TANGERINE DREAM i okolice

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10423
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

03-09-2020, 23:09

Taki troche post z dupy. Zakupilem wlasnie kilka plyt tangerine dream, klausa schulze i na deser jednego jarre’a, wlasciwie dlatego zeby zbadac prapoczatki muzyki syntezatorowej w kontekscie dungeon synthu (jak zwykle), i podobnie zakupilem kilka dead can dance. Musze powiedziec, ze jestem zmeczony sama mysla studiowania na nowo calego muzycznego swiata o ktorym dotad mialem blade pojecie, to troche jak zaczynanie nowego zwiazku i opowiadanie sobie na nowo calego zycia. Prawdopodobnie przejdzie jak plyty dotra i je odpale i sie zachwyce, mam zandzieje.

Ale jaja, teraz widze ze kupilem je w sklepie do ktorego link zostal tu podany w 2012. Niektore rzeczy jednak sie nie zmieniaja.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10129
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: TANGERINE DREAM i okolice

03-09-2020, 23:34

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
03-09-2020, 23:09
Taki troche post z dupy. Zakupilem wlasnie kilka plyt tangerine dream, klausa schulze i na deser jednego jarre’a, wlasciwie dlatego zeby zbadac prapoczatki muzyki syntezatorowej w kontekscie dungeon synthu (jak zwykle), i podobnie zakupilem kilka dead can dance. Musze powiedziec, ze jestem zmeczony sama mysla studiowania na nowo calego muzycznego swiata o ktorym dotad mialem blade pojecie, to troche jak zaczynanie nowego zwiazku i opowiadanie sobie na nowo calego zycia. Prawdopodobnie przejdzie jak plyty dotra i je odpale i sie zachwyce, mam zandzieje.

Ale jaja, teraz widze ze kupilem je w sklepie do ktorego link zostal tu podany w 2012. Niektore rzeczy jednak sie nie zmieniaja.
Pewnie wielu tutaj cieszy, że się przełamałeś i powiększasz kolekcję wydawnictw muzycznych, bo kiedyś deklarowałeś minimalizm w zbieractwie.

Dawniej słuchałem mandarynek, bo mój ojciec ma ich płyty i do tej pory lubię ten zespół. Tangerine w pewnym okresie lat 80 był popularny u nas w kraju i zapełniał duże obiekty. Mam nadzieję, że spodoba ci się ich kosmiczna muzyka.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10423
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

04-09-2020, 01:35

Medard pisze:
03-09-2020, 23:34
Pewnie wielu tutaj cieszy, że się przełamałeś i powiększasz kolekcję wydawnictw muzycznych, bo kiedyś deklarowałeś minimalizm w zbieractwie.

Dawniej słuchałem mandarynek, bo mój ojciec ma ich płyty i do tej pory lubię ten zespół. Tangerine w pewnym okresie lat 80 był popularny u nas w kraju i zapełniał duże obiekty. Mam nadzieję, że spodoba ci się ich kosmiczna muzyka.
Przypuszczałbym że raczej wszyscy mają to w dupie, ale może. W tym roku przybyło 120 płyt i kaset, ale to 80% z trejdów, bo kupować to by mi było szkoda jednak kasy;)
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10129
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: TANGERINE DREAM i okolice

04-09-2020, 08:31

120 to dużo, u mnie z 10 cd i winyli, kilka aukcji odpuściłem, gdy cena poszybowała w górę.

Inwestycje w hulajnogę są priorytetowe :)
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10423
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

22-12-2022, 20:58

Tak se popiszę chyba sam dla siebie jak będę kupował i poznawał kolejne płyty Tangerine Dream:-)

Obrazek

Das Romantische Opfer - 2008

No tak, skąd miałem wiedzieć, że ktokolwiek sprzedaje jeszcze single, i to w dodatku w cenie pełnej płyty, no skąd? Niemniej jednak, przypadkowym zrządzeniem losu, w moich rękach leży "Das Romantische Opfer" w nędznej, slipcasowej kopertce, w swojej denności konkurującej z wydaniami Current 93 i Paysage d'hiver, a na płycie całe 14,5 minut muzyki. Pierwsza reakcja brzmiała: "Co jest kurwa, już koniec?". Płyta podobno została wydana z okazji otwartego koncertu w Loreley (Niemcy). Sama muzyka? Jak sama nazwa wskazuje, trochę romantyczna, ale raczej wyluzowana, zawierająca luźne kosmiczne przestrzenie wymieszane z równie luźnym, progresywno-rockowym graniem w stylu Camel, którego nigdy w życiu nie słyszałem, ale wyobrażam sobie, że tak właśnie brzmią. Brzmi trochę jakby wspaniali instrumentaliści posiadający sprzęt za ogromne pieniądze siedzieli i pogrywali sobie bez żadnego konkretnego celu, robiąc to jednak w na tyle interesujący sposób, że chociaż nie będzie to materiał niczyjego życia, to jak kilka razy się go posłucha, to będzie się go już rozpoznawać na dobre.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10423
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

17-01-2023, 03:21

Obrazek

Tangerine Dream - "White Eagle" - 1982

Siedemnasty album Tangerine Dream, dwunasty studyjny, rok 1982... Ile oni w ogóle mieli albumów? Bardzo ciężko stwierdzić, ponieważ granice między płytami studyjnymi, koncertowymi i improwizacjami rozpłynęły się w pewnym momencie zupełnie, a sama muzyka TD stała się, jak to się mówi, sztuką dla sztuki - w pozytywnym sensie, ponieważ nie chodzi o to, żeby grać bez sensu, ale o to, by oderwać muzykę od użyteczności - muzyki jako tła, tego odium, które ciąży na muzyce bez słów od zawsze, jako czegoś mniej wartościowego, Tak samo obrazy z okładek TD nie wydają się mieć jakąkolwiek spójność, żeby nie powiedzieć, że wydają się sugerować, że muzycy mieli całkiem w nosie zarówno okładki, jak i tytuły utworów, i chcieli po prostu robić to, co kochają (lub kochali) najbardziej. "White Eagle" to płyta z rockiem elektronicznym, tym samym, który można znaleźć na "Das Romantische Opfer", a który osiągnął szczyt na "Force Majeure". Cztery utwory, i właściwie cztery różne pomysły, zaczynając od części luźno płynącej w "Mojave Plan", nie zdążającej donikąd w swojej wyciągniętej jak kot śpiący na dachu w środku lata beztrosce elektronicznej gitary, basu i perkusji, przez zapuszczające się w rejony post-punka "Midnight in Tula" (pomyśl o "The Wait" Killing Joke [wydanym ledwie 2 lata wcześniej!] przemienionym w elektronikę) przechodzącą w coś, co do złudzenia przypomina riff z "Digital Bitch" Black Sabbath. Warto? Warto. Obowiązkowa pozycja dla każdego? Nie. Obowiązkowa pozycja dla kogoś, kto lubi 2 płyty Tangerine Dream? Raczej tak. Świat by się bez tego obył? Tak, ale byłby trochę gorszy.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10423
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: TANGERINE DREAM i okolice

24-01-2023, 21:50

Obrazek

Tangerine Dream - Logos Live (1982)

Ponownie rok 1982, niejako koncertówka, ale jedna z tych, do których przygotowano oryginalny materiał. Zdecydowanie żadna inna z płyt TD nie wynudziła mnie tak bardzo jak ta. Moja żona twierdzi, że jest "bardzo ejtisowa", ale nie potrafiła wytłumaczyć, co to znaczy. To, że krąży w rejonach synth popu? To, że mogłaby pewnie przypaść do gustu fanom "Policjantów z Jajami"? Może jedno i drugie? Z jednej strony coś by w tym było, z drugiej jednak pozbawiona jest bitu, więc utwory ot tak sobie płyną, chociaż tym razem nie wydają się płynąć w żadnym sensownym kierunku, ot, takie sobie szkielety z rytmem i melodią na wierzchu, melodią, która po skończeniu kręcenia płytą natychmiast zniknie z głowy.
I am Jerusalem.
ODPOWIEDZ