Strona 1 z 16

KILLING JOKE

: 12-11-2009, 20:48
autor: Skaut
...Now, 30 years since first bonding in blood, the original line-up of Jaz Coleman (vocals), Geordie (guitar), Youth (bass) and Paul Ferguson(drums) are set to start work on their 13th studio album – the first fruits of a new worldwide deal with the Spinefarm Records label.

Set for release in April 2010, this latest set of recordings (title to be confirmed) will see the aforementioned musicians sharing studio space for the first time in 27 years...
no i to jest znakomita wiadomość.

Jakoś tak się złożyło, że nigdy na Masterfulu tematu o nich nie było. Owszem, pojawiały się wzmianki w przewodniku po industrialu, bądź w playliście, ale myśle, że warto przybliżyć dokonania Colemana i spółki w osobnym temacie. Dla niekumatych, a chcących wiedzieć z czym to się je, cytat Colemana:

"define the exquisite beauty of the atomic age in terms of style, sound and form"

No i myślę, że to jest doskonałe odzwierciedlenie wizji ich muzyki. Coleman także od zawsze powtarzał, że nudzi kiczowata otoczka zwykłego rock'n rolla i starał się uciec od tego jak najdalej.
Obrazek
Efekty są widoczne właściwie już od pierwszej płyty - Killing Joke. Prymitywne, brudne brzmienie, młodociana energia, zagłada wszechświata, alienacja, afirmacja. Proste jak drut, ale wwiercające się w czazkę dźwięki, transowość całości no i oczywiście unosząca się nad wszystkim industrialna atmosfera.
Obrazek
Oczywiście to nie wszystko. Po wydaniu albumu i zagraniu kilku koncertów pojawiły się oskarżenia o propagowanie faszyzmu, głównie przez plakat promujący, który przedstawiał papieża błogosławiącego hitlerowskich żołnierzy (zdjęcie później pojawiło się jako okładka "Laugh? I Nearly Bought One"). Oczywiście zarzuty bezpodstawne, bowiem Coleman to wielbiciel czarnego humoru a jego ironię da się zauważyć na jego płytach.

Obrazek
Następny album "What's This For . . . !" wydaje się być dojrzalszym, ale subiektywnie stawiam go jednak nieco niżej od debiutu (choć i tak jest doskonały). Kompozycje wydają się być bardziej zróżnicowane, zdecydowanie więcej się tutaj dzieje, no i produkcja jest jednak nieco lepsza. Niemniej jednak brak mi tej surowizny z debiutu.

Obrazek
Trzeci album - "Revelations" - to dla mnie swego rodzaju pomost pomiędzy jedynką i dwójką. Lekko zbasowane brzmienie, poczucie zbliżającej się apokalipsy, transowa rytmika (Have A Nice Day"). Piękna płyta.
Nie będę omawiał każdego przystanku, bo myślę że inni też będą mieli trochę do powiedzenia. Powiem tylko, że do "Fire Dances" musiałem się sporo przekonywać.

Jeśli chodzi o własne preferencje to z debiutem na równi stawiam Pandemonium i ostatni - Hosannas from the Basements of Hell, za powrót do brzmień i klimatu znanego z początków działalności. W sumie brzmienie nie powinno dziwić, bo wykorzystano tutaj magnetofon i urządzenia z końca lat 70tych, aby wszystko nabrało odpowiedniego "archaicznego" charakteru.

Reszta w Waszych rękach.

Re: KILLING JOKE

: 12-11-2009, 20:53
autor: twoja_stara_trotzky
wrzucanie tego zespołu do tablicy z metalem jest bardzo obraźliwe dla tego zespołu.

: 12-11-2009, 21:06
autor: Skaut
twoja_stara_trotzky pisze:wrzucanie tego zespołu do tablicy z metalem jest bardzo obraźliwe dla tego zespołu.
no to won z tematu i przeproś w moim imieniu Colemana i spółkę. Nie masz się czego czepiać? :roll:


Edyta: Gwoli ścisłości, to nie jest tablica z metalem:
Opinie o płytach i zespołach
Wasze opinie o wydawnictwach muzycznych, pytania o zespoły i tym podobne rzeczy..

Ślepy?

Re: KILLING JOKE

: 12-11-2009, 21:24
autor: streetcleaner
ale już wiecie?:)

27.04.2010 wtorek
Katowice, Mega Club

28.04.2010 środa
Warszawa, Palladium

Re: KILLING JOKE

: 12-11-2009, 21:57
autor: Block69
Ho ho, pod nosem grają to na bank sie przejde. Znam tylko "Hosannas...", ale to tam chuj. Miazga płyta.

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 11:04
autor: YNKE
Z tym koncertem to news tygodnia, postaram się być, chociaż tak jak Block nie znam całego dorobku a trzeba to szybko nadrobić. Moja kolekcja zaczyna się od "Pandemonium", starszych płyt nie mam. Skaut co myślisz o "Night Time" ?

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 12:46
autor: Bonny
Night Time to niezła płyta, chociaż trochę przesłodzona (nawet jak na KJ), bardzo hiciarska. Odłożyłbym ją na później.
Przede wszystkim pierwsze 3 a zaraz po nich Extremities, Dirt & Various Repressed Emotions, Pandemonium i Democracy, bo się pięknie układają w całość. Outside the Gate poza dwoma pierwszymi kawałkami jest raczej nieciekawa. Fire Dances jak już Skaut zauważył odłożyłbym na później, najlepiej na koniec i poświęcił jej dużo czasu. Z początku mi się w ogóle nie podobała, dziś ją uwielbiam. Dwóch ostatnich nie znam.

Aaa, polecam również obie części Bootleg Vinyl Archive oraz Peel Sessions. Kapitalne.

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 14:15
autor: twoja_stara_trotzky
DLACZEMU NIE ZNASZ DWÓCH OSTATNICH?

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 14:35
autor: Bonny
Nie znam, bo nie mam. Mało mam muzyki do słuchania? Wszystko ma swoje miejsce i czas. Chcesz mi powiedzieć, że przegrałem życie? ;)
Z Hosannas słyszałem jeden czy dwa kawałki w audycji znajomego, z poprzedniej ani sekundy.

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 14:44
autor: twoja_stara_trotzky
tak, to ci chcę właśnie powiedzieć, bo dwie ostatnie, ze szczególnym uwzględnieniem Killing Joke (MKII), są fenomenalne ;)
i właśnie idealnie wpisują się w przestrzeń po demokracji.

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 14:55
autor: Bonny
to dam znać jak już zrobię coś konstruktywnego ze swoim życiem ;)

Re: KILLING JOKE

: 14-11-2009, 18:08
autor: YNKE
twoja_stara_trotzky pisze:tak, to ci chcę właśnie powiedzieć, bo dwie ostatnie, ze szczególnym uwzględnieniem Killing Joke (MKII), są fenomenalne ;)
i właśnie idealnie wpisują się w przestrzeń po demokracji.
Racja.

Re: KILLING JOKE

: 15-11-2009, 07:40
autor: DCI Hunt
Maria Konopnicka pisze:Gdyby doba miała chociaż 96 godziny to pewnie bym się już zapoznał z ich dyskografią, a tak odłożyłem na bliżej nieokreśloną przyszłość, ale prędzej czy później na pewno to nastąpi :)
A nie lepiej zapoznać się z dyskografią tego wybitnego zespołu zamiast marnować czas na drugo- i trzecioligowe kapele metalowe (choć sam wiele takich lubię)?

Nie napiszę, że kocham bezgranicznie tylko dlatego, że nie znam wszystkich płyt i nie wszystkie posiadam, ale to tylko kwestia czasu. Na podium postawiłbym chyba "What's This For...!", debiut i "Pandemonium", ale tak naprawdę prawie wszystkie płyty, które słyszałem to miazga i nawet nie chce mi się zastanawiać o ile "Fire Dances" jest lepsze czy gorsze od "Revelations", bo przy obu mam ciary.

PS. "The Fall of Because" to jeden z najlepszych utwórów w historii muzyki rockowej (przynajmniej tej, którą znam) :mrgreen:

Re: KILLING JOKE

: 15-11-2009, 10:16
autor: twoja_stara_trotzky
wreszcie jakiś głos rozsądku jeżeli chodzi o Fall of Because.

: 15-11-2009, 19:51
autor: longinus696
Dla mnie to zespół kultowy. Poza płytami wydanym w latach 1985-89 uwielbiam, lub przynajmniej szanuję wszystko, co nagrali. Zresztą wciąż nie potrafię ustalić, które płyty miałyby się znaleźć na podium w moim prywatnym rankingu. Na pewno debiut, który do dziś brzmi świeżo i inspirująco. Wciąż powala plemienną perkusją, przy jednoczesnym zimnym brzmieniu całości.
Z czasów po kryzysie twórczym Colemana, najwyżej stawiam chyba „Extremities, Dirt & Warious Repressed Emotions” oraz „Pandemonium”, ale to się ciągle zmienia.

Gdyby nie KJ pewnie rock i metal industrialny wyglądałyby zupełnie inaczej (czyt. gorzej). Ostatecznie byli też inspiracją dla Godflesh – kolejnej wpływowej kapeli, która od jakiegoś czasu stanowi absolutny top mojej listy ulubionych zjawisk w historii rocka.
Conflagrator pisze: "The Fall of Because" to jeden z najlepszych utwórów w historii muzyki rockowej (przynajmniej tej, którą znam) :mrgreen:

Eeeee tam :) Na przykład "The Wait" z debiutu jest lepszy.
Bonny pisze: Fire Dances jak już Skaut zauważył odłożyłbym na później, najlepiej na koniec i poświęcił jej dużo czasu. Z początku mi się w ogóle nie podobała, dziś ją uwielbiam.
Ja uważam, że trzeba poznawać od początku i w chronologicznej kolejności. Również miałem problemy z "Fire Dances", ale i tak przekonałem się do niej szybciej niż do "Revelations", która moim zdaniem znacznie odstaje od dwóch pierwszych (chociaż i tak jest zajebista).

Re: KILLING JOKE

: 15-11-2009, 20:20
autor: twoja_stara_trotzky
nie, nie, Revelations prawie tak dobra, jak dwie pierwsze, a Fire Dances właśnie odstaje ;)

Re: KILLING JOKE

: 15-11-2009, 21:44
autor: Bonny
longinus696 pisze: Gdyby nie KJ pewnie rock i metal industrialny wyglądałyby zupełnie inaczej (czyt. gorzej). Ostatecznie byli też inspiracją dla Godflesh – kolejnej wpływowej kapeli, która od jakiegoś czasu stanowi absolutny top mojej listy ulubionych zjawisk w historii rocka.
no i Amebix Panie kolego, Amebix. Raz że na kilometr słychać czego wówczas najwięcej słuchali, a dwa że Rob Miller wiele razy wymieniał KJ jako źródło inspiracji.

twoja_stara_trotzky pisze:nie, nie, Revelations prawie tak dobra, jak dwie pierwsze, a Fire Dances właśnie odstaje ;)
a ten jak nóżką tupie :lol:

: 15-11-2009, 23:52
autor: longinus696
Bonny pisze: no i Amebix Panie kolego, Amebix. Raz że na kilometr słychać czego wówczas najwięcej słuchali, a dwa że Rob Miller wiele razy wymieniał KJ jako źródło inspiracji.
Bez wątpienia. Poza tym, tę listę "pojętnych uczniów KJ" można by długo ciągnąć.

Re: KILLING JOKE

: 16-11-2009, 01:45
autor: twoja_stara_trotzky
od Prong po Neurosis ;)

Re: KILLING JOKE

: 16-11-2009, 10:06
autor: twoja_stara_trotzky
Maria, drugo i trzecioligowe thrashe to ty już dawno masz, podobnie czwarto i piątoligowe. Teraz przelałeś kafla za zespoły z szóstej ligi. ;)