, ale tak samo wściekłe, jak wszystko co się tutaj znajduje. Agresja to w przypadku tej płyty słowo klucz - i to taka naprawdę szczera, nie udawana, tutaj słychać, że niczego nie zrobiono dla sztucznego bicia piany. Właśnie tutaj znajduje się żelazny klasyk w postaci "Inner self ', jeden z najulubieńszych utworów metalowych w ogóle, przynajmniej dla mnie. I chyba nie tylko dla mnie, bo wszedł na stałe do koncertowego setu Sepultury, a każdorazowo kiedy tylko go słyszę, po plecach przebiegają mi ciarki.
"Beneath the remains" to wspaniały album, to płyta, dzięki której Max i spółka zaczęła zdobywać świat swoją muzyką, dzięki tym utworom znaleźli się na fali wznoszącej ich na sam szczyt metalowego świata. Nikt nie mógł przypuszczać wtedy jak się potoczą ich dalsze losy - z każdym kolejnym nagraniem szli o krok dalej, stawali się coraz bardziej znani, koncerty odbywały się w coraz większych halach, trasy zaczęły być coraz dłuższe.Aż do roku 96, chociaż to już inna historia... Co by nie mówić o ich obecnych dokonaniach, należy pamiętać że tamten zespół, tamten skład, stworzył takie właśnie dzieła jak opisywana tutaj płyta, czy kolejna w porządku chronologicznym - "Arise". Mając to na uwadze, szacunek się należy, bez dwóch zdań. Będąc muzykiem pękałbym z dumy mając na koncie uczestnictwo w nagrywaniu takiego longa, jako fan, jestem szczęśliwy mogąc słuchać tej płyty od tylu lat, i stwierdzić, że nie zestarzała się praktycznie wcale. Przy każdym odsłuchu kop jaki serwuje jest tak samo bolesny, jak w chwili, kiedy usłyszałem te kawałki po raz pierwszy. Jednym słowem - klasyka.
- So_It_Is_Done
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3019
- Rejestracja: 28-06-2006, 08:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
To raczej oczywista oczywistość.
Dziękuję Boże, że istnieje black metal.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7387
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
odświeżyłem sobie niedawno, ale teraz już nie mam wątpliwości że to moja ulubiona Sepultura.
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Płyta tektoniczna czy jak to tam psory zwą.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Świetny album, ale wolę arise. Mniej riffow a więcej klimatu. I wokal lepszy. Nie mniej btr 9/10
this is a land of wolves now
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14464
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
+1 ;)Riven pisze:Świetny album, ale wolę arise. Mniej riffow a więcej klimatu. I wokal lepszy. Nie mniej btr 9/10
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Brzmienie gorsze, najchujowiejsze triggerowane stopki od Scotta Burnsa zupełnie jak na Blessed Are The Sick.
- Mental
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1739
- Rejestracja: 31-08-2003, 12:29
- Lokalizacja: anus mundi
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
kocham bezgranicznie starą sepulture i mimo, że mój ulubiony kawałek to "desperate cry", to jako całość BTR - 9,999/10.
arise 9,998/10
arise 9,998/10
You may raise your chalice of nothing
And salute the leech that you are
And salute the leech that you are
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Od bats to się odpierdol , to płyta perfekcyjna.
this is a land of wolves now
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Ale stopki chodzą cyk cyk cyk, zapytaj Fenriza ;-)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Jak fenriz zacznie znów nagrywać dobre riffy a nie odgrzewac nudne kotlety to będę się liczył z jego zdaniem.
this is a land of wolves now
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Spoko, to genialna płyta z chujowo cykającymi stopami. Tak samo jak Arise.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8581
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
co to za bzdury.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Włącz ja kiedyś na kolumnach a nie na smartfonie to pogadamy. Pierwsze słyszę żeby arise źle brzmiało. Perkusja jest ok, a aranżacje gniota jaja. Przykładowo interludium w dead embryonic cells, z tymi triolami na stopach - coś pięknego.
this is a land of wolves now
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15215
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
+1Mental pisze: jako całość BTR - 9,999/10.
arise 9,998/10
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8581
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
+ 2Nasum pisze:+1Mental pisze:jako całość BTR - 9,999/10.
arise 9,998/10
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15215
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Arise ma więcej klimatu, ale Beneath ma w sobie więcej dzikości, więcej nieposkromionej energii. Arise to album, który przygotował wszystkich na to, co Sepultura zaprezentowała na Chaos AD - to właśnie na tym krążku ochłonęli jako kompozytorzy, ostudzili zapał rozpierdolenia świata i postanowili dorzucić do swej muzyki mnóstwo groove, czy jak to tam chcieli nazwać.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10838
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
A ja tam najbardziej lubię i cenię Schizophrenie.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: SEPULTURA - Beneath the remains (1989)
Schizophrenia jest zajebista. Uroczo toporna.
this is a land of wolves now