Uwielbiam, a wręcz ubóstwiam wszystkie plyty The Doors, kocham Led Zeppelin, wielbie Jefferson's Airplane i Hendrix'a, ale w sumie to nie znam się za dobrze na tej odmianie rocka. Macie coś do polecenia z takiego grania? (głównie chodzi mi o klimaty jak z 1 i 2 doors, lub kawałki takie jak np. "Dancing Days" Led Zeppelin) mocno poschizowane, niekonwencjonalne granie osadzone mocno w ramach rock and roll'a? Ostatnio mnie naszlo na poszerzenie swoich horyzontów jeśli chodzi o tego typu granie. Najchętniej jakies stare kapele. Dzięki z góry
Re: Psychodeliczny rock
: 11-10-2009, 23:19
autor: twoja_stara_trotzky
jakiej jaskółki? amerykańskiej czy europejskiej?
: 11-10-2009, 23:29
autor: longinus696
Husar pisze:Uwielbiam, a wręcz ubóstwiam wszystkie plyty The Doors, kocham Led Zeppelin, wielbie Jefferson's Airplane i Hendrix'a, ale w sumie to nie znam się za dobrze na tej odmianie rocka. Macie coś do polecenia z takiego grania? (głównie chodzi mi o klimaty jak z 1 i 2 doors, lub kawałki takie jak np. "Dancing Days" Led Zeppelin) mocno poschizowane, niekonwencjonalne granie osadzone mocno w ramach rock and roll'a? Ostatnio mnie naszlo na poszerzenie swoich horyzontów jeśli chodzi o tego typu granie. Najchętniej jakies stare kapele. Dzięki z góry
Ale co to za poszerzanie horyzontów, skoro chcesz rzeczy "osadzone mocno w ramach rock and roll'a" ? Świat rocka psychodelicznego ma przecież tyle różnorodnych zakątków. Szkoda byłoby się tak ograniczać. Akurat najciekawsze były te rejony, gdzie estetykę rocka połączono z muzyką konkretną, elektroniką albo z jazzem.
Re: Psychodeliczny rock
: 11-10-2009, 23:37
autor: Husar
Nieważne skąd, ważne jak graja to do trockiego
Longi no to tak wstępnie co byś polecił?
Re: Psychodeliczny rock
: 11-10-2009, 23:51
autor: longinus696
Akurat podobne rzeczy do The Doors to mi nie przychodzą do głowy, ale jeśli chcesz coś, co zawiera rock'n'rollowy trzon, to na pewno THE BYRDS, IRON BUTTERFLY, FAMILY, a z innej beczki ATOMIC ROOSTER, HIGH TIDE, CAPTAIN BEYOND, czyli z większym czadem.
Jezus... ciężko się tak wymienia, jak trzeba myśleć uparcie o tych Doorsach, jako o głównym wyznaczniku. Ja tam na przykład kocham całą scenę niemiecką, która z Doorsami i Zeppelinami ma niewiele wspólnego, za to oferuje taaaakie tripy, że nie trzeba ziół żeby odlecieć.
Re: Psychodeliczny rock
: 11-10-2009, 23:55
autor: Husar
spoko:) sprawdze wszystko i napisze w tym temacie wrażenia Zarzuć jakąś nazwe z tych niemiaszków też, żebym miał ogólne rozeznanie o czym mowiles...
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:20
autor: longinus696
Gdybyś chciał spróbować, jak smakuje bawarska kapusta nadziewana grzybami to sięgaj po:
- Tripy z etniczną nutką:
AMON DÜÜL ("Psychedelic Underground" i "Paradieswärts Düül") oraz AMON DÜÜL II (pierwsze 4 albumy - geniusz!!!), POPOL VUH (robili muzykę do filmów Herzoga i mieli duży rozstrzał stylistyczny. Jeśli wczesne eksperymenty elektroniczne to "Affenstunde" i "In den Garten Pharaos", a jeśli orientalne wycieczki to "Seligpreisung", "Letzte Tage Letzte Nachte" i "Die Nacht Der Seele"), AGITATION FREE ("Malesch").
- Podróże kosmiczne (te prawdziwe i te halucynacyjne):
ASH RA TEMPEL, CLUSTER ("Cluster", "Zuckerzeit"), TANGERINE DREAM (jedziesz od początku), KLAUS SCHULZE (to samo)
- Inne, ciężkie do zakwalifikowania:
ZWEISTEIN (niesamowity przykład elektroakustyki, spróbuj "Trip. Flip Out. Meditation")
Nie zapomnij o absolutnej klasyce w postaci CAN (wszystkie albumy z Damo Suzukim), NEU! i FAUST - kapele, które bezsprzecznie wywarły wpływ na cały rock alternatywny, od nowej fali, przez industrial aż po dzisiejszy post-rock.
Jest tego tyle, że aż ciężko tak na szybko wymienić. Sporo pominąłem, ale na sam początek wystarczy.
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:21
autor: twoja_stara_trotzky
to ja mam propozycję, jak ma być rock psychodeliczny, to proponuję zacząć od twórców:
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:28
autor: twoja_stara_trotzky
albo odrobina religijnej zadumy
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:41
autor: twoja_stara_trotzky
oczywiście trudno pominąć, choć to zespół jednego numeru
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:46
autor: twoja_stara_trotzky
no i BOGOWIE najwięksi:
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:48
autor: twoja_stara_trotzky
i kolejni BOGOWIE
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 00:58
autor: twoja_stara_trotzky
i oczywiście...
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 08:03
autor: 4m
twoja_stara_trotzky pisze:to ja mam propozycję, jak ma być rock psychodeliczny, to proponuję zacząć od twórców:
To ja mam propozycję, jak ma być rock psychodeliczny, żeby zacząć od prawdziwych twórców, czyli nie od Vanilla Fudge, którzy nagrywali wariacje na temat utworów The Beatles, ale od samego The Beatles. No i dla równowagi chwilę późniejszych 13th Floor Elevators po drugiej stronie oceanu. Od nich właściwie wszystko się zaczęło.
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 08:09
autor: twoja_stara_trotzky
4m pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:to ja mam propozycję, jak ma być rock psychodeliczny, to proponuję zacząć od twórców:
To ja mam propozycję, jak ma być rock psychodeliczny, żeby zacząć od prawdziwych twórców, czyli nie od Vanilla Fudge, którzy nagrywali wariacje na temat utworów The Beatles, ale od samego The Beatles. No i dla równowagi chwilę późniejszych 13th Floor Elevators po drugiej stronie oceanu. Od nich właściwie wszystko się zaczęło.
no tak, ale The Beatles poszło w psychodelię, jak już ich VF przerobiło. a 13th Floor Elevators oczywiście, doskonały zespół.
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 08:42
autor: 4m
twoja_stara_trotzky pisze:no tak, ale The Beatles poszło w psychodelię, jak już ich VF przerobiło.
Znaczy się beatelsowskie Rubber Soul z 65, Revolver z 66, Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band i Magical Mystery Tour z 67 powstały po tym jak ich przerobili Vanilla Fudge, którzy zadebiutowali w 67? Nie wydaje mi się
Re: Psychodeliczny rock
: 12-10-2009, 10:03
autor: Husar
Longi - spoko dzięki sciagam wszystko i w miare zapoznawania sie z tymi kapelami/plytami bede tutaj pisal swoje wrażenia
Trocki -
*Vanilla Fudge bardzo fajnie sie zapowiada. Przypomina mi troche Alice Cooper'a z czasów "Welcome to my nightmare"
*Arzachel - podoba mi sie juz znacznie mniej niz VF. Ten bit na perce jakis taki niedorobiony i w ogole za duzo kosciolem zapierdziela. nuda
* Iron Butterfly - brzmi jakoś mocno nowocześnie, nie wiem czemu kojazy mi się jakby Marylin Manson przedawkował Rainbow . W drugiej częsci utworu(tej instrumentalnej) juz jest lepiej niż z wokalem. sprawdze pelną plyte, chociaż wole bardziej "staro brzmiace" rzeczy
* CAN mi sie nawet o dziwo podoba Naprawde oryginalne. Sciagam tak jak mówił Longi
* Velvet Underground to oczywista oczywistosc. BOGOWIE
* Pink Floyd nie wiem czemu nigdy mi jakos specjalnie nie podszedl, a kilka razy probowalem:(
Dickie Peterson, the bassist/vocalist and founding member of BLUE CHEER, passed away this morning (Monday, October 12) at 5 a.m. in Germany. He was 61 years old.
taka tam smutna wiadomość W TEMACIE.
: 13-10-2009, 00:14
autor: Skaut
ło kurwa, temat rzeka,a najgorsze (właściwie najlepsze) że im głębiej wściubiasz nos (bądź uszy), tym więcej psychodelii odkrywasz. Właściwie trochę podstaw masz w wątku o perłach. Podano tutaj bardzo dobre typy, a jako, że też nie radzę się tylko do The Doors ograniczać polecam także:
FIFTY FOOT HOSE - jeden z pierwszych zespołów, który zaczął eksperymentować z muzyką elektroniczną w "standardowym" rocku psychodelicznym. Wydali tylko jeden album - Cauldron - dużo eksperymentowania, poszukiwań, zabawy z dźwiękiem. Być może brakuje "Cauldron" odgórnego wyrazistego konceptu, ale i tak zdecydowanie warto posłuchać.
SILVER APPLES - Elektroniczno-psychodeliczny byt z Nowego Jorku. Wszystko tylko w oparciu o perkusję syntezatory i wokal. Jeden z najbardziej nowatorskich zespołów końca lat 60tych. O ich ponadczasowości niechaj świadczy fakt, że stali się inspiracją chociażby dla Portishead.
WHITE NOISE - Czyli następna mieszanka elektroniczno psychodeliczna, tym razem z wysp, a konkretnie z Londynu. "An Electric Storm" do dziś brzmi przerażająco, narkotycznie, obłędnie - piękna płyta.
BRAINTICKET - podobnie, mocna dawka obłędu, ale za pomocą nieco innych środków, rzekłbym - krautrockowych. Była już o tym zespole wzmianka w przewodniku po industrialu, ale myślę, że do tego tematu też pasuje doskonale. Polecam w szczególności pierwsze dwie płyty (z naciskiem na "Cottonwoodhill").
myślę, że też na początek wystarczy
Re: Psychodeliczny rock
: 13-10-2009, 00:50
autor: absinthe_patriote
Husar, a próbowałeś Cream? lekko, przyjemnie, bez napinania i wydumanych eksperymentów. Z bardziej garażowych klimatów kiedys miło zaskoczył mnie kanadyjski Bent Wind, czy The Deviants...takie pierwsze mysli...