Masterful Magazine

Pewnie ktoś napisze że temat już był, mniejsza z tym. Dla mnie plyta „It’ll End In Tears” to przykład muzycznego geniuszu z pod znaku 4ad. Inaczej być nie mogło ten materiał nagrywali członkowie Cocteu Twins, Dead Can Dance, Wolfgang Press i Xmal Deutschland. Nie pytam czy ktoś zna, bo to mus, przyznam się że reszty z płytek z pod znaku TMC nie znam.
Warto?

nie znam. od czego zacząć ?

czy ma to jakiś związek z this immortal coil?

Wyżej opisaną brać w ciemno.

late temu zmagałem się okrutnie z (bodajże) "Blood" i kurwa nigdy mi to nie weszło - a generalnie większość rzeczy z 4AD z Cocteau Twins włącznie łykałem bez popity. Takie kurewsko nudne smęcenie to dla mnie było, ale ich wersja "Song to the siren" rozjebała mnie w "Zagubionej autostradzie" - zawsze wkurwiało mnie to, że nie znalazła się z jakiegoś powodu na soundtracku do tego filmu (jednym z najlepszych soundtracków tak swoją drogą). Od co najmniej kilkunastu lat czekają żebym do nich wrócił... może się w końcu przełamię.

Jedynka to muzyka nie z tego świata (jak całe klasyczne 4ad), drugiej nie słyszałem ale nadrobię w swoim czasie

NIestety debiut pozostal geniuszem a reszta niekoniecznie. Polecam arcyciekawe Cindytalk gdzie grali czlonkowie This Mortal Coil i innego kultowego bandu lat 80 czyli Breathless. W ubieglym roku 2009 wydali plyta Crackle Of My Soul , ktora pewnie zadowoli milosnikow szumow, piskow i szelestow bo wyglada to jakby ktos nagral krecenia galka w radu podczas poszukiwania stacji programu 3. Jakby ktos cos to mam i rzuce ripa.

Wychodzi na to że to zespół jednej płyty niestety....

Triceratops pisze: Polecam arcyciekawe Cindytalk

O taaaak. Przyłączam się do rekomendacji. Zespół mocno osadzony w stylistyce lat 80-tych. Na debiutanckim "Camouflage Heart" jest sporo zimnofalowych naleciałości, ale na późniejszych płytach mieli tendencje do tworzenia smutnych ambientalnych pejzaży, albo do eksperymentowania z różnymi instrumentami - trochę taka abstract music. W każdym razie efekty były zawsze co najmniej interesujące.

dla mnie to w sumie niepotrzebny pomysł na supergrupę, którą wymyślił Ivo dla realizacji ambitnych planów muzycznych. a wyszła nuda jak mało co...

jeśli Cię tak frapuje 4AD to polecam składankę "Lonely is an eyesore".

zgadzam się, ze to kapela jednej płyty... nigdy nie skumałem po co był ten all star projekt w ogóle, bo muzycy robili o klasę lepszą muzę w własnych kapelach.

Bardzo lubiłem 1 i 2. Teraz ciężko mi tego słuchać. Zbyt miałkie, nijakie, banalne i ckliwe aż do bólu

1>2>3, ale wszystkie dobre. Jeśli o mnie chodzi, nie zestarzało się i nie czuję w tym banalizmu, czy ckliwości.

jak mam tak samo „It’ll End In Tears” to taka perełka z lat 80tych, nie wiem co w tej płycie jest miałkiego i banalnego