Po prostu JAZZ!

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2218
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: Po prostu JAZZ!

27-03-2021, 12:05

Ducha trzeba będzie szukać w tym roku tutaj:

Floating Points x Pharoah Sanders x The London Symphony Orchestra !

Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

27-03-2021, 13:20

streetcleaner pisze:
27-03-2021, 12:05
Ducha trzeba będzie szukać w tym roku tutaj:

Floating Points x Pharoah Sanders x The London Symphony Orchestra !

U mnie nie zażarło. Po 2/3 odsłuchu wyłączyłem, troche za wolne to dla mnie i zbyt jednostajne, nawet jezeli miejscami bardzo ladne.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

29-03-2021, 15:16

Skład mocny, sama muza troche w duchu lat 90-ych (minus wokal). Generalnie całość w dwóch odsłonach:




Jest dobrze.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

01-04-2021, 09:58



Nie do końca jazz, ale obaj panowie generalnie poruszają się w okołojazzowej estetyce. Piękne improwizowane duo na gitare i perke.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

01-04-2021, 09:58



Nie do końca jazz, ale obaj panowie generalnie poruszają się w okołojazzowej estetyce. Piękne improwizowane duo na gitare i perke.
Awatar użytkownika
Wasyl
weteran forumowych bitew
Posty: 1526
Rejestracja: 09-03-2007, 13:44

Re: Po prostu JAZZ!

01-04-2021, 22:01

Fajne, lubię takie granie. Niesamowita perkusja. Świetny jest ten Corsano.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

02-04-2021, 08:35

Wasyl pisze:
01-04-2021, 22:01
Fajne, lubię takie granie. Niesamowita perkusja. Świetny jest ten Corsano.
Zdecydownie! Jeśli nie znasz to obadaj koncertówke sprzed 2 czy 3 lat: Akira Sakara & Chikamorachi & Masahiko Satoh - Proton Pump. Tam Corsano pięknie do pieca daje.

Tymczasem dzisiejsze, iberyjskie premiery prosto od Ążeja z Trybuny Muzyki Spontanicznej i chłopaków z Multikulti:



RippingHeadache
weteran forumowych bitew
Posty: 1148
Rejestracja: 30-12-2011, 16:30

Re: Po prostu JAZZ!

15-04-2021, 09:31

Może nie do końca trzymam się teraz tematu, ale elementy free jazzu tutaj jednak są. Wrzucam, bo muzyka ciekawa i właśnie trwa preorder nowej płyty:
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

15-04-2021, 12:44

RippingHeadache pisze:
15-04-2021, 09:31
Może nie do końca trzymam się teraz tematu, ale elementy free jazzu tutaj jednak są. Wrzucam, bo muzyka ciekawa i właśnie trwa preorder nowej płyty:
Fajne to to.
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2218
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: Po prostu JAZZ!

22-04-2021, 01:25



To jeszcze taki temat, trochę z Danii, trochę z Argentyny. Raczej wolniej niż szybciej, Dużo niepokoju, rozmycia, czasu na budowanie struktur. Płyta, którą mógłby wydać Bocian Records, a zestaw kompozycyjny uraczyć festiwal Ad Libitum.
Skład ciekawy, bo z wokalizami, na dwa saksofony, altówkę, bas i elektronikę.
Ja już dodałem Nendo Dango z Buenos do ulubionych ;)
https://nendodango.bandcamp.com/music
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2218
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: Po prostu JAZZ!

22-04-2021, 01:27

Harlequin pisze:
01-04-2021, 09:58


Nie do końca jazz, ale obaj panowie generalnie poruszają się w okołojazzowej estetyce. Piękne improwizowane duo na gitare i perke.
Szybko wydają. Zatrzymałem się na Brace Up! z 2018 - rewelacja. A na żywo Bill Orcutt to też wymiatacz!
RippingHeadache
weteran forumowych bitew
Posty: 1148
Rejestracja: 30-12-2011, 16:30

Re: Po prostu JAZZ!

07-05-2021, 18:19

Preorder nowej epki Yazz Ahmed. Wg opisu w przyszłym roku ukaże się jej kolejny album więc radość jest podwójna, bo to moja ulubiona trębaczka, obok Sheili Maurice-Grey.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

14-05-2021, 09:26

Dziś premiera Sons Of Kemet - Black To The Future. Fani Shabaki Hutchingsa, afrojazzu i po prostu dobrej muzyki powinni to obadać.

Obrazek
RippingHeadache
weteran forumowych bitew
Posty: 1148
Rejestracja: 30-12-2011, 16:30

Re: Po prostu JAZZ!

30-05-2021, 19:19

Harlequin pisze:
14-05-2021, 09:26
Dziś premiera Sons Of Kemet - Black To The Future. Fani Shabaki Hutchingsa, afrojazzu i po prostu dobrej muzyki powinni to obadać.

Obrazek
Bdb płyta. Trzeba będzie zamówić winyl.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

31-05-2021, 07:55

Ja jeszcze chyba nie przekonałem sie do zakupu. Co prawda nowy kemet poleciał tylko dwa razy, ale jednak poprzedni materiał zrobił na mnie większe wrażenie przy pierwszym kontakcie, miał w sobie co pierwotnie plemiennego. tutaj mam wrażenie że Kemet wchodzi w wielkie miasto, materiał różnorodny, trudniejszy w odbiorze, ale też chyba mniej spójny jako całość
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

31-05-2021, 11:35



Ależ to jest dojebany materiał!
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

02-07-2021, 14:14



Materiał z 2019 roku. Wydawnictwa z Astral Spirits do tej pory jakoś nie potrafiły mnie zachwycić ponad poziom "dobre", wiec w momencie premiery olałem ten krążek. Błąd, Ten jeden wałek zmasakrował mnie. Niesamowity klimat małego klubu i klasycznie jazzowy ogien. Jade do Tomka dziś kupić.

Gybym wcześniej wiedział, ze za garami Marc Edwards (grał m.in.u mojego ulubionego Gayle;a, a także u Cecila taylora czy Davida S. Ware") + zawsze mocny Brandon Lopez na to badałbym wcześniej.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

11-07-2021, 20:50



Premiera za 15 dni. Myśle, że ważne wydawnictwo jeśli chodzi o tegoroczny jazz. Schlippenbach to obok Brotzmanna jeden z prekursorów europejskiego free jazzu, a Amado... no cóz, jak dla mnie jeden z najlepszych aktalnie saksofonistów, gośc z niesamowitym zmysłem harmonicznym.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10788
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: Po prostu JAZZ!

13-07-2021, 13:41



Tęgo.
Awatar użytkownika
mad
weteran forumowych bitew
Posty: 1609
Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Po prostu JAZZ!

30-07-2021, 18:54

Ładne wypracowanie z Marianowego fb sprzed paru dni:

"Tym razem nie będzie kilkuset lajków pod postem, a w nim nostalgicznych wspomnień z czasów dzieciństwa. Nie będzie o płycie, którą 77 lat temu kupowaliśmy na kasecie Taktu i słuchaliśmy jej rzucając butelkami z benzyną w niemieckie czołgi podczas Powstania Warszawskiego. Żadnej sentymentalnej nuty, żadnej kuc-martyrologii.
Będzie o tym co tu i teraz! O jazzie. Znienawidzonym, nudnym jazzie, którego nie znosiłem w czasach gdy byłem nastolatkiem. Widziałem nieraz w telewizji ciemnoskórych muzyków, którzy cierpiąc na rozedmę policzków dmuchali bez ładu i składu w te swoje saksofony i trąbki, a ja zastanawiałem się jakim cudem można tego słuchać. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że za kilkanaście lat sam zacznę słuchać jazzu i nawet sobie sprawię oddzielny regał na płyty z tego gatunku, to nigdy bym nie uwierzył. Bo wówczas jazz dzieliłem na dwie kategorię – jazz niemrawy i kurewsko nudny oraz jazz jazgotliwy, bezsensowny i kurewsko nudny.
Dodatkowo do tej muzyki zniechęcała mnie jeszcze jedna rzecz – niektórzy kuce, wypowiadający się w tonie: „Metal? Daj spokój, to dobre dla dzieciaków, kiedyś słuchałem ale już wyrosłem”. To czego teraz słuchasz? „Teraz to jazzu! Człowieku, muzycy jazzowi to dopiero prezentują kunszt. Metalowcy to troglodyci!” I wtedy wszystko się we mnie buntowało i nie miałem wątpliwości, że ten wysnobowany kuc w wełnianym swetrze, który po usłyszeniu trzech płyt Davisa, Coltrane'a i Mingusa deprecjonuje metal, w istocie gówno o tym metalu wie i tak naprawdę nigdy go nie słuchał. I oczywiście z całą mocą utwierdzałem się w miłości do swojego ukochanego metalu, deprecjonując jazz i podśmiewając się z tych „opendmindowych ex-metalowców”, którzy słuchając jazzu drwili z mojej ukochanej muzyki.
Po latach mogę powiedzieć, że to wszystko bzdury. Nie mają sensu ani podziały, ani międzygatunkowe wojenki. Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają muzykę i na tych, którzy w oparciu o nią próbują podnieść swoją samoocenę i zaistnieć jako ci bardziej wtajemniczeni. Nic takiego nie istnieje. Można kochać metal jednocześnie kochając jazz! Można doceniać płyty Davisa, Mingusa i Coltrane'a a jednocześnie rozkoszować się topornymi riffami Destruction, kwadratowymi melodiami Grave Digger i mielonką spod znaku Devourment. Jestem tego koronnym przykładem bo od lat najwięcej słucham właśnie jazzu i metalu.
I powiem Wam, że ta muzyka nie tylko się nie wyklucza, ale wręcz uzupełnia, przenika i tworzy całkowicie zaskakującą perspektywę. Gdy poznałem (powiedzmy...) setki płyt Colemana, Coltrane'a, Taylora, Sun Ra, Aylera, Sandersa, Zorna... zacząłem nieco inaczej postrzegać metal i wcale nie uznałem, że to jakieś darwinowskie stadium pomiędzy małpą a człowiekiem myślącym. Ja wręcz pokochałem ten metal bardziej świadomą i dojrzalszą miłością, potrafiąc spojrzeć na tę muzykę z szerszej perspektywy i nadać jej nieco inny kontekst.
Wraz z poznawaniem jazzowych płyt przyszedł oczywiście czas na koncerty. Widziałem ich dużo mniej niż metalowych, ale szybko doszedłem do wniosku, że współczesny jazz to jeszcze większa nisza niż metal. Kameralne koncerty dla kilkudziesięciu osób w wykonaniu muzyków stanowiących absolutną ekstraklasę gatunku to zupełna norma.
Dziś przez większość dnia słucham The Thing – jazzowego projektu tworzonego przez Matsa Gustafssona, geniusza saksofonu (mam w kolekcji grubo ponad 100 płyt z tym nazwiskiem, co stanowi niewielki ułamek jego twórczości), basistę Ingebrigta Håkera Flatena, oraz jednego z moich ulubionych perkusistów Paala Nilssena-Love (zgromadziłem kilkadziesiąt jego płyt i jestem oczarowany wszechstronnością, niesamowitą wyobraźnią i technicznym kunsztem tego gościa).
The Thing grają surowo i drapieżnie, to ekspresyjny free jazz połączony z brzmieniem garażowego rocka. Jazgotliwy, chropowaty i prawdziwy jak black metalowe demówki nagrywane przez szaleńców, którzy myśleli, że burzą porządek zastanego świata. To co Gustafsson potrafi wydobyć ze swojego saksofonu (niezależnie od tego czy gra sam, czy w którymś ze swoich rozlicznych projektów) niezmienne rozrywa mi duszę i kruszy serce. Ta ekspresja, żarliwość, agresja i intensywność chwytają za gardło i powodują takie ciary, że nie raz czułem jak uderzam brodą w podłogę.
Ten saksofon nie tylko gra, on krzyczy, woła, płacze, zgrzyta zębami, wyrzuca z siebie wściekłość i agresję, skarży się, łka i gorzko szlocha. W jaki sposób te wszystkie emocje można oddać dmuchając w kawałek powyginanej blachy? Tego nigdy nie zrozumiem. "Podobnie jak nie zrozumiem dlatego ktoś potrafi tworzyć nie tylko światy, ale i całe galaktyki przebierając palcami po sprężystych niciach rozciągniętych na gitarowym gryfie, albo trącić najczulsze struny duszy odrażającym i ordynarnym krzykiem, przypominającym bulgot zarzynanej świni.
Świat muzyki to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakich możemy doświadczyć w swoim życiu. Poruszając się w nim na pewno nie warto się ograniczać i uprzedzać."
ODPOWIEDZ