Masterful Magazine

jak na dziś, dla mnie, płyta roku. nie jestem w stanie słuchać niczego innego, bo mam ochotę od razu zmienić na Rzym. dziękuję za uwagę. wracam do kontemplacji tej cudownej, przepięknej, monumentalnej płyty. będę jej słuchać i dłubać sobie w nosie.

Jak ma się na tle IMO absolutnie świetnych Confessions... i Masse Mensch Material?

te płyty nie istnieją przy nowej. nowa to skok o ligę do góry. to już nie granie "pod", ale granie na równi. stawiam na podium razem z najlepszymi krążkami Death In June. ten sam kaliber. ta sama moc.

Nie ma homoseksualnych pierwiastków ?

nie rozpatruję tej płyty pod tym kątem

Słyszałem jeden numer i brzmiało trochę jakby Cohen przyjebał speeda ciężkości ołowianej hantli, wsiadł na rower i podróżował po bezkresnej łące na rowerze bez kół. Generalnie mam wieeeeeeeeeeeeeelkie smaki na całość.

świetna płyta,o wiele bardziej zróżnicowana i wymagajaca,choć z drugiej strony wiele ujmującej prostoty i jakiejs magii.bedzie top 10 w tym roku..prawdopodobnie.

Czy tylko mnie się wydaje czy jest dużo mniej rockowa niż Masse Mensch Material?

W temacie akustycznego grania: zna ktoś Beware Willa Oldhama?

Melepeta pisze:Słyszałem jeden numer i brzmiało trochę jakby Cohen przyjebał speeda ciężkości ołowianej hantli, wsiadł na rower i podróżował po bezkresnej łące na rowerze bez kół.

jak dodasz, że działo się to w Hiszpanii podczas wojny domowej, to będziesz miał pełen obraz tej płyty (i była to plaża, a nie łąka)

Ja dzisiaj posłuchałem 2 razy i odstawiłem (zobaczymy na ile) żeby mi za bardzo nie spowszedniała. Piękny, natchniony album. Ścisła czołówka roku zdecydowanie.

Meeeeehehheheheheheheheh bardzo niemetalowa.

twoja_stara_trotzky pisze: stawiam na podium razem z najlepszymi krążkami Death In June. ten sam kaliber.

mocne slowa, zaraz sprawdze bo cos nie wierze

błogosławieni, którzy nie słyszeli, a uwierzyli.

mozesz byc megalomanem, ale az takiej sily razenia jak jezusek nie masz ; ))

Nie słyszałem ale coś mi sie wydaje że pozamiata.......

Zakochalem sie, piekna plyta.
p.s. sandaly sa dla pedalow. torby na ramiona tez.

Riven pisze:mozesz byc megalomanem, ale az takiej sily razenia jak jezusek nie masz ; ))

kto to ten jezusek? znam go?

ulubiony bohater twojego ulubionego filozofa

Platon? szok...

Przy pierwszym odsłuchaniu mi nie podeszła, bo spodziewałem się czegoś w rodzaju Confessions czy MMM, ale z każdym kolejnym coraz lepiej. "Swords to Rust - Hearts to Dust" i "Legacy of Unrest" zmiażdżyły mi łeb, ale właściwe całość materiału jest bardzo równa.
Niemniej Confessions nadal zdaje mi się być lepsze. Czas pokaże czy faktycznie.